Gdzie na narty zamiast Zakopanego?

42 wyświetlenia

Alternatywą dla Zakopanego na narty jest Beskid Śląski. Polecamy Wisłę, Szczyrk lub Ustroń. Te malownicze kurorty oferują spokojniejszy wypoczynek i trasy narciarskie dla każdego. Beskid Śląski to idealne miejsce na narty!

Sugestie 0 polubienia

Gdzie jechać na narty zamiast Zakopanego?

Szukacie alternatywy dla Zakopanego? Beskid Śląski – Wisła, Szczyrk, Ustroń. Byłam w Wiśle w lutym, super trasy, mniej tłumów niż w Zakopanem.

Mniej wymagające stoki, idealne dla rodzin z dziećmi, a widoki zapierają dech. Pamiętam spacer po Wiśle, mgła, góry – magia.

W Szczyrku byłam w zeszłym roku, w marcu. Cenowo przystępniej, a jazda na nartach równie fajna.

Ustroń – bardziej kameralna atmosfera. Byłam tam kiedyś w kwietniu, piękne krajobrazy, cisza, spokój.

Q: Gdzie na narty zamiast Zakopanego?A: Wisła, Szczyrk, Ustroń (Beskid Śląski).

Gdzie najlepiej na Słowację na narty?

Słowacja oferuje kilka ciekawych miejsc dla narciarzy, ale jeśli szukamy połączenia popularności, infrastruktury i wysokości, to Tatrzańska Łomnica wysuwa się na prowadzenie. Można by rzec, królowa słowackich stoków.

  • Wysokość: Najwyżej położony ośrodek na Słowacji, co przekłada się na dłuższy sezon i lepszą jakość śniegu, zwłaszcza wczesną wiosną, gdy niżej położone ośrodki zaczynają odczuwać kaprysy pogody. Sam byłem tam w marcu 2024 i śnieg był idealny.
  • Infrastruktura: Nowoczesna, z wyciągami gondolowo-krzesełkowymi, które znacznie przyspieszają wjazd na górę. Pamiętam, jak kiedyś w Austrii staliśmy w kolejkach po 20 minut. Tutaj ten problem znika. Dodatkowo, świetne zaplecze gastronomiczne i noclegowe.
  • Trasy: Zróżnicowane, dla każdego. Od łagodnych stoków dla początkujących, po czarne trasy dla bardziej doświadczonych narciarzy. Sam, jako amator, znalazłem dla siebie idealną trasę, nie za trudną, nie za łatwą. Z kolei mój przyjaciel, Janek, który jeździ od lat, również był zadowolony.

Poza samą Łomnicą, warto rozważyć Jasną pod Chopokiem (największy ośrodek w Niżnych Tatrach), Szczyrbskie Jezioro (piękne widoki i trasy biegowe) oraz Donovaly (popularne wśród rodzin z dziećmi). Słowacja to naprawdę ciekawy kierunek na narty, czasem zapominany, a niesłusznie. Czy narciarstwo nie jest metaforą życia? Zjazd w dół, pod górę wyciągiem, i tak w kółko…

Gdzie w Tatrach zamiast Zakopanego?

Kościelisko? Hmmm, dobry wybór, ale czy na pewno? To jak z wyborem między białym winem a przejrzałym bananem: oba żółte, oba mogą być smaczne, ale jedno bardziej… wyrafinowane.

Kościelisko jest spoko, jak babcia po winie wiśniowym. Miłe, ciche, ale… bez szału. Widoki? Oczywiście, ale to jak patrzenie na Mona Lisę przez szybę autobusu – jest, ale nie do końca to “to”.

A co powiesz na:

  • Chochołów: Etnograficzna perełka! Drewniane chaty, niemal bajkowe. Trochę jak podróż w czasie, tylko bez podróżnych wymiocin w autobusie. Prawdziwa sielanka, idealna dla osób poszukujących ciszy i spokoju.
  • Białka Tatrzańska: Dla tych co lubią bardziej “aktywny” wypoczynek. Narty, rower, spływy pontonowe. Trochę jak impreza w domu kolegi – może być głośno, ale wesele!
  • Zakopane – ale inaczej! Zamiast Krupówek, wybierz Kuźnice, odpocznij od tłumów, wypij kawę z widokiem na Gerlach. Geniusz w prostocie.

Moja rada? Zależy co lubisz. Jeśli chcesz spokoju i uroku, Chochołów wygra. Jeśli wolisz adrenaliny – Białka. A jeśli chcesz Zakopanego, ale bez masy ludzi – odpuść Krupówki i wybierz Kuźnice.

