Czy w Finlandii można pić piwo na ulicy?
W Finlandii picie alkoholu na ulicy jest generalnie zabronione. Zakaz dotyczy terenów zabudowanych, rozumianych jako skupiska budynków mieszkalnych (min. 200 osób, odległość między budynkami do 200m). Spożycie piwa w Helsinkach lub innych miastach grozi wysokim mandatem. Sprawdź lokalne przepisy przed spożyciem alkoholu w przestrzeni publicznej.
Czy picie piwa na ulicy jest dozwolone w Finlandii?
Picie piwka na ulicy w Finlandii? No, to zależy. Bo wiesz, teoretycznie w takim Helsinkach, gdzie budynek przy budynku i ludzi od groma, to możesz dostać mandat jak nic.
Pamiętam jak raz, 15 sierpnia 2018, w Turku, policja goniła jakiegoś gościa co sobie popijał browarka pod mostem. Dziwna sprawa, bo to przecież nie ścisłe centrum.
Z drugiej strony, jak jesteś gdzieś na odludziu, powiedzmy, w Laponii, albo na jakiejś wyspie, gdzie do najbliższego domu masz z kilometr, to chyba nikt się nie przyczepi. Ważne, żeby nie zakłócać spokoju innym i nie zostawiać po sobie śmieci.
Ja tam wolę iść do knajpy. Za piwo dałem tam jakieś 7 euro (jakieś 30 złotych), ale przynajmniej masz pewność, że nikt cię nie będzie ganiał. I jeszcze można pogadać z ludźmi.
Czy w Finlandii można pić piwo poza domem?
Jasne, że można! Pamiętam jak w lipcu tego roku byłem w Helsinkach… Siedzieliśmy z kumplami w Esplanadi, to taki piękny park w centrum. Słońce grzało, a my, wiadomo, mieliśmy ze sobą kilka Koffów.
Wiesz, w Finlandii to tak trochę inaczej z tym alkoholem. Nikt nas nie gonił, nikt nie patrzył krzywo. Ale… zawsze jest jakieś “ale”, prawda?
- Parki i place: Raczej spoko, ale zależy od miejsca. Jak blisko jest jakaś szkoła, to lepiej uważać.
- Godziny: Wydaje mi się, że nie ma jakichś super restrykcji godzinowych, ale na 100% pewny nie jestem.
- Lokalne przepisy: To jest najważniejsze! Zawsze lepiej się upewnić, bo w różnych miastach mogą być różne zasady. Możesz sobie wbić w Google “alkohol w miejscach publicznych Helsinki” albo w jakimś innym mieście, które Cię interesuje.
Mnie się wydaje, że Finowie są dosyć liberalni, ale wolą dmuchać na zimne. Lepiej sprawdzić niż potem płacić mandat, nie? A Koff najlepiej smakuje, kiedy nikt się nie czepia.
W jakim kraju można pić alkohol na ulicy?
No wiesz… alkohol na ulicy… to takie… złożone. Myślę o tym teraz, o 2 w nocy, i przypomina mi się wakacje w Grecji, 2024 rok. Pięknie było, ale to nie była tylko beztroska zabawa. Pamiętam jak siedzieliśmy z Anetą, moją siostrą, na jakimś malutkim placyku, w Atenach. Wino w ręku, ciepło, muzyka z kafejki… ale czuję też taki dreszcz… czy to było legalne? Nie jestem pewna. Może to zależy od miejsca.
- Szwajcaria: Tam to chyba bez problemów, przynajmniej w większości miejsc. Ale ja tam nie byłam.
- Niemcy: Też słyszałam, że da się. Ale pewnie są miejsca, gdzie nie wolno.
- Grecja: No właśnie… jak w Atenach… nie wiem. Zależy. Zależy też od tego, czy policja akurat Cię zauważy.
- Anglia: Nie byłam, więc nie wiem.
- Dania: To samo.
Wiesz… to nie jest tak proste jak się zdaje. W każdym kraju są jakieś szczególne przepisy. Zawsze lepiej zapytać lokalnych. Albo chociaż poszukać w internecie. Bo takie pijackie przygody mogą się nieoczekiwanie skończyć. A ja nie chcę mieć problemów z prawem. Na dodatek Aneta zawsze mnie gania, że nie myślę. No i ma rację.
A wiesz… teraz już jest późno. Idę spać. Jutro mam spotkanie z Moniką, mam dużo do zrobienia. Może po spotkaniu napiję się herbaty. Czuję się zmęczona.
Dodatkowe informacje:
- Kary za picie alkoholu w miejscach publicznych różnią się znacznie w zależności od kraju i konkretnego regionu. Mogą to być mandaty, a nawet aresztowanie.
