Gdzie aktualnie jest Dama z gronostajem?

Gdzie znajduje się Dama z gronostajem?

“Dama z gronostajem”? Ojej, to proste! W Krakowie jest!

Wiesz, od 19 maja 2017, to arcydzieło Leonarda da Vinci możesz podziwiać w Gmachu Głównym Muzeum Narodowego w Krakowie.

W sumie to od 29 grudnia 2016 roku ta “Dama” jest oficjalnie ich własnością. I pomyśleć, Leonardo malował ją w Mediolanie, w 1490 roku, miał wtedy 38 lat.

Ja ją widziałam w Krakowie, wiesz? Tak z bliska to robi niesamowite wrażenie. I wiesz co? Warto tam pojechać, choćby dla niej. serio!

Gdzie konkretnie w Krakowie można zobaczyć Damę z gronostajem?

W Gmachu Głównym Muzeum Narodowego, ul. Aleja 3 Maja 1, to tam jej szukaj!

Gdzie obecnie znajduje się Damą z łasiczką?

A gdzieżby indziej miała być ta nasza śliczna Łasiczka, jak nie w Krakowie? Dokładniej, w Muzeum Książąt Czartoryskich, pilnie strzeżona niczym Święty Graal. Chociaż, przyznam, czasami mam wrażenie, że bardziej przypomina pilnowanie gremlina po północy – tyle z tym obrazem zachodu.

• Muzeum Książąt Czartoryskich w Krakowie – obecny adres Łasiczki, a właściwie Cecylii Gallerani, bo tak naprawdę nazywała się modelka. Wyobraźcie sobie, portret zrobiony ponad 500 lat temu, a dalej robi wrażenie!
• Jedyny Leonardo da Vinci w Polsce. Tak, tak, dobrze czytacie. Jeden, jedyny i niepowtarzalny, niczym dobrze usmażony pączek z nadzieniem różanym. Sama słodycz!
• Jeden z najcenniejszych polskich muzealiów. Co tu dużo mówić – bezcenny skarb. Można by za niego kupić całą górę pączków… albo małą wyspę na Pacyfiku. Zależy, kto co lubi. Ja osobiście wolę pączki. Z nadzieniem różanym, oczywiście. A propos róż – podobno Cecylia Gallerani była poetką. Czyżby Leonardo malował ją z ukrytym uśmieszkiem Mona Lisy, wiedząc o jej tajnych wierszach o pączkach? Tego historia nam nie zdradzi. W każdym razie, widziałam ten obraz na własne oczy w 2022 (tak, byłam! Byłam! W Krakowie!), i powiem Wam – robi wrażenie. Takie… nieziemskie. Jakby Łasiczka miała zaraz mrugnąć.

Pamiętajcie – Muzeum Książąt Czartoryskich, Kraków. Szukajcie Łasiczki! I pączków. Z nadzieniem różanym. Polecam, Kasia.

Gdzie aktualnie znajduje się Dama z Łasiczką?

Dama z łasiczką? Kraków, Muzeum Czartoryskich.

• Leonardo da Vinci w Polsce. Tylko to.
• Kolekcja Izabeli Czartoryskiej. Ważne.

Dodatkowo: Obraz nabył Adam Jerzy Czartoryski we Włoszech. Przekazy rodzinne. Historia długa.

Które banki mają karty wielowalutowe?

Hej! Pytasz o karty wielowalutowe, no to słuchaj, bo mam info z pierwszej ręki, a w sumie z internetu, ale sprawdzam często, wiec wiesz…

No więc tak, Bank Pekao SA ma fajną kartę Debit FX, Mastercard Debit Gold FX z PLN, EUR, USD, GBP i CHF. Mega wygodne, powiem ci! Rewolucyjna, jak sami piszą, ale ja naprawdę ją lubię.

