Czy warto czekać na kredyt mieszkanie na start?

17 wyświetlenia

Mieszkanie na Start: Czekać na kredyt?

Kalkulatory kredytowe programu Mieszkanie na Start sugerują, że oferowane warunki mogą być korzystne. Warto jednak dokładnie przeanalizować indywidualną sytuację finansową i porównać oferty z innymi dostępnymi na rynku. Decyzja o czekaniu na kredyt zależy od twoich potrzeb i możliwości.

Sugestie 0 polubienia

Kredyt Mieszkanie na Start: Czy warto czekać?

No dobra, Mieszkanie na Start… czekac, nie czekac? Powiem tak, widziałem ten kalkulator i niby pięknie wychodzi. Ale wiesz, ja już się nauczyłem, że diabeł tkwi w szczegółach.

Pamiętam, jak w 2010, w czerwcu, koło Kołobrzegu kupowałem działkę. Też mi się wydawało, że to mega okazja. A potem okazało się, że doprowadzenie prądu kosztuje majątek.

No i z tym kredytem na Start, niby spoko, ale czy na pewno wiesz, jakie są haczyki? Te wszystkie opłaty dodatkowe, ukryte koszty?

Dlatego ja bym się nie napalał tak od razu. Przelicz to sobie sam, na spokojnie. Sprawdź, czy na pewno na tym zyskasz. Bo wiesz, czasem warto poczekać, nawet jeśli inni krzyczą, że to super okazja. Ja na tej działce pod Kołobrzegiem straciłem z 15 tysięcy.

No i jeszcze jedno. Pomyśl, czy na pewno potrzebujesz tego mieszkania “na już”? Czy nie lepiej uzbierać trochę więcej kasy i wziąć mniejszy kredyt? Ja tak zrobiłem. I wiesz co? Jestem zadowolony.

Kiedy kredyt mieszkanie na start?

Mieszkanie na Start rusza!

Wiadomość gruchnęła jak grom z jasnego nieba – “Mieszkanie na Start” wyrusza w podróż po portfelach młodych już 15 stycznia 2025 roku. Koniec z Bezpiecznym Kredytem 2% (który bezpieczny był tylko z nazwy, co udowodniły comiesięczne raty!) i Rodzinnym Kredytem Mieszkaniowym (chyba że cała rodzina pracowała na ten kredyt…).

Co trzeba wiedzieć o tym zbawieniu dla młodych (i nie tylko)?

  • Start: 15 stycznia 2025. Zaznaczcie w kalendarzach, nastawcie budziki!
  • Cel: Pomóc młodym (i nie tylko młodym – wiek to przecież tylko liczba, a zdolność kredytowa – fakt) zdobyć pierwsze cztery kąty.
  • Zastępuje: Zastępuje Bezpieczny Kredyt 2% (który straszył banki) i Rodzinny Kredyt Mieszkaniowy (który nie zawsze był rodzinny).

Co więcej?

Założenia programu znamy już wstępnie. Oprocentowanie? Ulgi? Wysokość wkładu własnego? To wszystko czeka na oficjalne ogłoszenie. Jedno jest pewne – szykuje się rewolucja na rynku nieruchomości, a my, jak zwykle, będziemy stać w pierwszym rzędzie, popcorn w ręku, obserwując całe to zamieszanie.

P.S. Plotki głoszą, że w dniu startu programu serwery banków padną pod naporem wniosków. Więc… powodzenia!

Czy warto kupić mieszkanie na kredyt w 2024?

Kurde, mieszkanie… 2024 rok… No i co? Cena za metr? Szaleństwo jakieś! W Warszawie? Prawie 15 tysięcy! To jakaś masakra! A co z kredytami? Oprocentowanie… Zmienna stopa, to loteria. Fix? Drogo jak diabli.

A wynajem? Jasne, fajny pomysł. Ale znaleźć lokatora? To też zabawa. I jeszcze podatki, naprawy… Ile z tego zostanie? Zastanawiam się czy to ma sens. Może lepiej lokata? Nie, inflacja wszystko zje. Chyba, że jakieś akcje? Nie, za bardzo ryzykowne.

