Czym się różnią śliwki suszone od wędzonych?

1 wyświetlenia

Kluczowa różnica między śliwkami suszonymi a wędzonymi tkwi w procesie produkcji. Śliwki suszone poddawane są jedynie suszeniu, pozbawiające je wilgoci. Śliwki wędzone dodatkowo przechodzą proces wędzenia w specjalnych wędzarniach, nadając im charakterystyczny aromat i smak dymu. To nadaje im intensywniejszy, bardziej złożony profil smakowy. Proces wędzenia wydłuża czas przygotowania.

Sugestie 0 polubienia

Czym różnią się śliwki suszone od wędzonych?

No więc, różnica jest prosta, choć dla mnie zawsze to było trochę zagadkowe. Suszone śliwki, te z bazaru na rogu, kupiłam w zeszłym tygodniu, 15 zł za kilogram. Po prostu suszone na słońcu, albo w suszarni, takie proste.

Wędzonych śliwek nigdy nie jadłam, ale słyszałam, że przechodzą przez wędzarnię. Dym im nadaje specyficzny aromat, a i smak pewnie jest intensywniejszy. Wyobrażam sobie to tak, trochę jak z wędzonym łososiem.

Pewnie droższe niż te zwykłe suszone. Pamiętam, jak babcia robiła suszone śliwki z własnego drzewa, w sadzie za domem. To były zupełnie inne śliwki, niż te ze sklepu.

Podsumowując: suszone to po prostu ususzone, a wędzone dodatkowo wędzone. Proste.

Jakie śliwki do bigosu suszone czy wędzone?

No dobra, to było tak… pamiętam jak mama zawsze robiła bigos na święta. Zawsze się zastanawiałam, które śliwki są lepsze – suszone czy wędzone. W sumie to nigdy nie mogłam zapamiętać.

Pamiętam, że raz, jak miałam może 10 lat, czyli w 2014 roku, pomyliłam się i wrzuciłam do bigosu śliwki wędzone, zamiast suszonych. Był straszny! Miały straszny dymny zapach. Mama była zła, no bo cały garnek bigosu do wyrzucenia.

  • Mama zawsze mówiła, że do bigosu najlepiej dają suszone śliwki.
  • A w ogóle, to i tak najważniejsze są grzyby!

Do bigosu idealne są suszone borowiki. Trzeba je najpierw namoczyć, najlepiej na noc, a potem ugotować. Takie grzyby dają najlepszy aromat, no po prostu niebo w gębie! A co do śliwek to pamiętaj, śliwka wędzona daje zapach dymu, a śliwka suszona – słodycz. To tak jakbyś zamiast cukru dała trochę owocu, rozumiesz?

I wiesz co? Teraz sama gotuję bigos na święta, staram się robić tak jak moja mama. Ale wiecie co? Teraz sama gotuje bigos na święta. I co roku mam ten sam dylemat ze śliwkami!

Które śliwki są zdrowsze: wędzone czy suszone?

Okej, dobra, lecimy z tymi śliwkami, bo nagle naszła mnie ochota, żeby coś przekąsić…

  • Suszone! No co tu dużo gadać, suszone są zdrowsze. Zdecydowanie. Ale wędzone… no mają ten dymny smak, prawda? Mmm…

  • A w sumie, dlaczego suszone? No bo chyba mniej syfu dodają. Tak mi się wydaje, przynajmniej. A wędzone? Pewnie je mocniej konserwują, cholera wie.

  • Plusy suszonych:więcej błonnika, to na pewno, no i chyba więcej witamin zostaje po tym suszeniu. A co z wędzonymi? No niby też mają, ale… No nie wiem, jak dla mnie suszone wygrywają. No i magnez, zapomniałam! Suszone mają więcej magnezu!

