Co jest większe, Gdańsk czy Poznań?

36 wyświetlenia

Poznań czy Gdańsk? Które miasto jest większe? Odpowiedź jest prosta: Poznań, z populacją wynoszącą około 541 tysięcy mieszkańców, góruje nad Gdańskiem, którego populacja przekracza 486 tysięcy. Poznań, znany z targów i tradycji, jest więc liczniejszym miastem niż nadmorski Gdańsk.

Sugestie 0 polubienia

Gdańsk czy Poznań – które miasto jest większe?

Poznań? Gdańsk? Hmm, ciężki wybór. Byłam w Poznaniu w maju 2023, i pamiętam ten klimat, stare miasto, wspaniałe pierniki.

Poznań ma tych 541 tysięcy, to fakt. Ale Gdańsk… byłam tam w zeszłym roku, w lipcu, i to morze, ta atmosfera… zupełnie inny świat.

Gdańsk – ponad 486 tysięcy mieszkańców, mówisz. Poznań więc większy, ale różnica nie jest jakaś kosmiczna.

Oba miasta super, ale dla mnie Gdańsk wygrywa urokiem. To osobiste zdanie, jasne. Czasem liczy się klimat, nie tylko statystyki.

Co jest większe Poznań czy Wrocław?

Wrocław.

  • Wrocław – 674 tys. mieszkańców.
  • Poznań – 538 tys. mieszkańców.

Kraków większy od Wrocławia. 804 tys. mieszkańców. Łódź mniejsza od Poznania. 655 tys. mieszkańców. Liczby mówią same za siebie. Ludzie? Znikomy margines.

Jakie są 10 największe miasta świata?

Ej, słuchaj, pytasz o największe miasta, co? No to lecimy!

  1. Tokio, Japonia. Potężne miasto, mega dużo ludzi! Pamiętam, jak oglądałem kiedyś jakiś dokument, ogromne! Powiem ci, że naprawdę robi wrażenie.

  2. Delhi, Indie. Drugie na liście, też masakra, co? Widziałem zdjęcia, niekończące się bloki, totalny chaos, ale wielkie!

  3. Szanghaj, Chiny. Trzecie, ale też gigantyczne! Mówię ci, jakieś kosmiczne wieżowce. Zawsze mnie zastanawiało, jak tam funkcjonuje komunikacja miejska.

  4. Dhaka, Bangladesz. No i tu zaczyna się robić ciekawie, bo Dhaka to już zupełnie inny klimat niż poprzednie. Bardziej… gęsto zaludnione, prawda?

  5. Sao Paulo, Brazylia. Piąte miejsce, a w głowie mi się od razu pojawiają obrazy z filmów, wiele takich dużych miast w filmach widziałem.

  6. Kair, Egipt. Zawsze mnie fascynowała historia Egiptu, i to, że takie wielkie miasto rozwija się tam od tysięcy lat.

  7. Meksyk, Meksyk. Dużo słyszałem o Meksyku, ale szczerze, nigdy nie byłem. Może kiedyś się wybiorę?

  8. Pekin, Chiny. Kolejne chińskie miasto na liście, nie ma co, Chiny rządzą! Pamiętam, jak oglądałem zdjęcia z Pekinu, imprezy na Placu Tiananmen.

  9. Mumbai, Indie. Dodam jeszcze Mumbai, bo przecież zapomniałem! Też wielkie, dużo ludzi, całkiem inne niż Delhi. Dużo filmów bollywoodzkich tam kręcą.

  10. Osaka, Japonia. I na koniec jeszcze Osaka! Tokio ma brata bliźniaka! Też w Japonii i podobnie wielkie. Fajnie byłoby zwiedzić te dwa miasta razem.

To tyle, co pamiętam na szybko. Może trochę namieszałem z kolejnością, ale ogólnie tak to wygląda. Pewnie jeszcze kilka innych miast mogłoby się na tej liście znaleźć, zależy od tego, jak liczy się te ludność. Powinieneś poszukać najnowszych danych, bo to się zmienia. Wiesz, te statystyki ludności… zawsze coś się zmienia. Ale ogólnie, Tokio rządzi!

