W którym kraju są najtańsze ośrodki all-inclusive?

27 wyświetlenia

Najtańsze wakacje all inclusive znajdziesz w Meksyku i na Karaibach.

  • Meksyk: Cozumel, Cancun, Puerto Vallarta oferują atrakcyjne ceny.
  • Karaiby: Republika Dominikańska (Punta Cana, Santo Domingo), Jamajka, Curaçao to warte rozważenia opcje.

Poszukując najlepszych ofert, porównaj ceny w różnych terminach i agencjach.

Sugestie 0 polubienia

Najtańsze ośrodki all-inclusive – w jakim kraju?

No dobra, pogadajmy o tanich wakacjach all inclusive. Meksyk i Karaiby królują, serio. Z doświadczenia wiem, że można znaleźć naprawdę fajne oferty, jak się dobrze poszuka. Pamiętam, jak w lutym 2018 byłem w Cozumel.

Kozumel, ach Kozumel… Pamiętam, że za tydzień zapłaciłem jakieś 2500 zł. All inclusive, wiadomo. I to był całkiem spoko hotel, blisko plaży. Nie luksus, ale czysto i jedzenie spoko.

Punta Cana to też dobry kierunek. Moja siostra była tam w listopadzie 2022 i mówiła, że ceny były bardzo przystępne. Santo Domingo? Też brzmi kusząco, choć tam osobiście nie byłem.

Jamajka, Curaçao… te wyspy zawsze wydawały mi się droższe. Ale może to tylko takie wrażenie. W sumie, jak się trafi na promocję, to wszystko jest możliwe. No i warto porównywać oferty różnych biur podróży. Czasem różnice są naprawdę spore.

Gdzie najlepiej lecieć na All Inclusive?

  • Egipt. Piasek i piramidy, wszystko w cenie. Pustynia nie wybacza.

  • Grecja. Białe domy, błękitne morze. Bogowie już nie patrzą.

  • Turcja. Bazaar i plaża. Orient skrywa swoje tajemnice.

  • Albania. Nowy gracz. Bałkany pamiętają.

  • Wyspy Kanaryjskie. Wieczna wiosna. Atlantyk jest obcy.

  • All Inclusive to ucieczka. Iluzja kontroli. Cena zawiera wszystko, prócz prawdy.

Do jakiego kraju najtaniej na wakacje?

  • Bułgaria. Słońce i piasek. Niskie koszty życia. Burgas alternatywą dla Słonecznego Brzegu.

  • Albania. Nieodkryty skarb Bałkanów. Riwiera Albańska konkuruje z Chorwacją. Tania ryba w Sarandzie.

  • Grecja. Historia na każdym kroku. Kontynentalna Grecja tańsza od wysp. Mitologia dostępna dla każdego.

  • Chorwacja. Kryształowe morze. Rosnąca popularność = wyższe ceny. Dalmacja Północna mniej zatłoczona.

  • Egipt. Piramidy i rafy koralowe. All inclusive króluje. Hurghada i Sharm el-Sheikh w ofercie.

  • Tunezja. Afrykańska egzotyka. Tunezyjska gościnność. Hammamet.

  • Maroko. Kolory i smaki. Marrakesz. Targowanie się obowiązkowe.

  • Turcja. Dwa kontynenty. Stambuł. Riwiery Turecka i Egejska. Kurs Liry.

  • Ceny biletów lotniczych i noclegów dynamiczne. Sezon wpływa na koszty.

W jakim kraju jest najlepsze jedzenie all inclusive?

Turcja. All inclusive dobre. Hotele wysoki standard. Dużo jedzenia. Różnorodność. Restauracje tematyczne. Naprawdę dużo jedzenia. Atrakcyjne ceny. 2024 rok – inflacja. Ceny rosną wszędzie. W Turcji też, ale nadal opłacalnie.

  • Jedzenie: Bufety. Dania lokalne. Międzynarodowe. Desery. Owoce. Warzywa.
  • Napoje: Lokalne alkohole. Soki. Woda. Kawa. Herbata. Czasem importowane alkohole.
  • Restauracje: Włoska. Turecka. Azjatycka. Rybna. Zależy od hotelu. Trzeba sprawdzić.

Moje doświadczenie. Byłem w Side. Hotel Barut Lara. Dobre jedzenie. Obsługa miła. Czysto. Polecam. Jednak każdy ma inne oczekiwania. Pamiętaj. Subiektywne odczucia. All inclusive to wygoda. Ale ogranicza. Lokalna kuchnia poza hotelem. Często lepsza. Autentyczna. Wybór należy do ciebie. Konsumpcjonizm kontra doświadczenie. Paradoks wczasów.