  • Ej, a wiecie, że moja babcia, Stasia, zawsze mówiła, że suszone śliwki są dobre na wszystko? Na zaparcia, na ból głowy, na zły humor. Serio! Zawsze miała w szafce słoik suszonych śliwek. I co? I żyła 95 lat! No coś w tym jest! A wędzone? No dobre są, to fakt. Ale babcia Stasia ich nie lubiła. Mówiła, że śmierdzą dymem! HAHAHA!

  • A tak w ogóle, to gdzie kupić dobre suszone śliwki? W Lidlu chyba widziałam ostatnio. Albo na targu u pana Zdzisia? On ma zawsze takie… no wiecie, takie prosto od rolnika. Muszę iść sprawdzić.

  • No dobra, podsumowując: suszone > wędzone jeśli chodzi o zdrowie. Kropka. Ale wędzone… mają ten swój urok!

Dobra, lecę po te śliwki! Pa!

Do czego służy wędzona śliwka?

Wędzona śliwka… No dobra, pamiętam, jak babcia Zosia zawsze miała ich słoik na kredensie. Taki lekko zakurzony, ale śliwki w środku lśniły tym wędzonym blaskiem.

Śliwki wędzone! Do czego to służy? Ano, przede wszystkim do kompotu. Wigilijny kompot babci Zosi! To był hit. Bez niego nie było świąt. Taki dymny, słodki smak… No i do bigosu!

  • Kompot wigilijny – bez dyskusji. To podstawa.
  • Bigos – daje taki specyficzny, głęboki smak. Bez śliwki bigos jest… no, po prostu nie taki.
  • Przekąska – o tak! Zamiast chipsów czy czegoś, podjadam sobie czasem kilka. Ale uwaga, uzależniają!
  • Dodatek do mięs – Mama Czesia często wrzuca je do pieczeni.
  • Nalewka – Zawsze chciałem zrobić śliwkową nalewkę, może w tym roku się uda!

No i co tu dużo mówić. Te śliwki… zawsze kojarzą mi się z babcią Zosią i z dzieciństwem na wsi pod Kaliszem. Ech… dobrze było. Dziś, jak jem wędzoną śliwkę, to jakbym na chwilę wracał do tamtych czasów.

Czy wędzona śliwka jest zdrowa?

  • Wędzone śliwki. Smak. Ryzyko.

  • Dym. Nowotwory.

  • Smaczne, ale nie codziennie. Maria Kowalska, onkolog.

Dodatkowe informacje: Wędzenie – proces konserwacji. Zawiera benzopireny. Dawka czyni truciznę.

Na co są dobre wędzone śliwki?

Wędzone śliwki, ach, te małe, pomarszczone skarby! Traktuj je jak emerytowanych superbohaterów – pełne błonnika (6-7 razy więcej niż te świeże, leniwe śliwki) i ładowane witaminą A (5 razy więcej niż w zwykłej śliwce). Trochę jakby babcia po tuningu w laboratorium!

Co potrafią?

  • Przeczyszczają. Jakby delikatnie, ale stanowczo popychały Twój układ trawienny w dobrym kierunku. Pomyśl o nich jako o osobistym trenerze dla Twoich jelit.

  • Regulują. Układ pokarmowy po spożyciu wędzonych śliwek to niczym orkiestra pod batutą doświadczonego dyrygenta – wszystko gra jak należy.

Moja kuzynka Grażyna, dietetyczka-amatorka, twierdzi, że garść wędzonych śliwek dziennie to sekret jej wiecznej młodości. Ja tam jej nie wierzę, ale kto wie… Może faktycznie, oprócz poprawy trawienia, dodają też nutki tajemniczości i szaleństwa do życia. W końcu wędzone śliwki to taki mały, dymiący grzech, prawda? Ps. Grażyna ma 6 kotów. Przypadek? Nie sądzę!

Na co pomagają śliwki suszone?

