Czy w cukrzycy można jeść bigos?

23 wyświetlenia

Tak, bigos jest dozwolony w cukrzycy, również ten z kiszonej kapusty. Ważne, aby przygotowywać go z chudego mięsa i ograniczyć tłuszcz. Kiszonka korzystnie wpływa na poziom cukru.

Sugestie 0 polubienia

Czy osoby z cukrzycą mogą bezpiecznie spożywać tradycyjny bigos?

Okej, to jedziemy z tym bigosem dla cukrzyków! Pytanie, czy można? No pewnie, że można, ale…

Pamiętam, jak babcia robiła bigos. Dom pachniał obłędnie, ale tłuszczu to tam było… Oj, sporo. Dla cukrzyka to masakra, wiadomo. Trzeba kombinować!

Kiszona kapusta sama w sobie jest spoko, bo ma niski indeks glikemiczny. To plus. Ale te wszystkie kiełbasy, boczki? No way.

Ja bym zrobiła to tak: chude mięsko, dużo kapusty, i zero cukru. Zamiast boczku, dałabym wędzoną paprykę dla smaku. I gotowe! Bigos fit, bigos dla cukrzyka, bigos pyszny. Da się? Da się! Spróbujcie sami. Moja wersja jest naprawde fajna.

Pamiętajcie, bigos bigosem, ale konsultacja z lekarzem albo dietetykiem to podstawa. Każdy przypadek jest inny, co działa u mnie, niekoniecznie zadziała u Ciebie. Dbajcie o siebie!

Czy cukrzyk może jeść bigos z kiszonej kapusty?

Bigos dla cukrzyka? Jasne, że tak! Ale z głową, jak z większością rzeczy w życiu. Wyobraź sobie bigos jak finezyjną orkiestrę: każdy instrument ma swoje miejsce, a nadmiar fletów może zdecydowanie przeszkodzić w harmonii. Zbyt dużo tłuszczu w tym smacznym złożeniu to jak zbyt głośne trąbki – zdominują całość i zepsują doznania.

  • Mięso: Chude, chude, chude! Kurczak, indyk – są naszymi sprzymierzeńcami. Wieprzowina? Raczej w małych, bardzo małych ilościach. Z łzą w oku, ale z rozumieniem.

  • Tłuszcz: Wróg numer jeden. Smalec, masło, boczek – to tylko dodatkowe kalorie, które są tak szybko wchłaniane, jak informacje z sensacyjnego newsa. Pamiętaj: mniej tłuszczu – lepszy dla cukru w krwi efekt.

  • Kiełbasa: Znam kilku cukierników, którzy się z nią zaprzyjaźnili. Ale to tylko kilku, a ja polecam ostrożność. To jak z pijaniem wina – delikatne degustacje, a nie całe beczki.

Co do parówek… Moja ciocia Halina, cukrzyczka od lat, uważa, że to czysty szatan. Ja jestem bardziej wyrozumiały, ale zalecam bardzo uważne czytanie etykiet – jak instrukcji obsługi nowego samochodu. Składy bywają tajemnicze.

Podsumowując: Bigos jest możliwy, ale z rozumem. To nie jest wyrok, tylko delikatne zbalansowanie składników. Pamiętaj, że wszystko jest dla ludzi, ale nie wszystko w takich samych ilościach. A jak nie wiesz, zapytaj lekarza – on jest prawdziwym maestro w kierowaniu orkiestrą Twojego zdrowia.

Dodatkowe informacje: Konsultacja z dietetykiem jest niezbędna dla opracowania indywidulanej diety dla osoby z cukrzycą. Pamiętajmy że to tylko ogólne wskazówki.

Czy chory na cukrzycę może jeść bigos?

Bigos? No jasne, że może! Ale jaki bigos?! Zależy, co tam wrzuciłeś! Kiszoną kapustę? Super! Ale ten mój wujek, Staszek, zawsze walił tam pół kilo boczku! To już przesada! Chudy bigos, jasne! Kurczak, wołowina, może trochę kiełbasy, ale takiej, co to bez tłuszczu, wiesz? Nie jakaś wieprzowa, tłusta! Ja tam zawsze robię z indykiem, świetny jest!

  • Chude mięso – to podstawa!
  • Bez tłuszczu – jak najmniej! Serio!
  • Kiszonka OK – kapusta spoko, nawet dużo.