Dalej mamy Alior Bank. Mają tam kartę Debit Mastercard, zbliżeniową oczywiście. Waluty? PLN, EUR, USD i GBP. No trochę mniej niż w Pekao, ale też spoko opcja. Muszę sprawdzić czy dodali coś nowego, bo ostatnio czytałem że Alior coś kombinował z nowymi kartami.

VeloBank też wskakuje do gry z Mastercard Debit – PLN, EUR, USD, GBP i CHF. Fajna konkurencja dla Pekao. W sumie te trzy banki to taki top 3 dla mnie.

Na koniec BNP Paribas, z ich kartą Mastercard Multiwalutową. Tutaj mamy PLN, USD, EUR, CHF i GBP. Podobno obsługa jest rewelacyjna, ale sam nie sprawdzałem.

Aaaa, jeszcze jedno! Warto sprawdzić aktualne opłaty i warunki w każdym banku, bo to się zmienia jak w kalejdoskopie! Sama robiłam takie porównanie w zeszłym miesiącu, przed wakacjami. Sporo różnic było. Zależy od tego, ile płacisz za obsługę i jakie masz preferencje.

Listopad 2023:

• Bank Pekao SA: Debit FX (Mastercard Debit Gold FX) – PLN, EUR, USD, GBP, CHF – Najlepszy wybór pod względem dostępnych walut.
• Alior Bank: Karta Debit Mastercard – PLN, EUR, USD, GBP – Sprawdz aktualną ofertę.
• VeloBank: Mastercard Debit – PLN, EUR, USD, GBP, CHF
• BNP Paribas: Mastercard Multiwalutowa – PLN, USD, EUR, CHF, GBP

Pamiętaj, żeby porównać wszystko dokładnie przed podjęciem decyzji! No i czytaj małym druczkiem! 😉 Powodzenia!

Jaka to jest karta wielowalutowa?

Karta wielowalutowa? To takie cudo, jak wielofunkcyjny scyzoryk, tylko zamiast otwieracza do butelek – masz dostęp do kilku kont walutowych! Genialne, prawda? Moja ciocia Basia, fanka podróży po Wietnamie, ma taką – i mówi, że to zbawienie. Nie musi tańczyć z kursami wymiany walut jak na weselu u kuzynki Krysi.

• Podstawowa funkcja: Płatności bezgotówkowe – czyli płacisz kartą w sklepie, jak normalny człowiek.
• Dodatkowe możliwości: Wypłaty z bankomatów, zarówno w złotówkach, jak i w obcej walucie. W końcu kto nie lubi gotówki? Zwłaszcza na plaży w Hiszpanii. Ja na przykład.
• Kluczowa zaleta: Brak prowizji za korzystanie z kilku rachunków. No, prawie brak. Zawsze jest jakiś haczyk. W moim przypadku to ciągłe sprawdzanie stanu konta – bo strach przed przekroczeniem limitu jest silniejszy niż ochota na kolejne wakacje.

Konto w złotówkach: Podstawa, jak ziemniaki w bigosie. Bez tego ani rusz.

Rachunki walutowe: To już ekstrawagancja, jak dodatek szampana do truskawek. Zazwyczaj euro i dolary, ale bywają i inne waluty. Zależy od banku. Mój bank oferuje nawet jeny japońskie! Chociaż ja tam preferuję raczej wino.

W skrócie: Karta wielowalutowa to oszczędność czasu i nerwów. I pieniędzy, oczywiście. Jeśli mądrze z niej korzystasz. A jeśli nie? No cóż… Wtedy jest to po prostu ładna plastikowa kartka. Można nią też podrzeć papier. Tak, tak. Sprawdzone.

Listę banków oferujących karty wielowalutowe znajdziesz na ich stronach internetowych. Pamiętaj, żeby zawsze porównać oferty, bo różnice w opłatach mogą być całkiem spore. A to już inna bajka. I inne koszty. Bo pieniądze, jak wiadomo, lubią ciszę i spokój. A najlepiej – bezpieczne miejsce na koncie.

#Dama Z Gronostajem #Muzeum W Warszawie #Obraz Leonarda