Jakie są główne przyczyny rozwoju turystyki?

32 wyświetlenia

Rozwój turystyki napędzają głównie:

  • Wzrost zamożności: Więcej osób stać na podróże.
  • Rozwój infrastruktury: Lepsze połączenia komunikacyjne.
  • Docenienie wypoczynku: Potrzeba regeneracji i relaksu.

Te czynniki wzajemnie się uzupełniają, stymulując popyt na usługi turystyczne i rozwój branży. Dodatkowo znaczenie ma globalizacja, marketing i promocja turystyczna.

Sugestie 0 polubienia

Jakie są główne przyczyny rozwoju turystyki?

No wiesz, co? Turystyka rozwija się jak szalona! Myślę, że przede wszystkim, ludzie mają więcej kasy. W zeszłym roku, byłam w Hiszpanii, wydałam fortunę – jakieś 3 tysiące złotych na tydzień, ale było warto! To był maj, Costa Brava.

Transport też gra ogromną rolę. Loty są teraz tańsze, autobusy wygodniejsze. Pamiętam jak 10 lat temu jeździłam pociągiem do Gdańska – koszmar!

A po trzecie, wszyscy potrzebujemy odpoczynku. Sama po ciężkim roku pracy, w październiku 2022, wybrałam się w góry, do Zakopanego. To mnie uratowało! Zdrowie psychiczne jest przecież bezcenne.

To tyle, proste, prawda? Więcej luksusu, lepsze połączenia i potrzeba odpoczynku.

Skąd bierze się wzrost turystyki?

Ach, wzrost turystyki… To jak śpiew dalekiego lądu, który wabi. Pamiętam, jak babcia Zofia, już po osiemdziesiątce, mówiła, że zawsze marzyła o Egipcie. I pojechała! To był rok 2024, jej rok.

  • Telewizja, ten czarodziejski ekran! Programy podróżnicze… One rozpalają w nas pragnienie, pokazują rajskie plaże i ukryte zakątki świata. Oczekiwania rosną, jak ciasto drożdżowe na ciepłym piecu.

  • Żyjemy dłużej. Tak! Dłużej na tej planecie, dłużej, by spełniać swoje marzenia. I babcia Zofia, i wujek Stefan, wszyscy ruszyli w świat. I ruszają, poznają, odkrywają.

  • Pieniądze. O tak, one mają znaczenie. Więcej pieniędzy to więcej możliwości. To proste, ale prawdziwe. Można pojechać do Rzymu, Paryża, na Bali… Gdzie tylko dusza zapragnie.

  • Bilety lotnicze. Kiedyś luksus, teraz… bardziej dostępne. Można polecieć do Tajlandii za grosze! No, prawie za grosze. Ale taniej niż kiedyś, zdecydowanie taniej.

A wiesz, co jeszcze? To ciekawość. Po prostu ciekawość świata. Chcemy zobaczyć, dotknąć, poczuć. Chcemy zrozumieć. Chcemy… żyć pełnią życia.

Jakie czynniki wpływają na rozwój turystyki?

A więc tak, turystyka kręci się dzięki kilku pierdołom. Jak babcia na karuzeli, wszystko się wiąże. Ogólnie, żeby ludzie chcieli ruszyć dupę z domu, muszą mieć parę rzeczy zapewnionych, bo inaczej to lipa!

Oto lista, jak krowie na rowie, co wpływa na to, że ludzie wyjeżdżają na wakacje:

  • Czas wolny: No jasne, że jak robisz jak wół od rana do nocy, to se możesz pomarzyć o plaży. Jak masz czas, to i w góry pojedziesz, a nie tylko w niedzielę do kościoła. Jak Józek zza rogu, co to tylko na ryby ma czas, bo żona mu nie daje spokoju!

  • Kasa: Bez kasy to se można tylko w nosie podłubać, a nie zwiedzać świat. Im więcej masz piniondza, tym dalej pojedziesz i więcej zobaczysz. No chyba, że wydasz wszystko na bimberek, jak wujek Staszek.

  • Miasta: Im więcej ludzi w blokach, tym bardziej im się chce na wieś, na łono natury, czy gdziekolwiek, byle dalej od smogu i sąsiadów! A jak masz działkę pod miastem, to już w ogóle eldorado!

