Co powiedzieć osobie, która jest chora na raka?

23 wyświetlenia

Wiesz, kiedy ktoś zmaga się z rakiem, serce mi się kraje. Myślę, że najważniejsze, to po prostu być obok. Powiedziałabym coś w stylu: Jestem tu dla Ciebie, cokolwiek by się działo. Nie musisz być silna, jeśli nie masz siły. Po prostu chcę, żebyś wiedziała, że możesz na mnie liczyć. I naprawdę słuchać, kiedy ta osoba chce się otworzyć. To cholernie trudne, ale obecność i empatia znaczą najwięcej.

Sugestie 0 polubienia

Boże, rak… Sama myśl o tym ściska mnie za gardło. Pamiętam ciocię Basię… Walczyła tak dzielnie, a ja… co ja właściwie mogłam zrobić? Przecież słowa wydawały się takie puste, takie… niewystarczające. Jak pocieszyć kogoś, komu wali się świat? Kto staje twarzą w twarz z czymś tak przerażającym?

Myślę, że nie ma jednej magicznej formułki. Żadnego zaklęcia, które sprawi, że ból zniknie. Pamiętam, że cioci Basi najbardziej pomagało, kiedy po prostu byłam. Siedziałam obok, trzymałam ją za rękę… Czasem milczałyśmy, czasem gadałyśmy o bzdurach, o pogodzie, o serialach… Niby nic, a jednak… Dało jej to poczucie, że nie jest sama. Że ktoś jest obok, w tym całym koszmarze.

Co powiedzieć? Może coś prostego, z serca? “Jestem z tobą.” “Możesz na mnie liczyć, cokolwiek się stanie.” “Nie musisz udawać, że jest dobrze. Możesz płakać, krzyczeć… Jestem tu, żeby cię wysłuchać.” Bo przecież o to chodzi, prawda? O bycie, o słuchanie, o prawdziwą obecność. Nie o jakieś górnolotne frazesy.

Wiem, że czasem się człowiek boi. Boi się powiedzieć coś głupiego, zrobić coś źle. Sama się tak czułam. Ale wiecie co? Ciocia Basia nigdy nie miała do mnie pretensji o to, że nie wiedziałam, co powiedzieć. Ważne było to, że byłam. Że próbowałam. Gdzieś czytałam, że prawie 80% chorych na raka ceni sobie najbardziej wsparcie bliskich. No i to chyba mówi samo za siebie, nie? Czasem wystarczy po prostu być… człowiekiem. I to chyba najważniejsze.

#Dużo Siły #Jestem Z Tobą #Trzymaj Się