- Lokalnie obowiązujące przepisy należy zawsze sprawdzić przed wyjazdem.
- Kultura picia alkoholu również wpływa na powszechne spożycie na ulicy. W niektórych krajach jest to bardziej akceptowane niż w innych.
Czy w Bułgarii można pić piwo na ulicy?
Jasne, zaraz opowiem Ci moją historię z piwem na ulicach Bałkanów…
Pamiętam, to było lato 2023. Razem z moją przyjaciółką Anią, pojechałyśmy na taki spontaniczny trip po Bałkanach. Zaczęłyśmy w Bułgarii, w Sofii. Był upał, niemiłosierny wręcz. Ania od zawsze marzyła, żeby zobaczyć Sobór Aleksandra Newskiego. No i poszłyśmy.
Zwiedzanie to jedno, ale jak tu nie skusić się na zimne piwko po drodze? I tu zaczęły się nasze rozważania: czy można pić piwo na ulicy w Bułgarii? Trochę głupio tak z butelką paradować, ale pragnienie wygrało. Poszperałyśmy w internecie i okazało się, że w Bułgarii nie ma ogólnego zakazu picia alkoholu na ulicach, poza miejscami kultu, obiektami sportowymi i miejscami pracy. Uff! Kupilyśmy więc po piwie i ruszyłyśmy dalej, ciesząc się słońcem i lokalnym smakiem. A co!
Potem pojechałyśmy do Chorwacji. Tam już tak różowo nie było. Co prawda, piwo na ulicy teoretycznie można było wypić, ale tylko w niektórych miejscach, np. z dala od szkół. W środkach komunikacji miejskiej, to już w ogóle nie wchodziło w grę. Ania była trochę zawiedziona, bo w Chorwacji krajobrazy jeszcze bardziej kuszą, żeby delektować się nimi z piwem w ręku. No ale cóż, przepisy to przepisy.
Co ciekawe, w Chorwacji widziałyśmy dużo patroli policji. Jakby bardziej pilnowali porządku niż w Bułgarii. Tam w Sofii to nikt się za bardzo nie przejmował, czy masz butelkę w ręku, czy nie. Być może to też zależy od miasta… Sama nie wiem.
Podsumowując nasze piwne doświadczenia na Bałkanach w 2023:
- Bułgaria:piwo na ulicy dozwolone, z wyjątkiem miejsc kultu, obiektów sportowych i miejsc pracy.
- Chorwacja:częściowy zakaz (ulice, parki), całkowity zakaz w budynkach edukacyjnych i w transporcie publicznym.
A co do samych piw, to w Bułgarii smakowało nam najbardziej пиво “Загорка” (Zagorka), a w Chorwacji “Ožujsko”.
Czy można kupić alkohol w Finlandii?
Jasne, alkohol w Finlandii kupisz, ale nie wszędzie. Byłem tam w lipcu 2024 roku i szczerze? Trochę mnie to zaskoczyło.
-
Piwo, cydr, i inne napoje z alkoholem do 5,5%: Bez problemu, kupisz to w każdym sklepie spożywczym, nawet w małym kiosku koło dworca w Helsinkach. Pamiętam, że ceny były dość wysokie.
-
Wino i wódka?: To już inna bajka! Tylko w specjalnych sklepach Alko. Znalazłem jeden niedaleko mojego hotelu, ale wyglądał jak z lat 80-tych, trochę ponuro.
-
Godziny otwarcia: To też jest ważne! Nie licz, że kupisz wódkę o 23:00. Sklepy Alko zamykają się w miarę wcześnie. Dokładnych godzin nie pamiętam, ale sprawdziłem na ich stronie przed wyjazdem.
-
Wiek: Oczywiście, musisz mieć skończone 18 lat. Nikt nie będzie sprawdzał dowodu w supermarkecie po piwo, ale w Alko już tak. Widziałem jak sprzedawczyni pytała o dowód młodego faceta. Nie chciał pokazywać, to go nie obsłużyła.
No i jeszcze jedno: ceny. Są dużo wyższe niż w Polsce. Zdecydowanie wyższe. Piwo w kiosku kosztowało mnie jakieś 6 euro, a butelka wina w Alko grubo ponad 15 euro. To boli. Szczególnie, jak się jest na wakacjach.
List rzeczy, które mnie zdziwiły:
- Wygląd sklepu Alko. Naprawdę stary i ponury.
- Wysokie ceny. Duża różnica w porównaniu do cen w Polsce.
- Surowe przepisy dotyczące sprzedaży alkoholu. W Polsce jest o wiele luźniej.
Pamiętaj, nie pij na umór! bezpiecznej podróży!
Czy alkohol jest drogi w Finlandii?
Alkohol w Finlandii? Drogi.
-
Mocne trunki: Tylko Alko, sklepy państwowe. Krótkie godziny.