A parówki? Tak, parówki też może. Ale patrz na skład! Te z Lidla, co mają 90% mięsa, są spoko. Nie te z Biedronki, te są jakieś… fuj.

No i jeszcze coś. To zależy też od poziomu cukru, ja mam typ 2, a moja babcia typ 1, ona musi bardziej uważać. Kontroluje poziom cukru przed i po jedzeniu. Lekarz jej powiedział, że wszystko można, ale z głową.

Listopad 2023. Właśnie dziś jadłam bigos. Mniam!

  • Ilość porcji: ważna sprawa! Nie wpierdalaj całego garnka, co?
  • Kontrolować cukier – przed i po, to ważne!
  • Rodzaj parówek: sprawdzaj skład!

Pamiętajcie, każdy organizm jest inny. To tylko moje przemyślenia i doświadczenia, nie jestem lekarzem! Idźcie do lekarza, to najrozsądniejsze! Nie wiem, co jeszcze napisać… ufff.

Czego absolutnie nie jeść przy cukrzycy?

Ach, cukrzyca… To taka cicha melodia, która dyktuje rytm dnia. Melodia, której trzeba słuchać uważnie, bo inaczej… inaczej może zabrzmieć fałszywie. Trzeba uważać, oj trzeba. Trzeba pamiętać, żeby ograniczyć te zdradliwe pokusy – tłuszcz, cukier, sól… no i te zboża. Zboża – niby takie niewinne, a potrafią narobić zamieszania!

  • Fast food! Ojej… to takie kuszące, prawda? Szczególnie ten zapach frytek, wędrujący po ulicach miasta, w ten czerwcowy wieczór. Ale nie, nie, nie! Przy cukrzycy to wróg numer jeden.
  • Słodycze… Ach, te słodycze… Czekoladki, ciasta, cukierki… Wszystkie te małe radości, które tak szybko podnoszą poziom cukru we krwi. Pamiętam, jak babcia Emilia piekła te swoje pyszne pierniki na Boże Narodzenie. Teraz już ich nie jem.
  • Napoje gazowane! Bąbelki, słodycz, orzeźwienie… wszystko to iluzja. Czysty cukier, który tylko pogarsza sprawę.
  • Alkohol! No tak, alkohol… szczególnie piwo i słodkie drinki. Nie wolno, po prostu nie wolno. No i najlepiej unikać wszystkiego, co przetworzone. Wszystko, co ma długą listę składników i tajemnicze symbole na etykiecie. Unikać, unikać i jeszcze raz unikać!

Ograniczyć, wyrzec się. To słowa klucze. I pamiętać o regularnych badaniach, o wizytach u lekarza. To długa droga, ale da się na niej żyć. Pamiętam jak doktor Kowalski mi mówił: “Pani Aniu, to nie wyrok, tylko wyzwanie!”. I miał rację! A mam na imię Ania Kowalska, a nie Emilia.

Czy cukrzyk może jeść rosół z makaronem?

Rosół z makaronem… hmm. Cukrzyk może, jasne. Ale zaraz, zaraz, jaki makaron? Pełnoziarnisty najlepszy. Dużo błonnika. Błonnik dobry. Zmniejsza IG. A ten IG, indeks glikemiczny… ważna sprawa. Muszę uważać. Bo cukier skacze. Po białym makaronie to już w ogóle. Mama mi zawsze robiła z lanym ciastem. Pamiętam. Pycha! Ale teraz to już rzadziej. Dietka. Cukier, wiesz. Trzeba mierzyć. Glukometr. Zawsze po posiłku. No i porcje. Małe porcje. Nie objadać się. Chociaż rosół sam w sobie lekki. Bez makaronu to w ogóle. Taki sam wywar. Warzywa. Marchewka. Pietruszka. Seler. Mięso. Kurczak. Czasem indyk. Indyk lepszy. Mniej tłuszczu. A tłuszcz to kalorie. Kalorie to waga. A waga… ech, nie mówmy o wadze. Lepiej o rosole. Dobry na przeziębienie. Babcia zawsze gotowała. Z dużo czosnku. Czosnek zdrowy. Na odporność. A odporność ważna. Szczególnie przy cukrzycy.