Gdzie znajdują się najbezpieczniejsze ośrodki all-inclusive?

No dobra, najbezpieczniejsze all-inclusive? To jak szukanie igły w stogu siana, tyle że ta igła jest z waty cukrowej i topi się w słońcu. A sianko? Sianko to drinki z palemką. Saint Lucia jest spoko, fakt. Ale spokojne jak niedzielne popołudnie u babci. Jeśli szukasz przygód rodem z Indiany Jonesa, to raczej się tam nie wybieraj. Chyba że u babci w spiżarni, bo tam to się czasami cuda działy… Pamiętam jak raz… nie, to inna historia.

  • Malediwy: Tu można poczuć się jak rozbitek na bezludnej wyspie, ale z dostępem do szwedzkiego stołu i drinków z parasolką. Bezpieczeństwo? Rekiny pilnują, żeby nikt niepowołany nie wchodził do wody. No, chyba że jesteś planktonem, to wtedy masz problem.
  • Fidżi: Bula! (to znaczy „cześć”). Tu nie dość, że bezpiecznie, to jeszcze kulturalnie. No chyba, że trafisz na ceremonię picia kavy, to wtedy kultura inna, powiedzmy… specyficzna.
  • Barbados: Rum, plaże, i muzyka. Bezpiecznie, bo wszyscy zajęci są tańczeniem calypso i popijaniem rum punch. Złodzieje też tańczą.
  • Mauritius: Wyspa jak z bajki, tylko zamiast smoka pilnuje ją dodo. Żartuję, dodo wyginęły. Ale za to są piękne plaże i rafy koralowe. Bezpiecznie jak w raju, tylko trzeba uważać na kokosy spadające z palm. Pamiętam jak raz… ech, zostawmy to.

Podsumowując: Saint Lucia to nie jedyny bezpieczny raj na ziemi. A co do mojego babcinego siana, to może innym razem opowiem. Teraz lecę na plażę. Wirtualną, bo pracuję. Eh, życie.

PS. Zapomniałem dodać, że na bezpieczeństwo wpływa też zdrowy rozsądek. Nie polecam spacerowania po plaży o 3 w nocy z portfelem wystającym z kieszeni. Chyba że chcesz zostać sponsorem lokalnych artystów ulicy.

W jakich krajach jest ultra all inclusive?

No wiesz… ultra all inclusive… też o tym myślę czasem, gdy patrzę w ten księżyc. W 2024 roku najbardziej mnie kusiło Egipt. Hurghada, tak. Pamiętam, jak przejrzałam oferty w marcu. Wtedy chciałam uciec od wszystkiego.

  • Egipt: Hurghada to było moje marzenie. Sharm El Sheikh też pięknie wyglądał na zdjęciach, ale Hurghada… ta nazwa ma w sobie coś magicznego, wiesz? Marsa Alam – nie wiem, jakie tam są hotele. Nigdy nie sprawdzałam dokładnie.

Teraz, gdy tak leżę, myślę o Tunezji. Może Sousse? Ale czy warto? Zawsze byłam bardziej w klimacie Egiptu. Zbyt ciepło na Tunezję? Nie wiem.

  • Tunezja: Hammamet – nie, to za dużo tłumów. Monastir… brzmi nudno. Sousse jest w połowie. Może..

Turcja… Antalya kojarzy mi się z wielkimi hotelami. Zbyt tłoczno. Zawsze bałam się tego gwaru. Nie lubię dużych zgiełków. Bodrum i Kemer? Nigdy tam nie byłam. Nie mam zdania.

  • Turcja: Antalya – za dużo ludzi. Kemer – nigdy nie sprawdzałam, szczerze mówiąc. Bodrum – nie wiem, ale brzmieniem nie zachęca. Zawsze to Egipt był moim pierwszym wyborem.

No i tyle. Sama nie wiem, gdzie bym pojechała. Może nigdzie. Już nie mam takiej siły na pakowanie walizek i planowanie. Może lepiej zostać w domu. Tak, lepiej zostać. Przynajmniej tutaj jest cicho. Wiem, że to brzmi głupio, ale tak jest. Czasem tylko cisza jest tym, czego naprawdę potrzebuję. Czasami…

Dodatkowe informacje: Moje poszukiwania ofert ultra all inclusive w tym roku skupiały się głównie na terminach maj-czerwiec. Budżet? Hmm… około 5000 zł za osobę na tydzień. To było moje założenie, ale ostatecznie nic nie zrezerwowałam. Nie chciałam się już rozczarowywać.

#All Inclusive #Kraje Tanie #Tanie Wakacje