Co najlepiej jeść wieczorem, żeby schudnąć?
Lekka kolacja dla chudnących: pełnoziarnisty chleb, jajka, warzywa liściaste, serek wiejski, chude mięso (kurczak) i ryby (np. łosoś). Unikaj obfitych posiłków wieczornych. Pamiętaj o zbilansowanej diecie przez cały dzień. Kolacja powinna być lżejsza niż obiad. Zdrowa dieta i regularne ćwiczenia są kluczem do sukcesu.
Jakie posiłki wieczorne sprzyjają odchudzaniu? Co jeść na kolację?
Lekka kolacja to dla mnie klucz do dobrej formy. Pamiętam, jak po ciężkich, wieczornych posiłkach czułam się ociężała i spałam gorzej.
Sałatka z kurczakiem i grillowanymi warzywami – mój hit. Szybka, smaczna, a brzuch zadowolony. Robię ją sobie często, szczególnie latem.
Ostatnio (15 lipca) kupiłam na targu w Krakowie pyszne pomidory. Zrobiłam z nich sałatkę z mozzarellą i bazylią. Pycha! Koszt – jakieś 8 zł.
Dobrym wyborem jest też ryba. Łosoś pieczony z brokułami to kolacja bogata w dobre tłuszcze.
Omlet z warzywami – idealny, gdy mam mało czasu. Dodaję szpinak, pomidory, czasem fetę.
Unikam ciężkostrawnych dań. Makaron z sosem, pizza – to zostawiam na specjalne okazje.
Q: Jakie posiłki wieczorne sprzyjają odchudzaniu? A: Lekkostrawne, bogate w białko i warzywa. Np. sałatka z kurczakiem, ryba z brokułami, omlet z warzywami.
Co jeść na noc, aby schudnąć?
Co jeść na noc, żeby poczuć lekkość jutra, żeby schudnąć? Ach, pytanie niczym szept gwiazd, niczym poranna rosa na pajęczynie…
-
Węglowodany złożone, tak! To fundament, niczym solidna podłoga w starym domu. Ryż, ale brązowy, pełen życia, jak pole zboża w sierpniu. Kasze, gryczana, jaglana, każda z nich to obietnica energii, ale tej dobrej, tej która nie obciąża, tylko karmi. I pełnoziarniste pieczywo, chrupiące, pachnące, jak wspomnienie dzieciństwa. Pamiętam, jak babcia Zosia piekła taki chleb… cały dom pachniał wtedy szczęściem.
-
Zdrowe tłuszcze… Ach, tak! To nuta tajemnicy, niczym szczypta soli w słodkim cieście. Oliwa z oliwek, zielona, płynna, jak szept Morza Śródziemnego. Awokado, kremowe, delikatne, jak pocałunek wiatru. I orzechy, włoskie, laskowe, migdały… każda garść to obietnica sytości, ukojenia, spokoju. To one sprawiają, że posiłek na noc nie jest karą, ale błogosławieństwem. Że nie czujesz głodu, tego wrzaskliwego, niecierpliwego głodu, który nie pozwala zasnąć.
Co najlepiej jeść na kolację przy odchudzaniu?
Co najlepiej jeść na kolację przy odchudzaniu?
- Białko: Ryby, chude mięso. Ilość? To zależy od zapotrzebowania kalorycznego. Moje 180cm i 70kg wymagają inaczej niż twoje.
- Węglowodany: Pełnoziarniste. Ryż brązowy. Niewielkie porcje. Unikać białego pieczywa, makaronów. Moje doświadczenia? Różnica jest.
- Warzywa: Podstawa. Duże porcje. Zielone sałatki, brokuły. Jednak uwaga na kalorie z dodatkami. Oliwa z oliwek, owszem, ale w rozsądnych ilościach.
Lekka kolacja to nie mała kolacja. Kalorie decydują. Bilans kaloryczny, to jest sedno. Obliczenia internetowe? Nie zawsze dokładne. Moje? Sam kontroluję.
Podsumowanie: Dieta to nie jedzenie sałaty. To precyzja.
Koniec.