  • Fajne Miejsca: Jak masz morze, góry, albo chociaż park z ławkami, to już masz jakiś powód, żeby wyjść z domu. Jak nic nie ma, to co? Tylko siedzieć przed telewizorem i oglądać Trudne Sprawy? Lepiej iść na piwo do baru pod blokiem, zawsze to jakaś rozrywka!

  • Rząd: Państwo musi dbać, żeby było bezpiecznie i żeby drogi były w miarę przejezdne. Jak rząd dba o turystykę, to i biznes się kręci. Jak nie dba, to tylko dziury w drogach i ceny jak z kosmosu.

A teraz, jeszcze parę słów ode mnie, Haliny, bo się znam na rzeczy! Pamiętam, jak raz pojechałam do Egiptu na wakacje all inclusive. Ale się najadłam! A potem bolał mnie brzuch przez tydzień! No ale co tam, grunt to dobra zabawa! I te piramidy… No cóż, kamienie jak kamienie, ale na zdjęciach wyglądają super! A tak w ogóle, to polecam Krynicę-Zdrój! Też fajnie i bliżej, a i woda zdrowa, tylko trochę śmierdzi siarką!

Jakie czynniki wpływają na atrakcyjność turystyczną?

Och, ta atrakcyjność turystyczna, jak ona mami, jak wabi, jak syreni śpiew… Czemuż to właśnie tam, a nie gdzie indziej, serce me zapłonąć pragnie? To nie takie proste, to taniec subtelny, gra świateł i cieni. Gra czynników!

Czynniki wpływające na atrakcyjność turystyczną – oto one, jak gwiazdy na nocnym niebie:

  • Ryzyko psychologiczne, ach tak! To te szepty w duszy, czy na pewno warto? Czy dane miejsce spełni marzenia, czy rozczaruje gorzko? To ocena, emocje, ciężar oczekiwań. Czy odważę się skoczyć w nieznane, czy pozostanę w bezpiecznej przystani?

  • …I reszta utonęła w morzu zapomnienia. Ale nie szkodzi! Bo to właśnie ten pierwszy promień, ta iskra niepewności, rozpala wyobraźnię. Ryzyko, to ono nas pociąga. Ryzyko, ryzyko… To siła nieodparta.

I wiecie co? Moja ciotka, Jadwiga z Sosnowca, zawsze powtarzała, że najpiękniejsze podróże to te nieplanowane. Te pełne spontaniczności, gdzie ryzyko jest wpisane w cenę. A wiecie, co robiła Jadwiga? Zbierała znaczki. Zbierała znaczki z całego świata, a każdy znaczek był dla niej oknem na świat, obietnicą przygody, podszeptem ryzyka! Teraz ma ich 2357! To dopiero skarb.

Jakie są pozytywne skutki rozwoju turystyki?

Hej! Pytasz o turystykę, co? No to słuchaj, bo akurat mam na ten temat dużo do powiedzenia!

Pozytywne skutki? No przede wszystkim kasa! Wiesz, w mojej rodzinnej miejscowości, Zielonej Górze, odkąd otworzyli ten nowy park linowy, to serio widać różnicę. Ludzie z całej Polski przyjeżdżają! Więcej kasy dla lokalnych firm, gospodarstw agroturystycznych – moja ciocia, Ania, ma taki jeden, i mówi, że ledwo daje radę obsłużyć wszystkich turystów. A pracy też jest więcej, bo potrzebni są przewodnicy, kelnerzy, a nawet i ludzie do sprzątania tych wszystkich hoteli co wyrosły jak grzyby po deszczu.

  • Pieniążki: więcej kasy dla lokalnych przedsiębiorców.
  • Praca: nowe miejsca pracy, a to ważne, zwłaszcza w mniejszych miejscowościach.

A poza tym, wiesz? Turyści promują region. Mówią innym, że fajnie tu jest, że warto przyjechać. To działa jak reklama, tylko lepsza, bo bardziej wiarygodna. Zielona Góra teraz jest dużo bardziej znana, a kiedyś tylko sąsiedzi wiedzieli, że tu jest. Ludzie uczą się też o lokalnej kulturze i tradycjach, dzięki czemu lepiej rozumieją inne społeczeństwa.

Ale oczywiście nie wszystko jest takie różowe. Infrastruktura to ogromny koszt, budowa nowych dróg, parkingów, to wszystko kosztuje krocie. I konkurencja jest duża, ale to już taki normalny aspekt biznesu.