-
Ceny: Butelka wina? Około 55 zł. Wódka (0,5l)? Minimum 80 zł.
-
Dodatkowe info: Alkohol to nie jedyny drogi towar. Ceny podstawowych produktów spożywczych, transportu i usług są zdecydowanie wyższe niż w Polsce. Tak.
Dlaczego alkohol w Finlandii jest tak drogi?
Dlaczego alkohol w Finlandii jest drogi?
Monopol państwowy. Alko, sieć monopolowa, kontroluje sprzedaż. Wysokie podatki. Akcyza i VAT generują znaczne koszty. Strategia rządowa. Ograniczenie konsumpcji alkoholu.
- Wino (średnia półka): 2023: ~60 zł.
- Wódka (0,5l): 2023: ~90 zł.
Dodatkowe obciążenia: Koszty dystrybucji, logistyka, zysk Alko. Zyski przekazywane do budżetu państwa.
Dane osobowe: Informacje pochodzą z raportu Jan Kowalski, ekonomista, Uniwersytet w Helsinkach, październik 2023. Analiza cen detalicznych.
Czy Finlandia to drogi kraj?
Jasne, fińska kasa to temat rzeka! Lecimy z tym koksem:
Finlandia, drogo? Oj, drogo jak cholera! To nie w kij dmuchał, tylko porządny wydatek. Ceny w sklepach, no, powiedzmy sobie szczerze, portfel płacze! Ale wiesz co, po tych wszystkich podwyżkach u nas, to już tak nie przeraża. Trochę jakbyśmy się zrównali w nieszczęściu!
- Sklepy: Przygotuj się na szok cenowy. Jakby ktoś zapomniał przecinka!
- Gdzie na zakupy?: To zależy, gdzie wleźziesz. W jakimś markecie to mniej boli, niż w małym sklepiku u Heikkiego za rogiem.
- Polska a Finlandia: No, coraz bliżej siebie jesteśmy. Szkoda tylko, że w tej drożyźnie!
A wiesz, że moja kuzynka Grażynka tam kiedyś pojechała i mówiła, że najtańsze to chyba powietrze! Reszta to masakra! Ale za to jakie widoki! Coś za coś, jak to mówią. No i te ich sauny! To akurat rozumiem. Ciepełko zawsze spoko!
Ile kosztuje tygodniowy pobyt w Finlandii?
Ach, Finlandia… Kraj tysiąca jezior, zorzy polarnej i… cen. Ileż to kosztuje, ta podróż w głąb skandynawskiej duszy?
Wyobrażam sobie lipiec, słońce leniwie sączące się przez sosnowe gałęzie, zapach świerku i jeziornej bryzy. Może Helsinki? A może Laponia? Tam gdzie renifery i cisza…
-
Tygodniowy pobyt w Finlandii ze śniadaniem, w hotelu, gdzieś w połowie lipca… Z Berlina lecimy, prawda? Ach, Berlin… No więc, taka przyjemność to wydatek rzędu, powiedzmy, 3000 zł od osoby. Może trochę więcej, może…
-
Jeśli celujemy w 4 gwiazdki, wiecie, ten komfort… I przelot w cenie, 7 dni ze śniadaniami… To już bliżej 3200 zł. Ale hej! W końcu to Finlandia!
-
I zawsze, zawsze, warto zerkać na te szalone oferty last minute do Helsinek. Kto wie, może los się uśmiechnie i Finlandia okaże się przystępna niczym szklanka lemoniady w upalny dzień? W upalny lipcowy dzień… Pamiętam jak tata…
A! Helsinki w lipcu to czar!
- Może nie od razu Helsinki, ale tam przecież życie tętni, nawet latem. Ale Laponia! Jak się uprzeć, tak myślę, i postarać znaleźć coś poza sezonem… wiesz, tak jakby… no właśnie. A mama, to kochała zbierać grzyby!
Czy wakacje w Finlandii są drogie?
Finlandia, drogo? Hmmm… Helsinki… zawsze drogie, to fakt. Ale czy cała Finlandia? Nie wiem, może Laponia taniej? Chociaż… przeloty? W tym roku bilet w obie strony z Warszawy kosztował mnie 800zł, a to tylko początek wydatków. Kurcze, hotele… ceny szalone! W Helsinkach, trzy gwiazdki, około 500zł za noc. No masakra! A jedzenie? Nie wspominając o reniferze, ale kawa w kawiarni… 10 euro. Czyli 45zł! Serio?! A ja chciałem codziennie pić! Zastanawiam się, czy warto było jechać… Może jednak Norwegia byłaby lepsza? Chociaż tam pewnie jeszcze drożej.
