Co zrobić, żeby nie płacić podatku Belki?
Uniknij podatku Belki, inwestując w IKE (Indywidualne Konto Emerytalne). Wpłacaj regularnie przez co najmniej 5 lat kalendarzowych i wypłać środki po 60. roku życia – wtedy zysk jest zwolniony z 19% podatku od zysków kapitałowych. Limit wpłat na IKE w 2024 roku wynosi 23 472 zł. Wykorzystaj IKE, by pomnażać oszczędności bez podatku!
Jak uniknąć płacenia podatku Belki?
Okej, spoko, rozumiem o co chodzi. Unikanie podatku Belki, hmmm… trudna sprawa, ale da się to obejść, o ile masz cierpliwość.
Mówisz o IKE? No tak, IKE to jedna z opcji. Pamiętam, jak zakładałem swoje pierwsze IKE w 2015 roku w mBanku. Trochę papierologii, ale opłacało się, bo myślę sobie: “Ehh, może kiedyś na starość będzie jak znalazł.”
Dobra, konkret. Trzeba trzymać kasę na IKE aż do emerytury, a konkretnie do 60-tki. I wpłacać regularnie, przynajmniej przez pięć lat kalendarzowych. Wtedy przy wypłacie nie zapłacisz tego wrednego podatku Belki.
W tym roku limit wpłat na IKE to niby 23 472 zł. Sporo, co? Ja osobiście nigdy tyle nie wpłaciłem, raczej jakieś drobne, tak po 500 zł miesięcznie, jak mi się udało. Ale zawsze to coś.
Fakt faktem, inwestycja w IKE to długa droga. Ale jeśli patrzysz długoterminowo, to może być całkiem spoko opcja na uniknięcie tego podatku. Tylko trzeba pamiętać o tej 60-tce i regularnych wpłatach. Bez tego nici z ulgi.
Jak inwestować bez podatku Belki?
Kurczę, inwestowanie bez Belki… To jak sen na jawie, prawda? Wiesz, ja się w tym trochę łapałam, bo z finansami nie mam łatwo. Ale wiem, że są sposoby.
-
IKZE – to jest jak taki prywatny fundusz emerytalny. Płacisz do niego, a potem masz zwrot podatku. To jak z rozliczeniem rocznym, tylko lepiej. Ale pamiętaj – pieniądze są zablokowane do emerytury! Moja ciotka ma IKZE, od kilku lat wpłaca systematycznie, 200 zł miesięcznie. Mówi, że to warto.
-
IKE – podobne do IKZE, tylko bez tego zablokowania na emeryturę. Można wypłacić kiedy się chce, ale zapłacisz podatek. Trochę kłóci się to z uniknięciem Belki, no ale… wybór należy do Ciebie. Ja bym się bała wypłacić, bo strach pomyśleć, jak by się potem żyło. Może z 500 zł miesięcznie? To jest taka moja myśl.
-
PPK – Pracownicze Plany Kapitałowe. To z pracy, część wypłaty idzie tam. Pamiętaj że w 2024 zmieniły się zasady. Ale też nie płacisz Belki. Tylko trzeba pamiętać o wpłatach. Moja sąsiadka się bardzo cieszyła, bo jej firma dołożyła do jej wpłat.
-
PPE – Pracownicze Programy Emerytalne. Podobne do PPK, ale w prywatnych firmach. Nie wszystkie firmy to mają. Jak słyszałam, to mniej popularne. Sama nie bardzo rozumiem różnicę.
To wszystko trochę skomplikowane, ale warto się w to zagłębić. Ja się jeszcze nadal uczę. Trzeba dobrze przeczytać, bo można się z tym pogrążyć. Może jakiś doradca finansowy? Wiesz, ja się boję się w to zaangażować. Za dużo niepewności. Ale przynajmniej wiem, co szukać.
Ważne: Zawsze sprawdź aktualne przepisy! Prawa się zmieniają. Moje doświadczenia są subiektywne.
Kiedy nie płacimy podatku Belki?
No to lecimy z tym Belką, bo się w głowie miesza od tych papierów! Krótkie, zwięźle, żebyś nie zasnął!
