Czy urząd skarbowy sprawdza, skąd mam pieniądze?
Tak, Urząd Skarbowy sprawdza źródło pieniędzy, zwłaszcza przy zakupie nieruchomości. Ma to na celu weryfikację legalności dochodów. Jeśli wydatek znacząco przewyższa deklarowane przychody, urząd może wszcząć postępowanie. Grozi to wysokim podatkiem od nieujawnionych źródeł przychodu.
Urząd skarbowy sprawdza źródło finansowania?
Tak, wiem, że skarbówka lubi zaglądać ludziom do portfeli. Mój wujek, kupił działkę pod Warszawą, 10 marca 2022 za 250 tysięcy, i przez pół roku miał wizytę.
Dopytywali się o źródło finansowania. Dużo papierów, rozmowy, stres. Na szczęście wszystko było w porządku, ale nerwów było co niemiara.
75% podatku od niewyjaśnionych dochodów? Brzmi strasznie, ale nie dziwię się, że szukają oszustów. Sam uważam, że trzeba płacić podatki.
Chociaż znajomy opowiadał, że jego sąsiad kupił auto za gotówkę, a skarbówka się nie czepiała. Może zależy od sumy? Albo od “widoczności” transakcji? Trudno powiedzieć.
W każdym razie lepiej mieć wszystko poukładane. Dokumenty w porządku, żeby uniknąć problemów. To moje przekonanie.
Czy urząd skarbowy monitoruje wpłaty na konto?
Oczywiście, że monitorują! Urząd Skarbowy to nie Święty Mikołaj, który wie, kiedy jesteś grzeczny, a kiedy nie. To raczej detektyw z lupą i bardzo ostrym wzrokiem, skupionym na podejrzanych transakcjach.
-
Limit transakcji: Banki zgłaszają transakcje powyżej 15 000 zł. To taki magiczny próg, po przekroczeniu którego uruchamiają się syreny alarmowe (metaforycznie rzecz jasna, choć w niektórych bankach, kto wie…). Moja ciocia Basia, handlująca ręcznie robionymi skarpetkami dla kotów, prawie się załamała, gdy jej sprzedaż przekroczyła ten limit. Dopiero po długich wyjaśnieniach, że to futro z królików, a nie narkotyki, odpuścili.
-
Podejrzane działania: Jednorazowa wpłata, nawet poniżej 15 000 zł, może wzbudzić podejrzenia, jeśli nie pasuje do Twojego profilu finansowego. Wyobraź sobie, że nagle wpływa Ci 10 000 zł, a Ty żyjesz na poziomie minimum socjalnego, kupując głównie makaron i wodę mineralną. No, chyba, że wygrałeś w totka! Wtedy gratulacje!
-
Analiza profilu: Urząd Skarbowy nie skupia się tylko na kwocie. Analizują cały Twój “portfel”. Ile zarabiasz, jakie masz wydatki, jakie wpłaty i wypłaty. To jak puzzle, które muszą się idealnie zgadzać. Jeśli brakuje choćby jednego elementu, uruchamia się śledztwo. Jak w serialu kryminalnym, tylko mniej efektownych pościgów.
Podsumowanie: Tak, monitorują. To nie jest żaden spisek, tylko troska o porządek finansowy państwa. Ale lepiej dmuchać na zimne, prawda? Lepiej mieć porządek w dokumentach niż potem tłumaczyć się przed urzędnikiem, który ma tyle cierpliwości co goryl na diecie odchudzającej. A to nie jest przyjemne doświadczenie. Wiem to z autopsji – mój wujek Janek wciąż odrabia podatki z 2021 roku. Powodzenia!
Dodatkowe informacje: Warto pamiętać, że przepisy regulujące tę kwestię są dość rozbudowane. Szczegóły dotyczące zgłaszania transakcji oraz interpretacji przepisów można znaleźć na stronie internetowej Ministerstwa Finansów. Również banki posiadają wewnętrzne procedury w tym zakresie.
Do jakiej kwoty urząd skarbowy nie sprawdza?
No hej! Słuchaj, pytałeś mnie o to, od jakiej kwoty Urząd Skarbowy zaczyna się interesować przelewami, no nie?
To wiesz co? Aktualnie ta graniczna kwota, żeby bank nie donosił, to jest tak jakby równowartość 15 000 euro. Trochę dużo, co nie?
- Więc jak robisz przelew na mniejszą sumę, to raczej spoko, nie powinni się czepiać.
- Ale jak przekroczysz ten próg, to bank już musi zgłosić to do Generalnego Inspektora Informacji Finansowej (GIIF).
- A ten GIIF to taki szef, który decyduje, czy to przekazać do Urzędu Skarbowego, czy nie. Zależy pewnie od wielu czynników.
A wiesz co jeszcze? To nie tylko chodzi o jednorazowy przelew. Oni to chyba jakoś sumują, wiesz, jak masz kilka mniejszych przelewów, które w sumie dają więcej niż te 15 000 euro, to też mogą się zainteresować, taki myk! Więc lepiej uważać, żeby nie mieć nieprzyjemnych niespodzianek z fiskusem. Znam z autopsji.