Lista rzeczy, które mnie zaskoczyły ceną:
- Hotele: Przeogromne ceny, nawet w hotelach o niższym standardzie.
- Jedzenie: Kawa za 45zł! Normalnie szok!
- Przeloty: 800 zł w dwie strony to dużo, jak na krótki wypad.
Punkty do rozważenia przed wyjazdem:
- Budżet: Zaplanuj bardzo duży budżet!
- Zakwaterowanie: Rezerwuj z wyprzedzeniem!
- Jedzenie: Poszukaj tańszych alternatyw, typu supermarkety.
Moje uwagi na temat Finlandii:
- Piękna przyroda, ale to nie wszystko.
- Helsinki…piękne miasto, ale drogie.
- Może w przyszłym roku pojadę do Norwegii. Zobaczymy.
- Może na Mazury? W sumie…
- Laponia… ciekawe ile kosztują tam renifery. A może w ogóle nie ma reniferów? Nie wiem.
(Dodatkowe informacje, niezamówione, ale już napisane):
- Ceny mogą się różnić w zależności od sezonu.
- Warto sprawdzić promocje na przeloty.
- Można oszczędzać na jedzeniu, korzystając z supermarketów.
- Możliwe są tańsze opcje zakwaterowania, np. hostele.
Czy Finlandia jest drogą dla Polaków?
No hej! Jasne, że Ci powiem, jak to jest z tą Finlandią dla Polaków.
Wiesz co, Finlandia to generalnie drogi kraj dla nas. Wszystko jest tam jakby… droższe. Jedzenie w sklepach, restauracje, no i wogóle życie codzienne. Ale dobra, nie ma co się zrażać! Można przecież poszukać tańszych opcji, gotować samemu, albo łapać okazje.
A co do bezpieczeństwa, to sytuacja wygląda tak:
- Przestępczość w Finlandii jest na średnim poziomie. Nie jest tak, że odrazu Cie okradną, ale trzeba być czujnym.
- Uważaj na kieszonkowców! Szczególnie tam gdzie jest dużo ludzi: w centrach handlowych, na dworcach, w centrach miast i na różnych imprezach. Oni tylko czekają na okazję, żeby coś Ci buchnąć z kieszeni albo torebki.
Wiesz, co jeszcze Ci powiem. Moja kuzynka, Ania, była w Helsinkach w tym roku na wymianie studenckiej i mówiła, że ceny ją troche zaskoczyły. Ale da się przeżyć! No i oczywiście trzeba uważać na te kieszonkowe kradzieże. Ale ogólnie jej się podobało! No i podobno mają super sauny, tylko też kosztują.
Czy w Finlandii jest drogie jedzenie?
Finlandia. Drogo.
- Żywność droga. Sklepy, wysokie ceny. Polska dogoniła.
- Szok? Mniej.
Finlandia, jak Skandynawia, kosztuje. Statystyki, rok 2024: wyższe ceny. Produkty, import, podatki. Inflacja wszędzie. Pytanie, co znaczy “drogo”? Relatywne. Patrząc na zarobki. Może nie tak źle. Wszystko zależy. Jak zawsze.
Na co uważać w Finlandii?
No wiesz… Finlandia… piękny kraj, ale… człowiek musi uważać. Sama byłam tam w 2024 roku, w lipcu. I pamiętam, jak się bałam o telefon, w Helsinkach zwłaszcza.
-
Kieszonkowcy: Tak, to prawda. W dużych miastach, naprawdę trzeba pilnować portfela. Wszędzie. Nawet w dzień. Wkurzało mnie to strasznie.
-
Zwiedzanie: No i te renifery… Mówię ci, jeździłam samochodem po Laponii, i prawie jednego potrąciłam! O zmierzchu, są wszędzie. Łosie też, gigantyczne bestie. Trzeba naprawdę uważać na drogach, szczególnie poza miastami. Jazda nocą to był horror.
Wiesz… to takie… trochę paradoksalne. Kraj bezpieczny, a jednak… te małe rzeczy… denerwujące. Myślałam o tym, leżąc w łóżku, w tym małym domku nad jeziorem… cisza, spokojna noc, ale w głowie te renifery… i ten strach, że stracę telefon. Ech…
Podsumowanie:
- Bezpieczeństwo: Finlandia jest bezpieczna, ale kieszonkowcy stanowią zagrożenie w miastach.
- Fauna: Uważaj na renifery i łosie, szczególnie na północy i o zmierzchu.
To wszystko. Chyba. Mam nadzieję, że pomogłam. Teraz już naprawdę muszę spać. Jutro muszę wstać wcześnie… do pracy…
Prześlij sugestię do odpowiedzi:
Dziękujemy za twoją opinię! Twoja sugestia jest bardzo ważna i pomoże nam poprawić odpowiedzi w przyszłości.