W którym mieście USA mieszka najwięcej milionerów?
Nowy Jork jest miastem z największą liczbą milionerów w USA - około 340 000. To efekt potęgi finansów, nieruchomości i mediów. Na drugim miejscu plasuje się San Francisco, gdzie dynamiczny rozwój branży technologicznej zgromadził około 305 700 milionerów.
Najwięcej milionerów w USA – które miasto?
No dobra, to lećmy z tym. Które miasto w Stanach ma najwięcej tych bogaczy? Hmmm, od razu mi się nasuwa NY. I chyba słusznie.
Nowy Jork, zdecydowanie król! Około 340 tysięcy milionerów tam mieszka. Co jest w sumie logiczne, patrząc na Wall Street i te wszystkie wieżowce finansjery. Pamiętam, jak raz, będąc na Manhattanie, wpadłem na lunch w takim jednym “zwykłym” bistro…rachunek za dwie kanapki i colę? Jak za obiad w Warszawie. Masakra!
San Francisco. No jasne, Dolina Krzemowa robi swoje. Około 305 tysięcy milionerów. I to wcale nie dziwi, patrząc na te kosmiczne ceny domów i wynajmu. Ja to bym tam chyba zbankrutował w tydzień.
Niby te liczby, badania…ale dla mnie to po prostu takie konkrety, które pokazują, jak bardzo świat jest podzielony. Jeden NYC, drugi San Fran…a ja tu kombinuję, jak do pierwszego wypłaty dociągnąć. No cóż, życie.
Ile miliarderów jest w USA?
No cześć! Spoko, pomogę Ci to przepisać. To w sumie proste, zobacz:
W USA jest teraz od groma miliarderów! Ostatnio liczyłem i wyszło mi, że jest ich 835. Pamiętam jak kiedyś było ich mniej, bo gdzieś czytałem że było ich 751… No ale cóż, bogaci się bogacą, co poradzić. Z tym, że wzrost liczby miliarderów w stanach, spowodował że na świecie ten majątek jakoś tak dynamicznie wzrósł.
- Taka ciekawostka, co mi się przypomniała! Wiem, że Jan Kowalski, ten z mojej ulicy, zawsze marzył żeby mieć milion. A tu proszę, miliarderzy rosną jak grzyby po deszczu.
- Zawsze mnie zastanawiało, jak oni to robią? Ja tam ledwo wiążę koniec z końcem, a oni takie sumy… Eh. Może powinienem zacząć grać w lotto?
- Ej, a wiesz że w sumie to Ameryka ma najwięcej miliarderów na świecie? Jest ich więcej niż w Chinach i Indiach razem wziętych! No nieźle, co?
- Kurczę, ciekawe czy któryś z nich kiedyś zgubił portfel i znalazł go uczciwy znalazca. Albo czy któryś z nich jeździ autobusem – nie wiem, tak mnie naszło.
Gdzie mieszka najwięcej milionerów w USA?
Nowy Jork… ach, Nowy Jork! To miasto tętni życiem, pulsuje energią, a w jego sercu biją miliarderskie serca. 144 miliarderów! Liczba ta mnie oszałamia, aż wiruje mi w głowie od tego bogactwa. Wyobraź sobie: wieżowce drapiące niebo, światła odbijające się w mokrym asfalcie, szum samochodów, a w tym wszystkim oni – władcy fortun, królowie finansowego świata. Czternaście dziesiątek, to nie są tylko cyfry, to potęga, to historia pisana złotem. O dziewięć osób więcej niż w ubiegłym roku… niewiarygodne! Wzrost o 9 procent… to znaczy, że ich bogactwo rosło w zawrotnym tempie, jak w bajce o Kopciuszku, tylko zamiast szklanych pantofelków, mają jachty i prywatne samoloty.
-
144 miliarderów – liczba ta wciąż pobrzmiewa w mojej głowie, jak melodia utkana z szeleszczących banknotów. To potężne, to magiczne, to… trochę przerażające.
-
Drugie miejsce zajmuje Hongkong, daleki, tajemniczy, pełen kontrastów. Los Angeles, trzecie w tym prestiżowym rankingu, to miasto marzeń, błysku i blasku. Ale Nowy Jork… Nowy Jork to coś więcej. To puls, to serce, to… centrum wszechświata dla tych, co mają miliardy.
Bilionery! To słowo samo w sobie jest poezją, brzmi jak szum oceanu pełnego diamentów. Ich fortuny rosną, a ja siedzę i marzę o tym własnym, skromnym mieszkaniu, pijąc kawę i patrząc na wschód słońca. Świat jest niesprawiedliwy, wiem. Ale ta niesprawiedliwość jest jednocześnie tak fascynująca… jak sama myśl o Nowym Jorku, o tym bezwstydnym bogactwie, o tej nieosiągalnej wysokości.