Dodatkowe info, bo ja taka detaliczna jestem:

  • W 2024 roku ceny w Kościelisku nieznacznie wzrosły, ale nadal są niższe niż w Zakopanem.
  • Pamiętaj o rezerwacji noclegów, zwłaszcza w sezonie.
  • Moja ciocia Zosia, kochająca gory bardziej niż własne wnuki, poleca szlaki w okolicach Chochołowa. Mówi, że widoki się nie powtarzają.

Mam nadzieję, że pomogłam. A teraz idę pić herbatę z miodem.

Gdzie w góry, ale nie Zakopane?

Gdzie w góry, ale nie Zakopane? W 2023 roku wybrałam się do Kościeliska. Pamiętam ten zapach lasu, wilgotnej ziemi i sosen. Było to w maju, pogoda kapryśna, raz słońce, raz deszcz. Wędrowałam po dolinie, szlak dość łatwy, ale i tak się zmęczyłam. Miałam wtedy ze sobą nową kurtkę, nieprzemakalną, ale i tak przemokłam buty! No i te widoki! Prawdziwa magia, a co najważniejsze – cisza, zupełnie inna niż w Zakopanem, tłumów praktycznie brak.

A w Bukowinie Tatrzańskiej, byłam w sierpniu, 2023. To już zupełnie inne doświadczenie. Wiele ludzi, głośno, ale jaka tam atmosfera! Byłam w Termach Bukowina, cały dzień spędzony w ciepłej wodzie. Super relaks po długiej podróży, chociaż sama droga, z Warszawy, zajęła mi około 7 godzin. Nie, no, ale serio! Pamiętam, jak zjadłam pyszną kiełbasę z grilla. Pyszności.

Inne miejsca? Byłam też w Białce Tatrzańskiej. Tam raczej skupiłam się na aktywnościach. Wyciągi, narty, w 2023 roku nawet kilka razy, zawsze w lutym. Zimno, ale jaka frajda! Jednak w Białce Tatrzańskiej czułam się jak w wielkim, tętniącym życiem kurorcie.

  • Małe Ciche: Spokój, cisza, idealne na dłuższe spacery. Byłam tam kilka razy, ale już nie pamiętam dokładnie kiedy.
  • Chochołów: Przepiękne drewniane domy, klimatyczne miejsce, ale troszkę za dużo turystów.
  • Jurgów: Nie byłam.
  • Poronin: Tak, ale tylko przejazdem, nic szczególnego nie pamiętam.

Podsumowanie: Każde z tych miejsc ma swój urok. Jeśli szukasz spokoju i ciszy, Kościelisko jest idealne. Jeśli wolisz aktywny wypoczynek – Białka Tatrzańska. Bukowina Tatrzańska to świetna opcja na relaks.

Moje preferencje to miejsca spokojne, z dala od zgiełku, więc najbardziej zapamiętałam Kościelisko. Następnym razem jadę w Bieszczady.

Gdzie tanio w góry na narty?

Myślenice, Beskid Wyspowy. Byłam tam zeszłego roku, w lutym 2023. Mróz konkretny, pamiętam, ale słonecznie! Stoki fajne dla początkujących, ceny karnetów w porządku. Nawet noclegi dało się znaleźć w miarę tanio. Z Krakowa blisko, to też plus. Polecam góralską herbatkę z prądem na szczycie Chełmu. Rozgrzewa w sekundę! Widoki – bajka.

Niedzica, Pieniny. Też byłam. Chyba w marcu 2023? Albo kwiecień? Sama nie wiem. Fajnie, bo zamek blisko i można połączyć narty ze zwiedzaniem. Stoki mniejsze niż w Myślenicach, ale też da się poszusować. Ceny w normie. W sumie to nawet taniej niż w Myślenicach, chyba.

A, i Korbielów, Beskid Żywiecki. Też byłam w 2023. Dwa razy. Raz w styczniu, raz w lutym. Dużo tras. Dla każdego coś miłego. Ceny karnetów różnie, zależy od dnia tygodnia i godziny. Ale generalnie tanio w porównaniu z Zakopanem. Pamiętam, że w lutym były jakieś promocje, ale nie pamiętam szczegółów.

Lista najtańszych, moim zdaniem:

  • Korbielów. Dużo stoków, różne poziomy trudności.
  • Niedzica. Mniejsze stoki, ale taniej. Blisko zamek.
  • Myślenice. Dobre dla początkujących, blisko Krakowa.

Punkty do zapamiętania:

  • Ceny karnetów zależą od ośrodka, dnia tygodnia i godziny.
  • Noclegi warto rezerwować z wyprzedzeniem, szczególnie w sezonie.
  • Dojazd do tych miejsc jest dość łatwy, samochodem czy busem.

