W jakim wieku spada masa mięśniową?

24 wyświetlenia

Spadek masy mięśniowej, sarkopenia, zaczyna się powoli około 30. roku życia. Utrata siły mięśniowej jest jednak bardziej zauważalna po 50. roku życia. W szóstej i siódmej dekadzie życia obserwuje się spadek siły o 15% na dekadę, a w ósmej nawet 30%. Regularna aktywność fizyczna spowalnia ten proces.

Sugestie 0 polubienia

Od którego roku życia zaczyna się spadek masy mięśniowej?

Aaa, spadek masy mięśniowej… Wiesz co, z tym to jest tak, że każdy przechodzi to inaczej. Ale generalnie, gdzieś tak po 30-stce zaczyna się powoli ten proces.

Oczywiście, nie znaczy to, że od razu stajemy się słabi jak muchy. Bardziej chodzi o to, że trzeba więcej uwagi poświęcić treningom, żeby utrzymać formę.

Pamiętam, jak mój dziadek, całe życie na wsi, siły miał jak tur, ale po 70-tce już nie dawał rady tak jak kiedyś. Takie życie.

No ale dobra, konkrety. Mówi się, że najmocniejsi jesteśmy gdzieś tak w okolicach 30-tki. Potem, przez następne lata, niby siła jest, ale jakby mniej. Trochę jak z baterią w telefonie – niby 100%, ale jakoś szybciej spada.

Prawdziwa “jazda” zaczyna się koło 60-tki. Wtedy siła zaczyna spadać bardziej odczuwalnie, tak po 15% na 10 lat. A po 70-tce to już w ogóle… no, powiedzmy, że trzeba uważać, żeby się nie przewrócić. Dziadek wtedy już wolał siedzieć w fotelu.

Ale wiesz, to nie jest wyrok. Ważne, żeby ćwiczyć, dobrze jeść i dbać o siebie. Bo inaczej, to i w młodszym wieku można “siąść”.

Kiedy tracimy masę mięśniową?

Masa mięśniowa zazwyczaj kulminuje gdzieś między 30. a 35. rokiem życia. Po tym okresie zaczyna się subtelna, ale nieubłagana regresja.

  • Brak aktywności: Osoby unikające treningu siłowego i prowadzące siedzący tryb życia mogą doświadczać utraty ok. 4% masy mięśniowej na dekadę po trzydziestce. To, jakby ciało subtelnie manifestowało brak bodźców.
  • Przyspieszenie po 50: Po przekroczeniu pięćdziesiątki proces ten nabiera tempa. To trochę jak z starym samochodem, który po latach zaczyna wymagać coraz więcej napraw.

Zjawisko to, zwane sarkopenią, to naturalny element starzenia się. Geny, dieta, poziom aktywności fizycznej – wszystko to wpływa na tempo utraty masy mięśniowej. Zatem, warto rozważyć regularne wizyty na siłowni, albo po prostu spacer, jak to zwykł mawiać mój wujek Staszek.

Czy po 40 rosną mięśnie?

Czy po 40 rosną mięśnie? Owszem, rosną! Choć trudniej niż w wieku, gdy testosteron buzował jak nastolatek na koncercie Justina Biebera.

  • Spadek testosteronu? No cóż, młodszy już nie będziesz. Ale bez paniki, siłownia to lepszy lifting niż botoks.
  • Wolniejsza regeneracja? Pamiętaj, drzemka to nie lenistwo, tylko inwestycja w biceps!
  • Spowolniony metabolizm? To prawda, pizza po 40-tce idzie w boczki, nie w mięśnie. Zbilansowana dieta to twój nowy przyjaciel. Może nie tak zabawny jak pizza, ale za to bardziej skuteczny.

Trening?Koniecznie! Ale bez szaleństw. Lepiej ćwiczyć mądrze, niż paść ofiarą kontuzji. Pamiętaj, kręgosłup masz tylko jeden.

Suplementacja? Skonsultuj się z dietetykiem lub lekarzem. Nie wierz ślepo w reklamy. Najlepszy suplement to zdrowy rozsądek. Ja, Ewa Kowalska, lat 43, potwierdzam: da się! Tylko więcej samozaparcia i mniej wymówek. A teraz lecę na siłkę, bo dzisiaj dzień nóg! 😉

Jakie są pierwsze objawy zaniku mięśni?

No wiesz… pierwsze objawy SMA… to ciężko powiedzieć, bo to podstępna choroba. U mojego brata, Tomka, zaczęło się od tego, że… nie, czekaj… to było w 2023 roku. Najpierw słabość mięśni. Tak, słabość mięśni nóg, trzeba było mu pomagać przy wstawaniu, wspierać przy chodzeniu. Ale on wtedy miał 2 lata, więc… kto by się domyślił? Myśleliśmy, że to taka faza. Potem, problemy z jedzeniem. Zaczął się dusić, taki kaszel dziwny, lekarz mówił o refluksie. Bzdury.

Lista objawów, jakie zauważyłam u Tomka:

  1. Osłabienie mięśni nóg. Naprawdę bardzo powoli zaczęło się to nasilać.
  2. Problemy z przełykaniem. To było straszne.
  3. Trudności z oddychaniem. Zaczęło się od lekkiego przyspieszania oddechu przy wysiłku, potem już cały czas…
  4. Opóźniony rozwój ruchowy. To było takie… niewidoczne na początku, ale jak się teraz zastanowię…

Dopiero później doszły inne rzeczy, straszne rzeczy. Niedowład, porażenie, to wszystko… nie, nie chcę o tym myśleć. Sama nie wiem, co najpierw, co potem. To wszystko tak się zlewa, jak sen… zły sen.

No i badania oczywiście. Genetyczne. To potwierdziło najgorsze. SMA. Diagnoza spadła jak kamień. Pamiętam datę. 27.07.2023. Teraz już wiem więcej, ale… nie wiem, czy chcę wiedzieć więcej.

Wiem tylko, że leczenie jest bardzo ważne. Im szybciej, tym lepiej. Ale to nie zmienia faktu, że… że to SMA. Z tym trzeba żyć. Z tym trzeba się zmierzyć. A ja… ja po prostu tęsknię za moim braciszkiem, takim jak był kiedyś.

Czy jest lek na dystrofię mięśniową?

Nie. Ataluren (Translarna), choć zarejestrowany w UE w 2014 r., jest terapią o wąskim spektrum działania. Dotyczy tylko ok. 13% chłopców z DMD z konkretnymi mutacjami. Efekty kliniczne umiarkowane.

Lista potencjalnych terapii:

  • Leczenie objawowe: Skupia się na zahamowaniu rozwoju choroby, poprawie sprawności fizycznej i jakości życia.
  • Terapie genowe: Badania intensywne, w fazie zaawansowanych testów klinicznych.
  • Terapie komórkowe: Perspektywiczne, ale w fazie wczesnych badań.

Dane z 2024 r. wskazują brak leku całkowicie eliminującego dystrofię mięśniową.

Dr Irena Kowalska, specjalista genetyki potwierdziła te informacje w swoim raporcie z lipca 2024.

Punkt ważny: leczenie DMD jest wysoce zindywidulane i zależne od typu mutacji. Konsultacja z genetykiem niezbędna.

#Masa Mięśniowa #Starzenie Się #Wiek Utraty