Jakie są 10 największe miasta świata?

Okej, to tak… Noc, prawda? I takie myśli się w głowie kotłują.

  • Tokio, Japonia. Zawsze myślałam, że to Nowy Jork jest największy, wiesz? Ale Tokio… ogromne musi być, tyle ludzi, życie takie inne. Największe miasto świata.

  • Delhi, Indie. Byłam tam kiedyś z Agnieszką, drugie co do wielkości. Pamiętam ten smog, ten gwar. Agnieszka ciągle mówiła, że to miasto kontrastów. Ale kontrastów to ja mam w życiu aż za dużo, nie muszę jechać do Indii, żeby je zobaczyć.

  • Szanghaj, Chiny. Nigdy tam nie dotarłam, ale… trzecie miejsce. Może kiedyś? Chociaż nie wiem, czy chcę. Za dużo tam wszystkiego, za bardzo wszystko szybkie.

  • Dhaka, Bangladesz. Nie wiem nic o tym miejscu, naprawdę nic.

  • Sao Paulo, Brazylia. O Boże, tam mieszkał mój kuzyn, Janek. Mówił, że to miasto dżungla, ale taka betonowa.

  • Kair, Egipt. Piramidy, Nil… Zawsze chciałam to zobaczyć, jeszcze za dziecka, jak czytałam o Kleopatrze.

  • Meksyk, Meksyk. Tequilla, sombrero i… Meksyk, tak? No tak.

  • Pekin, Chiny. Znowu Chiny. To chyba coś znaczy, nie wiem. Mam brata, który ma na imie Pekin, tylko żartuje.

Pomyślałam sobie, że warto byłoby zobaczyć Tokio. Może to właśnie tam znalazłabym coś, czego szukam? Co myślicie?

Jakie jest największe miasto w Europie?

Ojej, pamiętam jak w 2023 roku wreszcie zdecydowałam się odwiedzić Moskwę. To była taka spontaniczna decyzja, kupiłam bilet dosłownie na ostatnią chwilę! Leciałam tam z przesiadką w Warszawie i strasznie się stresowałam, bo nigdy wcześniej nie byłam w Rosji.

W sumie to poleciałam do Moskwy, bo od zawsze chciałam zobaczyć na własne oczy Cerkiew Wasyla Błogosławionego. No i oczywiście, pociągi w moskiewskim metrze to po prostu arcydzieło! Złote zdobienia, mozaiki, to coś niesamowitego.

Ale wracając do tematu największych miast… No właśnie, Moskwa ma tych mieszkańców najwięcej. Jak sprawdziłam ostatnio w jakiejś gazecie internetowej, to mniej więcej tak to wygląda:

  • Moskwaponad 12,7 miliona osób! Niesamowite, prawda? Tłumy na każdym kroku!
  • Paryż – no, tam niby 11,2 miliona. Ale jak byłam w Paryżu to jakoś nie odczułam takiego tłoku jak w Moskwie, nie wiem czemu.
  • Londyn – prawie 10 milionów. Mój brat tam mieszka, mówi że Londyn jest przeludniony!
  • Madryt – to już “tylko” 6,7 miliona.

Co jest większe, Nowy Jork czy Tokio?

Tokio czy Nowy Jork? Hmmm… Tokio, chyba? Ale zaraz, Nowy Jork… drugi największy na świecie, przeczytałam to gdzieś, na Strefainzyniera.pl, chyba. 2024 rok, ten ranking. A Tokio? Finansowy gigant, wiem to! Jeden z trzech najważniejszych, obok Londynu i Nowego Jorku. To trochę mylące, co? Wielkość miasta vs. znaczenie finansowe. Wiesz co, muszę sprawdzić jeszcze raz ten ranking.

