Ile zarabia klasa średnia w Krakowie?
Klasa średnia w Krakowie: zarobki
W Krakowie, by zaliczyć się do klasy średniej (rodzina 4-osobowa), niezbędny jest dochód od 8300 zł do 25 000 zł miesięcznie. To najwyższy próg spośród analizowanych miast (Kraków, Gdańsk, Warszawa). Różnica między minimum a maksimum jest znaczna, co wskazuje na zróżnicowanie poziomu życia w obrębie tej grupy.
Ile zarabia krakowska klasa średnia w 2023?
No więc, Kraków, 2023 rok… Klasa średnia? To temat rzeka, powiem ci. Wiesz, moja ciocia mieszka w Krakowie, ma trójkę dzieci, mąż pracuje w IT, ona jest nauczycielką. Ledwo wiążą koniec z końcem, a zarabiają całkiem sporo, jak na nauczycielkę i programistę. Powiedzmy 12 tysięcy netto łącznie.
To sporo? A jednak ciągle oszczędności ledwo starczają na wakacje w górach, raz do roku. 8300 złotych minimalnie dla 4-osobowej rodziny? Śmiech na sali. To chyba z tych badań, które biorą pod uwagę tylko czynsz i jedzenie. A co z przedszkolem? Z ubraniami? Z lekcjami angielskiego dla dzieci?
Wiem, że Warszawa i Gdańsk też drogie, ale w Krakowie ceny mieszkań szaleją. Kupić mieszkanie? Nie mówiąc już o domu. Koszmar. Moja koleżanka szukała mieszkania rok, w końcu znalazła coś malutkiego, za 800 tysięcy. Kredyt na 30 lat. To już nie jest ta klasa średnia z bajek.
Prawda jest taka, że te widełki 8300-25000 zł to bardzo abstrakcyjne. Zależy od tylu czynników… Ilość dzieci, rodzaj mieszkania, samochód, wakacje… Uważam, że to tylko suche liczby. Życie jest bardziej skomplikowane.
Pytania i odpowiedzi:
-
Q: Jaki jest dolny próg zarobków dla klasy średniej w Krakowie?
-
A: Około 8300 zł dla 4-osobowej rodziny (według niektórych badań).
-
Q: Czy podane widełki zarobków są realne?
-
A: Dyskusyjne, brak uwzględnienia wielu kosztów życia.
Ile wynoszą zarobki typowe dla klasy średniej w roku 2024?
Słońce. Promienie prześlizgują się przez firanki. Cienie tańczą na ścianie. Myślę o pieniądzach. O tym, ile potrzeba, by poczuć się bezpiecznie. Ile potrzeba, by poczuć się wolnym. Wolnym jak ptak. Jak ten kos, co ćwierka za oknem. Ćwierka i przypomina mi o rachunkach. O czynszu, który muszę zapłacić do końca miesiąca. Muszę.
A. Zarobki. Klasa średnia. To takie mgliste pojęcie. Mgła, która spowija moje myśli. Tak jak poranna mgła spowija pola za miastem. Widziałam to kiedyś. Jechałam rowerem, wczesnym rankiem, w stronę lasu. Słońce dopiero wschodziło. Pięknie było. Magicznie.
B. Pamiętam zapach mokrej trawy. I dźwięk mojego oddechu. Szybki. Niespokojny. Bo myślałam właśnie o pieniądzach. Zawsze myślę o pieniądzach. O tym ile ich brakuje. Brakuje mi na nowy rower. Ten stary skrzypi. I trzeszczy. Jak moje nerwy.
- Moje zarobki to 4500 złotych na rękę. Czy to klasa średnia? Nie wiem. Nie jestem ekonomistką.
- Wystarcza mi na opłaty, na jedzenie. Na małe przyjemności. Kawa na wynos. Książka. Kino raz w miesiącu.
C. Patrzę na słońce. Już wyżej. Już mocniej świeci. Rozprasza mgłę w mojej głowie. I mgłę za miastem. Myślę o wakacjach. O morzu. O szumie fal. O piasku pod stopami. Ile to kosztuje? Dużo. Zbyt dużo.
- W tym roku pojadę nad jezioro. Do mojej cioci. Ma domek z ogrodem. Z hamaki. Będę czytać książki. I pić herbatę z melisą. Z jej ogrodu. To też są wakacje. Inne. Ale wakacje.
Informacje o typowych zarobkach klasy średniej w 2024 roku nie zostały podane. Nie wiem, ile to jest. Chciałabym wiedzieć.
Ile zarabia klasa średnia netto?
