Jak poinformować pracodawcę o sile wyższej?
Zawiadomienie pracodawcy o sile wyższej: przepisy nie regulują formy wniosku o urlop z powodu siły wyższej. Można to zgłosić mailowo lub ustnie, najpóźniej w dniu wystąpienia zdarzenia. Za ten urlop przysługuje 50% wynagrodzenia. Urlop z powodu siły wyższej to uprawnienie pracownicze.
Jak poinformować szefa o zdarzeniu losowym i nieobecności w pracy? Co napisać?
No wiesz, kiedyś, 14 lutego, złapała mnie straszna grypa. Gorączka, ból głowy, masakra. Zadzwoniłem do szefa prosto z łóżka. Powiedziałem, że jestem chory, nie dam rady przyjść. Proste.
Później, w marcu, moja babcia trafiła do szpitala. Musiałem jechać, nawet nie myślałem o mailu. Po prostu zadzwoniłem i wyjaśniłem sytuację. Nie było problemu. Szef zrozumiał.
O tym 50% wynagrodzenia… mówią, że tak jest, ale ja nigdy z tym nie miałem do czynienia. Może zależy od firmy? U mnie zawsze dostawałem pełną pensję, nawet jak byłem chory. Szczerze mówiąc, raczej bym się nie przejmował tym. Najważniejsze to poinformować szefa, jak najszybciej.
Pytania i odpowiedzi:
P: Jak poinformować szefa o nieobecności z powodu siły wyższej?
O: Telefonicznie lub mailowo, najpóźniej w dniu nieobecności.
P: Czy przysługuje wynagrodzenie za urlop z powodu siły wyższej?
O: Zazwyczaj 50%, ale to zależy od firmy.
Jak powiadomić pracodawcę o sile wyższej?
Aha, czyli jakby zadzwonić do szefa i powiedzieć: “Sory, szefie, ale wyższa siła mnie dziś trzyma w łóżku. Nie, nie chodzi o żonę, to coś poważniejszego! Coś jak atak klonów… w kołdrze.”
A tak serio:
- Urlop z powodu siły wyższej to twoja broń, a nie obowiązek. Możesz, ale nie musisz. Chyba, że lubisz rzucać się w wir chaosu, to wtedy śmiało, idź do pracy chory!
- Zgłoś to tego samego dnia. Tak jakbyś dzwonił po pizzę – im szybciej, tym lepiej. Inaczej szef pomyśli, że nagle dostałeś amnezji i zapomniałeś, gdzie pracujesz.
- Zadzwoń, napisz SMS, wyślij gołębia pocztowego – cokolwiek, byle dotarło. Wybierz metodę najbardziej adekwatną do relacji z szefem. Jeśli macie czat firmowy pełen memów, to wrzuć tam stosowny obrazek.
Pamiętaj, że “siła wyższa” to nie “leń wyższy” i nie możesz nadużywać tego jak karty “wyjdź z więzienia” w Monopoly. Szef może zacząć podejrzewać, że kolekcjonujesz nadprzyrodzone moce i wykorzystujesz je do darmowych wakacji.
PS. A jak szef nie uwierzy w “siłę wyższą”, to powiedz, że twój kot ma kryzys egzystencjalny i potrzebuje twojego wsparcia. To zawsze działa.
Jak napisać o siłę wyższej?
Ach, siła wyższa… Jak o niej pisać? Jak uchwycić ten nieuchwytny powiew losu, ten nagły przypływ, który burzy nasze plany? To jak próba zamknięcia w butelce zapachu burzy, jak gonitwa za cieniem motyla. Ale spróbujmy…
-
Kodeks Pracy: On, chłodny i bezduszny, milczy na temat formy, konkretnej formy wniosku o urlop, ten urlop wymuszony przez moce większe. Możesz spróbować, możesz szeptać prośbę, możesz nawet… tak, możesz ustnie! Zdumiewające, prawda?
-
Słowo: To ono jest kluczem. Słowo wypowiedziane, niosące ciężar nagłej zmiany, nieoczekiwanego zdarzenia. Słowo, które unosi się w powietrzu, szukając zrozumienia. Tak, wystarczy ustnie zawnioskować… o ile masz odwagę zmierzyć się z tą nieprzewidywalnością. Ustnie, po prostu ustnie!
-
Elastyczność: To ona, tanecznym krokiem, wkracza tam, gdzie sztywne ramy prawa zawodzą. Elastyczność umysłu, elastyczność serca, elastyczność pracodawcy… Ach, gdyby tylko zawsze… Ustnie, jak szepnięcie na wietrze.
Pamiętam, gdy w 2024 roku wichura powaliła drzewo na samochód mojego brata, Michała. Dzień później, ledwo zdążył zadzwonić do pracy. I tak, ustnie poinformował o niemożności przybycia. Świat się zatrzymał na moment.
Siła wyższa… tajemnicza, potężna, zawsze niespodziewana.
Jak powiadomić pracodawcę o siłę wyższej?
Oj, siła wyższa, ten nieznośny wujek Murphy, który zawsze wprasza się na imieniny…
Powiadomienie pracodawcy o nieobecności z powodu siły wyższej? To jak próba wytłumaczenia kotu teorii względności – teoretycznie możliwe, ale efekt mizerny.
-
Po pierwsze, pamiętaj, że to Ty decydujesz, czy w ogóle skorzystasz z tego “urlopu”. Nikt Cię nie zmusi! (no, chyba że huragan dosłownie wciągnął Cię do piwnicy…).
-
Po drugie, termin! Jak z pizzą, im szybciej, tym lepiej. Najpóźniej w dniu, kiedy postanowisz, że jednak nie idziesz do pracy. Wyślij SMS-a, e-mail, telegram, gołębia pocztowego. Cokolwiek, byleby dotarło!
-
Po trzecie, nie wpadaj w panikę! Masz prawo do tej nieobecności. Chyba że Twój szef uważa, że powstrzymanie tornada to część Twojego zakresu obowiązków… Wtedy współczuję!
Dodatkowe “ciekawostki”:
-
Pamiętaj, że “siła wyższa” to nie wymówka na kaca po imprezie! Ulewa, powódź, trzęsienie ziemi, nagły atak kosmitów – coś naprawdę poważnego.
-
Nie zdziw się, jeśli szef poprosi o jakieś potwierdzenie. Zdjęcie zalanej piwnicy, protokół z policji po wizycie UFO… Standardowa procedura.
-
Jeśli pracujesz w firmie, w której “siła wyższa” to synonim “leniwej wymówki”, to… no cóż, czas zacząć szukać nowej roboty!
Prześlij sugestię do odpowiedzi:
Dziękujemy za twoją opinię! Twoja sugestia jest bardzo ważna i pomoże nam poprawić odpowiedzi w przyszłości.