Gdzie najbliżej w góry z Warszawy pociągiem?

43 wyświetlenia

Och, marzę o tym, żeby wyrwać się z Warszawy w góry! Słyszałam, że pociągiem najłatwiej dotrzeć do Zakopanego lub Szklarskiej Poręby. Sama myśl o tym, jak jadę, a za oknem zmienia się krajobraz z miejskiego zgiełku w majestatyczne szczyty, napawa mnie optymizmem. Komfort podróży pociągiem, to dla mnie duży plus, bo mogę spokojnie nacieszyć się widokami i pomarzyć przed górską wyprawą.

Sugestie 0 polubienia

Ech, góry… Kto by nie marzył o tym, żeby uciec z tej warszawskiej dżungli, co? Ja to już w ogóle! Najchętniej spakowałabym plecak jutro. No dobra, może przesadzam, ale serio, ta ochota na góry mnie zżera. Słyszałam, że pociągiem najprościej do Zakopanego albo Szklarskiej Poręby. Zakopane… Byłam tam raz, z dziesięć lat temu chyba? Pamiętam te tłumy na Krupówkach. No ale góry dookoła – magia! A Szklarska? Kurczę, nigdy nie byłam. Chyba trzeba to zmienić.

Wyobrażam sobie to: wsiadam do pociągu w Warszawie, taki gwar, hałas, a potem… Potem powoli, powoli, miasto zostaje w tyle. Pojawiają się pola, lasy, w końcu góry! A ja siedzę sobie wygodnie i patrzę przez okno. Bez stresu, że muszę prowadzić, szukać parkingu. Sama przyjemność! Mogę czytać książkę, słuchać muzyki… Albo po prostu gapić się na te widoki i marzyć o szlakach, o tym świeżym, górskim powietrzu.

Ktoś mi kiedyś mówił – nie pamiętam kto – że pociągiem do Zakopanego jedzie się jakieś… pięć, sześć godzin? Szczerze? Nie wiem, czy to dużo, czy mało. W sumie to i tak lepiej niż siedzieć w samochodzie tyle czasu, prawda? No i ten komfort! Można się przespacerować po pociągu, rozprostować nogi. W aucie to tak średnio… Pamiętam jak jechaliśmy kiedyś z rodziną nad morze. Masakra! Dzieciaki marudziły, mąż się denerwował… A ja tylko myślałam o tym, żeby w końcu dojechać. Dlatego pociąg to dla mnie idealne rozwiązanie. Zwłaszcza, że potem czekają mnie góry! Aż się uśmiecham na samą myśl.

#Góry #Pociągi #Warszawa