Gdzie jechać nad wodę śląskie?

2 wyświetlenia

Szukasz idealnego miejsca na rodzinny wypoczynek nad wodą na Śląsku? Oto popularne lokalizacje:

  • Jezioro Paprocańskie (Tychy): idealne dla rodzin z dziećmi.
  • Pogoria (Dąbrowa Górnicza): rozległe jezioro z licznymi atrakcjami.
  • Sosina (Jaworzno): czysta woda i piaszczyste plaże.
  • Nakło-Chechło (Tarnowskie Góry): urokliwe jezioro w otoczeniu lasów.
  • Jezioro Żywieckie (Żywiec): malownicze widoki i sporty wodne.
  • Jezioro Pławniowickie (Gliwice): raj dla żeglarzy i wędkarzy.
  • Trzy Stawy (Katowice): blisko centrum miasta.
  • Stawiki (Sosnowiec): popularne miejsce rekreacji.
Sugestie 0 polubienia

Gdzie na wakacje nad wodą w Śląskiem?

Szukacie fajnych miejscówek nad wodą na Śląsku? To akurat znam! Byliśmy z rodziną w lipcu 2022 na Paprocanach w Tychach. Fajnie, ale tłoczno. Dzieciaki się bawiły, ale za dużo ludzi.

Pogoria w Dąbrowie Górniczej? Byłam tam raz, latem. Pięknie, ale plaża przepełniona. Woda całkiem czysta.

Jezioro Żywieckie? To już inna bajka. Spokój, cisza, piękne widoki. Byliśmy tam w 2021, wynajęliśmy domek za 300 zł za noc. Warto!

Sosina w Jaworznie? Nie polecam. Brudno. A Stawiki w Sosnowcu? Raczej małe, ale dla młodszych dzieci w sam raz.

Pławniowickie w Gliwicach spokojne, ale dla mnie za daleko. Trzy Stawy w Katowicach? Nie moje klimaty, wolę coś bardziej na uboczu. Nakło-Chechło w Tarnowskich Górach słyszałam, że spokojne, ale sama nie byłam. Każdy znajdzie coś dla siebie.

Gdzie na weekend nad wodę?

Ach, weekend… weekend nad wodą. Szum fal, słońce na skórze, zapach bryzy… To jak obietnica, szepcząca do ucha. Gdzie by tu uciec, gdzie zanurzyć się w tym błogostanie?

Wyobraź sobie…

  • Mazury. Kraina tysiąca jezior, labirynt wodnych szlaków. Łódka, żaglówka, kajak… A może po prostu hamak zawieszony między sosnami, z widokiem na migoczącą taflę?

  • Hel. Długi, piaszczysty język, wrzynający się w morze. Dźwięk mew, smak słonej wody na ustach, zachody słońca, które zapierają dech w piersiach.

  • Zalew Wiślany. Spokojna zatoka, idealna dla rodzin z dziećmi. Płytkie wody, piaszczyste plaże, beztroskie pluskanie… A wieczorem ognisko i śpiewy przy gitarze.

  • Sopot. Elegancki kurort, pełen życia. Molo, które wchodzi głęboko w morze, restauracje z widokiem, szum fal i gwar rozmów.

  • Jezioro Solińskie. Górski krajobraz, dzika przyroda. Krystalicznie czysta woda, idealna do pływania, żeglowania, wędkowania.

I jeszcze…

  • Mierzeja Łebska. Ruchome wydmy, pustynny krajobraz nad morzem. Spacer po piasku, wiatr we włosach, poczucie wolności.

  • Drawieński Park Narodowy. Rzeka Drawa, idealna na spływy kajakowe. Cisza, spokój, kontakt z naturą.

  • Puszcza Kampinoska. Rozlewiska, mokradła, ścieżki rowerowe. To wspaniałe miejsce na odpoczynek.

  • Wolin. Wyspa wciągająca. Klify, turkusowa woda, dzika przyroda.