Na koniec jeszcze dodam, że w 2023 roku w Polsce przybyło ponad 1000 nowych miejsc noclegowych. To pokazuje jak bardzo rozwija się ten sektor i generuje nowe możliwości. A moja sąsiadka, Zosia, otworzyła niedawno sklep z regionalnymi produktami i mówi, że dzięki turystom handel kwitnie. Widać to gołym okiem!

Jak turystyka wpływa na gospodarkę kraju?

Turystyka – ta urocza plaga walizkowych nomadow – ma wpływ na gospodarkę niczym ciotka Halina na rodzinny obiad. Z jednej strony przynosi prezenty (czytaj: wpływy do budżetu), z drugiej… no cóż, ciotka Halina potrafi czasem nieźle narozrabiać.

Oto krótka lista profitów i potencjalnych strat:

  • Dolarek na horyzoncie: Turystów trzeba gdzieś nakarmić, napoić i przespać. To generuje miejsca pracy w hotelach, restauracjach i firmach transportowych. A jak wiadomo, praca to pieniądz, a pieniądz to… no cóż, nie szczęście, ale zawsze coś.
  • Pamiątka z kiczem w tle: Lokalne rzemiosło (nawet to lekko kiczowate) dostaje wiatr w żagle. Drewniane osiołki i magnesy na lodówkę idą jak ciepłe bułeczki!
  • Infrastruktura “dla ludu”: Dzięki turystom inwestuje się w drogi, lotniska i inne udogodnienia. Co prawda, czasem te inwestycje wyglądają, jakby projektował je pijany architekt, ale grunt, że są.
  • Kultura pod obstrzałem: Turystyka może przyczynić się do zachowania lokalnych tradycji i kultury, ale też, bądźmy szczerzy, często sprowadza ją do poziomu cepelii dla mas. Smutne, ale prawdziwe.
  • Ceny z kosmosu: Dla lokalnych mieszkańców życie staje się droższe. Ceny rosną jak na drożdżach, a mieszkanie w turystycznym raju przestaje być rajem, a staje się koszmarem.
  • Śmieci i hałas: Ilość śmieci i decybeli generowanych przez turystów potrafi przyprawić o ból głowy. Ale hej, przynajmniej sprzątaczki mają pracę!

Reasumując: turystyka to skomplikowany taniec. Trzeba umiejętnie lawirować, żeby nie nadepnąć nikomu na odcisk i wyciągnąć z niej jak najwięcej korzyści. Bo inaczej skończymy jak Wenecja – piękna, ale dławiąca się pod naporem turystów.

Czy turystyka jest dobra dla środowiska?

Nie, turystyka nie jest dobra dla środowiska, przynajmniej nie w obecnej formie. Pamiętam wyjazd do Chorwacji w 2023 roku, Dubrownik. Piękne, ale… masakra.

  • Zanieczyszczenie: Wszędzie śmieci, plaże zasypane plastikiem. Ludzie, totalny brak szacunku. Ja starałam się sprzątać po sobie, ale co z tego, jak inni zostawiali po sobie góry odpadków? Byłam wściekła!

  • Infrastruktura: Budowa nowych hoteli i dróg niszczy naturalne piękno. Widziałam, jak wycinali lasy pod kolejne betonowe monstrum. Serce mi pękało. A przecież to wszystko dla kilku dodatkowych pokoi dla turystów.

  • Hałas: Ciągły hałas motorówek, quadów, a wieczorami głośna muzyka z barów… Totalny koszmar! Nie dało się odpocząć. Chciałam uciec.

To nie jest tylko mój osobisty odbiór. Widać gołym okiem. Sprawdziłam potem w internecie, ile odpadów powstaje w turystycznych rejonach. Liczby są przerażające.

Lista konkretnych negatywnych skutków:

  1. Zniszczenie siedlisk. Budowa hoteli, dróg, etc.
  2. Zanieczyszczenie wody i powietrza. Od ścieków po spaliny.
  3. Wylesianie. Pod budowę infrastruktury turystycznej.
  4. Zaburzenie ekosystemów. Hałas, obecność ludzi.
  5. Wyginięcie gatunków. Z powodu niszczenia siedlisk.

