Co jest powodem szybkiego chudnięcia?
Przyczyny szybkiej utraty wagi: Niewystarczająca podaż kalorii, ich szybkie spalanie (np. przy nadczynności tarczycy), brak apetytu, biegunka lub wymioty prowadzące do odwodnienia. Gwałtowne chudnięcie może sygnalizować problemy zdrowotne i wymaga konsultacji z lekarzem.
Jakie są przyczyny szybkiego chudnięcia?
Ojej, szybkie chudnięcie? Sama to przeżyłam! Pamiętam jak dziś, lato 2018, całe dnie w biegu za nowym projektem, a jedzenie… no cóż, zapominałam o nim.
Waga leciała na łeb na szyję. Myślałam “super, wreszcie zmieszczę się w te spodnie!”, ale po jakimś czasie zaczęło mnie to niepokoić. Bo to nie było zdrowe chudnięcie, wiesz?
Z perspektywy czasu, to była prosta matematyka. Za mało kalorii, za dużo stresu, plus brak czasu na porządny obiad. Taka mieszanka wybuchowa, serio. Organizm zaczyna palić wszystko, co ma pod ręką, a to nigdy nie kończy się dobrze.
A wiesz co jeszcze? Jak masz jakieś problemy z żołądkiem to też potrafi zrujnować wagę. Koleżanka miała straszną biegunkę po wakacjach w Egipcie (ok. 1500 zł na osobę), to też schudła momentalnie. Ale wolałabym tego nikomu nie życzyć.
Kiedy chudnięcie jest niepokojące?
Kiedy chudnięcie jest niepokojące?
To… to trudne pytanie, wiesz? Niby każdy chce schudnąć, ale jak nagle zaczynasz tracić kilogramy, to robi się dziwnie. Trochę tak, jakby ciało samo coś mówiło. Coś, czego nie rozumiesz.
- Wiesz, jak waga spada o ponad 10% w ciągu pół roku, to już jest alarm. Serio. To nie jest normalne “oj, dieta cud”.
- Pamiętam, jak moja babcia, Maria, nagle zaczęła chudnąć. Niby “stres”, niby “mniejszy apetyt”. Ale to była choroba, niestety…
- Lekarz jest wtedy konieczny. Trzeba zrobić badania, wszystko sprawdzić. Bo to może być cokolwiek. I lepiej wiedzieć wcześniej, niż za późno. Naprawdę.
- Czasami to tylko stres, wiesz. Ale czasami… to coś poważniejszego. I tego się boję.
Tak myślę, leżąc teraz. W nocy wszystko wydaje się straszniejsze. A utrata wagi? To trochę jakby tracić część siebie. Dziwne uczucie, brrr…
Ważne! Nie ignorujcie tego. Serio.
Co powoduje szybki spadek wagi?
Co powoduje szybki spadek wagi?
Spadek wagi. Deficyt kalorii. Za mało. Za szybko. Brak apetytu.
- Biegunka. Wymioty. Odwodnienie. Utrata wagi. Proste.
- Rak trzustki? Objawy? Zbieżne. Przypadek? Nie sądzę. (Anna, 54 lata, Warszawa).
Dodatkowe informacje:
Szybki spadek wagi może maskować poważne problemy. Wizyta u lekarza. Nie czekaj. Diagnoza. Ona decyduje.
- Stres. Ukryty wróg. Hormony. Kortyzol. Zaburzenia. Waga. Skacze. Jak szalona.
- Leki. Niektóre. Efekt uboczny. Chudnięcie. Nikt nie pyta. Dlaczego?
- Problemy z tarczycą. Nadczynność. Metabolizm. Przyspieszenie. Waga. W dół. Niebezpieczne.
Uwaga: Powyższy tekst ma charakter wyłącznie informacyjny i nie zastępuje porady lekarskiej. W przypadku nagłego spadku wagi należy skonsultować się z lekarzem.
Dlaczego chudnę, a jem normalnie?
