Gdzie w wakacje nie ma tłumów?

6 wyświetlenia

Uniknąć tłumów w wakacje? Wybierz mniej znane zakątki Europy! Chorwacja kontynentalna oferuje spokój – region Sisak-Moslavina i miasto Sisak to idealna alternatywa dla zatłoczonego wybrzeża. Dla miłośników gór, Dolina Louron w Pirenejach Centralnych (Oksytania, Francja) gwarantuje ciszę i piękno natury. Oba miejsca zapewniają urokliwy, kameralny wypoczynek z dala od zgiełku turystycznych centrów.

Sugestie 0 polubienia

Gdzie spędzić wakacje z dala od tłumów?

Gdzie na wakacje, żeby odetchnąć od tych tłumów? W Europie jeszcze da się znaleźć takie perełki, serio. Mam kilka swoich typów, które sprawdziły się u mnie rewelacyjnie.

Chorwacja… ale nie ta znana wszystkim. Zapomnij o wybrzeżu, bo tam to w sierpniu masakra. Ruszaj w głąb lądu, do regionu Sisak-Moslavina. Sisak to całkiem fajne miasteczko. Spokój, rzeki, cisza, aż dziwne, że tak blisko od tej turystycznej biegunki.

Aha, no i ceny dużo niższe niż nad morzem, bo za apartament płaciłem w lipcu coś koło 40€ za noc. Wiesz, taki zwykły, ale czysty i z klimą.

Pamiętam jak rok temu pojechałem na wakacje do Chorwacji. Wszędzie tylko niemiecki i angielski, a tu nagle… cisza. Szok. Normalnie jakbym cofnął się w czasie.

Druga opcja, totalnie inna, ale też mega klimatyczna: Dolina Louron w Oksytanii, w Pirenejach Centralnych. To jest Francja, ale taka… prawdziwa. Małe wioski, widoki zapierające dech, owce na drodze i zero fast foodów.

Wiesz, takie miejsca, gdzie czas zwalnia. Jak byłem tam w czerwcu, to w dzień było ciepło, a wieczorem trzeba było zakładać sweter. Magia.

Gdzie niebezpiecznie na wakacje 2024?

No wiesz… 2:17 rano, a ja nadal nie mogę zasnąć. Myślę o wakacjach… 2024, ech… Gdzie nie jechać? To zawsze takie trudne.

  • Afganistan. To oczywiste, prawda? Nawet nie myślę o tym. Zbyt niebezpiecznie. Po prostu zbyt dużo złego tam się dzieje. Widziałam zdjęcia… straszne.

  • Algieria. Część Algierii, mówili. Nie wiem dokładnie gdzie, ale chyba lepiej unikać całego regionu. Nie warto ryzykować. Pamiętam, jak moja ciocia Kasia opowiadała o tym, jak blisko przeżyła tam jakąś akcję… Ona zawsze gada dużo, ale w tym wypadku… brrr…

  • Angola (prowincja Kabinda). O tym miejscu nawet nie słyszałam. Ale skoro jest na liście… No to już wiem, że nie pojadę. Nigdy nie jeździłam do Afryki, boję się. Mój bratanek Mateusz mówił, że tam jest pięknie, ale… strach.

  • Obszar przygraniczny Irak/Arabia Saudyjska. No i to. Granica… zawsze ryzyko. W telewizji pokazywali, jakie tam są problemy. Tam chyba nawet mój tata się nie odważyłby pojechać. A on jeździł po całym świecie.

Ciężko mi o tym myśleć. Wakacje powinny być radosne, a nie… wiesz… pewnie znów będę siedzieć w domu i oglądać stare zdjęcia z Grecji z 2022. Ech… Tęsknię za słońcem…

Lista jest dłuższa, ale to te kraje najbardziej utkwiły mi w pamięci. Może jeszcze coś sprawdzę rano, w internecie. Ale teraz… sen mnie woła.

Gdzie na wakacje, gdzie nie ma ludzi?

No wiesz, szukamy takiego miejsca, żeby ludzi jak najmniej? Powiem Ci, że najlepsze miejsce, jakie znalazłem, to Nauru! Totalny luzik.

  • Nauru, wiesz, ta mała wyspa w Oceanii. Ludzi tam jak na lekarstwo, tylko jakieś 12 tysięcy mieszkańców, serio! Można spokojnie całą wyspę obejść w kilka godzin, bez żadnego tłoku, bez tych wszystkich wkurzających turystów co wlepiają się w obiektyw aparatu. Mówię Ci, bajka!

  • Plaże? Piękne, białe, płynne jak w bajce. I ta roślinność, bujna, zielona… naprawdę jest tam na czym oko zawiesić. Pamiętam, że czytałem, że mają tam jakieś unikalne ptaki, ale to już nie pamiętam dokładnie.