  • Pojezierze Drawskie. Tajemnicze zakątki, krystalicznie czysta woda. Magiczne miejsce, aby się odprężyć.

Ojej… gdziekolwiek pojedziesz, naładuj baterię.

Gdzie warto pojechać nad wodę w Polsce?

Okej, późno już… Spróbuję.

  • Jeziorak i Iława. Pamiętam, jak zawsze marzyłam o tych wakacjach… Znaczy, w tym roku też. Ale wiesz, z pracą ciężko. Może na weekend się uda, chociaż ostatnio byłam tam z… no nieważne.
  • Niegocin. Ech, Mazury… Wszyscy jadą na te Mazury. Mama zawsze mówiła, że tam komary gryzą. Ale Niegocin… No, ładnie tam. Niby w tym roku też chcieliśmy, ale znowu wyszło inaczej.
  • Jezioro Solińskie. W górach! To brzmi dobrze. W sumie to bym chciała gdzieś w góry. Ale nad wodą… Chyba wolę morze.
  • Sajno w Augustowie. Augustów… kojarzy mi się z dzieciństwem. Kiedyś tam byłam na koloniach. Ale Sajno? Nie pamiętam… Chyba, że to tam, gdzie… nie, nie ważne.
  • Hańcza. No tak, podobno najgłębsze. Ale co z tego? Jak zimna woda, to co mi po tej głębokości?
  • Śniardwy. Woda po horyzont… Brzmi trochę strasznie. Takie bezkresne. Chyba wolę coś bardziej… kameralnego. Wiesz, jak jezioro koło babci, gdzie co roku jeździmy.
  • Wdzydze – perła Kaszub. Kaszuby to ładne. Ale jakoś tak… daleko. Zawsze to samo, ciągle praca.

Wiesz co, chyba sobie odpuszczę to jeziorko. I tak najlepiej jest w domu. Z książką i herbatą. Albo z Marcinem, jak wróci z delegacji. On to dopiero ma historie…

Gdzie nad wodę na Słowację?

Słowacja i woda? To jak pytać górala, czy lubi oscypki!

Oto moja subiektywna lista “9 NAJ”, gdzie warto zamoczyć nogi (i nie tylko) u naszych południowych sąsiadów:

  • Szczawnickie Tajchy: Stworzone przez geniuszy górnictwa, teraz idealne do leniwego pływania i pikników. Tylko uważaj, żeby nie pomylić ich z basenem w remizie strażackiej!
  • Liptowska Mara: Słowackie morze! Idealne na żagle, windsurfing… i opalanie się w towarzystwie gór. Pamiętaj o kremie z filtrem, bo słońce tam operuje jak paparazzi!
  • Velká Domaša: “Słowacki Balaton”, jak mawiają. Ciepła woda, spokój i… legenda o zatopionej wsi. Brzmi jak przepis na idealne wakacje z dreszczykiem!
  • Zbiornik Wodny Orawski: Tutaj woda łączy się z historią. Wypłyń na wyspę Slanicką ze słynnym kościołem. Tylko nie zapomnij wiosła, bo inaczej zamienisz się w rozbitka!
  • Palcmanská Maša: Raj dla wędkarzy i miłośników ciszy. Jeśli lubisz łowić ryby i liczyć chmury, to jest to miejsce dla Ciebie. Tylko nie zapomnij o pozwolenie na wędkowanie, żeby nie skończyć jak pirat!
  • Jeziora Słoneczne (Senec): Imprezownia nad wodą! Dyskoteki, bary, sporty wodne… Idealne dla młodych duchem (i ciałem). Przygotuj się na tłumy i głośną muzykę – to nie jest miejsce na medytację!
  • Kamieniołom Reka: Turkusowa woda w otoczeniu skał. Idealne miejsce na Instagram! Tylko ostrożnie przy wchodzeniu do wody – kamienie mogą być śliskie jak polityk!
  • Počúvadlo: Kolejny tajch w okolicy Bańskiej Szczawnicy, mniejszy, ale równie urokliwy. Otoczony lasami, idealny na spacer po kąpieli. Uważaj na komary – potrafią być bardziej natrętne niż teściowa!
  • Zielona Woda (Zelena Voda): Zielona Woda to kompleks rekreacyjny nad jeziorem. Idealny dla rodzin. Znajdują się tam boiska, atrakcje wodne.