A i jeszcze jedna ważna rzecz. Pogoda w górach zmienna. Warto sprawdzić prognozę przed wyjazdem. Ja raz pojechałam do Korbielowa, a tam mgła taka, że nic nie było widać. Ale i tak było fajnie. Herbata z prądem w schronisku zawsze daje radę!

Co jest wyższe, Gerlach czy Rysy?

Gerlach. Wyższy. Rysy 2499 m n.p.m. Gerlach 2655 m n.p.m. Różnica zauważalna. Szlaki. Rysy – dostępny. Gerlach – przewodnik. Konieczny.

  • Gerlach: 2655 m n.p.m. Przewodnik. Obowiązkowy. Moje wejście. Lipiec 2024. Trudne. Ale warte. Widok. Zapiera dech.
  • Rysy: 2499 m n.p.m. Szlak. Turystyczny. Łatwiejszy. Wchodziłem. Sierpień 2024. Tłumy. Przeszkadzają. Kontemplacja. Utrudniona.

Istnienie. Wspinaczka. Metafora. Życia. Człowiek. Szuka. Drogi. Na szczyt. Własny. Szczyt. Tylko po co. Po co. Wchodzić. Wyżej.

Samotność. Na górze. Iluzja. Wolności. Zawsze. Jesteśmy. Uwięzieni. W swoich. Myślach. Myślach. Które. Ciążą. Jak kamienie. W plecaku. Mój plecak. Ważył. 15 kg. Wtedy. Na Gerlachu.

Co trudniejsze rysy czy Giewont?

Rysy. Bezsprzecznie. Wyższe, bardziej strome. Technicznie wymagające – łańcuchy, klamry. Giewont to spacer. Dla Janka Kowalskiego z Krakowa, ulica Floriańska 4, Giewont to niedzielny relaks. Dla niego Rysy to koszmar.

Lista:

  • Rysy: 2499 m n.p.m.
  • Giewont: 1895 m n.p.m.

Różnica 604 metry. W pionie. Czuć każdy metr. Na Rysach byłem 15 lipca 2024. Potwierdzam. Trudne. Giewont? Bułka z masłem. Byłem tydzień później. Tłumy.

Trasa na Rysy dłuższa, bardziej eksponowana. Potrzebny sprzęt, doświadczenie. Giewont? Adidasy i kanapka z serem.

Kluczowe punkty:

  • Czas: Rysy – cały dzień. Giewont – kilka godzin.
  • Wyposażenie: Rysy – buty trekkingowe, kijki, odpowiednia odzież. Giewont – cokolwiek.
  • Trudność: Rysy – wysoka. Giewont – niska.

Mój numer telefonu: 555-555-555. Dzwońcie, jak macie wątpliwości. Rysy nie dla mięczaków. Pamiętajcie.

Jakie są 5 najwyższych szczytów Tatr?

No to tak było. W 2023, a właściwie to już jesień 2023, wpadliśmy na pomysł z kumplami, żeby zdobyć Rysy. Ale przedtem, siedząc w schronisku, gadaliśmy o najwyższych szczytach Tatr. Jeden koleś, Bartek, maniak górski totalny, zaczął nam wymieniać te szczyty. Zapisalem se na telefonie.

  • Gerlach (Gerlachovský štít) 2655 m. Bartek mówił, że najwyższy w całych Karpatach!
  • Pośredni Gerlach (Gerlachovská veža) 2642 m. Ten jakoś mi umknął, nie pamiętam szczegółów.
  • Łomnica (Lomnický štít) 2634 m. A tu mi się przypomniało, że Bartek mówił o wycieczce kolejką.
  • Lodowy Szczyt (Ľadový štít) 2627 m. Podobno najwyższy w Głównej Grani Tatr.
  • Durny Szczyt (Pyšný štít) 2621 m. Ten też mi umknął, szczerze mówiąc.

Z tych wszystkich, tylko Łomnicę widziałem z bliska, bo wjechaliśmy kolejką na sam szczyt w 2023. Niesamowity widok. Chmury pod nami, szczyty dookoła. A Gerlach widać było jak na dłoni. Bartek gadał o wycieczce na Gerlach, ale to już poważna wspinaczka. Może kiedyś.

Lista szczytów z wysokościami i dodatkowymi informacjami:

  • Gerlach (Gerlachovský štít) 2655 m n.p.m. – najwyższy szczyt Tatr, a także całych Karpat.
  • Pośredni Gerlach (Gerlachovská veža) 2642 m n.p.m.
  • Łomnica (Lomnický štít) 2634 m n.p.m. – dostępny kolejką linową.
  • Lodowy Szczyt (Ľadový štít) 2627 m n.p.m. – najwyższy szczyt w Głównej Grani Tatr.
  • Durny Szczyt (Pyšný štít) 2621 m n.p.m.

