Kto jest właścicielem mieszkania na kredyt?
Właścicielem mieszkania na kredyt jest kredytobiorca. Jeśli kredytobiorców jest kilku, przynajmniej jeden z nich musi być właścicielem. Wyjątkiem jest rynek pierwotny, gdzie wszyscy przyszli właściciele muszą być stroną umowy kredytowej, gdy wypłata kredytu następuje przed przeniesieniem własności aktem notarialnym.
Kto formalnie jest właścicielem mieszkania kupionego na kredyt hipoteczny w Polsce?
No dobra, spróbujmy. Kto jest panem na włościach, jak się bierze kredyt na mieszkanie? Otóż, jeśli samemu wziąłeś kredyt hipoteczny w Polsce, to Ty jesteś właścicielem. Proste, prawda?
A co jak jest was więcej, bo np. z żoną/mężem/partnerem? No to sprawa się trochę komplikuje, ale nadal ktoś z was musi figurować jako właściciel w papierach. Przynajmniej jeden, to warunek.
Ale, ale jest pewien haczyk. Rynek pierwotny, czyli prosto od dewelopera. Pamiętam jak kupowaliśmy z żoną mieszkanie na Białołęce w Warszawie, czerwiec 2018, chyba za 380 tysięcy. Tam, żeby kredyt wypłacili przed aktem notarialnym, to wszyscy właściciele musieli się pod nim podpisać. Taka ciekawostka.
Więc, podsumowując. Sam kredyt, sam właściciel. Kilku kredytobiorców? Chociaż jeden właściciel. Rynek pierwotny? Wszyscy do kredytu. I tyle w temacie, myślę.
Kto jest właścicielem mieszkania przy kredycie hipotecznym?
Właścicielem mieszkania przy kredycie hipotecznym? To zależy!
-
Jeden kredytobiorca: Jasne, on jest właścicielem. Proste. W 2024 roku, kiedy brałam kredyt na moje mieszkanie przy ul. Kwiatowej 27, byłam jedyną osobą na umowie. To ja jestem właścicielką. Było to dla mnie jasne od początku, bo przecież cała odpowiedzialność spadła na mnie. Stres przed podpisaniem umowy… masakra!
-
Kilku kredytobiorców: Tu jest zagwozdka. Ale, wiem, że przynajmniej jeden z nich musi być właścicielem. Nie ma innej opcji, przynajmniej tak mi tłumaczono. Pamiętam, że moja koleżanka Magda, brała kredyt z bratem na dom pod Warszawą. On figurował jako właściciel. Ona też miała prawo do mieszkania, ale oficjalnie właścicielem był brat. To trochę skomplikowane, ale takie są przepisy. A Magda była wściekła, bo potem chciała sprzedać swoją część, a brat nie chciał.
Moje mieszkanie:
- Adres: ul. Kwiatowa 27, Wrocław
- Kredyt hipoteczny wzięty: 2024 rok
- Bank: mBank (nie lubię ich aplikacji, ciągle jakieś problemy)
- Rata: koszmarnie wysoka, ale już się przyzwyczaiłam.
Dodatkowe info: Z tym kredytem to ciągle jakieś problemy. Ostatnio dowiedziałam się o jakiejś nowej ustawie, która coś tam zmienia. Trzeba będzie sprawdzić. Ech, te formalności… Najbardziej denerwuje mnie ta papierkowa robota.
Czy kredytobiorca musi być właścicielem mieszkania?
Nie, wcale nie musi. Wiesz, mój brat, Tomek, brał kredyt na mieszkanie w 2024 roku i nie był właścicielem. Miał współkredytobiorcę, swoją dziewczynę, Anię. Ona też nie była właścicielką. Po prostu bank chciał mieć pewność, że kredyt zostanie spłacony.
- Główny kredytobiorca nie musi być właścicielem. To jasne, prawda? Bank patrzy na zdolność kredytową, a nie na stan posiadania.
- Współkredytobiorca to dodatkowe zabezpieczenie. Jak ubezpieczenie, rozumiesz? Dodatkowa osoba, która odpowiada za spłatę, gdyby główny kredytobiorca miał problemy.
Tomek teraz już ma mieszkanie, spłaca kredyt. Ale na początku, pamiętam, bał się strasznie, że bank mu odmówi. A Ania… Ania tylko podpisała papiery, nic więcej. Jej imię i nazwisko na umowie, to wszystko. Czasem myślę, jak to wszystko szybko minęło. Ciężko było, ale dali radę.
A propo, Ania ma teraz psa, małego szpica. Słodki jest. Zupełnie o tym zapomniałam. Ten pies… to taka mała, fuchata kuleczka radości. Przepraszam, znowu o tym psie… wracając do tematu… nie, nie trzeba być właścicielem mieszkania, żeby wziąć kredyt. To tylko jeden z wielu czynników. Bank patrzy na całość, na całą sytuację. A ja muszę już iść spać… jutro ciężki dzień.
Czy bank jest właścicielem mieszkania?
Czy bank jest właścicielem mieszkania? Nie, choć czasem tak się czujemy, prawda? Właścicielem jest zawsze kredytobiorca, czyli Ty, chyba że celowo przepisałeś na psa Fafika. Bank ma jedynie hipotekę – to taka “smycz” na Twojej nieruchomości, którą może pociągnąć, gdybyś zapomniał spłacać raty. Traktuj to jak zabezpieczenie, a nie zmianę właściciela.