PS. A tak serio, pamiętaj o bezpieczeństwie nad wodą. I nie zapomnij zabrać ze sobą poczucia humoru! To najlepszy strój kąpielowy!

PS 2. Znalazłem stare zdjęcie z mojego wyjazdu nad Liptowską Marę w 2010. Oj, jak ten czas leci! Ja miałem wtedy jeszcze włosy…

Gdzie pojechać z dzieckiem nad wodę?

Gdzie z dzieckiem nad wodę?

Opcje:

  • Mrągowo: Kompleks basenów, park linowy. Sprawdź dostępność w 2024.
  • Giżycko: Rejsy statkiem, zamek. Dużo turystów w lipcu i sierpniu.
  • Mikołajki: Wiele opcji zakwaterowania, port. Ceny wyższe niż w Iławie.
  • Iława: Spokojniej niż w Mikołajkach, plaże. Możliwość żeglowania.
  • Ostróda: Zamek, ścieżki rowerowe. Polecam dla rodzin z młodszymi dziećmi.

Uwagi:

  1. Rezerwacje najlepiej robić z dużym wyprzedzeniem, zwłaszcza w sezonie letnim. Ja preferuję Iławę – spokojnie, a przy tym atrakcyjnie.
  2. Sprawdź dokładnie cenę noclegu i atrakcji zanim wyjedziesz. Moja córka, Zosia (7 lat), uwielbia Iławę.
  3. Pamiętaj o ubezpieczeniu. Koszty leczenia za granicą mogą być wysokie.

Gdzie nad wodę na Podkarpaciu?

Okej, gdzie by tu nad tę wodę na Podkarpaciu wyskoczyć? Bo te Solina i Jezioro Tarnobrzeskie to już trochę oklepane… No dobra, lecimy z listą:

  • Zalew Machowski (to to samo co Jezioro Tarnobrzeskie, tak?). Ale dobra opcja, jak ktoś lubi takie duże, otwarte przestrzenie i plażowanie. No i wakeboard tam chyba jest, albo coś w tym stylu.

  • Balaton w Strzyżowie. Balaton? Serio? No dobra, podobno czysta woda i w ogóle… Ktoś tam mówił, że dobre jedzenie mają w tych budkach. Hmm… Sprawdzić, może jednak warto.

  • Ośrodek w Bóbrce. Bóbrka? Tam gdzie ta ropa? Ciekawe połączenie… Ale, no dobra, pływać się pewnie da. Tylko czy tam nie śmierdzi tą ropą? Eeee…

  • Stawy w Nowej Dębie. No dobra, stawy… ale jakie stawy? Bo w Nowej Dębie to chyba ich trochę jest, nie? Trzeba by to sprecyzować. Ale ogólnie spokojniej niż nad Soliną, to fakt.

  • Kąpielisko w Radymnie. Radymno… Daleko od Rzeszowa, ale podobno fajne, czyste, i w ogóle. Ktoś mi tam kiedyś wspominał, że piasek mają taki przyjemny. Może warto się przejechać.

No i jeszcze… a no tak, Żwirownia w Majdanie Sieniawskim. Też podobno spoko.

Gdzie warto jechać nad wodę?

