Jakie warunki musi spełniać dom do odbioru?

60 wyświetlenia

O matko, ten odbiór domu! Serce mi waliło jak młot, sprawdzając każdy detal. Listę kontrolną miałam wydrukowaną w trzech egzemplarzach – na wszelki wypadek! Szczególnie skupiłam się na instalacji elektrycznej i grzewczej – to przecież podstawa. Każda szczelina, każde drzwiczki – wszystko pod lupą. Dopiero po kilkugodzinnej inspekcji mogłam odetchnąć z ulgą.

Sugestie 0 polubienia

Jakie warunki musi spełniać dom do odbioru? O Jezu, ten odbiór… Pamiętam to jak dziś! Serce mi waliło jak oszalałe, ręce mi się trzęsły. Listę kontrolną miałam, tak, ale chyba w pięciu egzemplarzach – na wszelki wypadek, no bo co, jak coś przeoczę? Boże, aż się boję pomyśleć, co by było…

Szczególnie elektryka mnie stresowała. Znam się na tym jak pies na gwiazdach, a wciąż miałam wrażenie, że coś przegapię. Pamiętasz ten koszmar z instalacją w starym mieszkaniu? Aż się wzdrygam na samo wspomnienie – kabelki porozrzucane jak spaghetti, zapach spalenizny… Nigdy więcej! W tym nowym domu wszystko musiało być idealnie, perfekcyjnie. Każdy gniazdko sprawdzałam po kilka razy, czy działa, czy nie ma żadnych iskier… a grzejniki? O matko, grzejniki to osobna historia. Sprawdzałam każdy, dotykałam, czy są ciepłe, czy równo grzeją. W końcu to ja mam tu mieszkać, nie? Nie mogę sobie pozwolić na zimno w zimie, prawda?

I te szczeliny… wszędzie szukałam nieszczelności. W oknach, w drzwiach… wspominałam sobie te przeciągi w tamtym wynajmowanym mieszkaniu, prawdziwy horror! Chyba przez trzy godziny chodziłam po domu z taśmą, sprawdzając każdy skrawek. Aż w końcu, po kilkugodzinnym maratonie, mogłam odetchnąć z ulgą. Pamiętam ten moment, jak w końcu podpisałam protokół odbioru. Ulga? To mało powiedziane! Byłam tak szczęśliwa, że aż się popłakałam. W końcu – mój dom! Mój własny, idealny, prawie idealny… bo zawsze się coś znajdzie, co można poprawić, no nie?