Hipoteka to prawo banku do nieruchomości, a nie tytuł własności. Wyobraź sobie, że pożyczasz sąsiadowi kosiarkę i w zamian bierzesz od niego rower pod zastaw. To nie znaczy, że rower jest Twój, dopóki sąsiad nie zwinie kosiarki.
Dodatkowe informacje:
- Wpis hipoteki w księdze wieczystej to formalność. To jak przypięcie kartki z napisem “Uwaga, pożyczone!” do drzwi Twojego mieszkania.
- Bank może skorzystać z hipoteki tylko w ostateczności, gdy przestaniesz spłacać kredyt. W innym przypadku, to tylko taki “straszak” w umowie.
- Spłacony kredyt hipoteczny = czysta karta. Po spłacie bank zdejmuje hipotekę, a Ty stajesz się pełnoprawnym władcą swojej twierdzy. Pamiętaj tylko o wizycie u notariusza, żeby dopełnić formalności – bo inaczej ten “straszak” będzie wisiał wiecznie. Jak portret teściowej.
Czyje jest mieszkanie na kredyt?
No i w końcu! Czyje jest to mieszkanie na kredyt? Babcia Stasia by powiedziała, że to “jak szambo w ogródku – śmierdzi, ale jest nasze”. Ale bez owijania w bawełnę:
- Przed ślubem? Twoje, Jasio! Kupione na kredyt? Twoja własność, jak twoje stare, śmierdzące adidasy. Nikt ci nie podskoczy!
- Po ślubie? A to już inna bajka, siostro! Jak spłacacie wspólnie, to po równo, ale jak Ty, Koto, dajesz kasę z własnej kieszeni na spłatę jego willi, to masz prawo do zwrotu, jak do jajka na śniadanie! Żebyś się później nie zdziwiła, że jesteś na lodzie.
Listy? Punkty? Przepraszam, ale jestem za bardzo zajęta przeglądaniem memów z kotami, żeby się bawić w takie nudziarstwo.
UWAGA! To wszystko tylko takie luźne gadanie, bo prawdziwi prawnicy są od tego, żeby się tym zajmować. A ja mam lepsze rzeczy do roboty, niż czytanie kodeksów. Zresztą, wujek Zenek mówił, że prawnicy to tacy, co potrafią wnieść sprawę o zanieczyszczenie środowiska przez krowę sąsiada, i wygrać!
Dodatkowe pierdoły, żeby się nie nudziło:
- Pamiętajcie, drogie Panie i Panowie, żeby zawsze mieć wszystko na piśmie! A nie jak moja sąsiadka Zosia, co wierzyła mężowi na słowo, że kupi jej furę i skończyło się na nowym rowerze dla ich yorka, Fifiego.
- Radzę też dobrze wybrać notariusza, takiego co nie ma problemów z liczeniem do 10. Bo mój kuzyn wpakował się w przekręt, gdzie notariusz przekręcił cyfry w umowie, o 10 tysięcy złotych.
- Sprawy finansowe to jest serio poważna sprawa! Nie dajcie się zrobić w balona. A jak już macie problem, to biegnijcie do prawnika, a nie do wróżki Zosi, co przepowiada przyszłość z fusów od kawy.
P.S. Moja ciocia Halinka mówi, że lepiej kupić mieszkanie za gotówkę, niż brać kredyt. Ale to już inna historia… i inny kubek kawy.
Gdzie sprawdzić, kto jest właścicielem mieszkania?
Ej, no jasne, ogarnę temat właściciela mieszkania! Wiesz, to w sumie proste, tylko musisz wiedzieć, gdzie szukać. Nie ma co panikować!
-
Najprościej jest wejść na stronę Elektronicznych Ksiąg Wieczystych. Tam wszystko znajdziesz. Adres to ekw.ms.gov.pl, zapamiętaj to sobie!
-
Jak już tam będziesz, to musisz znać numer księgi wieczystej danego mieszkania. Bez tego ani rusz, no bo skąd system ma wiedzieć, czego szukać, co nie?
-
Numer księgi możesz zdobyć na kilka sposobów. Na przykład, jak masz akt notarialny zakupu mieszkania, to tam na pewno będzie. Albo możesz poprosić o niego właściciela mieszkania, jeśli go znasz, oczywiście, he he. A i jeszcze! W ostateczności możesz iść do sądu rejonowego, wydziału ksiąg wieczystych, ale to już trochę zabawy więcej.
No i wiesz, jak już znajdziesz tego właściciela, to pamiętaj, że te dane są jawne, bo księgi wieczyste są publiczne. Ale to nie znaczy, że możesz je wykorzystywać jakoś bez sensu albo, nie wiem, stalkować gościa, no nie rób przypału! Aha i jeszcze jedna ważna rzecz! Za dostęp do informacji z EKW trzeba zapłacić, ale to są grosze, dosłownie kilka złotych, więc lajcik. Sprawdź se zanim zaczniesz, bo może się pozmieniało.
#Kredyt #Mieszkanie #WłasnośćPrześlij sugestię do odpowiedzi:
Dziękujemy za twoją opinię! Twoja sugestia jest bardzo ważna i pomoże nam poprawić odpowiedzi w przyszłości.