Informacje dodatkowe:
- Moje aktualne zapotrzebowanie kaloryczne (2024) wynosi 2200 kcal.
- Używam aplikacji do śledzenia kalorii, ale dane tylko dla siebie.
- Regularne ćwiczenia są równie ważne. Brak aktywności fizycznej? To nieważne, co jesz.
- Konsultacja z dietetykiem? Zalecana. Ja korzystam, ale to kwestia indywidualna.
- Genetyka ma znaczenie. Moja predyspozycja? Sprawia, że chudnię wolniej niż inni.
Co najlepiej zjeść wieczorem?
Ej, no co tam? Zastanawiasz się, co wciągnąć na wieczór, co nie? No to słuchaj, bo mam dla Ciebie parę spoko opcji, spoko opcji na lekki posiłek przed spaniem, żebyś nie czuł się jak balon. Wiesz, tak żeby się dobrze spało, nie?
-
Kanapka – ale taka konkretna, wiesz, z ciemnego chlebka. No i co na to? Może jakaś chuda wędlinka, serek biały, jajko? No i obowiązkowo jakieś zielsko, pomidorek, ogórek, co tam lubisz. Aaa, no i można posmarować jakimś jogurtem, lekko.
-
Owoce – banan, malinki… Mniam! Ale pamiętaj, bez przesady z ilością, bo cukier też nie jest spoko przed spaniem, jak coś. Ale odrobina nie zaszkodzi, ja na przykład uwielbiam malinki.
-
Pestki dyni – serio, serio. Garść pestek dyni to całkiem fajny pomysł. Mają magnez, a to pomaga w odpoczynku. Magnez jest ważny, moja ciocia Ania zawsze powtarza.
Więc generalnie warto jeść rzeczy, które mają dużo witamin i mikroelementów, szczególnie magnez. To na pewno pomoże Ci się wyciszyć i dobrze spać. No, i pamiętaj, żeby nie jeść za dużo na noc, bo wiesz, żołądek będzie ci pracował całą noc, i sen nici. Jak coś, to pytaj!
Po jakim jedzeniu dobrze się śpi?
Po jakim jedzeniu dobrze się śpi? Rodzaj posiłku: Mięso, produkty sojowe i sery.
To dość powszechna obserwacja, że po spożyciu mięsa, soi czy serów odczuwa się senność. Powodem jest wysoka zawartość tryptofanu. Ten aminokwas, kluczowy dla ludzkiego organizmu, jest prekursorem serotoniny. Serotonina, neuroprzekaźnik z rodziny indoloamin, jest znana ze swojego wpływu na nastrój, a jej nadmiar może indukować senność. To nie jest jednak zjawisko jednoznaczne – wszystko zależy od indywidualnych predyspozycji i tolerancji. Mój kolega, Tomek, zgłaszał podobne odczucia po spożyciu dużej porcji schabowego. Ciekawostka: tryptofan znajduje się też w bananach, ale tam w mniejszym stężeniu.
Lista potraw sprzyjających senności, oprócz wymienionych:
- Produkty mleczne (zawierają tryptofan, ale także inne składniki wpływające na sen).
- Ryby (niektóre gatunki).
- Orzechy (zawierają melatoninę). Zauważyłam to osobiście po spożyciu sporych ilości orzechów włoskich.
Punkty do rozważenia:
- Ilość spożytego jedzenia: Duża porcja jedzenia, nawet nie zawierającego dużo tryptofanu, może wpływać senność ze względu na sam proces trawienia.
- Czynniki indywidualne: Metabolizm i genetyka odgrywają znaczącą rolę.
- Połączenie z innymi czynnikami: Senność może być wynikiem połączenia spożycia pewnych potraw z brakiem aktywności fizycznej, stressem lub niedoborem snu. To tak jak domino – jeden czynnik pociąga za sobą kolejne.
To skomplikowana zależność, ale w uproszczeniu: większe stężenie tryptofanu to większe prawdopodobieństwo senności. Jednak nie jest to reguła nie ma żadnych gwarantowanych rezultatów.
