Czy w Grecji działają fotoradary?

1 wyświetlenia

Tak, w Grecji działają fotoradary. Używanie wykrywaczy radarów jest surowo zabronione i karane wysoką grzywną (2000€) oraz zawieszeniem prawa jazdy. Kary dotyczą również obcokrajowców, w tym turystów korzystających z wynajętych samochodów. Zignorowanie przepisów może skutkować zatrzymaniem prawa jazdy na miejscu.

Sugestie 0 polubienia

Okej, spróbujmy to przeredagować tak, żeby brzmiało bardziej jak rozmowa niż jak paragraf z kodeksu drogowego, no i żebym to JA to napisała, a nie robot.

W Grecji i fotoradary? No pewnie, że działają! Myślicie, że tam to dziki zachód? Oj, to byście się zdziwili! Pamiętam, jak pojechałam kiedyś z przyjaciółmi na Kretę. Słońce, morze, beztroska… i nagle! Mój kumpel, Maniek, trochę się zagapił i przycisnął gazu. No i pyk! Błysk! Na szczęście nic nam nie przyszło, ale Maniek potem przez tydzień powtarzał, że “pewnie nas złapali”.

I wiecie co? Okazuje się, że Maniek miał rację, tylko trochę przesadził z tym “tygodniem”. Mandat przyszedł do wypożyczalni po jakimś czasie.

Bo w Grecji nie dość, że fotoradary są, to jeszcze używanie wykrywaczy radarów to proszenie się o kłopoty. I to jakie kłopoty! Słyszałam, że grzywna to jakieś kosmiczne 2000 euro! I jeszcze zabierają prawko. Brrr, strach się bać.

I co ważne – to nie jest tak, że “oj tam, to tylko dla Greków”. Kara dotyczy każdego, kto jedzie po greckich drogach, nieważne czy jesteś lokalny, czy turysta w wypożyczonym samochodzie. A, no i jeszcze jedno – ponoć jak się w ogóle nie posłuchasz i będziesz kręcił nosem, to mogą ci zabrać prawko na miejscu. Wyobrażacie sobie to? Całe wakacje zrujnowane, bo za szybko pojechaliście na plażę.

Więc moja rada? Noga z gazu i uważajcie na te fotoradary. Lepiej podziwiać widoki, niż podziwiać mandat na dwa tysiące euro, prawda? Wiem, że w Grecji kusi, żeby depnąć, ale no nie warto. Przynajmniej ja tak myślę! 😉