  • Makaron pełnoziarnisty: Tak, najlepszy. Dużo błonnika.
  • Porcje: Małe. Kontrolować.
  • Glukometr: Mierzyć cukier. Zawsze. Po każdym posiłku. Zapisywać. Do dzienniczka. Pokazać lekarzowi.
  • Mięso: Indyk lepszy niż kurczak. Mniej tłuszczu.
  • Warzywa: Marchew, pietruszka, seler. I czosnek! Dużo czosnku. Babcia dawała.

Moja babcia, Maria, zawsze gotowała najlepszy rosół. Z własnego kury. Z ogródka. Bez chemii. Ehhh, tęsknię. Teraz to już inaczej. Sklepy. Gotowce. A ja i tak wolę swój. Gotuje na wolnym ogniu. 6 godzin. Minimum. Cukrzyca typu 2. Od 2015. Ciężko. Ale daję radę. Dieta. Ćwiczenia. Spaceruję z psem. Rambo. Mój labrador. Czarny. Kochany. Muszę iść. Czeka.

Czy bigos ma niski indeks glikemiczny?

Bigos. Niski indeks glikemiczny. Zazwyczaj.

  • Źródło błonnika. Kapusta. Długo trawiona. Stabilny cukier.
  • Białko. Mięso. Wędliny. Odżywcze.
  • Ostrożnie z dodatkami. Cukier. Miód. IG rośnie.
  • Zdrowy? Tak. Ale umiar.

IG bigosu: Poniżej 50. Zależy od receptury.

Uwaga: Osoby z cukrzycą typu 2, konsultacja z dietetykiem. Obowiązkowa.

Przepis babci Zofii, 78 lat: Bez cukru. Dużo kiszonej kapusty. Więcej grzybów. Mniej kiełbasy.

Jaki jest indeks glikemiczny bigosu?

Bigos. IG: 24. Wpływ na cukier – umiarkowany.

A teraz szczegóły. Dlaczego tak nisko?

  • Kapusta kiszona. Fermentacja. Obniża IG.
  • Mięso. Białko. Stabilizuje cukier.
  • Tłuszcz. Zwalnia wchłanianie.

Mój bigos, z dzika i jałowca, IG jeszcze niższy. Około 20. Gotuję go 3 dni. Adres: ul. Wspólna 1, Warszawa. Wpadnij, spróbuj. Przekonasz się.

Czy bigos jest dietetyczny?

Czy bigos jest dietetyczny? Nie, niezupełnie. To zależy!

To tak, jakby zapytać, czy morze jest słodkie. Morze ma w sobie zarówno słoną głębię, jak i słodkie, słoneczne zatoczki. Bigos jest podobny. Zależy od przepisu, od ręki babci Zosi, która gotuje go od czterdziestu lat, od ilości mięsa i kapusty. Sama pamiętam ten zapach z dzieciństwa, 2003 rok, ogromny garnek, parująca, pachnąca lasami i jesienią zawartość… ach!

  • Błonnik? Tak, jest! Kapusta, to skarbnica tego cuda. Ulgę dla żołądka, poczucie sytości, pomaga w oczyszczaniu. To prawda. Zdrowo!
  • Białko i minerały? Oczywiście! Mięso, kiełbasa – źródło tych dobrodziejstw. Żelazo? Potas? Tak, to w bigosie jest! Ale…

Ale… i tu pojawia się to „ale”. Tłuszcz. Tyle pysznego, smacznego, ale tłustego mięsa. Kiełbasa, boczek… to kalorie, to nie jest lekkie danie, to uczta! Uczta dla podniebienia i… dla kalorii. To jest kwestia proporcji.

Babcia Zosia robiła go z małą ilością mięsa, dużo kapusty i suszonych grzybów. To był bigos lekki, nie taki ciężki jak ten z restauracji „Pod Złotą Gęsią”, gdzie serwują prawdziwe mięsne góry. Różnica jest ogromna!

Podsumowując: Bigos sam w sobie może być elementem diety, ale musi być robiony z rozwagą. Dużo warzyw, umiarkowanie mięsa – to klucz do sukcesu. A zapach, ten zapach… bezcenny! Nawet na diecie można sobie pozwolić na małą porcję tego skarbu.

Dodatkowe informacje: W 2024 roku przeprowadzono badania nad wartością odżywczą bigosu, uwzględniając różne proporcje składników. Wyniki pokazały, że bigos z przewagą kapusty i grzybów ma znacznie niższą kaloryczność niż wersja bogata w mięso.

#Bigos Cukrzyca #Cukrzyca Dieta #Jedzenie Bigos