Jak uniknąć w Turcji zemsty sułtana?
Zemsta sułtana – mit czy rzeczywistość?
Współczesna Turcja nie zna zemsty sułtanów. Mówiący o "zemście sułtana" Polacy zazwyczaj odnoszą się do choroby żołądkowej po spożyciu niefiltrowanej wody. Picie alkoholu nie chroni przed zatruciem pokarmowym. Higiena, w tym mycie zębów, zależy od osobistych preferencji. Unikaj jedzenia z niepewnych źródeł i pij wodę butelkowaną, by zapewnić sobie komfort podróży.
Zemsta sułtana w Turcji? Jak jej uniknąć?
Zemsta sułtana… Wszyscy o tym mówią, ale ja tam się nie przejmuję. Byłam w Alanyi w zeszłym roku, 20 lipca, piłam wodę z kranu i nic mi nie było. Lód w drinkach też.
Mit o alkoholu jako lekarstwie na zemstę sułtana? Słyszałam. Bzdura totalna. Raczej pogorszy sprawę. Zdrowy rozsądek przede wszystkim.
Moje podejście? Umyłam zęby wodą butelkowaną raz, ale potem stwierdziłam, że przesadzam. Woda z kranu smakuje normalnie, więc korzystałam z niej bez problemu.
W restauracji na plaży, 10 sierpnia, zapłaciłam 50 lir za obiad i popiłam wodą z kranu. Żyję i mam się dobrze.
Nie popadajmy w paranoję. Trochę ostrożności, okej, ale bez przesady. Turcja to nie koniec świata.
Pytania i odpowiedzi:
P: Czy trzeba myć zęby wodą butelkowaną w Turcji?
O: Niekoniecznie.
P: Czy alkohol chroni przed zemstą sułtana?
O: Nie.
P: Czy woda z kranu w Turcji jest bezpieczna?
O: Generalnie tak.
Na co uważać w wodzie w Turcji?
A no patrz pan, w Turcji to trzeba uważać na te morskie potwory, co czają się pod powierzchnią! Nie no, żartuję, hehehe, chociaż… lepiej nie pływać za daleko. No i meduzy, te paskudy potrafią dobić człeka, swędzą jak nieszczęście, gorzej niż ugryzienie komara. A komary, o matko, to dopiero plaga, zwłaszcza wieczorem, więc pamiętaj o jakimś sprayu. Ja tam brałem OFF! i jakoś dałem radę. Zresztą, zawsze można się wysmarować mudłem, hehe.
- Słońce. No, słońce w Turcji praży jak szalone. Krem z filtrem obowiązkowy, chyba, że chcesz wyglądać jak rak. Ja tam kiedyś zapomniałem kremu i wyglądałem jak burak, cały czerwony. Masakra! Filtr 50 minimum, mówię ci!
- Jedzenie. Uważaj na ośmiornice. No dobra, żarcik, ale pilnuj żołądka. Picie tylko wody butelkowanej, inaczej możesz spędzić urlop w toalecie. Ja tam raz zjadłem jakieś dziwne mięso i potem dwa dni w kiblu przesiedziałem. Dramat. Ale kebaby pyszne!
- Pieniądze. Turcy to handlarze, więc targuj się, ile wlezie! Jak nie utarguesz połowy ceny, to znaczy, że dałeś się naciągnąć. Ja tam kiedyś kupiłem dywan za 100 lirów, a początkowo chcieli 500! Hehe, mistrz negocjacji. A tak na serio to zawsze miej gotówkę, bo nie wszędzie kartą zapłacisz.
A i jeszcze jedno! Uważaj na osły! Tak, osły! One tam chodzą luzem po ulicach i potrafią być niebezpieczne. No dobra, może trochę przesadzam, ale widziałem kiedyś jak jeden turysta został kopnięty przez osła. Śmieszne to było, ale pewnie dla niego mniej. A, i jeszcze uważaj na fałszywe pamiątki. Ja tam kiedyś kupiłem “oryginalną” turecką fajkę, która rozpadła się po dwóch dniach. No cóż, nauka na przyszłość.
Czy w Turcji pić drinki z lodem?
Ej, no jasne, że w Turcji można pić drinki z lodem, ale wiesz, ostrożności nigdy za wiele! Lepiej unikać lodu, bo często robią go z kranówki, a ta… no cóż, różna bywa. Zresztą, ja tam wolę dmuchać na zimne, zwłaszcza na wakacjach. Jak już coś zamówisz, to poproś bez lodu, prosta sprawa!
A wiesz, co mi się przypomniało? Jak byłem u kumpla, Dawida, na urodzinach, to on upierał się, że im więcej wódy wypijesz, tym mniej cię choroba złapie. No, ja tam w takie zabobony nie wierzę, hehe. Ale Dawid uparty jak osioł, no i skończyło się tak, że na drugi dzień ledwo zipał… i jeszcze go przeziębienie dopadło!