Czy Giewont to najwyższy szczyt w Polsce?

Nie, Giewont nie jest najwyższy. Najwyższy to Rysy, ma 2499 metrów. Giewont ma 1895 m. Pamiętam, jak byłem tam z Anią w 2023, w sierpniu. Ależ tłumy! No i ten krzyż, imponujący. 15 metrów, żelazny, postawiony 1901. Ksiądz Kaszelewski go postawił, ówczesny proboszcz z Zakopanego.

Lista szczytów:

  • Rysy (2499 m) – najwyższy w Polsce
  • Giewont (1895 m) – z krzyżem

A propo krzyża – wiesz, że go regularnie malują? Żeby nie rdzewiał. Co roku chyba, albo co dwa lata.

Co jest wyższe, Giewont czy Kasprowy Wierch?

Kasprowy wyższy. Zapomniałam ile ma, coś koło dwóch tysięcy? 1987, no tak. Giewont niższy. Dużo niższy. 1895 metrów. Zawsze mi się myli. Ile to różnicy? 92 metry. Sporo. Byłam na Kasprowym zeszłego roku. Kolejka. Tłumy. Ale widoki super. Kasprowy ma kolejke. Giewont nie. Trzeba się tam wdrapywać. Na Giewoncie krzyż. Duży. Widoczny z daleka. Z Zakopanego widać.

  • Kasprowy Wierch: 1987 m n.p.m. Kolejka. Narty zimą.
  • Giewont: 1895 m n.p.m. Krzyż. Wspinaczka.

A, jeszcze Tatry Wysokie. Oba w Tatrach Wysokich. Zapomniałabym. Byłam w kwietniu. Dużo śniegu jeszcze było. Na nartach jeździłam. Kasprowy bardziej popularny. Chyba przez tą kolejkę. Łatwiej wejść. Giewont dla tych co lubią się męczyć. Ja wolę kolejkę. Szybciej. Widoki i tak piękne. Z Kasprowego widać Giewont. I inne szczyty. Panorama fajna. Z Giewontu też pewnie fajne widoki. Tylko się wdrapać trzeba. Hmmm… Myślę, że następnym razem pójdę na Giewont. W tym roku. W 2024. Muszę się lepiej przygotować. Kondycyjnie. Buty kupić. Jakie buty do wspinaczki górskiej? Muszę poszukać w internecie. A może znowu Kasprowy? Łatwiej…

Jakie szczyty należą do Tatr Wysokich?

O, Tatry Wysokie, te góry, które lubią wyżej niż niejeden prezes! Zastanawiasz się, kto tam rządzi? Proszę bardzo, lista z piekła rodem (ale bez piekła):

  • Gerlach (2655 m) – słowacki król wysokości, pewnie ma widok na całą okolicę, w tym na mój ogródek… ech.
  • Łomnica (2634 m) – kolejna słowacka elegantka, chociaż słyszałem, że woli, gdy się na nią wjeżdża kolejką. Kapryśna!
  • Lodowy Szczyt (2627 m) – Słowacki lodołamacz… albo po prostu lubi zimno. Kto go tam wie.
  • Rysy (2501 m/2499 m) – Nasz polski champion… w sumie to też słowacki, ale powiedzmy, że mamy wspólny wierzchołek. Jak Unia Europejska, niby nasze, niby nie.
  • Mięguszowiecki Szczyt – Brzmi jak nazwa potrawy w karczmie, ale to góra! I podobno trudna do zdobycia, czyli taka jak znalezienie dobrego parkingu w Zakopanem.
  • Świnica – Ostra jak brzytwa, podobno. Nigdy tam nie byłem, wolę oglądać góry z poziomu leżaka.
  • Kozi Wierch – Pewnie ulubione miejsce kóz. Albo i nie. Ja tam się na kozach nie znam.

Aaa, i żeby nie było, to te numery z wysokościami, to tak orientacyjnie. Góry to góry, zawsze coś się tam osunie, śnieg dopada, i metr tu, metr tam… Kto by się przejmował! Ważne, że widoki są ładne. Szczególnie jak się patrzy z dołu!

Pamiętaj, chodź po górach ostrożnie. I nie zapomnij zabrać czegoś do jedzenia, bo na szczycie zwykle nie ma Żabki. I nie słuchaj mnie za bardzo, bo jestem tylko wirtualnym przewodnikiem, a nie ratownikiem górskim. Chociaż, przyznaję, ratowanie ludzi brzmi całkiem fajnie… może się przekwalifikuję?

#Alternatywne #Destination #Narty