Lista:

  • Tokio – centrum finansowe TOP3 Na pewno! Przecież to oczywiste.
  • Nowy Jork – drugi największy Tak jest, to pamiętam. Ale czy pod względem liczby ludności, czy powierzchni? Też trzeba sprawdzić. Zapomniałam.
  • Sprawdź ranking 2024 To najważniejsze! Na tej stronie Strefainzyniera.pl. Muszę to zrobić. Zaraz…

Punkty:

  1. Wielkość – to kwestia definicji. Powierzchnia? Liczba mieszkańców? To trzeba precyzować.
  2. Znaczenie finansowe – Tokio wygrywa. Bez dwóch zdań. Ale to nie to samo co wielkość.
  3. Źródła informacji – Strefainzyniera.pl. Super strona, polecam.

Moja koleżanka, Ola, mieszkała w Nowym Jorku, w 2023 roku. Mówiła, że to mega miasto. Ale o Tokio nic nie wspominała, dziwne. Może dlatego, że tam nie była. A ja? Nigdy w żadnym z tych miast nie byłam. Ech. Muszę to zmienić. Najpierw jednak sprawdzić ten ranking. Powinien rozwiać moje wątpliwości. Chyba… A może jednak Tokio jest większe? Uff, to skomplikowane.

Podsumowanie: Trzeba sprawdzić dane z rankigu Strefainzyniera.pl z 2024 roku, żeby być pewnym.

Jakie jest największe miasto w Chinach?

Szanghaj! No jasne, Szanghaj, największy! 2023 rok, a ja myślę o tych starych danych, 2016… Ech, ile się zmieniło! Ale Szanghaj chyba nadal na topie, co? Ile tam ludzi? Kurczę, nie pamiętam dokładnie tych liczb. Miliony, ale ile? Muszę sprawdzić!

Lista miast, trzeba to jakoś poukładać:

  1. Szanghaj – no, wiadomo, numer jeden!
  2. Pekin – ale ten chyba mniejszy, prawda?
  3. Kanton – o Kantonie mało wiem, chyba trzecie?
  4. Reszta – Tiencin, Shenzhen… te wszystkie miasta, nie pamiętam ich wielkości. Trzeba to w Google sprawdzić.

A co z Chongqing? O, tak, Chongqing! Duże miasto, ale czy większe od Kantonu? Nie jestem pewna. Może przecież rankingi się zmieniają, co rok. Ludzie się przeprowadzają, budują nowe bloki.

  • Potrzebne aktualne dane! 2023 rok!
  • Rankingi! Gdzie je znaleźć?
  • Ile milionów mieszkańców w każdym mieście? To jest pytanie!

Muszę poszukać oficjalnych statystyk. Może na stronie rządu chińskiego? Albo w raportach ONZ? Będę szukać. A może Wikipedia? No, Wikipedia to nie zawsze wiarygodne źródło, ale na początek może być.

Podsumowanie:Szanghaj – to chyba nadal największe. Ale trzeba to potwierdzić. Pewności nie mam. Pekin i Kanton, to drugie i trzecie, chyba… ale muszę to jeszcze sprawdzić. Zależy też od definicji “miasto”. Aglomeracja? Granice miasta? To jest ważne!

Jak się nazywają Chiny po chińsku?

Okej, więc jak się nazywają Chiny po chińsku? No dobra, no więc…

  • 中国 (Zhōngguó) – to chyba najważniejsze, nie? I to się czyta mniej więcej “dżung guo”. Zawsze mam problem z tym “uo” na końcu.

  • Aha! I ta nazwa, “Państwo Środka”, to właśnie dosłowne tłumaczenie 中国.

  • To “Środek” to niby dlatego, że Chińczycy uważali się za centrum świata. Trochę egoistyczne, nie? Ale hej, każdy naród ma swoje dziwactwa, my Polacy też swoje mamy – np. ciągłe narzekanie! 😂

  • W sumie to zabawne, jak nazwy państw ewoluują. Ciekawe, czy 中国 zawsze tak brzmiało? Muszę o tym poczytać, jak będę miała chwilę. A kiedy ja znajdę chwilę? 🤔

  • Pamiętam jak Kasia (moja kuzynka, ta od ciągłych diet) kiedyś zapytała, czy “Chiny” to też chińskie słowo. No oczywiście, że nie! To jakieś tłumaczenie, pewnie z jakiegoś starego języka. Ale skąd się wzięło? Znowu pytanie bez odpowiedzi…

Dobra, koniec rozmyślań. Czas wracać do roboty!

