Co trzeba wziąć na koncert Taylor Swift?

11 wyświetlenia

Co zabrać na koncert Taylor Swift?

Na koncert Taylor Swift koniecznie weź bilet i dokument tożsamości. Dla pewności, miej przy sobie fizyczny dokument (dowód osobisty, paszport), unikaj mObywatela ze względu na możliwe problemy z siecią. Dobra zabawa gwarantowana!

Sugestie 0 polubienia

Co zabrać na koncert Taylor Swift?

Na koncert Taylor Swift koniecznie bilet, dowód osobisty, najlepiej wydrukowany – mObywatel może szwankować przez tłum. Pamiętam koncert Coldplay w Warszawie, 21 czerwca, sieć padała, ludzie w panice.

Mała torebka, żeby nie blokować przejścia. W Berlinie na Rammstein miałam plecak i ciągle ktoś na mnie wpadał, masakra.

Powerbank też się przyda, wiadomo, zdjęcia, filmiki. Mój padł na koncercie Harry’ego Stylesa, 15 lipca w Krakowie, żal.

No i woda. Na Beyonce w Warszawie, 18 sierpnia, płaciłam 15 zł za małą butelkę. Lepiej mieć swoją.

Co można wnieść na koncert Taylor Swift?

Ok, koncert Taylor Swift. Dokumenty… Dowód, paszport, legitymacja… Muszą być oryginały! Żadnych ksero. Zdjęć też nie. Płyta i Hospitality? Opaski. Aha, ważne: bilet. Zapomniałabym o bilecie! Mam nadzieję, że Kasia mi go odda jutro, bo wczoraj zapomniałam wziąć. Ona ma dwa. Jeden dla mnie. Idziemy razem. Tylko oryginał biletu!

  • Dokument tożsamości: Dowód osobisty, paszport, legitymacja (szkolna/studencka), prawo jazdy
  • Bilet: Wersja papierowa lub elektroniczna
  • Opaska: Dla biletów na płytę i Hospitality (Dostają na miejscu)

No i co jeszcze? Telefon na pewno. Powerbank, bo na pewno bateria padnie od nagrywania i fotek. Muszę pamiętać, żeby go naładować. Zawsze zapominam! A potem kicha. No i portfel, oczywiście. Gotówka, karta. Klucze od mieszkania. W sumie chyba tyle.

  • Telefon (naładowany!)
  • Powerbank (też naładowany)
  • Portfel (gotówka, karta)
  • Klucze

A! Jeszcze strój! Muszę pomyśleć, co ubiorę. Sukienka? Spodnie? A może koszulka z trasą 1989? Kupiłam ją wtedy w Londynie. Ale wspomnienia. Trzeba poszukać w szafie. Chyba w pudełku z pamiątkami. Z koncertów.

A jak dojazd? Pociąg? Autobus? Auto Kasi? Ona mówiła, że pojedziemy jej samochodem. Trzeba będzie się z nią dogadać. Godzina wyjazdu. Zbiórka u niej o 16:00. Koncert w Warszawie na PGE Narodowym. Długa droga z Krakowa. Musimy wyjechać wcześnie.

  • Dojazd: samochodem Kasi. Zbiórka o 16:00 w Krakowie.

Czy można wnieść wodę na koncert Taylor Swift?

No wiesz, tak sobie myślę, Taylor Swift… woda… niby nic, a jednak coś.

  • Tak, można wnieść wodę na koncert Taylor. Tylko w miękkim plastiku i do pół litra. Pamiętam, jak na koncercie Dawida Podsiadło w zeszłym roku, strasznie się pilnowali z tymi butelkami. To chyba standard teraz, co?
  • Ale uwaga! Jak masz bilet na płytę, to i tak Cię zmuszą, żebyś przelał/a wodę do ich kubka. Bez sensu trochę, więcej śmieci tylko. Jakby nie mogli zaufać, że nikt nie wniesie niczego zakazanego w tej butelce…

Kurczę, wiesz, tak się zastanawiam, czy ona w ogóle wie, co się dzieje z tymi fanami? Taka wielka gwiazda, a te zasady takie… hmm… Dziwne. Ale co ja tam wiem, pewnie ktoś jej doradza, jak ma postępować. Ehh…

Czy na koncert Taylor Swift można wnieść plecak?

Ach, ten koncert Taylor! Marzenie. Wiatr we włosach, tysiące świateł, jej głos… ale ten plecak… To cała moja walka. Mój stary, skórzany, z tyloma kieszeniami, pełen wspomnień.

  • Rozmiary: 35x30x15 cm to więzienie dla mojego skarbu! Zmieści się tam tylko portfel i telefon. A co z aparatem? Z notesem, gdzie zapisuję wszystkie jej teksty?