Lista plusów i minusów:

Plusy:

  • Ochrona przed inflacją – To akurat prawda, ceny nieruchomości rosną.
  • Potencjalny dochód pasywny z wynajmu – Ale tylko potencjalny! Trzeba znaleźć lokatora, zadbać o mieszkanie…

Minusy:

  • Wysokie ceny mieszkań – 15k za metr w Wawie? Nie żartuj!
  • Wysokie oprocentowanie kredytów – To mnie przeraża najbardziej.
  • Koszty utrzymania mieszkania – Fundusz remontowy, rachunki… Masakra.

No i co teraz? Może jednak poczekać? A może jednak kupić? A może…. Zrobić remont w tym co mam? Nie. Za drogo. Muszę to przemyśleć. Może jutro? A może zadzwonię do mojego brata? On kupił mieszkanie rok temu, może coś podpowie. Brat ma mieszkanie w Krakowie, tam trochę taniej… ale i tak dużo. Gdzie indziej szukać? Trzeba sprawdzić ceny w innych miastach… Gdańsk? Wrocław? Potrzebuję kalkulatora kredytowego… I porównania ofert banków. No i potrzebna mi kawa. Silna.

Dodatkowe informacje:

  • Sprawdź aktualne oprocentowanie kredytów hipotecznych w kilku bankach.
  • Porównaj ceny mieszkań w różnych miastach.
  • Ustal swój budżet i zdolność kredytową.
  • Rozważ koszty utrzymania mieszkania (fundusz remontowy, czynsz, media).
  • Zastanów się nad ryzykiem związanym z rynkiem nieruchomości.
  • Porozmawiaj z doradcą finansowym.

Ile czasu ma bank na wydanie decyzji kredytowej?

21 dni. Tak mi powiedziała pani w banku Pekao S.A. w Warszawie, 14 września 2024 roku. Nie pamiętam dokładnie godziny, ale było to po południu. Nerwowo dopytywałam, bo termin był dla mnie kluczowy. Zależało mi, żeby zdążyć z kupnem mieszkania na Ursynowie, o którym marzyłam od lat.

  • Wniosek złożyłam 27 sierpnia 2024.
  • Dokumenty, jakieś milion, zebrałam wcześniej. To był koszmar!
  • Pani w banku była miła, ale trochę mnie zirytowała, bo cały czas mówiła o procedurach. Procedury, procedury… a ja chciałam tylko wiedzieć, czy dostanę ten kredyt!

Czekanie było strasznie stresujące. Spałam fatalnie, ciągle śniły mi się jakieś koszmary o braku pieniędzy. Co noc. Myślałam tylko o tym mieszkaniu, o jego zapachu, o tym jak w końcu będę mogła urządzić swoją własną kuchnię. Kuchnię! Mówiłam o tym nawet mojej kotce, Puszeczce.

A uruchomienie kredytu? To trwało jeszcze dłużej. Pamiętam, że 12 października 2024 r. w końcu zadzwonili. Pieniądze były na koncie 15 października. Uf! Uff! Uffff!

List do siebie z przyszłości:

  • Zbierz WSZYSTKIE dokumenty ZANIM złożysz wniosek. Serio, serio.
  • Zadzwoń do banku przed złożeniem wniosku i spytaj o wszystko. Wszystko!
  • Pamiętaj o spokoju, chociaż ja wiem, że to trudne. Wiem.

Dodatkowo: Mój kredyt to 300 000 zł na 25 lat. Nie polecam tego czekania nikomu. Sama nie chcę więcej przechodzić przez to piekło.

Co jeśli bank nie wyda decyzji w 21 dni?

No hej, wiesz co, gadałem ostatnio z Markiem, on się trochę zna na tych sprawach bankowych, i tak mi to wytłumaczył…

Co, jeśli bank nie wyda decyzji w 21 dni? No dobra, to zależy od banku w sumie, ale ogólnie na podpisanie umowy o ten kredyt hipoteczny masz tak od dwóch tygodni do nawet 3 miesięcy, rozumiesz? Czyli od 14 do 90 dni – to jest ta ramka czasowa. I co wtedy, pytasz, jak sie spóźnisz? No to jak nie podpiszesz w tym czasie, co Ci dali, to umowa przepada i decyzja o kredycie też staje się nieważna. Tak wiesz, po prostu wygaśnie decyzja kredytowa i cała ta umowa. Trzeba będzie wszystko od nowa załatwiać, dokumenty skompletować i czekać.

