Gdzie z dzieckiem w Krośnie i okolicach?

7 wyświetlenia

Szukasz atrakcji dla dzieci w Krośnie i okolicach? Odwiedź Etnocentrum Ziemi Krośnieńskiej, Kino Helios lub Centrum Dziedzictwa Szkła. Aktywnie spędźcie czas w Linowym Parku Przygody MOSiR Krosno, Rodzinnym Parku Rozrywki Park Mani lub Parku trampolin High Jump. Spokojniejszy dzień zapewni Park Jordanowski. Sprawdź dostępność Muzeum Rzemiosła (tymczasowo zamknięte).

Sugestie 0 polubienia

Gdzie zabrać dziecko w Krośnie i okolicy?

Okej, gdzie zabrać dzieciaki w Krośnie i okolicach, żeby się nie nudziły? No to słuchaj, mam kilka tipów z własnego podwórka. Bo sama mam dwójkę urwisów, więc co nieco wiem.

Etnocentrum Ziemi Krośnieńskiej jest super. Dzieciaki mogą dotknąć historii, a nie tylko gapić się na eksponaty. Pamiętam, jak moja córka była zachwycona warsztatami z robienia lalek ze szmatek. Wyszła taka… no, oryginalna, ale radości co niemiara.

Kino Helios? Klasyk. Zawsze sprawdzam repertuar, żeby trafić na coś fajnego. Ostatnio widzieliśmy “Psa i Robota” – niby dla dzieci, ale ja też się nieźle bawiłam. Cena biletów? Około 25-30 zł za osobę, w zależności od dnia i godziny.

Centrum Dziedzictwa Szkła to jest coś! Dmuchanie szkła na żywo robi wrażenie. Można nawet samemu spróbować! Co prawda, wyszła mi jakaś krzywa bombka, ale co tam. Koszt warsztatów to koło 50 zł, ale warto.

Muzeum Rzemiosła… no właśnie, szkoda że zamknięte. Pamiętam, jak syn był zafascynowany starymi narzędziami. Może kiedyś je otworzą znowu.

A jak pogoda dopisuje, to Linowy Park Przygody MOSiR Krosno to jest hit. Adrenalina gwarantowana! Tylko trzeba pilnować wzrostu dzieciaków, bo są różne trasy.

Park Mani… hmm, no nie wiem. Dla młodszych dzieciaków może być ok, ale moim już się znudziło. Za to Park trampolin High Jump to inna bajka. Skakanie do upadłego! Płaciliśmy chyba 40 zł za godzinę.

No i na koniec Park Jordanowski. Zwykły park, ale z fajnym placem zabaw. Bezpłatna opcja na popołudnie.

To tyle ode mnie. Mam nadzieję, że coś Ci się spodoba. I pamiętaj, najważniejsze to dobra zabawa!

Jakie góry są w Krośnie?

Jakie góry widać z Krosna? Jasne, zaraz Ci powiem, ale nie licz na jakieś filozoficzne rozważania. Z Krosna, jak się dobrze napatrzysz, a masz oczy jak sokół, to zobaczysz:

A. Bieszczady! No, kurczę, połoniny się świecą jak jakieś wypasione, zielone pierogi na patelni. Widać je jak na dłoni, chyba że mgła się przyczepiła do ziemi jak pijany do krzesła.

B. Tatry! O, a to już jest temat rzeka! Widać te szczyty, ale tylko jak masz szczęście i wietrzyk nie robi sobie żartów z twojej ostrości wzroku. Jakbyś patrzył na karła, który usiłuje się wspiąć na drzewo. Małe, ale z daleka widoczne.

C. No i jakieś tam inne pagórki, wzgórza… w sumie to nie ważne, bo Bieszczady i Tatry kradną cały show. Reszta to tylko dodatek do tego wielkiego, górskiego obiadu. Zupa z górskiego mleka, schabowy ze zbocza i ziemniaki z pola. Pycha!