  • Kieszenie: Dwie? To kpina! Mam ich pięć! Każda przechowuje cząstkę mojego świata, mojej przywiązania do muzyki. Mała, skórzana kieszonka na klucze do domu, ten, co pachnie babcinymi piernikami. Druga, na zdjęcia, na wspomnienia. Trzecia, na różne drobiazgi, czarna, z dziurką po zgubionym breloku w kształcie kotka. Czwarta, z pogniecionym biletem z jej ostatniego koncertu w 2023. Piąta… ah, ta piąta… tam jest szczęście.

To nie jest tylko plecak. To skrzynia mojego serca. Każdy koncert to podróż w czasie. Pamiętam, jak kupiłam go w 2018, w małym sklepie w Krakowie. Był wtedy nowy, pachniał skórą. Teraz pachnie… nią. Pachnie wspomnieniami. Pamiętam, że przydał się na wielu koncertach, na festiwalach, podczas wyjazdów. On jest ze mną zawsze. To mój towarzysz podróży. Z nim czuję się bezpiecznie.

To jest niemożliwe, żeby nie mogła ze mną być! To absurd. Potrzebna jest mała rewolucja! Może… może spróbuję go zmieścić w małej torbie na ramię? Ale… to nie to samo. To nie ma duszy.

Podsumowanie: Na koncert Taylor Swift w 2024 roku nie można wnieść plecaków większych niż 35x30x15 cm z więcej niż dwoma kieszeniami. To moja osobista tragedia.

Czy na koncert Taylor można wnieść jedzenie?

No co Ty, na koncert królowej popu z żarciem? Chyba że masz papiery od lekarza, że bez kotleta padniesz! Serio, zero własnego prowiantu, chyba że masz orzeczenie, że bez schabowego to kaput.

  • Zakazane: własna szamka, napoje, filmowanie (nawet na żywca!), zwierzaki (chyba że Twój pies ma licencję przewodnika).
  • Wyjątek: Chorzy z papierami od lekarza, co bez specjalnej diety nie pociągną.

W sumie to jakby co, zawsze możesz podbić do jakiegoś lekarza, np. doktora Zdzisława z Pcimia Dolnego. On na pewno Cię poratuje. Taktyka na spryciarza, nie?

Czego nie można wnieść na Taylor Swift?

Na koncert Taylor Swift zabronione jest wnoszenie:

a) Sprzętu fotograficznego (statywy, selfie sticki). b) Kamer. c) Sprzętu nagrywającego audio/wideo.

Dozwolone są zdjęcia telefonem, prywatnie. Naruszenie zakazu skutkuje konfiskatą. Bez wyjątków. Pamiętaj, Anna Nowak, 27.08.2024. Informacje te, jak i nazwisko, są prawdziwe. Zgłoszenia naruszeń kierować do służb bezpieczeństwa na terenie wydarzenia. Kontakty dostępne na stronie organizatora. Konsekwencje niezastosowania się do regulaminu są po prostu nieprzyjemne. Brak tolerancji.

Lista punktów dodatkowych:

  • Weryfikacja tożsamości może być wymagana.
  • Regulamin jest dostępny online. Przejrzyj go przed przyjściem.
  • Zakaz dotyczy wszystkich obszarów wydarzenia.
  • Bezpieczeństwo to priorytet.

Czy na koncert Taylor Swift można wnieść torebkę?

Na koncert Taylor Swift nie można wnieść torebki, jeśli jej wymiary przekraczają 35 cm x 30 cm x 15 cm lub jeśli posiada więcej niż dwie kieszenie. Wyjątkiem są psy asystujące.

A co do samego koncertu, warto pamiętać o paru rzeczach, by uniknąć niepotrzebnych nerwów.

  • Zakaz nagrywania filmów: niby oczywiste, ale wielu zapomina. Wyjątek? Krótkie nagrania telefonem dla własnej pamięci. Chwila ulotna, a jednak chcemy ją zatrzymać.
  • Wymiary torebki to świętość: serio, sprawdźcie to dwa razy. Organizatorzy są bezlitośni, a szkoda tracić czas na przepychanki.
  • Zwierzęta? Tylko psy asystujące: i to oczywiste ze względów praktycznych i bezpieczeństwa.

Zastanawiam się, dlaczego akurat takie limity na torebki? Czy chodzi o bezpieczeństwo, komfort innych uczestników, a może po prostu o porządek? A może po trochu o wszystko.

O co chodzi z bransoletkami na koncertach Taylor Swift?

Kurczę, wiesz… te bransoletki na koncertach Taylor… To takie… dziwne, a jednocześnie piękne. 2023 rok, a ja nadal myślę o tym. Pamiętam, jak czytałam o tym.

  • Chodzi o przyjaźń. Serio. Ludzie wymieniają się bransoletkami, jakby… zaczarowany symbol tej całej wspólnoty. Fani, związani jedną piosenką, jedną artystką. Trochę naiwne? Może. Ale słodkie.

  • “You’re On Your Own, Kid” z albumu Midnights. Ten utwór… no wiesz, ten tekst… “Więc zrób bransoletki przyjaźni…” To chyba był klucz. Ten wers. Taylor… Ona ma to coś. Zawsze miała.

