Co robić w Krakowie jak jest zimno?
- Podziemia Krakowa: Odkryj Rynek Główny Underground i Fabrykę Emalia.
- Muzea: Muzeum Narodowe, Czartoryskich, Historyczne Miasta Krakowa.
- Zakupy: Galeria Krakowska – ogrzeje i zapewni rozrywkę.
- Relaks: Termy Krakowskie – gorące źródła i sauny.
- Kultura: Kino, teatr – idealne na zimowy wieczór.
Co robić w Krakowie zimą? Ciekawe miejsca.
Kraków zimą ma swój urok. Pamiętam spacer po zasypanym śniegiem Plantach, mróz szczypał w nos, ale było pięknie.
Rynek Główny Underground – byłam tam w zeszłym roku, bodajże w lutym. Naprawdę warto zobaczyć, odkryć inną stronę Krakowa.
Muzeum Czartoryskich robi wrażenie. Dama z łasiczką, pamiętam, stałam przed tym obrazem chyba z kwadrans. Bilety nie były drogie, coś koło 20 zł.
Galeria Krakowska – standard. Można się ogrzać, coś zjeść, ale bez szału. Wolę małe sklepiki w okolicach Kazimierza.
Termy Krakowskie – świetna opcja na zimowy wieczór. Relaks w ciepłej wodzie, po całym dniu zwiedzania – idealnie.
Kino? Ostatnio byłam w Kijów.Centrum, na jakimś francuskim filmie, tytułu nie pamiętam. Było klimatycznie.
Co można robić w Krakowie, gdy pada deszcz?
No wiesz… pada, deszcz leje… Kraków w deszczu… to takie… inne. Mroczne, trochę.
-
Muzea, oczywiście. Byłam w tym roku w Muzeum Czartoryskich, w maju, z bratem, Kacprem. Pamiętam, że było… chłodno, w środku, ale obrazy… piękne. To ważne.
-
Kuchnia… hmmm… zawsze można się schronić w jakiejś kawiarni, przy grzanym winie. Ale to nie to samo co spacer po Rynku Głównym. Ech. W zeszłym roku, we wrześniu, zjadłam najlepszą zupę cebulową w Małopolskiej. Nie zapomnę tego smaku.
-
Teatry, kina… ale to nudne w deszczowy dzień. Wolałabym coś… bardziej żywego. Chociaż… może to i dobry pomysł.
-
Kościoły… tak, katedra… piękna, ale w deszczu… chłodno i wilgotno. W zeszłym roku, w listopadzie, byłam tam na mszy. Pamiętam, że było bardzo dużo ludzi.
-
Galeria handlowe… fuj. Nie lubię. Za dużo ludzi. Wolałabym zamknąć się w domu i czytać.
-
Spa… może. Ale to takie… bez charakteru. Potrzebna jest jakaś prawdziwa przygoda, a nie tylko leżenie w ciepłej wodzie.
-
Warsztaty… o, może jakieś warsztaty ceramiki? To by było coś. Ale trzeba sprawdzić, czy w danym dniu są dostępne. To jest kluczowe.
Prawda jest taka, że w deszczowy dzień w Krakowie, najlepiej siedzieć w domu z kubkiem herbaty. Ale to tylko moja opinia. Może Kacper by miał inny pomysł. On jest bardziej ekstrawertyczny ode mnie. No ale, pisałam to o 2 w nocy. Jutro może będzie słońce.
Co zobaczyć w Krakowie nieoczywiste?
Co zobaczyć w Krakowie, a czego nie znajdziesz w każdym przewodniku?
W 2024 roku, będąc w Krakowie z moim chłopakiem, muzeum Witrażu totalnie nas zaskoczyło. Piękne, kolorowe witraże, atmosfera niesamowita, zupełnie inny klimat niż w typowych muzeach. Byliśmy tam w lipcu, pamiętam, że było strasznie gorąco, ale w środku było przyjemnie chłodno.
Potem poszliśmy na Zalew Zakrzówek. Woda była idealna na kąpiel, ale niestety, było strasznie dużo ludzi. Mimo tłumów, widoki były piękne, szczególnie te skałki. Pamiętam, że mój chłopak zrobił mi tam świetne zdjęcie, przy tych wszystkich skałach. To był taki moment… cudowny!
Kolejny dzień poświęciliśmy na szukanie tych kolorowych schodów na ulicy Tatrzańskiej. Znalezienie ich to była sama przygoda! W końcu trafiliśmy i było warto! Żywe, intensywne kolory, super klimat, idealne miejsce na zdjęcie!
Muzeum Lotnictwa, też fajne, ale dużo bardziej stonowane niż to muzeum witraży. Dużo samolotów, ale ja się na tym nie znam, więc dla mnie to było po prostu ciekawe.
Na sam koniec, bo byliśmy już strasznie zmęczeni, poszliśmy do Ogrodu Botanicznego UJ. Spokój, cisza, piękna zieleń, idealne miejsce na relaks po całym dniu zwiedzania. Może nie jest to tak “wow”, jak inne miejsca, ale super na odpoczynek.
- Podsumowanie: Muzeum Witrażu – absolutny hit!
- Zalew Zakrzówek – pięknie, ale tłoczno.
- Kolorowe schody – warto poszukać!
- Muzeum Lotnictwa – dla fanów lotnictwa.
- Ogród Botaniczny UJ – idealny na relaks.
No i jeszcze ten kopiec Jana Pawła II. Weszliśmy na sam szczyt, widok był niesamowity, ale wspinaczka trochę wyczerpująca, szczególnie w upale. Zapomniałam o tym wcześniej. Zostawiliśmy tam butelkę wody, żałowałam tego bardzo potem. No i Ogród Muzeum Archeologicznego, ładny, ale dla mnie trochę nudny. Nie pamiętam szczególnie szczegółów.
Pamiętam, że jedliśmy pyszne zapiekanki na Rynku Głównym! To nie jest jakieś nieoczywiste miejsce, ale warto wspomnieć. A, i jeszcze Ogród Doświadczeń im. Stanisława Lema. Tam było dużo dzieci, ale i my bawiliśmy się świetnie! Było naprawdę ciekawie.
Prześlij sugestię do odpowiedzi:
Dziękujemy za twoją opinię! Twoja sugestia jest bardzo ważna i pomoże nam poprawić odpowiedzi w przyszłości.