Co po pozytywnym teście na COVID?

3 wyświetlenia

Ojej, pozytywny test na COVID to zawsze stres. Jakbym to usłyszała, od razu bym się zamknęła w domu, żeby nikogo nie zarazić. Pewnie bym się czuła trochę osamotniona, ale wiedziałabym, że to dla dobra wszystkich. No i koniecznie telefon do lekarza! L4 jest ważne, żeby w spokoju się wykurować i nie martwić się o pracę. Powiedziałabym mu o teście i wyniku, żeby wiedział, jak mnie leczyć. Mam nadzieję, że szybko bym wyzdrowiała.

Sugestie 0 polubienia

Co po pozytywnym teście na COVID? Ojej, to takie… nieprzyjemne, prawda? Jak ja to przechodziłam, to… masakra. Pamiętam, ten telefon, ten głos w słuchawce: “pozytywny”. Serce mi stanęło. Od razu, jak sparaliżowana, siedziałam i gapiłam się w ścianę. Co teraz? Co ja zrobię? Najpierw myśl o rodzinie, o tym, żeby ich nie zarazić, to najważniejsze. Zamknęłam się w pokoju, jak w więzieniu, tylko że własnej woli. No i ten strach… czy będzie ciężko? Czy dam radę?

Telefon do lekarza – to była pierwsza rzecz, jaką zrobiłam. Trochę się bałam, szczerze mówiąc. Ale lekarz był spokojny, przekazał mi wszystkie instrukcje. Powiedział, że L4 to podstawa, żeby się nie spinać, ale żeby pilnować objawów. Ja, na szczęście, miałam tylko lekkie przeziębienie, trochę kaszla, ale koleżanka z pracy, ona ledwo żyła. Mówiła, że czuła się, jakby ją walec przejechał. Słyszałam, że u niektórych COVID bywa naprawdę ciężki. Aż strach pomyśleć. Czytałam gdzieś, że… o kurczę, teraz już nie pamiętam, ale jakieś statystyki były, że… no wiesz, dużo zależy od wieku i stanu zdrowia, tak mi się wydaje.

I ten samotność… okropna. Siedzieć samemu w czterech ścianach, bez kontaktu z bliskimi. Pamiętam, że wtedy bardzo pomogła mi moja siostra. Dzwoniła co godzinę, przynajmniej, wspierała mnie na duchu. Bez niej byłoby dużo gorzej. A leki? Lekarz przepisał mi standardowe rzeczy, nic szczególnego. Dużo płynów, sen, i oczekiwanie. I modlitwa, żeby to szybko minęło. Na szczęście minęło. Po dwóch tygodniach już byłam jak nowa. Ale pamięć o tym doświadczeniu została. I lekcja, żeby dbać o zdrowie, bo nigdy nie wiesz, co się może wydarzyć.