Lista rzeczy, o których zapomniałem wspomnieć, ale teraz mi się przypomniało:

  • Moja babcia mówiła, że kiedyś widziała z zamku nawet UFO. Ale babcia lubiła sobie pogadać, więc… no wiesz…
  • Weź lornetkę, bo z gołym okiem to tylko najwyższe szczyty zobaczysz. Jakbyś chciał zobaczyć wszystkie, to potrzebujesz oka orła i około 10 litrów kawy.
  • Najlepszy widok jest o wschodzie słońca. Wtedy góry wyglądają jak królewskie pierniki, posypane złotym cukrem. Prawda, że piękne?
  • Ja osobiście w 2024 roku widziałem tylko Bieszczady, bo Tatry zasłoniły chmury. Aż mnie szlag trafił.

Pamiętaj, żeby zaopatrzyć się w wygodne buty, bo wędrówka na zamek może być wyczerpująca! A potem, w nagrodę, ten widok… Bezcenne! Janek, twój sąsiad.

Jakie są ciekawe atrakcje na weekend w Krośnie?

No wiesz… Krosno… Weekend tam… Hmm… Myślałam o tym wczoraj, siedząc na balkonie, pijąc herbatę. Zimno było, aż kości bolały.

  • Centrum Dziedzictwa Szkła: Byłam tam w 2023, w maju. Piękne, naprawdę. Ale takie… trochę klimatyczne, wiesz? Smutne, ale piękne. Dużo tych starych maszyn…

  • Etnocentrum Ziemi Krośnieńskiej: To już dawno, ale pamiętam ludowe stroje. Fajne zdjęcia można zrobić. Ale trochę nudnawo dla kogoś, kto nie lubi etnografii, rozumiesz?

  • Muzeum Rzemiosła: Zamknięte. Szkoda, chciałam zobaczyć jak robią te piękne krośnieńskie szkło. Może w przyszłym roku… Będę pilnować.

  • Wieża Farna: Wspinaczka po schodach… Moje nogi tego nie lubią. Ale widok z góry… warto było. W 2023 roku w lipcu, słoneczny dzień, zapamiętam na długo.

  • Muzeum Podkarpackie: Remont. No kicha. Zawsze chciałam zobaczyć tamtejszą kolekcję. W sumie to trochę rozczarowanie, bo planowałam to od dawna.

  • Rynek i kościoły: Fajnie się po rynku spaceruje. Kościół Farny i Franciszkanów – ładne, ale nie ma czegoś, co by szczególnie mnie w nich zachwyciło. Nic nadzwyczajnego. Po prostu ładne.

Wiesz, Krosno to takie… spokojne miejsce. Idealne na weekend dla kogoś, kto lubi ciszę i trochę melancholijny klimat. Ale jak ktoś się liczy na mocne wrażenia, to może być rozczarowany. Ja bym poleciła połączyć to z wycieczką do Bieszczad. Z Krosna nie jest daleko. To by było idealne. A, i zapomnialam. Jadłam w jakiejś małej, rodzinnej restauracji na obrzeżach miasta – pyszne pierogi! Zapamiętaj to!

Gdzie z dzieckiem w okolicach Warszawy?

O matko, z tymi wyjazdami z dzieckiem to zawsze jest wyzwanie! Jakbym miała komuś polecić coś pod Warszawą, to pierwsze co mi przychodzi do głowy, bo sama byłam z małą Zosią, to te miejsca:

  • Baśniowe Sady Klemensa – Zosia uwielbiała te wszystkie zwierzątka, kucyki, kozy, no wszystko! A ja spokojnie mogłam wypić kawę!
  • Park Rozrywki Julinek – To jest klasyk! Byłam tam chyba milion razy, ale Zosi nigdy się nie nudzi. Te dmuchańce i karuzele… no raj dla dziecka. I dla rodzica, który ma chwilę spokoju!
  • Farma Iluzji w Mościskach – To jest trochę dalej, ale warto się przejechać! Zosia była zachwycona tymi wszystkimi trikami i iluzjami. Sama się w to wkręciłam!
  • Zoo Safari w Borysewie – Trochę drogo, ale wrażenia bezcenne! Zosia przez tydzień gadała tylko o tych białych lwach!
  • Dinopark Kołacinek – Dla fanów dinozaurów, to jest obowiązkowy punkt! Zosia panicznie boi się dinozaurów, ale jakoś dało radę!
  • Termy Mszczonów – No dobra, to bardziej dla mnie niż dla Zosi, ale mała też lubi popluskać się w wodzie. A ja mogłam trochę odpocząć.
  • Ogród Botaniczny w Powsinie – Super miejsce na spacer. Zosia ganiała za motylami, a ja podziwiałam kwiaty.
  • Park Bajka w Błoniu – Mniejsze niż Julinek, ale też fajne. Szczególnie dla młodszych dzieci.

