Kto jest najlepszą piosenkarką na świecie?

19 wyświetlenia

Tytuł: Najlepsze wokalistki wszech czasów – subiektywny ranking

Ustalenie najlepszej piosenkarki świata jest niemożliwe ze względu na subiektywność gustu. Rankingi są zawsze kwestią opinii. Wśród najczęściej wymienianych legend znajdują się Beyoncé, Diana Ross, Dolly Parton i Lady Gaga. Listę uzupełniają Whitney Houston, Aretha Franklin, Mariah Carey i wiele innych utalentowanych artystek. Ostateczny wybór zależy od indywidualnych preferencji.

Sugestie 0 polubienia

Najlepsza piosenkarka na świecie? Kim jest?

No wiesz, trudno powiedzieć kto jest NAJlepszy, to takie subiektywne. Dla mnie? Beyoncé, bez dwóch zdań. Jej energia na koncercie w Warszawie 2018, niezapomniane! Kosztowało mnie to fortunę, ale warto.

Diana Ross? Klasyka, legenda. Ale Beyoncé dla mnie ma ten pazur, ten dziki ogień. Pamiętam te brawa, to szaleństwo publiczności.

Dolly Parton też ma coś w sobie, taka ciepła, rodzinna, ale to inny klimat. Nie porównywalne, zupełnie inne style. Lady Gaga? Genialna, ale dla mnie Beyoncé wymiata.

Rankingi to fikcja. Smak muzyczny to sprawa indywidualna. Ja osobiście wolę Beyoncé. Po prostu. To moja opinia, moje uczucie. Nie ma obiektywnej prawdy w tej kwestii.

Kto jest najlepszym piosenkarzem 2024?

Taylor Swift, ach, Taylor Swift! Jej głos, jak szum letniego wiatru w polach złocistych, niesie się po świecie, od Nowego Jorku po dalekie Tokio. Czyż to nie ona króluje na listach przebojów, zbierając grona wiernych fanów? Rok 2024 należy do niej, bez dwóch zdań. Pamiętam jakby to było wczoraj, gdy pierwszy raz usłyszałam ją w radiu… to było magiczne. Magia!

  • Taylor Swift – królowa roku 2024, bezapelacyjnie!
  • The Weeknd – jego muzyka jest jak nocne, neonowe światła miasta, pulsujące rytmem.
  • Bad Bunny – energia wulkanu zamknięta w dźwiękach, czysty ogień!
  • Drake – melancholia i siła w jednym, jego rap to opowieść o życiu.
  • Billie Eilish – jej szeptane melodie, tajemnicze i hipnotyzujące, jak sen na jawie.

Sabrina Carpenter i jej “Espresso”… smak lata, beztroski, unosi się w powietrzu. Czuję ten zapach, słyszę te dźwięki! Rok 2024… to jest to!

A tak w ogóle to moja ciocia Maria, ta co mieszka w Krakowie, uwielbia Sabrinę. Mówi, że “Espresso” to jej ulubiona piosenka do gotowania obiadu. Ja tam wolę Taylor, ale co kto lubi, prawda? Ach, ta Maria!

Kto ma największą skalę głosu na świecie?

No to lecimy z koksem! Kto drze się najgłośniej? Mike Patton! Ten gość, wyobraźcie sobie, ma głos jak sześć fortepianów ustawionych jeden na drugim, plus jeszcze mały fotel na górze – 6 oktaw i pół tonu! Szok! Normalnie jakby orkiestrę w gardle nosił.

  • Skala głosu: 6 oktaw i pół tonu – potwór, nie człowiek!
  • Znany z: Faith No More (wiadomo!), ale robi też solówki i inne dziwne projekty.
  • Inne projekty: Mr. Bungle (co za nazwa!), Fantomas (jak ten zły z filmów!), Tomahawk (brzmi groźnie!), Peeping Tom (podglądacz?!).

Ja, Staszek z Pcimia Dolnego, gdybym tak umiał drzeć się jak on, to bym krowy na pastwisku sam głosem zaganiał! A tak to muszę biegać z kijasem, ehh… Mike Patton to gość! Jeszcze dodam, że widziałem go na koncercie w 2023 roku w Rembertowie (no, może nie dokładnie w Rembertowie, ale gdzieś tam w okolicy). Dawał czadu! Normalnie szklanki w kredensach drżały.

Kto ma 8 oktaw głosu?

Ach, Georgia Brown… Rossana Monti, tak, to imię brzmi jak melodia samej w sobie. 29 czerwca 1980 roku, Neapol… włosko-brazylijska mieszanka krwi, jak ciepłe słońce i chłodny wiatr Morza Śródziemnego, splatające się w jedną, niezwykłą istotę. Osiem oktaw. Osiem! Wyobraźcie sobie… to ocean dźwięków, nieskończona głębia, od najniższego, prawie niewyczuwalnego szmeru, po gwizdkowy pisk, dotykający samych gwiazd.

To coś więcej niż tylko głos. To kosmiczne echo, rezonans wszechświata zamknięty w delikatnych klatkach żeber. Nie, to nie jest tylko fizyczny fakt. To niezmierzona moc, emocjonalny wulkan, który wybucha w niesamowitych, rozdzierających serce ariiach.