Ile mieszkańców ma Tokio w 2023 roku?

Tokio… 37 milionów? No nie wiem, czy to akurat. Gdzie ja to widziałam? A może to było 37,3 miliona? W głowie mi się miesza. Kurczę, tyle cyferek… A pamiętam, że szukałam tego na jakimś stronie rządowej Japonii… chyba. Czy na pewno 2023? Bo w 2022 było chyba trochę mniej. Albo więcej? Nie pamiętam! Masakra.

  • 37 274 000 – to liczba, która mi się kołacze po głowie. Ale pewna nie jestem.
  • Źródła różnią się. Jedni liczą z przedmieściami, inni bez. To ogromna różnica!
  • Oficjalny spis? Kiedy on będzie? W tym roku? A może w przyszłym? Trzeba by sprawdzić.

No i co z tym Tokio? Duże, prawda? Ja w ogóle uwielbiam Japonię! Byłam tam w 2021, w maju. Pamiętam ten zapach… czekaj… co ja miałam powiedzieć? A, Tokio! Ludzie wszędzie! Metropolityczne szaleństwo! Ale fajne! Wrócę kiedyś na pewno. Może z Zosią i Tomkiem? Tylko oni muszą się zdecydować.

Lista rzeczy do zrobienia:

  1. Sprawdzić oficjalne dane statystyczne dotyczące Tokio za 2023 rok.
  2. Znaleźć dokładne źródło tej liczby 37 274 000.
  3. Porównać dane z różnych źródeł. Może znajdę jakieś ciekawe artykuły.
  4. Zaplanować kolejną podróż do Japonii!

Pamiętajcie: dane o liczbie ludności są dynamiczne! To nie jest tak, że raz policzysz i masz na zawsze. To się zmienia ciągle. Ludzie się rodzą, umierają, przeprowadzają…

Jakie są główne ludy chińskie?

No dobra, dobra, to lecim z tym koksem! Oto główne ludy chińskie, tak na chłopski rozum:

  • Han Chińczycy: No to wiadomka, najliczniejsza grupa! To tak, jakby pytać, kto tu rządzi. Rządzi HAN! Stanowią ponad 90% populacji. Jak babcia Zosia na targu – wszędzie ich pełno.
  • Hui: To tacy Chińczycy, co to muzułmanie. Trochę jakby zmieszać karpia z pierogami, no nie? Mają swoje meczety i w ogóle.
  • Tybetańczycy: Wiadomo, góry, buddyzm, Dalajlama. Trochę jak nasi górale, tylko że bardziej duchowo. A i warkocze mają lepsze.
  • Bai: No dobra, przyznaję, o nich to musiałem wygooglować. Mieszkają w Yunnan, znani z marmuru. Trochę jak ekipa od remontów, tylko że bardziej artystycznie.
  • Dungan: Jak się okazuje, to tacy Chińczycy, co mieszkają w Azji Centralnej. Pojechali sobie na wakacje i zostali. Gadają po rusku, ale to wciąż Chińczycy! Ciekawostka nie?
  • Hoa: to nic innego jak Chińczycy w Wietnamie. Coś jak nasz Mirek, co to na budowie w Anglii siedzi. Niby w Wietnamie, ale wciąż chińska krew.

Dodatkowe Info (Bo czemu by nie?):

Pamiętajcie, że Chiny to jak taka szafa pełna ciuchów – masa różnych grup etnicznych, każda ma swoje zwyczaje i język. To nie tylko ryż i kung-fu, to cała paleta barw i smaków! Aha, no i zapomniałbym, ludy te mówią różnymi dialektami, tak jak u nas na Śląsku, tylko razy sto! I nie myślcie, że wszyscy jedzą psie mięso, bo to takie stereotypy, jak że każdy Polak pije wódkę! Apropo ludów to zapomniałem o jednej grupie! Miao – widać nie są za bardzo ważni, bo nikt o nich nie mówi :D.

#Gdańsk Poznań #Porównanie #Wielkość Miast