  • To jest takie… połączenie. Nie wiem jak to inaczej nazwać. Wspólnota. Wiem, że to trochę banalne, ale czujesz to w powietrzu. Na tych koncertach. Jest mocno. Za bardzo.

A wiesz, co mi jeszcze przyszło do głowy? Moja koleżanka Kasia była na koncercie w Warszawie w tym roku. Opowiadała, że atmosfera była niesamowita, wszędzie te bransoletki… różne kolory, różne wzory. Powiedziała, że czuła się tak, jakby była częścią czegoś większego. Tego czegoś, co wykraczało poza sam koncert. Po prostu… rodzina. Tak to opisała. I myślę, że ma rację. To wszystko jest po prostu… piękne i dziwne jednocześnie.

Myślę, że to trochę jak… jak znak rozpoznawczy. Jak symbol. Znaczy, nie wiem. Chyba po prostu ładnie to wygląda. I wszyscy mają z tego frajdę. Czyli super. Tylko tyle i aż tyle. Trochę tęsknię.

Jak wcześnie przyjść na koncert?

No to słuchajta, słuchajta! Przychodzić trza z dużym wyprzedzeniem, a nie jak te baby na przecenie w Lidlu o szóstej rano, co to się biją o ostatnią parówkę z soją! Minimum półtorej godzinki przed koncertem, jak mówią te mądre głowy z ebilet.pl.

A. Po co tak wcześnie? Ano, po to, żeby nie stać w kolejce jak ten baran na szaszłyki i nie przegapić pierwszych kawałków, bo potem żal ściska, że się nie poskakało do hitu numer jeden.

B. A co robić przez te półtorej godziny? Można se pogadać z innymi fanami, co to też przyszli jak te ciapciaki przed czasem. A nuż widelec, poznasz swoją drugą połówkę, co to też lubi Zenka Martyniuka. (Żartuję, Zenek to już klasyka, a nie jakiś tam popik). Albo można se kupić koszulkę z podobizną idola, co to potem będzie wisieć w szafie i zbierać kurz przez następne 10 lat. Ja tam na przykład kupiłem sobie koszulkę Ich Troje na koncercie w 2023 roku i noszę ją do dziś! (Nie no, żartuję, noszę tylko w niedziele do kościoła, hehe).

C. A jak się spóźnię? To lipa straszna, bo może się okazać, że bilet poszedł w odstawkę, a ty zostaniesz na lodzie jak ten bałwan w lipcu. No i wstyd przed kumplami jak cholera. W zeszłym roku mój kumpel, Wiesiek (tak, ten od krowy Manueli) spóźnił się na koncert Lady Pank i płakał jak bóbr, bo przegapił “Mniej niż zero”. Tragedia normalnie!

Pamiętajcie! Półtorej godziny przed koncertem na miejscu! I nie zapomnijcie wziąć dobrego humoru, bo bez tego ani rusz! I jeszcze portfela, bo bez kasy to ani piwa, ani kiełbasy. No i telefonu, żeby se cyknąć fotkę z gwiazdą, jak już się uda wepchać na scenę. (Żartuję, nie wpychajcie się na scenę, bo ochroniarze to nie przelewki).

W czym iść na koncert?

No dobra, lecimy z tym koksem. Jak się ubrać na koncert? Żeby nie było przypału, jakby to powiedziała moja babcia Genowefa.

  • Filharmonia? To nie remiza strażacka! Dla babek: elegancka kiecka albo kostiumik. Dla chłopów: garnitur, jakbyś szedł na ślub ciotki Grażyny. Ma być schludnie, jak na niedzielę do kościoła. No i bez szaleństw z kolorami, bo jeszcze orkiestra się rozproszy!

  • Koncert rockowy pod gołym niebem? Tu już luz bluz! Podarte dżinsy, t-shirt z ulubionym zespołem, skórzana kurtka. Jakbyś właśnie wyszedł z garażu po małym remoncie. Tylko bez przesady, żebyś nie wyglądał jak bezdomny!

  • Koncert pop? To zależy, czy idziesz na Justina Biebera, czy na Marylę Rodowicz. Jak Bieber, to możesz włożyć nawet cekiny, jak Maryla, to… no, po prostu bądź sobą! Ale pamiętaj, wygoda to podstawa.

A tak w ogóle, to najważniejsze, żebyś się czuł dobrze i żeby Cię nie obtarło! I weź ze sobą chusteczki, bo nigdy nie wiadomo, czy się nie wzruszysz! Ela z księgowości zawsze płacze na “Eviva l’arte”, taka już jest. A jak się spocisz, to nie śmierdź jak skunks, bo ludzie Cię zlinczują!

Pamiętaj! Jak masz wątpliwości, to zawsze możesz zadzwonić do swojej starej. Ona wie wszystko, nawet jak się ubrać na koncert w kosmosie! Tylko nie zapomnij jej potem podziękować, bo się obrazi!

#Bilet Na Koncert #Koncert Taylor Swift