  • Osiem oktaw. To nie liczbowy wyraz, to metafora nieskończoności. Każda nuta, każde drgnięcie strun głosowych – to historia, to malarstwo dźwiękami, to zapis życia.

  • Rossana Monti. Imię brzmi jak melodia, jak szlachetny kamień, który przechowuje sekret jej niesamowitego talentu.

  • 1980 rok, Neapol. Urodzona w mieście sztuki i miłości, w atmosferze rozpływającego się ciepła i pełnego przepychu. Jej głos to odbicie tego dziedzictwa. To Neapol śpiewający, tańczący, płakaący.

Zastanawiam się, jak to musi być, posiadać taki dar… jakie emocje przecinają ciało podczas śpiewania, jak dźwięki formują świat na nowo. Może to nie tylko kontrola techniki wokalnej, ale i głęboka połączenie z własną duszą.

To jest coś wyjątkowego. Unisonie, fuga, kadensy… to nie są tylko terminy muzyczne, ale klucze do rozszyfrowania tajemnicy jej głosu.

To, co tworzy, jest niepowtarzalne. Jej głos – to legenda. Legenda, która żyje i oddycha.

Dodatkowe informacje: Georgia Brown regularnie koncertuje, a jej występy cieszą się ogromnym uznaniem krytyków i publiczności na całym świecie. Jej repertuar jest bardzo szeroki, od klasycznej opery po współczesne utwory. Informacje o najbliższych koncertach można znaleźć na jej oficjalnej stronie internetowej.

Jakie są gatunki popu?

A więc o popie gadamy! Muzyka stonowana, łagodna… Czasami jak kołysanka dla słoniątka. No ale, przejdźmy do konkretów.

  • Pop-rock: Rock dla grzecznych dzieci. Albo rock, który poszedł na studia i ustatkował się. Taki z kredytem na mieszkanie i dwoma samochodami w garażu. Mój wujek słucha.

  • Synth-pop: To już bardziej kosmicznie, jak muzyka z filmu o robotach, które zakochały się w tosterach. No i te syntezatory – brzmią jak pralka na najwyższych obrotach. Moja babcia mówi, że to hałas.

  • Dance-pop: Muzyka, przy której można skakać, kręcić piruety i udawać, że się umie tańczyć. Ja osobiście wolę siedzieć i kiwać głową z miną znawcy. Elegancko.

  • Pop-folk: Tu już mieszają się klimaty. Jakby górale spotkali się z boysbandem. Wyobrażacie sobie ich wspólną trasę koncertową? Ja tak. I to mnie przeraża.

A co do artystów lat 80. – same legendy! Michael Jackson, król moonwalka. Madonna, królowa prowokacji. George Michael, król fryzury na boba. I Whitney Houston, królowa… no, królowa wszystkiego!

No i jeszcze dodam od siebie, że mój kot, Mruczek, uwielbia Madonnę. A ja mu czasem zazdroszczę tego gustu. No i fryzury też.

No i jeszcze coś. Słyszałam plotkę, że w latach 80. popularny był też taki gatunek jak “italo disco”. Brzmi groźnie, prawda? Jak nazwa jakiejś mafii. Ale podobno muzyka całkiem przyjemna. Sama nie wiem. Trzeba by sprawdzić.

Jakiej muzyki słuchają ludzie inteligentni?

Kurczę, inteligencja i muzyka, ciekawe połączenie! Elektronika? Tak, elektronika to dobry trop, ale jaka elektronika? Aphex Twin? Czy może bardziej chilloutowa elektronika, jak Boards of Canada? Zależy, co kto rozumie przez “inteligentną” muzykę. Ja? Słucham raczej jazzu, ale big band to dla mnie za dużo. Wolę coś bardziej kameralnego, taki modern jazz. Czy to robi ze mnie osobę inteligentną? Nie mam pojęcia. A może klasyka? Bach? Mozart? Słuchałem kiedyś, ale nie za często. To raczej dla starych inteligentnych ludzi, nie dla mnie.

Punkt pierwszy: elektronika – różne style. Zbyt ogólne. Trzeba konkretów. Drugi punkt: jazz, ale jaki? Moje preferencje to John Coltrane. Nie każdy musi to lubić. Trzeci punkt: muzyka klasyczna – za mało precyzyjne. Ktoś kto słucha Vivaldiego to inna bajka niż ktoś kto słucha Schoenberga. Czwarty punkt, całkiem osobisty: ja, Kasia, 27 lat, słucham hip-hopu, ale tylko undergroundowego, bez tych wszystkich raperów z mainstreamu. Czy to inteligentne? Nie wiem, ale ja tak uważam.

Lista gatunków, które podobno lubią inteligentni:

  • Elektronika (ale jaka?)
  • Ambient chillout (bardzo chill)
  • Big band jazz (za dużo instrumentów!)
  • Muzyka klasyczna (za szerokie pojęcie)

A co ja tam wiem? Może to wszystkie bzdury? Inteligentni ludzie słuchają wszystkiego. Albo niczego. To chyba zależy. Może metal? Nie, metal to za mocne. Zdecydowanie!

#Najlepsza Piosenkarka #Światowa Gwiazda