Ile trwa wyleczenie wirusa?

6 wyświetlenia

Och, wirusy... znam to z autopsji. Zazwyczaj czuję się fatalnie przez około dwa tygodnie, ale na szczęście zwykle przechodzi samo. Najważniejsze to dbać o siebie w tym czasie – odpoczywać, pić dużo płynów. Czasem zastanawiam się, jak to możliwe, że tak małe coś potrafi tak bardzo dać w kość. No cóż, grunt to przetrwać! I pamiętać, że każdy wirus jest inny i potrzebuje innego podejścia.

Sugestie 0 polubienia

Ile trwa wyleczenie wirusa? Ech, wirusy… to ciężki temat, znam to z bliska, za dobrze. Pamiętam tamten grypowy atak, koszmar! Leżałam z gorączką, bolał mnie cały świat, nie mogłam się nawet ruszyć. Dwa tygodnie? Raczej czułam się fatalnie przez całe trzy! A potem jeszcze dwa tygodnie jakiegoś dziwnego zmęczenia, słabości… jakby duch ze mnie wyszedł. Zazwyczaj jak się złapałam na coś, to po dwóch tygodniach już było lepiej, ale to była inna bajka. Czy kiedyś się z tego w pełni wykuruję? Mam nadzieję.

Najważniejsze to naprawdę dbać o siebie, wiem to z doświadczenia. Piję herbatę z miodem na litry, zupę rosół na tonach, a o senie w ogóle nie mówię – to jest świętość! No i odpoczynek, chociaż to czasem trudne, bo ile można leżeć? Ale potem się okaże, że to było najlepsze, co mogłam zrobić. Wiem, że brzmi to banalnie, ale prawda jest taka, że organizm potrzebuje czasu, żeby się pozbierać. Przecież to prawie jak mała wojna w organizmie! Jak to możliwe, że coś tak maleńkiego potrafi nas tak rozłożyć? Zastanawiam się nad tym często. Szczególnie po tym czasie, kiedy lekarz powiedział, że wirus to coś bardziej skomplikowanego niż myślimy… Czytałam gdzieś, że nawet kilka miesięcy może trwać powrót do pełni sił po ciężkiej chorobie.

I pamiętajcie, co ważne – każdy wirus jest inny. Nie ma jednej magicznej recepty. A to szczególnie mnie denerwuje, bo czujesz się jakbyś walczył z niewidzialnym wrogiem, którego nie znasz. Może powinnam więcej słuchać lekarzy… A może po prostu więcej spać? Trzeba przetrwać, to na pewno. I wierzyć, że się uda.