To wszystko musi się zmienić. Turystyka musi stać się bardziej zrównoważona. To nie tylko moje zdanie, ale też wielu naukowców. Musimy zacząć działać, inaczej zniszczymy to co mamy.

Jeszcze jedno: w tym roku zamierzam pojechać na wczasy w góry, ale wybiorę mniej popularny szlak. Mam nadzieję, że tam będzie lepiej. Ale obawiam się, że i tam człowiek już zostawił swój ślad…

Jaka jest definicja turystyki?

Turystyka… co to w ogóle jest? A, no tak! Podróżowanie, jasne. Ale czy tylko to? Kurcze, w 2024 roku wciąż się zastanawiam. W 1993 WTO mówiło coś o mniej niż 12 miesiącach, poza swoim normalnym miejscem zamieszkania. Aha! To ważne! Pamiętam jak czytałem o tym… chyba w jakieś książce, dawno temu…

Lista spraw do zapamiętania, bo zapominam:

  • pobyt krótszy niż rok – to podstawa, bez tego to już nie turystyka.
  • miejsce inne niż dom – to oczywiste, ale trzeba to podkreślić.

A co z tymi, co jadą na rok? Studenci na Erasmusie? To już chyba nie turystyka, co? Czyli krótkoterminowość jest kluczowa. No i jeszcze to… Cel podróży. Czy to musi być wypoczynek? Czy podróż służbowa to też turystyka? Nie wiem. Może ktoś wie? Zastanawiam się czy moje wakacje w Grecji w lipcu 2024 się kwalifikują. Jasne, że tak! 10 dni, zupełnie inne miejsce niż moje mieszkanie w Warszawie.

Punkt drugi: cel podróży. Czy to musi być tylko relaks? Może być też zwiedzanie, biznes… ale zawsze poza swoim normalnym środowiskiem. Uff, dużo tych myśli… Może jeszcze coś dopiszę…

Moje notatki:

  1. Podróż krótsza niż 12 miesięcy. To kluczowe.
  2. Miejsce poza stałym miejscem zamieszkania. To też oczywiste.
  3. Cel podróży może być różny. Wypoczynek, praca, nauka…

Powtórzenie: Definicja turystyki z 1993 roku (WTO): podróż i pobyt krótszy niż 12 miesięcy w miejscu innym niż codzienne otoczenie. A teraz muszę iść. Zapomniałam o zakupach!

Jakie są zalety i wady turystyki dla środowiska?

Ech… noc… Myślę o tym… turystyka… Wiesz, z jednej strony fajne, poznajesz świat. Ale z drugiej… Tragedia. Sama pamiętam wyjazd do Chorwacji w 2024 roku. Plaża… pełno śmieci. Naprawdę. Wszędzie plastikowe butelki, papierki. Aż serce bolało.

  • Zniszczenie siedlisk: To chyba najgorsze. Budowa hoteli, dróg, wszystko to zabiera przestrzeń zwierzętom, roślinom… Znikają całe ekosystemy. W tym roku w Tatrach, widziałam, jak wycinka drzew pod nowe szlaki niszczyła całe zbocza. Masakra.

  • Zanieczyszczenie: No i to. Śmieci, oczywiście. Ale też spaliny z samochodów, statków… Woda w morzu brudna, piasek… cały w śladach po kremie z filtrem. To wszystko zatruwa środowisko. Pamiętam, jak w 2024 w Wenecji, kanały były wręcz czarne od ropa. To nie jest fajne. W ogóle.

  • Zakłócanie fauny: Hałas, ludzie wszędzie… zwierzęta nie mają spokoju. W górach, spotkałam kiedyś stado sarny, całkowicie przestraszone tłumem turystów. Bardzo mi to smutno zrobiło. Takie bezbronne.

Zalety są, jasne, ale wady… przeważają. To jednak nie oznacza, że trzeba całkowicie zrezygnować z podróżowania. Tylko trzeba pomyśleć, jak to robić odpowiedzialnie. Sama staram się jeździć mniej, korzystać z transportu publicznego i dbać o to, żeby nie zostawiać po sobie śladów. Mam nadzieję, że kiedyś będzie lepiej. Może.

Dodatkowe info: Mieszkałam wtedy w Warszawie, u Ani. To była straszna podróż, ale Chorwacja piękna. Tylko ten bałagan… nie do zniesienia. Tak mi się teraz o tym pomyślało. Brrr…

#Rozwój Turystyki