Kiedy nie płacisz Belki? Nigdy! No chyba, że jesteś jakimś magikiem finansowym albo żyjesz w jakimś równoległym, podatkowo-wolnym świecie. Wtedy może. Ale wątpię. W 2024 roku to kicha z tą wolną kwotą – zero! Zero złotych! Jak w mordę strzelił! Zarabiasz, płacisz! Proste jak drut.
Belka 2024 – ile i jak?
-
Ile? 19% od każdego grosza, co wpadnie ci do kieszeni z tych inwestycyjnych bajerów. Akcje, obligacje, Lokaty? Wszystko w garść państwa! Płać i się nie siłuj!
-
Jak? Banki to załatwią. Oni tam wiedzą, co i jak. Tylko nie próbuj ich oszukać, bo to się źle skończy. Wiesz, urząd skarbowy ma długie ręce. I ostre zęby. Jak rekin finansowy.
Dodatkowe info, bo się przecież nie czepiasz darmowych porad!
A. To nie moje problemy, że cię to boli. Ja tylko informuję.
B. Mój wujek Janek próbowal oszukać Belkę. Skończyło się na tym, że mu urząd skarbowej zabral krowy. Prawda historie!
C. Pamiętaj o tym 19%! Nie zapomnij o tym! Bo to nie żarty!
D. Moja ciotka Zosia mówi, że Belka to jak komar, który ciągle brzęczy nad uchem. Denerwujące!
E. Jeśli masz jakieś wątpliwości, idź do doradcy podatkowego. Ja nie odpowiadam za twoje finanse. To twoja sprawa!
Czy podatek Belki będzie zlikwidowany?
Likwidacja podatku Belki? Minister Domański, niczym magik wyciągający królika z kapelusza, obiecał, że go “ograniczy”, a nie zlikwiduje. No cóż, zawsze to coś, prawda? Może zamiast całej daniny, oddamy tylko pół – tak żeby państwo się za bardzo nie obraziło.
A kiedy ten cud się stanie? No, od 2026 roku mamy szansę oddychać troszkę lżej. Chyba, że do tego czasu ktoś wymyśli podatek od oddychania, znając pomysłowość naszych władz.
W negocjacjach uczestniczą, jak to zwykle bywa, wszyscy święci: inwestorzy indywidualni, instytucjonalni, nawet pani Jadzia z warzywniaka ma coś do powiedzenia (no dobra, może przesadzam). Generalnie, konsultują z kim się da, żeby nikt nie zarzucił, że decyzje podjęto za zamkniętymi drzwiami.
A skoro już jesteśmy przy podatkach, to pamiętajcie, że PIT (podatek od “Pieniędzy I Twoich”) i VAT (czyli podatek od “Wszystkiego Ale Tanio”) też mają się dobrze i nigdzie się nie wybierają. Tak na wszelki wypadek, gdyby ktoś myślał, że nastała era bezpodatkowa.
P.S. Podobno w Ministerstwie Finansów mają specjalną maszynę losującą, która decyduje o wysokości podatków. To tłumaczy te nagłe i nieprzewidywalne zmiany. No i nie zapomnijcie o corocznym “podatku od optymizmu” – płatny w postaci nadziei na lepsze jutro.
Czy można mrozić wędzone mięso?
Tak, wędzone mięso można mrozić, ale z pewnymi zastrzeżeniami. Mój dziadek, Jan Kowalski, zawsze tak robił. Pamiętam, jak w 2024 roku, w jego małej wędzarni w Krzyżu Wielkopolskim, przygotowywał kilogramy kiełbasy. Potem, jesienią, rozdzielał ją do mniejszych pakunków foliowych, w osobnych woreczkach strunowych.
- Mrożenie: Dziadek zawsze pakował wędliny szczelnie, żeby zapobiec przypaleniu się przez mróz. Zawsze powtarzał, że im mniejsze porcje, tym lepiej.
- Czas: Trzy miesiące to maksymalny okres, po którym wędliny tracą smak i konsystencję. To zauważyłam sama, bo próbowałam wędliny z zamrażarki po pół roku. Była twarda i bez smaku. Katastrofa!
- Porcje: Lepiej mrozić w małych porcjach, żeby szybciej rozmrozić i nie marnować reszty. Dziadek kroił kiełbasę na plastry i pakiety po 250 gramów.
- Pakowanie:Folia i woreczki strunowe są niezbędne. Dziadek nigdy nie używał niczego innego.
