Co najlepiej obniża poziom kortyzolu?

Jak obniżyć poziom kortyzolu? Najlepsze sposoby.

Pomarańcze, kiwi – jem codziennie. Zauważyłam, że mniej się stresuję. Szczególnie rano, przed kawą.

Magnez biorę w tabletkach, od kiedy pamiętam. Bez niego jestem jak struna. Zauważyłam poprawę snu, jestem spokojniejsza.

Ashwagandha – mój hit. Biorę ją regularnie od 2 miesięcy. Czuję się jakbym miała więcej energii i lepiej radzę sobie ze stresem. Kupiłam na Allegro, 30 zł za 60 kapsułek.

Omega-3 – tran, fuj. Wolę orzechy włoskie, zjadam garść prawie codziennie. Skóra i włosy też mi się poprawiły, co dodatkowy plus.

Bazylia święta – piłam herbatkę u cioci. Zapach niesamowity. Uspokoiła mnie po kłótni z mężem, 15 lipca.

Rhodiola – jeszcze nie próbowałam. Muszę poszukać. Może w sklepie zielarskim na Starówce?

Krótko: Witamina C, magnez, omega-3, ashwagandha, rhodiola, bazylia święta.

Jak obniżyć szybko kortyzol?

Okej, no to słuchajcie, powiem wam jak ja z moim kortyzolem walczyłam. To było jakoś w maju tego roku. Miałam okropny stres w pracy, non stop jakieś deadline’y i atmosfera taka, że aż ciarki przechodziły. Czułam się jak na rollercoasterze emocjonalnym. No i zaczęły się problemy ze snem, wieczne zmęczenie, a do tego jeszcze trądzik, jakbym znowu miała 15 lat! Koszmar!

No i w końcu poszłam do lekarza, a on mi mówi, że to wszystko stres i pewnie kortyzol szaleje. No to ja, co miałam robić, zaczęłam szukać sposobów, żeby go obniżyć.

• Ruch to podstawa: Zaczęłam chodzić na długie spacery po lesie. Mieszkam pod Warszawą, więc mam blisko do Kampinosu. Serio, to pomaga! Takie umiarkowane ćwiczenia są super. Żadnych maratonów, bo to podobno jeszcze gorzej na ten kortyzol działa.
• Relaks, relaks i jeszcze raz relaks: Zapisałam się na jogę. Myślałam, że to nuda, ale okazało się, że te wszystkie oddechy i pozy naprawdę uspokajają. A do tego jeszcze zaczęłam medytować. Początki były trudne, bo myśli mi latały jak szalone, ale z czasem się uspokoiło.
• Sen to świętość: Pilnowałam, żeby chodzić spać o regularnych porach. Unikałam ekranów przed snem i w ogóle starałam się stworzyć sobie taki relaksujący rytuał wieczorny. Ciepła kąpiel, książka… No wiecie, takie tam.

No i powiem wam, po jakimś czasie naprawdę poczułam różnicę. Stres nadal był, ale jakoś tak łatwiej mi było go ogarnąć. I ten trądzik w końcu zniknął! Chyba jednak coś w tym jest.

Jak najszybciej obniżyć kortyzol?

Kurcze, kortyzol… Znowu ten stres! Muszę coś z tym zrobić, bo w tym tempie zwariuję. 2024 jest dla mnie jakiś koszmarny.

• Aktywność fizyczna – to mus! Bieganie, najlepiej, chociaż w tym roku to zaledwie 3 razy pobiegałam. Może jutro? Nie, jutro mam spotkanie z Magdą, o 16. Powinnam zacząć od małych kroków… Spacer chociaż? Tak, spacer.
• Relaksacja. Ha! Joga? Medytacja? To dla hippisów? No dobra, spróbuję. Głębokie oddychanie to już umiem! Ale czy mi to pomoże? Nie wiem, ale muszę spróbować. Może jakieś aplikacje? Na telefonie mam “Calm”, ale nigdy jej nie używałam. Dziwne.

A co z dietą? Czy to ma wpływ? Pewnie tak. W tym roku pochłaniałam mnóstwo czekolady. Wina stresu! Zła spirala.

Lista rzeczy do zrobienia:

1. Spacer jutro rano.
2. Użyć aplikacji “Calm”. Chociaż 5 minut.
3. Zmienić dietę. Mniej słodyczy! Mniej! Dużo mniej!
4. Zapisuję się na jogę. Może w końcu znajdę czas, serio.

Ważne:Sen! Zapomniałam o śnie! W tym roku tylko 5 godzin snu. To masakra. 8 godzin snu – cel na jutro. A nie, pojutrze.

Ps. Magda… To też stres, ale to już osobna sprawa. Duża. Może później o tym napiszę. Teraz muszę coś z tym kortyzolem zrobić.

#Redukcja Stresu #Relaksacja #Sen Poprawa