Utrata wagi przy normalnej diecie? To zawsze sygnał alarmowy. Organizm daje znać, że coś jest nie tak. Może szwankować tarczyca – nadczynność potrafi nieźle przyspieszyć metabolizm. Albo cukrzyca – choć paradoksalnie, chudniemy, a organizm nie potrafi wykorzystać energii z pożywienia. To tak, jakbyśmy tankowali auto, ale paliwo wyciekało.
Spadek masy ciała bywa też efektem problemów z układem trawiennym. Źle wchłaniane składniki odżywcze? Mamy deficyt kaloryczny, nawet jedząc regularnie. Warto też pomyśleć o pasożytach. Brzmi obrzydliwie, ale to realna opcja. No i nie zapominajmy o psychice. Depresja potrafi skutecznie stłumić apetyt, a co za tym idzie – prowadzić do spadku wagi. A może to niewydolność nerek? Lista jest długa, więc wizyta u lekarza to podstawa.
Spadek masy ciała to czasem coś więcej niż tylko problem zdrowotny. To odbicie stanu naszej duszy. Bo czyż ciało nie jest zwierciadłem umysłu?
Przy jakim nowotworze szybko się chudnie?
Cicho tu… Prawie trzecia, a ja myślę o… ech, o tym, jak szybko ludzie chudną przy nowotworze. Straszne.
-
Rak przełyku, rak płuc, rak żołądka, rak trzustki – przy tych podobno chudnięcie widać najszybciej. Tak pisze American Cancer Society, wiem, że to z USA, ale chyba to wszędzie podobnie działa, co?
-
Wiesz, to tak boli, jak sobie pomyślę o mojej babci, Helenie. Też tak schudła, zanim… no wiesz. To było straszne, jak ten rak ją zżerał. I te jej oczy… takie smutne. Mówiła, że już nie ma siły. Miała raka płuc.
-
Ten spadek wagi, to przez to, jak ten nowotwór zaburza cały metabolizm. Zmienia sposób, w jaki organizm przetwarza jedzenie. Jakby wszystko szło na marne. I ten brak apetytu… to wszystko się nakłada. I jest masakra.
Kurde, za dużo myślę. Muszę iść spać. Ale… jakoś nie mogę. Ta cisza mnie dobija. Dobranoc.
Co blokuje spadek wagi?
Pamiętam, jak bardzo się frustrowałam rok temu! Siedziałam w kuchni, w moim malutkim mieszkanku na Starym Mieście w Krakowie, wpatrując się w wagę. Straszne, nic nie spadało, mimo że regularnie ćwiczyłam z Ewą Chodakowską (jej treningi wydawały mi się wtedy mordercze!) i jadłam, jak myślałam, zdrowo. No, może poza tymi czekoladkami wieczorem… 😉 Ale serio, pilnowałam się.
Zaczęłam grzebać w internecie i natknęłam się na listę rzeczy, które mogą blokować spadek wagi. Zaczęłam podejrzewać u siebie wszystko po kolei:
- Insulinooporność – brzmiało strasznie!
- Cukrzyca – na szczęście badania wykluczyły.
- Niedoczynność tarczycy – o tym też myślałam, bo często czułam się zmęczona.
- Choroba Cushinga – tu już zaczęłam wpadać w paranoję!
- Zaburzenia odżywiania – nigdy nie miałam z tym problemu.
- Leki – brałam wtedy tylko witaminy, więc odpadało.
Okazało się, że problem tkwił w hormonach, konkretnie w tarczycy. Po wizycie u endokrynologa i odpowiednim leczeniu w końcu zaczęłam chudnąć. Uff! 😥
Pamiętam też, jak koleżanka Ania skarżyła się na podobne problemy. Okazało się, że winne były leki antydepresyjne, które brała. Też mocno spowalniały jej metabolizm.
Który hormon pomaga schudnąć?
Leptyna, tak, to ona. Wiesz… produkowana w tłuszczu, w tym moim, którego… no, jest trochę za dużo. Kurde. To takie… dziwne, bo niby ma pomagać chudnąć. Mówi mózgowi, że tłuszczu jest dość, że nie trzeba już więcej żreć. Ale… u mnie to chyba nie działa. Albo działa, ale ja jej nie słucham.