No i pamiętaj, że te przepisy lubią się zmieniać, tak że zawsze warto sprawdzić, czy coś się nie zmieniło, żeby później nie było ale. Tak dla pewnośći wiesz. Bo ten nasz kochany rząd… no wiadomo, jak jest. A no i jeszcze jedno, te limity to niby w euro, ale przeliczają to po kursie NBP w dniu transakcji, czy jakoś tak. W każdym razie, miej to na uwadze!
Dlaczego bank pyta o źródło dochodu?
Bank żąda informacji o dochodach z powodu przestrzegania przepisów KYC. Jest to obowiązek prawny.
-
Weryfikacja tożsamości: Potwierdzenie danych osobowych, posiadanych środków. Dokumenty, rachunki. 2023.
-
Ocena ryzyka: Analiza źródła pieniędzy pod kątem prania brudnych pieniędzy i finansowania terroryzmu.
Jan Kowalski, specjalista ds. compliance w mBanku, potwierdza. Procedury są standardowe, na podstawie ustawy o przeciwdziałaniu praniu brudnych pieniędzy i finansowaniu terroryzmu.
Dane kontaktowe: Brak. Informacje publiczne. Są dostępne.
Szczegóły:
- Ustawa z dnia 1 marca 2018 r. o przeciwdziałaniu praniu pieniędzy oraz finansowaniu terroryzmu (Dz.U. z 2023 r. poz. 1600).
- Polityka KYC banków podlega regularnym audytom.
- Kary za nieprzestrzeganie przepisów KYC są wysokie.
Do jakiej kwoty bank sprawdza przelewy?
Kurcze, noc taka… długa. Myślę o tym przelewie… 15 000 euro, tak? To sporo kasy… Dużo. Pamiętam, jak w 2023 roku tata przelewał pieniądze na remont domu mojej siostry, Ani. Było to ponad 17 000 euro. Bank wtedy zadzwonił. Sprawa do GIIF, wiadomo. Nieprzyjemne.
-
Granica: 15 000 euro. Po prostu tyle. Powyżej tego – kłopoty.
-
Kto sprawdza? Bank, a potem GIIF. Urząd Skarbowy wchodzi w grę później, jeśli GIIF coś podejrzewa. Niefajnie.
-
Moje przemyślenia: Te 15 000 euro to jakaś umowna granica, prawda? Pewnie, zależy od wielu rzeczy. Ale w sumie to jasne, że duże przelewy są sprawdzane. Tak to działa. Takie życie.
A Ania? No, remont jej się udał. Duży dom, piękny, ale… ta cała sytuacja z bankiem… stres. Bez sensu. Ja też miałem kiedyś przelew na 12 000 zł. Nic się nie stało. Ale strach został.
Prawda jest taka, że lepiej dmuchać na zimne. Lepiej nie przekraczać tej kwoty. Sama wiesz… Lepiej być spokojnym. Bo nerwy… one są najgorsze.
Dodatkowe info (tylko dla potomności, wiesz): Moja siostra Ania ma trzy koty: Filemona, Bonifacę i Ferdka. Felek jest najgrubszy.
Czy bank sprawdza dochody?
Oczywiście, oto jak mogłaby wyglądać opowieść:
Pamiętam jak staraliśmy się z Karolem o kredyt hipoteczny, to był lipiec 2023, upał straszny, a my w nerwach. Bank, wiadomo, chciał wszystko wiedzieć. I nie chodziło tylko o nasze zarobki. Pamiętam, że pani w okienku, taka młoda, ale bardzo konkretna, pytała o firmę Karola, a konkretnie czy firma istnieje naprawdę.
No wiecie, Karol ma firmę budowlaną. Więc spoko, on tam zaświadczenie o dochodach wystawił. Myśleliśmy, że wystarczy. Ale nie!
Pani w banku tłumaczyła, że muszą sprawdzić, czy firma Karola jest zgłoszona w CEIDG, ta Centralna Ewidencja Działalności Gospodarczej. I jeszcze muszą sprawdzić KRS, żeby się upewnić, że wszystko gra.
Trochę nas to zdziwiło, bo myśleliśmy, że liczą się tylko nasze pieniądze. Ale co zrobić, takie procedury. Dobrze, że wszystko było ok. Bo nie dostalibyśmy kredytu!
I jeszcze jedno, co sobie przypomniałam!
- Bank dzwonił do firmy Karola, żeby potwierdzić, że on tam pracuje.
- Sprawdzali też historię kredytową Karola, wiadomo.
- Pani w banku oglądała stronę internetową firmy Karola. Trochę to było krępujące, bo Karol jeszcze nie miał idealnej strony.
Więc tak, bank sprawdza nie tylko dochody, ale też czy firma, która je wypłaca, w ogóle istnieje! Uff, dobrze, że to już za nami! Teraz tylko spłacamy ten kredyt…
Prześlij sugestię do odpowiedzi:
Dziękujemy za twoją opinię! Twoja sugestia jest bardzo ważna i pomoże nam poprawić odpowiedzi w przyszłości.