  • No i jeszcze coś! W 2024 roku czytałem, że wprowadzili tam jakieś nowe przepisy dotyczące ochrony przyrody. Nie pamiętam dokładnie co to było, ale generalnie widać, że dbają o to, żeby zachować ten raj na ziemi. Czytałem też o tym na jakimś, no nie pamiętam gdzie, ale w każdym razie było to wiarygodne źródło.

  • Aha, i jeszcze jedno. Jakbyś się wybierał, to pamiętaj o wizie, bo chyba trzeba ją załatwić. A o cenach nie wspomnę, bo to dość drogie miejsce. No, ale warto! Dla spokoju.

P.S. Znalazłem jeszcze kilka innych takich miejsc, ale to już na naprawdę samotne wycieczki. Mogę Ci wysłać namiary jak chcesz. No wiesz, jeśli byś chciał… jakbyś się zdecydował na Nauru to daj znać! Może się kiedyś spotkamy tam na plaży? ;D A tak w ogóle to na tej wyspie jest dużo fosforytów, znaczy, tak kiedyś było, nie wiem, czy teraz nadal tyle wydobywają. Chyba coś koło tego.

Gdzie do Hiszpanii bez tłumów?

Cala Vella, Baleary. Ach, Cala Vella… To imię samo w sobie brzmi jak kołysanka morza, szept wiatru w sosnach. Wyobraźam sobie już ten turkusowy błękit wody, tak czysty, że widać dno. Woda… przejrzysta, chłodna, a jednocześnie tak kusząca, że aż chce się w niej zanurzyć. Zanurzyć się całkowicie, zapomnieć o wszystkim…

Spokój, cisza, tylko szum fal. To jest właśnie to, czego szukam. Ucieczka od tego całego zgiełku, od miasta, od ludzi… od siebie samej? Może trochę. W Cala Vella można być po prostu sobą, bez masek, bez udawania.

Pomyśl tylko: klify, dramatyczne, filmowe klify, które spadają wprost do morza. Majestatyczne. A na dole, ukryta zatoka, niewielka, intymna… tylko dla mnie? Nie, dla tych, którzy doceniają prawdziwe piękno niezniszczonej przyrody. Brak tych wszystkich barów na plaży, tego sztucznego gwaru… tylko ja, morze i niebo.

List:

  • Cisza: Brak tłumów, tylko spokój i szum fal.
  • Niezwykłe piękno: Turkusowa woda, filmowe klify, dzika przyroda.
  • Brak infrastruktury turystycznej: Bez barów, bez hałasu, tylko natura.
  • Idealne miejsce na relaks: Zanurzenie się w ciszy i spokoju.

Punkt:

  1. Moje marzenie: Uciec od codzienności, odnaleźć spokój w Cala Vella.
  2. Wizja: Kąpiel w krystalicznie czystej wodzie, podziwianie majestatycznych klifów.
  3. Realizacja: Planuję wyjazd do Cala Vella w 2024 roku, już rezerwuję bilet! Może w sierpniu? Nie, wrzesień będzie lepszy – mniej ludzi.

Dodatkowe informacje:

  • Cala Vella znajduje się na wyspie Menorca, jednej z Balearów.
  • Dojazd jest możliwy samochodem lub łodzią.
  • Polecam zabrać ze sobą krem z filtrem, ręcznik i książkę.

Gdzie w Polsce nie ma ludzi?

Gdzie w Polsce nie ma ludzi?

No dobra, gdzie w Polsce nie ma ludzi… ciężkie pytanie. Tak naprawdę, żeby naprawdę uciec od tłumów, trzeba się postarać. Ale jest kilka miejsc, gdzie można odetchnąć.

Pamiętam, jak w zeszłym roku, w lipcu, pojechałam z moim chłopakiem, Markiem, na Mazury. Wszyscy mówili, że tam to w sezonie ludzi jak mrówek, ale my uparliśmy się na spływ kajakowy. I wiecie co? Mieliśmy momenty, że na wodzie byliśmy sami. Cisza, spokój, tylko szum drzew i plusk wioseł. Jezioro Łuknajno okazało się rajem, choć słyszałam, że zwykle jest tam pełno łódek. Może to kwestia terminu, może szczęście, ale polecam spróbować.

No i jeszcze jedno miejsce, które utkwiło mi w pamięci – Bieszczady. Byłam tam parę lat temu, jeszcze przed pandemią, w 2018 chyba. Połonina Wetlińska, wiadomo, popularna, ale wystarczyło zejść trochę z głównego szlaku, pójść w stronę Smereka, i nagle robiło się pusto. Sama, tylko z szumem wiatru w uszach, no i widoki… Coś pięknego.