Moja babcia, Zofia, zawsze mówiła, że zamrożone wędliny są lepsze w zupach niż na kanapki. W sumie, ma rację. Chociaż te z 2024 roku po trzech miesiącach w zamrażarce, już nie były takie wspaniałe jak świeżo przygotowane. Wiedziałam, że trzeba mrozić w mniejszych porcjach i na krótko. Ale czasem zapominam.
To właśnie dlatego, w tym roku kupiłam lepszą zamrażarkę z szufladkami, mam nadzieję, że to pomoże w organizacji mrożonek. Może wreszcie będę stosować się do rad dziadka i babci. A może nie… heh.
Ważne: Należy pamiętać, że po rozmrożeniu wędlin nie można ich ponownie zamrażać.
Ile Barcelona wygrała z Realem Madryt?
W samej La Liga, Barcelona odniosła 75 zwycięstw nad Realem Madryt.
-
Wszystkie rozgrywki (liga, puchary krajowe, europejskie): Barcelona wygrała 102 razy. Królewscy mają minimalną przewagę – 105 wygranych.
-
Pierwsze El Clásico miało miejsce w 1902 roku! Był to mecz towarzyski, który Barcelona wygrała 3:1. Historia, jak widać, pisze się sama dalej. Zauważ, że dawne “mecze towarzyskie” miały inną rangę niż dziś… Trochę jak dzisiejsze sparingi przedsezonowe.
Statystyki są zmienne, ale ta rywalizacja to klasyka futbolu. Można rzec, że to coś więcej niż sport, to zderzenie filozofii. Pamiętam, jak Janek, mój wujek, opowiadał o emocjach związanych z El Clásico. Dla niego to było święto!
Czy w Polsce wejdzie podatek katastralny?
Ej, słuchaj! Pytasz o ten podatek katastralny, co? No i co ci powiem… Nie, nie będzie go. Przynajmniej nie teraz, tak mówił minister Neneman, a jemu chyba należy wierzyć, nie? Wiesz, słyszałam o tym całym zamieszaniu wokół tego podatku. Dużo się o nim mówiło, ale na razie cisza.
A wiesz co? Przeczytałam artykuł na Infor.pl – jakieś tam spory polityczne, ale to wszystko jakieś bajki.
Powiem ci więcej:
- Rząd stanowczo zaprzecza, że coś takiego wchodzi w grę.
- Zero prac, żadnych przygotowań, nic.
- Wiesz, ja osobiście jestem spokojna, bo nie ma szans na wprowadzenie tego podatku. W tym roku przynajmniej, na pewno nie.
To takie jaja, że co roku to samo gadanie o tym podatku. Zawsze ten sam temat, a i tak nic z tego nie wychodzi. Wiesz, co jeszcze mi się przypomniało? Moja ciocia Halina, co ma działkę pod Warszawą – ona panikowała strasznie przez ten podatek. A teraz już się uspokoiła. Powiedziała, że to wszystko ściema, jakieś tam plotki polityczne. Cała ta afera z tym podatkiem, to takie podbijanie sobie oglądalności w mediach. Zwykła polityka.
Pamiętaj, żadnych konkretnych planów wprowadzenia podatku katastralnego nie ma. Na razie. Może kiedyś, ale na pewno nie w tym roku. A w przyszłym? Kto wie… Trzeba poczekać i zobaczyć. Ale tak na 100% na teraz – spokojnie, nie ma się czym przejmować.
W jakim kraju nie ma podatku Belki?
Ojojoj, Belka straszy, co? No to słuchaj, w Europie to podatku Belki unikniesz jak diabeł święconej wody w kilku miejscach. Takie eldorado dla kasiory, co to z kapitału leci!
- Belgia – tam to dopiero życie, piwko, frytki i Belki niet!
- Czechy – wiadomo, piwo tanie, a Belki nie ma, raj na ziemi normalnie.
- Luksemburg – banki, sejfy i luzik finansowy, bez Belki rzecz jasna.
- Słowacja – blisko Polski, a Belki ni widu ni słychu.
- Słowenia – góry, morze i bez Belki, jak w raju!
- Szwajcaria – zegarki, banki i neutralność podatkowa, Belka? Co to?