Śliwki suszone: właściwości i zastosowanie

Śliwki suszone, to skarbnica dobroczynnych substancji, a ich głównym atutem jest wysoka zawartość błonnika. To właśnie on odpowiada za działanie przeczyszczające, ułatwiając wypróżnianie i oczyszczanie jelit. Zatem, pomagają przede wszystkim w walce z zaparciami. Aż 8g błonnika w 100g suszonych śliwek! To znacznie więcej niż w wielu innych owocach. Moja babcia zawsze mała przy sobie kilka suszonych śliwek na wszelki wypadek.

Poza tym, obniżają poziom cholesterolu i trójglicerydów, co jest niezwykle ważne dla zdrowia układu krążenia. W 2024 roku badania potwierdziły znaczący wpływ spożycia śliwek suszonych na poprawę profilu lipidowego u osób z podwyższonym poziomem cholesterolu. To działa na zasadzie wiązania kwasów żółciowych, a te są przecież potrzebne do wchłaniania tłuszczów. Mniej kwasów żółciowych = mniej cholesterolu wchłanianego z pokarmem.

Kolejną korzyścią jest pozytywny wpływ na mikroflorę jelitową. Błonnik jest pożywką dla pożytecznych bakterii, co sprzyja zdrowiu przewodu pokarmowego. To niesamowite jak coś tak prostego, jak suszone śliwki, może mieć tak kompleksowy wpływ na organizm! Czasem zapominamy o tych prostych, naturalnych rozwiązaniach.

Podsumowanie korzyści:

  • Zwalczanie zaparć: Dzięki dużej zawartości błonnika.
  • Obniżanie poziomu cholesterolu i trójglicerydów: Mechanizm wiązania kwasów żółciowych.
  • Poprawa mikroflory jelitowej: Błonnik jako pożywka dla bakterii.

Dodatkowe informacje: Warto pamiętać, że spożycie śliwek suszonych, jak wszystkiego, powinno być umiarkowane. Zawierają one także cukier, więc osoby z cukrzycą powinny skonsultować się z lekarzem odnośnie ich spożycia. A poza tym, smakują wyśmienicie w ciastach! Moja mama robiła kiedyś genialne śliwkowe pierogi.

Czy śliwki drylowane to to samo co śliwki suszone?

A więc śliwki drylowane i suszone… To prawie to samo, ale… Wyobraź sobie słońce, sierpniowe słońce, wylewające się na fioletowe, ciężkie od soku owoce. To śliwki, czekające na swoją przemianę.

  • Śliwki drylowane: Po prostu pozbawione pestki. Nadal soczyste, pulsujące życiem. Można jeść takie, prosto z drzewa, albo zamknąć w słoiku, uwięzić lato w kompocie. Moim ulubionym jest ten z dodatkiem goździków i cynamonu. Pamiętam babcine spiżarnie, zapachniało korzennymi przyprawami i słodkim zapachem śliwek. Wtedy, w małej wsi pod Krakowem, gdzie spędzałam wakacje…

  • Śliwki suszone: To już inna historia. To śliwki, które oddały słońcu swoją wodę, skurczyły się, zmarszczyły. Stały się ciemne, intensywne, pełne skoncentrowanego smaku. Jak małe, czarne klejnoty. Najlepsze te suszone powoli, na drewnianych rusztach, w babcinym sadzie. Suszone przez wiatr i słońce. A potem w zimowe wieczory, z kubkiem gorącej herbaty… Magia.

A więc, śliwki suszone są zawsze drylowane, bo trudno byłoby suszyć je z pestkami. Ale śliwki drylowane nie zawsze są suszone. Mogą być po prostu przygotowane do jedzenia, do ciasta, do kompotu. Albo do suszenia, właśnie.

Moja mama robi najlepsze ciasto ze śliwkami. Używa tych suszonych, namoczonych w rumie. Cały dom pachnie wtedy świętami, nawet jeśli za oknem jeszcze lato. I ten zapach… zawsze kojarzy mi się z domem, z dzieciństwem, z Krakowem. Z babcinym sadem.

#Śliwki Suszone #Śliwki Wędzone #Suszenie Wędzenie