Lista hormonów wpływających na wagę… to długa lista, prawda? Nie znam się na tym, ale mama mówiła o tarczycy. Ona ma z tym problemy, lekarz jej przepisywał jakieś tabletki. A ja… ja tylko się martwię, że waga stoi w miejscu, a ja wciąż wpadam w jakieś dołki.
- Leptyna: hamuje apetyt, ale u mnie… słabo działa.
- Tarczyca: mama ma z nią problemy, to wpływa na jej wagę, a także na samopoczucie, co też jej nie pomaga. W tym roku już 2 razy była u endokrynologa.
- Insulina: to chyba też coś z tym robi, ale tego nie rozumiem. Coś tam czytałam w necie o insulinooporności, ale nie chcę się w to zagłębiać teraz, bo już mnie głowa boli.
To wszystko jest takie… skomplikowane. A ja tylko chcę schudnąć. Może jutro zacznę biegać. Albo nie. Jutro zobaczę. Teraz muszę się tylko przytulić do poduszki i zasnąć. Może we śnie uda mi się schudnąć. To byłby sen… Cudowny.
Jak pobudzić organizm do spalania tłuszczu?
Jak pobudzić organizm do spalania tłuszczu?
To pytanie dręczyło mnie przez całe lato 2024. W czerwcu ważyłam 72 kg, a moje lustro pokazywało obraz, który zupełnie mi się nie podobał. Zaczęłam od diety – eliminacja słodyczy, fast foodów, więcej warzyw i owoców. Ale to za mało!
-
Aktywność fizyczna – klucz do sukcesu! To nie jest żadna tajemnica, ale ja potrzebowałam mocnego kopniaka. W lipcu zapisałam się na zajęcia z treningu interwałowego w klubie fitness “FitLife” na ul. Królewskiej 12. Pierwszy trening? Katastrofa! Byłam cała obolała, ledwo chodziłam. Ale się nie poddałam.
-
Skakanka – moje zbawienie! Po miesiącu treningów interwałowych dodałam skakanka. Piętnaście minut dziennie, rano przed pracą. To było coś! Spalałam kalorie w ekspresowym tempie, a do tego świetnie poprawiało mi nastrój. W sierpniu zaczęłam też ćwiczyć siłowo dwa razy w tygodniu, skupiając się na ćwiczeniach wzmacniających mięśnie nóg i brzucha. Powiem szczerze, że było ciężko, ale efekty były widoczne.
-
Zmiana nawyków żywieniowych. Dieta, którą wprowadziłam, to nie była żadna cudowna kuracja, po prostu zdrowe odżywianie. Dużo wody, zbilansowane posiłki. Unikałam przetworzonej żywności, a wieczorami jadłam lekką kolację. Waga zaczęła spadać w końcu powoli, ale systematycznie.
Do października zrzuciłam 5 kg. Czuję się znacznie lepiej, mam więcej energii i wyglądam… lepiej! Jestem zadowolona, ale wiem, że to dopiero początek mojej drogi. Mam jeszcze sporo do zrobienia, ale jestem pełna optymizmu. A i wciąż walczę z tym wieczornym napadem na lodówkę, ale staram się!
- Dodatkowe informacje: ważne jest systematyczne podejście. Nie ma cudownych sposobów na spalanie tłuszczu. Trzeba po prostu ciężko pracować i być cierpliwym. A i jeszcze jedno: konsultacja z lekarzem lub dietetykiem to zawsze dobry pomysł, szczególnie jeśli macie jakieś problemy zdrowotne. Ja poszłam do pani doktor Oliwii Nowak, jej gabinet jest przy ulicy Długiej 7.
Prześlij sugestię do odpowiedzi:
Dziękujemy za twoją opinię! Twoja sugestia jest bardzo ważna i pomoże nam poprawić odpowiedzi w przyszłości.