Wiesz co, tak sobie myślę, że chyba znowu muszę gdzieś Zosię zabrać. Może do tych Baśniowych Sadów Klemensa?

Gdzie z dzieckiem w Krośnie?

Krośnie? No wiesz… w Polance jest ten Park Mani… Pamiętam, byliśmy tam z Mirkiem, moim bratankiem, w zeszłym roku. W lipcu chyba… gorąco było, upał straszny.

  • Kule wodne były super, Mirkowi aż się spodni nie chciało ściągać z tego szaleństwa! Rozpędzał się i chlapał wszystko wokół.
  • Basen mały, ale dla takiego malucha w sam raz. Woda ciepła.
  • Łódki… eh, trochę się bałam, bo Mirków nie był za bardzo stabilny. Ale jakoś przeżyliśmy.
  • A ten labirynt! Szukaliśmy skarbu z godzinę chyba. Mówił, że to najlepsza część całego parku. W końcu znajduje ten skarb – jakąś plastikową monetę. Ale radości było!

No i ten park linowy… Mirkowi trochę za wysoko, ale tyrolka… to przeżycie! Ja się bardziej bałam niż on. Serce mi biło jak oszalałe.

Sama atmosfera fajna, taka rodzinna. Spokojnie. Nie za dużo ludzi. Chociaż w weekend pewnie jest inaczej. No i ceny… nie pamiętam dokładnie, ale nie było drogo. Pamiętam, że kupiłam jeszcze lody. Truskawki. Mmm… a teraz znowu się rozmarzyłam… i chce mi się spać.

Informacje dodatkowe:

  • Adres: Trzeba sprawdzić na stronie parku, bo nie pamiętam dokładnie.
  • Wiek dziecka: Park Mani jest dobry dla młodszych dzieci, ale starsze też się dobrze bawią.
  • Cena: Zależy od oferty, ale powinno być dostępne dla większości rodzin.
  • Godziny otwarcia: Też na stronie internetowej.
  • Moje dziecko: Mirk ma 6 lat, dla informacji.

Co można zrobić w Krośnie?

No wiesz… Krosno… Tak sobie myślę o tym Krosnie… W sumie, co tam robić? Ech…

  • Rynek. Byłam tam w zeszłym roku, w maju. Pamiętam tę studnię, jakaś taka… smutna. I ta makieta… nic specjalnego, szczerze mówiąc. Trochę rozczarowanie. Ale klimat… no, wieczorem, przy ławce… można posiedzieć.

  • Kościół Farny. Piękny, to prawda. Ale ja tam w środku jakoś… nie czułam się dobrze. Za dużo tego wszystkiego, za dużo świecy, za dużo… ciężko to opisać. Wolałam spacerować wokół.

  • Wieża Farna. Widoki niby fajne, ale w 2024 roku, wiecie, wszystko takie… zwykłe. Nic specjalnego, co by zapadło w pamięć. No, chyba że lubicie takie panoramiczne widoki. Ja wolę ciszę lasu.

  • Muzeum Rzemiosła. To było… inne. Bardzo inne. Napiszę szczerze, trochę nudne. Może dla kogoś, kto się tym interesuje, ale ja tam się znużyłam po godzinie. Może powinnam była dłużej zostać… ale nie mogłam.

A ten Szkot… Robert Portius… kto to w ogóle był? Przeczytałam o nim na jakiejś stronie, ale zapomniałam już. Może powinnam jeszcze raz poszukać informacji… ale teraz mi się nie chce. Jutro. Jutro na pewno poszukam. Zobaczymy.

Poza tym… Krosno… to takie miasto… nie wiem. Trochę szare, trochę smutne, ale ma w sobie taki… uśpiony potencjał. Wiem, że to dziwnie brzmi. Ale to moje wrażenie. Może zależy od pogody? Może w słoneczny dzień wygląda inaczej? Nie wiem. Trzeba by pojechać jeszcze raz, ale… nie mam teraz na to ochoty. Za dużo rzeczy na głowie. Może za rok? A może nigdy. Trudno powiedzieć.

#Dzieci #Krosno #Wycieczki