No więc wiesz, z tym alkoholem to też nie przesadzaj! Lepiej wypij drineczka, ale ostrożnie z tym lodem. A wiesz, co jeszcze? Mój brat, Piotrek, jak był w Stambule, to pił tylko wodę butelkowaną i nic mu nie było. Może to jest jakiś pomysł? I pamiętaj o kremie z filtrem! Bo słońce w Turcji potrafi dać popalić, szczególnie latem.
Jaki drink w Turcji?
- Rakı. Narodowy alkohol Turcji.
- Pije się go powoli. Z rybami lub kebabem. Szczególnie nad morzem.
- Zawartość alkoholu: 40%. Trzeba uważać.
Rakı przypomina greckie ouzo. Anis smak dominuje. Mój wujek, Zdzisław, zawsze pił rakı w Marmaris. Mówił, że to kwintesencja Turcji. Teraz pije tylko herbatę. Zmienił się. Albo ja go źle pamiętam. Czas płynie.
Co najlepiej pić w Turcji?
Ajran. Zimny. Taki orzeźwiający. Dobry na upał, który w Turcji potrafi dać w kość. W zeszłym roku, w lipcu, byłam w Stambule. Temperatury przekraczały 35 stopni. Wtedy ten ajran… ratował życie. Dosłownie. Pamiętam, jak kupowałam go przy Hagia Sophia. I piłam, siedząc na murku, patrząc na tłumy turystów.
- Ajran – jogurt, woda, sól. Proste, a jakie pyszne.
- Turcja – tam go piłam. Dużo go piłam.
- Lipiec 2024 – wtedy byłam w Stambule. Było gorąco.
A raki… raki też dobre. Ale za mocne dla mnie. Wolałam ajran. Taki orzeźwiający. Taki… kojący. W upale, po całym dniu zwiedzania. Pamiętam ten smak. Kwaśny, słony. Idealny. A raki za mocne. W głowie się kręciło po nim. Nie lubię.
- Raki – mocne. Za mocne.
- Hagia Sophia – tam piłam ajran. W cieniu.
- Stambuł – piękne miasto. Ale upał. Dużo ludzi.
Ajran. Tak. Ajran. Najlepszy. Chłodny. I ten smak. Niezapomniany. Taki… taki prawdziwy.
Co pić w Turcji?
Co pić w Turcji? W 2024 roku, będąc w Stambule, zdecydowanie polecam Efes! To lokalne piwo, świetne, orzeźwiające, idealne na upał. Piłem je codziennie, siedząc na tarasie przy Morzu Marmara, w kawiarni na dzielnicy Fatih. Smakowało wyśmienicie, szczególnie po całym dniu zwiedzania.
Ayran też próbowałem, ale nie przekonał mnie specjalnie. Za bardzo kwaśny, choć wiem, że wielu osobom smakuje. To taki jogurtowy napój, prawda? Dziwny.
Rakı, tego nie ruszałem. Nie przepadam za anyżem, a podobno to jego smak dominuje. Z tego co widziałem, bardzo popularne, szczególnie wieczorami, w rodzajnych “meyhanach”, małych knajpkach.
A ouzo? To już w ogóle nie Turcja, choć spotkałem się z tym w jednym barze w dzielnicy Beyoğlu. Ale Efes, to zdecydowanie mój numer jeden. Był nawet lepszy niż piwo z polskich sklepów! Pamiętam jak spędzałem wieczory, popijając go i rozmawiając z nowo poznanymi ludźmi.
- Efes (piwo): Polecam! Idealne na upał.
- Ayran (napój mleczny): Za kwaśny dla mnie.
- Rakı (alkohol anyżowy): Nie próbowałem, nie lubię anyżu.
- Ouzo (grecki alkohol anyżowy): Spotkałem się z nim, ale to raczej wyjątek.
P.S. Byłem w Turcji w lipcu 2024, więc ceny mogą się różnić. Efes kosztował około 15 lir za butelkę w tamtym czasie. Fajne miejsce do spróbowania piwa to ta kawiarnia koło meczetu Süleymaniye. Zapisałem sobie nawet nazwę w telefonie, ale gdzieś przepadła… Ech, te wakacje. Już tęsknię! No i jeszcze szałam z baklavą! A! I przepraszam za błędy, piszę na szybko z telefonu.
#Sułtan #Turcja Rady #UnikaniePrześlij sugestię do odpowiedzi:
Dziękujemy za twoją opinię! Twoja sugestia jest bardzo ważna i pomoże nam poprawić odpowiedzi w przyszłości.