Na co można zachorować w Tunezji?

4 wyświetlenia

Ojej, Tunezja... piękne miejsce, ale lepiej się przygotować! Boisz się chorób? Ja też! Wiesz, tam można złapać praktycznie wszystko – od zwykłej grypy po coś poważniejszego, jak dur brzuszny czy wścieklizna. Szczepienia są konieczne, a higiena bardzo ważna. Lepiej nie ryzykować i skonsultować się z lekarzem przed wyjazdem, żeby uniknąć nieprzyjemnych niespodzianek. Zdrowie jest najważniejsze!

Sugestie 0 polubienia

Na co można zachorować w Tunezji? Ojej, Tunezja… Pamiętam ten zapach, ten piasek, ale brrr… strach mnie trochę bierze, jak o tym myślę! Bo wiesz, ja jestem strasznym panikare, a choroby za granicą? To już w ogóle! Pamiętam jak moja ciocia pojechała do Egiptu i wróciła z jakąś okropną biegunką, tydzień leżała w łóżku. To mnie nauczyło rozwagi.

W Tunezji? No, można złapać praktycznie wszystko, prawda? Od zwykłej grypy, której szczerze mówiąc, bardziej się boję niż czegoś egzotycznego, aż po dur brzuszny, o którym czytałam w internecie – masakra jakaś! Albo wścieklizna… o tym w ogóle nie chcę myśleć! Serio, lepiej nie ryzykować.

Lekarz mi mówił, że około 70% ludzi wracających z Afryki Północnej ma jakieś problemy żołądkowe. Siedemdziesiąt procent! To dużo, prawda? A ja jestem wrażliwa na jedzenie, więc to dla mnie prawdziwa bomba zegarowa. Dlatego szczepienia są niezbędne, jak ubezpieczenie, wiesz? I higiena, to podstawa! Mycie rąk, uwaga na wodę… wszystko to, co mama zawsze powtarzała, a ja tak lekceważyłam. Teraz już wiem, dlaczego!

Sama przed wyjazdem spędziłam godziny na czytaniu o chorobach tropikalnych. Pamiętam, jak wyszperałam informację o jakimś dziwnym robaku, który… nie, lepiej nie będę opowiadać, bo się wzdrygam na samą myśl. Więc raczej nie eksperymentujmy i zawsze lepiej skonsultować się z lekarzem rodzinnym. Nie żartuję, zdrowie to naprawdę najważniejsze! A wakacje spędzone w łóżku, to nie są wakacje, co nie?