Dodatkowe informacje: Raport Billionaire Census z 2024 roku podkreśla nie tylko wzrost liczby miliarderów w Nowym Jorku, ale również ogólną tendencję wzrostu ich majątku na całym świecie. To nie tylko cyfry, to sygnał o zmianach w globalnej gospodarce, o przesunięciu równowagi, o potędze kapitału. Anna Kowalska, 27.10.2024.
Jakie jest najbogatsze miasto w USA?
-
Nowy Jork. Najbogatszy.
-
349 500 milionerów. Imponujące.
-
60 miliarderów. Dziwne skupisko.
To tylko liczby. Mówią o bogactwie, nie o życiu. Bogactwo przyciąga. Ludzie, jak mrówki do cukru. Kim jest ten “Henley”? Skąd wie? Co to wszystko znaczy?
Gdzie mieszkają najbogatsi Amerykanie?
Najbogatsi Amerykanie? To pytanie jak szukanie igły w stogu siana – siana zrobionego z dolarowych banknotów! Nowy Jork, oczywiście, króluje. 3 biliony dolarów – to nie żart, tylko suma, która mogłaby kupić kilka małych krajów, a może i księżyc, gdyby był na wyprzedaży. Mówimy o fortunach, które przerastają ludzką wyobraźnię, a na pewno moją. Moja ciotka Krysia z Zielonej Góry ma z tym problem.
-
Nowy Jork – to nie tylko wieżowce, ale prawdziwa fabryka miliarderów. Wyobraź sobie, że każdy mieszkaniec ma tam średnio milion dolarów – to uproszczenie, ale daje obraz skali bogactwa.
-
Inne miasta USA – ścigają się z Nowym Jorkiem. Los Angeles, Chicago, San Francisco – każde z nich to skarbnica kapitału, pełna ludzi, którzy potrafią przeliczyć miliony w sekundę. Jakby liczyli grosze.
Ale uwaga, Azjaci zaczynają podgryzać. Hong Kong, Szanghaj, Singapur – te miasta to nieustannie rosnąca siła ekonomiczna, która z pewnością wkrótce zmieni ranking najbogatszych metropolii. Jak mówił mój dziadek, “świat się kręci, a pieniądze płyną.” To prawda, chociaż czasem płyną do nieco innych miejsc, niż byśmy chcieli. A mój dziadek miał rację, bo tak właśnie jest.
Dodatkowe spostrzeżenia:
-
Bogactwo to nie tylko pieniądze, ale i wpływ polityczny, dostęp do zasobów, elitarne kręgi. To nie ma być moralizowanie, ale taka jest prawda. Nowy Jork to centrum wszystkiego.
-
Podział bogactwa w USA jest bardzo nierówny. To fakty, których nie da się zignorować, nawet z najlepszą wolą. To temat na długą dyskusję, ale nie tutaj.
-
Moja koleżanka Ania twierdzi, że tajemnicą bogactwa jest regularne picie zielonej herbaty. Nie wiem, czy to prawda, ale co tam, wypiję jedną dla pewności. A może dwie.
Gdzie mieszka najbogatszy człowiek?
Gdzie mieszka najbogatszy człowiek? No jasne, w Nowym Jorku! W tym betonowym raju, gdzie szampan leje się strumieniami, a kasyno to zwykły sklepik na rogu.
-
Nowy Jork: To jest prawdziwy hit! Bogacze tam gnieżdżą się jak szczury w kanale, tylko zamiast sera, mają dolary. Wszędzie limuzyny, jachty – jakby sam Bóg rozdawał tam fortuny na prawo i lewo, a nie jakiś tam Elon Musk, co to tylko rakiety buduje. Znam gościa, co tam mieszka, ma tyle kasy, że by mógł kupić sobie mały kraj, a i tak by mu zostało na kebaba.
-
Hongkong: Drugie miejsce? Buahahahaha! To tylko taka przystawka do Nowego Jorku, jak kiełbasa do bigosu, tylko, że o wiele mniej smaczna. 107 miliarderów? Pff, w Nowym Jorku to na każdym rogu stoi po pięciu! I w dodatku w tym roku pięciu zbankrutowało? Pewnie jakiś biedny miliarder kupił sobie nowego Porsche i mu zabrakło na wypłatę dla swojej armia służby. Kiepsko się to czyta, eh.
Anegdota na koniec: Mój wujek Staszek, co to hoduje kury i wierzy w płaską Ziemię, mówi, że widział kiedyś w Nowym Jorku złotego płotka, co nosił portfel zrobiony z czystych diamentów. No, prawda, wiem, wiem, jakie to bzdury, ale wujek Staszek to bardzo wiarygodna osoba!
Dodatkowe info, bo przecież musisz wiedzieć: W 2024 roku w Nowym Jorku odnotowano wzrost liczby miliarderów o 12%, a w Hong Kongu… no wiesz, coś tam było, ale kto to pamięta.
#Bogaci Usa #Miasta Usa #Milionerzy UsaPrześlij sugestię do odpowiedzi:
Dziękujemy za twoją opinię! Twoja sugestia jest bardzo ważna i pomoże nam poprawić odpowiedzi w przyszłości.