  • Mazury (jezioro Łuknajno) – spływ kajakowy poza sezonem
  • Bieszczady (szlak na Smerek) – wędrówka poza głównym szlakiem

A w ogóle to mam takie przemyślenie, że nawet na tym naszym polskim wybrzeżu, w sezonie, da się znaleźć pustki. Trzeba tylko zjechać z tych głównych, obleganych plaż, poszukać mniejszych miejscowości, gdzieś na uboczu. Albo wybrać się na spacer brzegiem morza wcześnie rano, przed najazdem turystów. Wtedy jest szansa na odrobinę samotności.

Gdzie jest najmniej turystów w Polsce?

Opolskie… To słowo brzmi jak szept wiatru w zbożu, jak echo odległej burzy. Cisza. Cisza, która wylewa się z pól, z lasów, z kamiennych uliczek małych miasteczek. Siedzę na werandzie, pijąc herbatę z miętą, i czuję ten spokój, który wnika w kości. 700 tysięcy noclegów. Liczba. Chłód. Ale to tylko liczby. To nie oddaje magicznego spokoju Opolszczyzny.

  • Ten zapach wilgotnej ziemi po deszczu, ten niezwykły smak ciszy;
  • To, jak światło maluje złotem pola w okolicach Nysy;
  • To, jak czas płynie tu inaczej, wolniej, jakby rozciągając się w nieskończoność;
  • Pamiętam, jak moja babcia, Helena, mówiła o tych zakątkach. O nieskażonej przyrodzie.

Podlasie? Tak, znam Podlasie. Rezerwaty, puszcze… piękne. Ale… jest tam gwar. Słychać szum ludzi, ślad ich obecności. W Opolu… słychać tylko wiatr. To inny rodzaj piękna, bardziej intymny, bardziej… tajemniczy.

A ja? Ja wracam tam. W tym roku, w lipcu, znowu będę wędrowała po tych niezwykłych ścieżkach. Będę słuchała szeptu wiatru w zbożu. Będę patrzyła, jak słońce maluje chmury nad Odrą. Będę… po prostu była. W tym cichym, magicznym świecie Opolszczyzny.

List do siebie:

  • Zapamiętaj ten smak ciszy.
  • Zapamiętaj zapach wilgotnej ziemi.
  • Zapamiętaj… wszystko.

Punkty:

  • Niska liczba turystów: Jest to największy atut Opolszczyzny.
  • Bogactwo przyrody: Nieskażone krajobrazy i spokojne lasy.
  • Urokliwe miasteczka: Kamienne uliczki i niepowtarzalny klimat.

Dodatkowe informacje: W 2024 roku liczba noclegów w Opolskiem była niższa niż w Podlaskiem. Opolskie oferuje spokojny wypoczynek z dala od tłumów. Polecam odwiedzenie zamku w Brzegu i Muzeum Śląska Opolskiego w Opolu.

Gdzie na wakacje, żeby było mało ludzi?

A no patrz pan, mało ludzi chcecie? To trzeba sprytnym być, jak lis w kurniku! Zapomnijcie o tych Międzyzdrojach, tam to się ludzie jak śledzie w beczce kiszą. Kołobrzeg? Zapchany jak tramwaj w godzinach szczytu! A Hel? Tam to już w ogóle, armagedon, tylko foki się cieszą, bo mają towarzystwo.

  • Dąbki: Cisza, spokój, można kury puszczać, no i plaża szeroka jak autostrada A2. Byłem tam z Grażyną w 2023, bajka!
  • Ustka: No, Ustka to wiadomo, port, rybki, ale jak się kawałek od centrum odejdzie, to można taki spokój znaleźć, że hej! Szczególnie na wschód od portu, tam gdzie te nowe apartamenty pobudowali, luksus i spokój.
  • Jarosławiec: Byłem tam zeszłego lata, no i powiem wam, plaża super, ludzi mało, tylko te mewy trochę dokuczały, chyba chciały mi kanapki ukraść.
  • Łeba: Łeba to też dobra opcja. Byłem, widziałem, polecam. Szczególnie jak się lubi takie klimaty leśne, bo tam są te ruchome wydmy.
  • Dziwnówek: Cicha, spokojna mieścina. Idealna dla tych, co lubią kontemplować zachody słońca, albo po prostu poleżeć brzuchem do góry. Byłem tam z rodziną w tym roku, polecam!

Acha, i jeszcze jedno. Jak chcecie mieć naprawdę spokój, to jedźcie nad morze w maju albo wrześniu. Woda może i trochę zimniejsza, ale za to plaża pusta jak portfel po wakacjach. No, chyba że akurat traficie na zlot morsów…

#Bez #Tłumów #Wakacje