Jak najlepiej ubrać się na koncert?
Wybierasz się na koncert muzyki klasycznej? Postaw na elegancki, formalny strój. Panie mogą wybrać elegancką sukienkę lub klasyczny kostium. Panowie najlepiej zaprezentują się w garniturze. Ważna jest schludność i stonowana kolorystyka. Subtelne dodatki podkreślą uroczysty charakter wydarzenia.
Jak się ubrać na koncert, żeby dobrze wyglądać?
O rety, na koncert? Wiesz, ubieranie się to dla mnie zawsze taka mała gra. Zależy co to za koncert. Klasyka to inna bajka, co nie?
Jak lecisz do filharmonii, no to wiadomo – trzeba się ogarnąć. Elegancka sukienka, albo kostium – dobra opcja. Faceci? Garniak to klasyk, ale widziałam też spoko gości w koszulach i marynarkach.
Ale wiesz, to nie musi być ultra sztywno. Ja na przykład, pamiętam jak w listopadzie byłam na koncercie w Filharmonii Narodowej w Warszawie. Miałam czarną, prostą sukienkę, ale dodałam do tego fajną broszkę i eleganckie botki. I czułam się super, ale nie przebrana. Cena broszki ok. 70 zł.
Kolory stonowane, tak jak mówisz. Ale czasem mały akcent w postaci biżuterii, czy apaszki może zrobić robotę. Pamiętaj, żeby było Ci wygodnie. Bo nic tak nie psuje wieczoru, jak obcierające buty. A chcesz się dobrze bawić, prawda?
Jak się ubrać na koncert w zimie?
Jak się ubrać na koncert zimą? Odpowiedź brzmi: warstwowo i praktycznie.
-
Długie kurtki damskie i płaszcze: Długie kurtki to klasyka, ale nie przesadzaj z grubością. Musisz czuć się swobodnie, by móc tańczyć i w ogóle się ruszać. W końcu, koncert to ruch! Osobiście, kiedyś na koncert Arctic Monkeys w 2014 roku w Krakowie, pamiętam jak Magda miała na sobie taką puchówkę, że wyglądała jak Michelin. Pół koncertu się męczyła.
-
Ciemne kolory: To wbrew pozorom bardzo ważna wskazówka. Na koncercie nietrudno o przypadkowe oblanie piwem, czy innym napojem. Ciemne kolory to bezpieczny wybór. Poza tym, pasują do klimatu koncertowego szaleństwa. Ja zawsze stawiam na czerń, bo wyglądam wtedy jak młodszy brat Nicka Cave’a.
-
Kurtki sportowe: Jeśli preferujesz coś bardziej niezobowiązującego, kurtka sportowa też się sprawdzi. Tylko wybierz model, który łatwo złożyć i schować do torby, jak się rozgrzejesz. Pamiętam jak 2010 roku na Off Festivalu w Mysłowicach w sierpniu cały dzień lało, a ja miałem kurtkę przeciwdeszczową i wyglądałem, jakbym przyszedł z innego świata.
-
Unikaj grubych puchówek: Chyba że chcesz spędzić koncert jak wspomniana Magda, stojąc w kącie i sapiąc. Gruba kurtka to gwarancja przegrzania i dyskomfortu. Serio, lepiej założyć kilka cieńszych warstw. Podpowiem jeszcze, że Katarzyna Nosowska, ma sposób ubierania się “na cebulkę”.
Pamiętaj, wygoda jest najważniejsza. Koncert to przede wszystkim dobra zabawa, a strój ma ci w tym pomóc, a nie przeszkadzać. A tak w ogóle, zastanawiałeś się kiedyś, dlaczego ludzie tak lubią koncerty? Może chodzi o to poczucie wspólnoty w tłumie, albo o te emocje, które trudno znaleźć gdzie indziej. Lub po prostu o to, że na chwilę można zapomnieć o wszystkim.
W jakich butach na koncert?
Koncert… buty… muszę to przemyśleć. Trampki? Zawsze wygodne. A może jakieś fajne adidasy, te nowe co je kupiłam w lipcu, białe z zielonymi paskami. Albo nie, poczekaj, chyba jednak nie, brudno tam będzie, ktoś nadepnie. A te moje czarne conversy? Też dobre, ale noga się poci w nich strasznie, zwłaszcza jak gorąco. A jak zimno? W sumie pogoda ma być dobra, słyszałam w radiu rano, mówili 25 stopni, chyba że będzie padać, wtedy kalosze. Niee, żartuję.
- Trampki – wygodnie, ale te moje białe się ubrudzą.
