Jakie są zasady przyznawania premii uznaniowej?

12 wyświetlenia

Ech, ta premia uznaniowa... Zawsze trochę loteria! Szef decyduje, a my możemy tylko trzymać kciuki i ciężko pracować. Żadnych praw, żadnych gwarancji, tylko dobra wola szefa. Można się domyślać, że zależy od wyników firmy i naszej indywidualnej wydajności, ale to tylko domysły. Niestety, nie ma tu żadnych twardych reguł.

Sugestie 0 polubienia

No właśnie, premia uznaniowa… Znacie to uczucie, co? Niby się człowiek stara, zasuwa, a potem… cisza. Albo jakieś grosze, co to nawet na porządny obiad nie starczy. Pamiętam, jak raz naprawdę się wykazałam. Projekt skończony przed terminem, klient zachwycony, no po prostu sukces na całej linii! Myślałam, że w końcu dostanę jakąś porządną premię. I co? Guzik. Szef powiedział, że “w tym kwartale firma słabo stoi”. Słabo stoi?! A mój projekt? Czy on nie widzi, ile pracy w to włożyłam? Przecież to dzięki mnie… Ech, szkoda gadać.

Czasem mam wrażenie, że to zupełnie losowe. Jak w totka. Jeden dostanie, drugi nie, i nikt nie wie dlaczego. Niby mówią, że liczy się wydajność. No tak, jasne. Tylko jak oni to mierzą? Nikt nic nie mówi, żadnych konkretów. Jedna dziewczyna z innego działu – słyszałam taką historię – dostała super premię, bo… podobno zawsze uśmiechnięta i miła. No bez jaj. Ja też jestem miła, tylko może nie tak nachalnie? To za uśmiech się płaci, a nie za wyniki? Gdzie tu logika?

Gdzieś czytałam, że w niektórych firmach premię uznaniową dostaje ponad 80% pracowników. U nas? Strzelam, że może z 30%, i to jak dobrze pójdzie. A może się mylę? Może ktoś prowadzi statystyki? Wątpię. W każdym razie u nas to temat tabu. Nikt o tym nie rozmawia. Każdy się boi, że szef usłyszy i… no właśnie, lepiej nie ryzykować. Więc siedzimy cicho i liczymy, że może akurat nam się poszczęści. Ot, taka nasza smutna rzeczywistość.