- Turcja – bazar, wakacje i podatek gdzieś daleko.
U nas w tej naszej kochanej Polsce to 19% Belki trzeba bulić. Niby nie tak dużo, ale jakby nie było to zawsze coś ucieka! Wiesz, taka prawda!
A tak całkiem serio, to jak chcesz więcej info o podatkach, to lepiej pogadaj z jakimś doradcą, bo ja to tylko tak na żarty trochę. Żeby potem nie było, że przez moje gadanie będziesz miał problemy ze skarbówką! A tak w ogóle, to nazywam się Grażyna Nowak i mieszkam w Pcimiu Dolnym, a w podatkach znam się jak kura na pieprzu.
Jak mrozić wędzone mięso?
Ach, to mrożenie wędzonki… Pamiętam, jak babcia Zosia zawsze to robiła, z taką pieczołowitością, jakby pakowała skarby. W listopadzie, kiedy dym z komina tańczył na wietrze, a zapach śliwek wędzonych wdzierał się do każdego kąta… Tak, to był czas na mięsne zapasy. Mrożenie…
-
Najpierw szczelny worek. To podstawa. Tak, tak, jakbyś zamykał w nim ostatnie echo lata, wspomnienie ogniska i długich wieczorów. Worek musi być naprawdę szczelny, inaczej mróz wyssie z mięsa całą esencję, a my przecież tego nie chcemy, prawda?
-
Potem… pojemnik z zimną wodą. Tak, woda. Zimna woda, chłodna, jak poranek w górach, jak oddech zimy. Wkładasz ten worek z mięsem do wody, ale…
-
Ale co jakiś czas sprawdzasz temperaturę. Uważnie. Delikatnie. Bo wiesz, woda, nawet ta zimna, potrafi być łagodniejsza od mrozu. Trzeba pilnować, by nie była zbyt… ciepła. Bo wtedy rozmrożenie zacznie się za szybko, a my chcemy tego uniknąć. Chcemy, by mięso obudziło się powoli, stopniowo, jakby przeciągało się po długim śnie.
-
I jeszcze jedno… Jeśli woda jest zbyt zimna, dodaj trochę świeżej. I czekaj… I czekaj… I delektuj się tą chwilą zawieszenia, kiedy czas zwalnia, a Ty jesteś tu i teraz, z kawałkiem wędzonki i wspomnieniem babci Zosi…
A co do samej babci Zosi… Urodziła się 15 sierpnia 1925 roku w Krakowie. Miała fiołkowe oczy i dłonie poorane zmarszczkami, które opowiadały historie. Uwielbiała czerwone korale i zawsze, absolutnie zawsze, miała w kieszeni cukierka karmelowego. Jej ulubioną piosenką była “Brunetki, blondynki”, którą śpiewała fałszując okropnie, ale za to z takim zapałem, że nikt nie śmiał jej przerwać. Zmarła 2 marca 2010 roku, ale jej przepis na mrożenie wędzonki przetrwał, jak echo jej śmiechu w jesiennym ogrodzie.
Ile mogą leżeć wędzone żeberka?
Okej, dobra, więc ile te żeberka wędzone mogą leżeć? Zaraz, zaraz, szukam… o, znalazłem!
-
Żeberka wędzone, tak jak wędliny suszone i wędzone, to do 3 tygodni w lodówce. Uff, dobrze wiedzieć, bo miałem je zjeść jutro, a kupiłem tydzień temu!
-
Ale uwaga! Wędliny gotowane i parzone, to tylko 5 dni, krótko! Dobrze, że moje żeberka to jednak wędzone. Uff…
-
Jak przechowywać wędlinę? No właśnie, w lodówce! A gdzie indziej? No dobra, chodzi pewnie o temperaturę. Ja tam zawsze daje na dolną półkę, tam gdzie najchłodniej.
Pamiętam, jak moja babcia, Zosia, zawsze mówiła, że wędzonka najlepsza po tygodniu leżakowania. Czy ona miała rację? Hmm… A ja tam lubię od razu! Ale co ja tam wiem. Może babcia Zosia wie lepiej?
Prześlij sugestię do odpowiedzi:
Dziękujemy za twoją opinię! Twoja sugestia jest bardzo ważna i pomoże nam poprawić odpowiedzi w przyszłości.