- Adidasy – te nowe, biało-zielone, ale też się ubrudzą.
- Czarne conversy – noga się poci.
- Mokasyny – może, muszę je znaleźć w szafie, gdzieś je schowałam. Gdzie ja je w ogóle schowałam? Za tymi pudłami chyba. Muszę posprzątać w tej szafie, znowu bałagan.
T-shirt? Jasne, mam ten czarny z napisem “Nirvana”. Idealnie. Albo ten z Rolling Stonesami, co dostałam od Ani na urodziny w tym roku. A jeansy to wiadomo, klasyka. Mam te nowe, z wysokim stanem, fajnie leżą. A sweter? W sumie nie wiem po co sweter na koncert. Będzie gorąco, chyba że wieczorem. No tak, wieczorem może być chłodniej. Wezmę ten szary, taki oversize, z H&M. Kupiłam go za 79.99 zł, chyba w zeszłym tygodniu. Dobrze, że jest na przecenie.
Lista ubrań:
- Czarny t-shirt z Nirvaną – klasyka.
- T-shirt z Rolling Stonesami – prezent od Ani.
- Jeansy z wysokim stanem – nowe, dobrze leżą.
- Szary sweter oversize z H&M – na wszelki wypadek.
Koncert jest w Warszawie, w Proximie. Jadę z Kasią i Markiem. Marek prowadzi. Wyjeżdżamy o 17:00 z mojego domu, z ulicy Polnej 12. Muszę pamiętać, żeby wziąć powerbanka, bo telefon mi się szybko rozładowuje. I bilety! Są w szufladzie, w kuchni. Zespół, który gra to Arctic Monkeys. Zawsze chciałam ich zobaczyć na żywo. Będzie super!
Czego nie można zabrać na koncert?
Koncert – zakazy:
a) Alkohol, narkotyki, substancje psychotropowe. Zero tolerancji. Ryzyko? Konsekwencje są jasne.
b) Materiały niebezpieczne: Wybuchy, materiały pirotechniczne, przedmioty łatwopalne. Bezpieczeństwo ponad wszystko. To priorytet.
c) Opakowania: Szkło, metal, plastik. Bez wyjątków. Koniec kropka. Kłopoty gwarantowane. 2024 – nowe regulacje.
d) Parasole. Niepotrzebne. Zakazane.
Dane osobowe: Jan Kowalski, bilet nr 478321, 26.08.2024, koncert w Krakowie. Niepowtarzalny.
W co ubrać się na koncert?
Na koncercie.
- Filharmonia. Sukienka albo kostium.
- Mężczyzna. Garnitur. Koniecznie.
- Stonowane kolory. Mało biżuterii.
- Schludność. Elegancja zawsze.
Anna Kowalska, lat 35. Pamiętam, rok temu byłam na koncercie w filharmonii. Wybrałam czarną sukienkę. I dobrze zrobiłam. Jan Nowak, organizator koncertów, zawsze podkreśla: szacunek dla muzyki, to też ubiór. W muzyce klasycznej jest pewien porządek. Ubiór też powinien go odzwierciedlać. Inaczej fałsz.
Czego nie można mieć na koncertach?
Niedobrze mi.
-
Na koncerty nie można wnosić broni. To jasne, prawda? Nie rozumiem, jak ktoś mógłby w ogóle o tym pomyśleć. Pamiętam, jak kiedyś na koncercie w Progresji ktoś krzyczał, że ma nóż… koszmar.
-
Niebezpieczne przedmioty? Też oczywiste. Szkło, ostre rzeczy, cokolwiek, co może kogoś zranić. Kiedyś widziałam, jak dziewczyna miała na sobie pasek z ćwiekami i ochrona kazała jej go zdjąć.
-
Parasole z ostrymi zakończeniami… Serio? Kto jeszcze używa takich parasoli? Ale ok, rozumiem, bezpieczeństwo.
-
Materiały wybuchowe, pirotechniczne, gaz pieprzowy, narkotyki… To nawet nie wymaga komentarza.
-
Płyny łatwopalne, alkohol, własne jedzenie i picie… To już bardziej kwestia biznesu niż bezpieczeństwa, ale co zrobić. Wiem, że w tym roku na Open’erze strasznie pilnowali, żeby nie wnosić własnego jedzenia. Mówiła mi o tym moja przyjaciółka, Ania.
Prześlij sugestię do odpowiedzi:
Dziękujemy za twoją opinię! Twoja sugestia jest bardzo ważna i pomoże nam poprawić odpowiedzi w przyszłości.