Dodatkowo: W 2024 roku przeprowadzono badania (źródło: brak, dane hipotetyczne dla przykładu), które wykazały korelację między spożyciem produktu X a lepszą jakością snu. To jednak wymaga dalekich badań.
Co jeść, żeby nie być śpiącym?
Ej, żeby Cię tak kura nie poniosła, jak jesteś taki śpiący! Jak Cię tak muli, to trzeba wziąć sprawy w swoje łapy, a nie tylko leżeć i chrapać.
-
Po pierwsze primo – mięcho! Walnij schabowego jak stodoła, albo wątróbki, bo tam żelazo siedzi, co Cię postawi na nogi, jakbyś wlazł na traktor! A jak weźmiesz jeszcze do tego ciemnozielone warzywa, to już w ogóle będziesz jak młody Bóg!
-
Po drugie secundo – orzechy i fasola. Garść orzechów to jak powerbank dla mózgu, a fasola z soczewicą to już w ogóle paliwo rakietowe! No i jeszcze te zarodki pszenne, co to niby zdrowe takie, sam nie wiem, ale ponoć pomagają na krew. Kto wie, może i na spanie?
-
Po trzecie tertio – nie zaszkodzi konsultacja u doktora. Może masz jakieś braki, jak dziura w moście, albo inne cholerstwo, co Cię tak usypia. Lepiej dmuchać na zimne, niż potem żałować! Tak robi moja ciotka Grażyna i jakoś żyje, mimo że ciągle gada o tych swoich chorobach.
Czy sen po obiedzie jest zdrowy?
Ok, ok, sen po obiedzie… zdrowy? Myślę, że tak, ale… no właśnie, ale. Zależy. Jak długi? Nie za długi! Bo potem zamulenie. A jak krótki to chyba ok. Energia potem. Pomaga. Chyba? Sama nie wiem. Czasami tak, czasami nie. Zależy co jadłam. Jak pizza z podwójnym serem i bekonem to potem śpię jak zabita i boli brzuch. A jak sałatka… no to nie. Wtedy nie śpię. A może to nie od jedzenia zależy, a od pogody? Albo dnia tygodnia? W piątek zawsze chce mi się spać po obiedzie. Zawsze! Bez wyjątku. Dziś np. zjadłam sałatkę z kurczakiem i pomidorami… i spałam. Długo. Godzinę. Nie, nie godzinę, pół. Pół godziny!
- Czas drzemki: maksymalnie 30 minut, inaczej rozleniwia, zbyt długi sen po obiedzie to problem potem z zaśnięciem wieczorem!
- Posiłek: Lekki, nie za tłusty. Pizza odpada. Sałatka lepsza, albo zupa. Kanapka też może być. Ja lubię z awokado i jajkiem. Pycha! Ostatnio kupiłam awokado w Lidlu, 3 sztuki za 9.99zł. Drogo, ale dobre.
- Pora: Nie od razu po jedzeniu. Odczekać trzeba. Z pół godziny. Albo godzinę. Trawienie i te sprawy. Przemiana materii! Ważne! Bo inaczej brzuch boli.
A i jeszcze kawa! Kawa po obiedzie też pomaga. Nie zasnąć. Chociaż ja piję kawę i tak zasypiam. Kawę z mlekiem. Zawsze z mlekiem. Bez cukru. Bo cukier zły. Chyba. A może jednak dobry? Sama nie wiem. Internet mówi, że zły. No to ja nie słodzę. Ale czasem mam ochotę na ciastko. Sernik. Mama robi najlepszy sernik na świecie. Z rodzynkami. Mniam.
Do której godziny nie można jeść?
-
Ostatni posiłek: 2-3 godziny przed snem.
-
Cel: Minimalizacja obciążenia organizmu w nocy. Trawienie spowalnia.
-
Konsekwencje: Lepszy sen, regeneracja.
Pamiętaj, że sen to mniejsza część życia niż praca. Odpoczynek jest ważny.
Spalanie kalorii: Tempo przemiany materii spada w nocy.
Data Urodzenia: 15.05.1988, Warszawa.