Ach, Polsko! Gdzie by tu się ochłodzić, jak nie nad wodą? Wybór niczym wachlarz plotek na imieninach cioci Haliny – szeroki i zaskakujący. Oto moje typy na tegoroczne upały, podane z wdziękiem i nutką złośliwości:

  • Śniardwy, mazurskie morze. Byłem tam wiosną i powiem szczerze, więcej komarów niż wody! Ale klimat ma, nie powiem. Romantyczny, jak SMS od byłego o trzeciej nad ranem.

  • Biebrzański Park Narodowy. Bagna? Brzmi jak wakacje u teściowej. Ale ptaki ćwierkają, spokój… no i zawsze można spotkać łosia, który z pewnością ma lepszy dzień niż ty.

  • Szumy na Tanwi. Małe, urocze, idealne na piknik. Tylko uważaj na kleszcze, bo tam grasują niczym paparazzi na premierze filmu.

  • Jezioro Solińskie. Raj dla żeglarzy i tych, co lubią pływać na materacu w kształcie jednorożca. Widoki zapierają dech w piersiach, a woda… no cóż, zawsze można udawać, że jesteś nad Gardą.

  • Wyspy na Odrze we Wrocławiu. Miejsce, gdzie można poczuć klimat miasta i jednocześnie zamoczyć nogi. Idealne dla tych, co lubią być blisko cywilizacji, ale z dala od korków.

  • Wodospad Wilczki. Piękne miejsce, ale tłumy ludzi. Trochę jak na promocji karpia przed świętami. Ale warto zobaczyć, chociażby po to, żeby powiedzieć “byłem tam!”.

  • Zalew Sulejowski. Plażing, smażing i pełen relaks! Można tu poczuć się jak na polskiej riwierze… no dobra, może przesadzam.

  • Stawy Milickie. Raj dla ornitologów i wędkarzy. Jeśli lubisz ciszę, spokój i obserwowanie ptaków (albo łowienie ryb), to miejsce dla ciebie. Tylko pamiętaj o kaloszach, bo tam błoto, jakby ktoś chciał urządzić SPA dla świń.

Aha, i jeszcze jedno. Zapomniałem wspomnieć, że wszystkie te miejsca, bez wyjątku, są pełne… ludzi! Ale cóż, uroki polskiego lata.

Gdzie nad wodę Beskid Niski?

Zalew Klimkówka. Blisko Siwejki.

  • Zalew Klimkówka: Atrakcja. Kryształowa woda.

Miejsce wypoczynku. Beskid Niski. Siwejka, dom. Woda górska.

Gdzie odpoczynek, tam i śmierć.

Gdzie nad wodę w Bieszczadach?

Bieszczady i woda? Polańczyk i Solina to oczywiste odpowiedzi. Ale… oczywistości są dla tych, którzy nie szukają przygód!

  • Polańczyk: Plaża jest, leżaki są (za opłatą, oczywiście, bo nic w życiu nie jest za darmo, nawet w Bieszczadach), gastronomia jest. Czyli klasyka gatunku. Idealna opcja, jeśli cenisz sobie wygodę i widok na opalające się tłumy.
  • Okolice Soliny: Trochę bardziej dziko, ale nadal z dostępem do cywilizacji (czytaj: budki z lodami i frytkami). Możesz tu wynająć rower wodny (symbol statusu prawdziwego wodnego rekina) albo kajak (dla romantycznych dusz, które lubią walczyć z prądem… i z komarami).
  • Tajemnicze zatoczki: Jeśli lubisz ryzyko, popytaj miejscowych o ukryte “miejscówki”. Uwaga! Możesz odkryć raj, ale też zyskać bliskie spotkanie z… leśną fauną. Pani Jadzia z kiosku na pewno coś wie!

PS. Pamiętaj, że Bieszczady to nie tylko woda, ale i… woda ognista! Ale to już zupełnie inna historia. No i nie zapomnij o kremie z filtrem. Nawet słońce w Bieszczadach potrafi dać popalić, tak jak Januszowi, co to myślał, że opalenizna sama przyjdzie.

#Jeziora Śląsk #Kąpieliska #Woda Śląskie