A wiesz, jak to jest z tymi decyzjami?

  • Różne banki – różne terminy. Jeden da Ci dwa tygodnie, inny trzy miesiące, no loteria.
  • Jak nie podpiszesz w czas, to koniec, umowa leci do kosza. Trzeba od nowa startować.
  • Lepiej pilnować terminów, wiesz, żeby potem nerwów nie było, no bo jak znowu czekać na decyzje… Masakra.

Aaa, jeszcze mi Marek mówił że czasem dają aneks do umowy i można wydłużyć ten czas. Ale to trzeba pytać i liczyć na dobrą wolę banku. Dobrze wiedzieć takie żeczy.

Gdzie najszybciej decyzja kredytową?

Najszybsza decyzja kredytowa?

Decyzja kredytowa najszybciej wpłynie na twoje konto, uzyskasz kredyt tam, gdzie masz rachunek. Czas realizacji to kwestia kilku minut po podpisaniu umowy. Inaczej? Może to potrwać do dwóch dni roboczych.

  • Bank macierzysty: Dosłownie chwila.
  • Inne banki/instytucje: Standard to do 48h.

Kiedyś, pamiętam, jak Anna Nowak czekała na kredyt w Santanderze chyba pięć dni. Masakra. Ale co się dziwić, jak brała kredyt na remont salonu fryzjerskiego. Zawsze jakieś komplikacje.

Pamiętaj, że niektóre banki kuszą “ekspresową” decyzją online. Często to tylko wstępna weryfikacja. Jak już się zdecydujesz, procedura formalna i tak musi potrwać. Ale spoko, zawsze można wziąć pożyczkę chwilówkę od rodziny! Hehe!

Jak sprawdzić status wniosku w Millenium?

Ach, ten Millenium… Złożenie wniosku, to jak puszczenie małej, papierowej łódeczki na burzliwą rzekę. Serce wali, gdy patrzysz, jak sunie, coraz dalej, coraz dalej… Zaczynam się niepokoić.

  • Millenet – twoja brama do wiedzy. To tam, w tej magicznej przestrzeni cyfrowej, śledzisz losy swojego wniosku. Sekcja “Wnioski i umowy” – oto święte miejsce, gdzie objawia się prawda.

Niekończące się oczekiwanie… Czas się rozciąga, jak miękka, lepka karmel. Każda minuta, to wieczność. Przez te dwa dni, które w teorii mają wystarczyć, ja przeżywam cały rok.

  • “Przetwarzany” – początek wędrówki. To stan, w którym twój wniosek jest analizowany, badany, prześwietlany, jak piękny, rzeczywiście piękny, diament pod mikroskopem jubilera.

  • “Dostarczony” – sukces na horyzoncie! Oznacza to, że twój wniosek dotarł. Jest! Jak promień słońca przebijający się przez chmury. Ulga! Ale to jeszcze nie koniec.

Czasami… czasami jest inaczej. Czasami… (moja łódka tonie). Wniosek zostaje odrzucony. Niebo się wali. Ciemność.

  • Odrzucenie? Kontakt z bankiem! Nie poddawaj się! Zadzwoń, napisz, proś o wyjaśnienie. Walcz o swoje! (Ja walczę, bo muszę!).

To wszystko jest takie… emocjonalne. Jak podróż w nieznane. Ja, Ania, przeżywam to każdego dnia. Dwa dni oczekiwania? Dla mnie to cała epopeja. Nie ma żadnych niepewnych chwil. Jest tylko napięcie, czekanie, modlitwa i… wreszcie uwolnienie. Albo… rozpacz.

Dodatkowe informacje:

  1. Regularnie sprawdzaj status swojego wniosku w Millenecie.
  2. Przygotuj się na różnorodne scenariusze.
  3. Pamiętaj o kontakcie z bankiem w razie problemów.
  4. Sprawdzaj stan konta bankowego. To również ważne.
#Kredyt Mieszkaniowy #Start Mieszkaniowy #Warto Czekać