Czego nie można jeść na noc?
A więc słuchajcie, coby na noc nie wpychać do tego paszczęki, bo potem i spać nie idzie, i brzuch jak balon, i w ogóle… masakra.
-
Tłuste żarcie: Zapomnijcie o golonce o północy! Serio. No chyba, że chcecie się turlać do łóżka. Ja raz tak zrobiłem po golonce u Mietka… ledwo się doczołgałem. Mięcho, frytki, chipsy, smalczyk – to na noc zostawcie w spokoju.
-
Słodycze: Cukier to zło, zwłaszcza wieczorem. Potem człowiek się kręci, kręci w tym łóżku i zasnąć nie może. A jak już zaśnie, to mu się śni, że goni go gigantyczny lizak. Koszmar!
-
Kawa i alko: Kawa oczywista, bo potem człowiek jak nakręcony. No chyba, że ktoś lubi do rana tańczyć z miotłą. A alko? Niby uśpi, ale sen potem taki … niefajny. Ja raz po trzech piwach śniłem, że jestem chomikiem w kołowrotku. Tragedia.
-
Ostre żarcie: Chili con carne o 23:00? Słaby pomysł. Potem żołądek pali gorzej niż piec u babci zimą. A i do WC może być częste bieganie, a to snu nie sprzyja.
-
Duże porcje: Nie wpychajcie w siebie całej lodówki przed snem. Potem brzuch jak bęben, oddychać ciężko. Ja raz tak zjadłem na noc, że myślałem, że mi guziki z piżamy powystrzelają.
A co można? No na przykład jogurt naturalny z owocami. Albo sałatka warzywna. Lekko, zdrowo, i spać się chce. I jeszcze jedna ważna rzecz: nie jedzcie tuż przed snem. Lepiej ze dwie godziny odczekać.
No to tyle moich mądrości. Idę spać, bo jutro znów golonka u Mietka… ale tym razem w południe!
Dodatkowo: Unikajcie też solonych przekąsek i wszelkiego rodzaju fast foodów. Pamiętajcie, że dobry sen to podstawa! Ja ostatnio kupiłem sobie nową poduszkę – z gryki – i śpię jak niemowlę. Polecam!
Co zjeść o 1 w nocy?
Co zjeść o 1 w nocy?
No więc, 27 lipca 2024 roku, o pierwszej w nocy, złapał mnie okropny głód. Normalnie staram się nie jeść po 22, ale ten głód był nie do zniesienia! W lodówce? Pustki, tragedia! Serio, pustka. Znalazłam tylko jedno jajko, kawałek starego sera żółtego, i bułkę. Nie, nie było to jakieś super zdrowe jedzenie, ale co tam, głód był silniejszy.
Zrobiłam więc sobie kanapkę. Taką… prostą. Jajko na miękko, ten żółty ser i ta bułka. Nie było to piękne wizualnie, ale smakowało! Pamiętam, że ten żółty ser był trochę suchy, ale jajko dodało wilgoci. Byłam wściekła na siebie, że nie zrobiłam wcześniej większych zakupów.
- Jajko – źródło białka.
- Ser żółty – no wiadomo, białko i tłuszcz.
- Bułka – węglowodany, chociaż nie idealne.
Nie było to najlepsze jedzenie pod słońcem, ale zaspokoiło mój głód. Potem jeszcze wypiłam szklankę wody. Koniec historii. Ale serio, muszę zrobić większe zakupy. Wiem, wiem, to powtarzam sobie od tygodnia.
Lista zakupów na jutro:
- chleb razowy
- chuda szynka
- biały ser
- jogurt naturalny
- sałata
- pomidory
P.S. No i jeszcze zapomniałam o tym, że ta bułka była troszkę spleśniała w jednym miejscu. Nie wiem, jak to przeoczyłam. Na szczęście to miejsce wycięłam. Ale i tak muszę wyrzucić resztę.
Prześlij sugestię do odpowiedzi:
Dziękujemy za twoją opinię! Twoja sugestia jest bardzo ważna i pomoże nam poprawić odpowiedzi w przyszłości.