Ile zarabia ta osławiona klasa średnia “na rękę”? Cóż, jakby to powiedział mój wujek Janek, “wszystko zależy, czy mówimy o klasie średniej w portfelu, czy w aspiracjach!”
- GUS prawdę powie (a przynajmniej się stara): Mediana płac w tym roku to jakieś 4702,66 zł brutto, co daje nam około 3403 zł netto. Trochę mało na jacht, ale na bilet do kina i popcorn starczy.
- OECD patrzy zza oceanu i definiuje: Dla nich klasa średnia zaczyna się od 3526,50 zł brutto (czyli ledwo ponad minimalną krajową! Szaleństwo!) i kończy na 9404 zł brutto. Czyli, że co? Sprzedawca w Żabce to też klasa średnia? Hm…
A teraz coś od cioci Halinki (dla dociekliwych): Pamiętajcie, że to tylko statystyki! Jak mawiał Benjamin Disraeli, “istnieją trzy rodzaje kłamstw: kłamstwa, bezczelne kłamstwa i statystyki”. Na realne życie wpływa masa rzeczy: kredyt hipoteczny większy niż Mount Everest, alimenty, które pochłaniają budżet, albo nagła potrzeba zakupu nowej “beemki” dla syna.
PS. Mój brat, informatyk, zarabia tyle, że mógłby sponsorować całą tę klasę średnią. Ale twierdzi, że jest “klasą wyższą o mentalności robotnika”. No cóż, uroki programowania!
Ile trzeba zarabiać, aby należeć do klasy średniej?
Definicja klasy średniej bywa płynna, zależy od przyjętych kryteriów. OECD stosuje definicję opartą na medianie dochodów, czyli wartości dzielącej populację na pół – połowa zarabia mniej, połowa więcej. Za klasę średnią uznaje się gospodarstwa domowe, gdzie dochód na osobę wynosi 75-200% mediany. To z pozoru proste kryterium kryje jednak pewną arbitralność. Gdzie kończy się klasa średnia, a zaczyna wyższa? Granice są przecież umowne.
- Kryterium OECD: Dochód na osobę od 75% do 200% mediany. Dla Polski w 2023 roku to 5100 – 13 600 zł brutto. Pamiętajmy, że mediana, a nie średnia, jest tu kluczowa. Średnia wrażliwa jest na wartości skrajne, mediana – dużo mniej. Ja, Jan Kowalski, zarabiam 6700 zł brutto. Zatem plasuję się w niższej części klasy średniej, teoretycznie. Czy to oznacza, że moje życie wygląda tak samo jak kogoś, kto zarabia 13 000 zł? Wątpliwe.
- Poziom życia: Sama kwota to nie wszystko. Koszty życia różnią się np. między miastem a wsią. W Warszawie, gdzie mieszkam, wynajem mieszkania pochłania sporą część dochodu. Na wsi za tę samą kwotę można by żyć na całkiem innym poziomie. A przecież klasa średnia to też pewien styl życia, aspiracje, dostęp do dóbr kultury, edukacji. I co z osobami, które mają wysokie dochody, ale i wysokie wydatki, np. przez chorobę? Czy należą do klasy średniej? Dochodzi element subiektywnej oceny, własnej percepcji.
- Dodatkowe czynniki: Poza dochodem, istnieją inne wyznaczniki przynależności do klasy średniej, np. wykształcenie, posiadany majątek (nieruchomości, oszczędności), stabilność zatrudnienia. To wszystko komplikuje sprawę, tworząc wielowymiarowy obraz. Zastanawiające, że jeden wskaźnik ma definiować tak złożone zjawisko. Może to jednak tylko uproszczenie, model, który ma swoje ograniczenia, ale i tak jest użyteczny?
Ile kosztuje 1m mieszkania w Krakowie?
Okej, dobra, spróbujmy z tym Krakowem… O matko, ceny mieszkań!
-
W centrum Krakowa? No to tak, jak chcesz mieszkać blisko Rynku, to przygotuj się na wydatek… Od 15 000 zł do 25 000 zł za metr! Szok!
-
Obrzeża: No, na obrzeżach niby taniej, ale czy to w ogóle Kraków jeszcze? Od 10 000 zł do 15 000 zł/m2. Kurde, i tak drogo, co nie? Może Prądnik Czerwony albo Biały? Hm…
-
Nowe inwestycje: To już w ogóle kosmos! Jak deweloper ma fajną lokalizację, to śpiewa sobie, ile chce. Ponad 20 000 zł za metr i to leci jak świeże bułeczki! Nie rozumiem tego! Jak ludzie na to zarabiają?
-
Rynek wtórny: No dobra, używane mieszkanie. To szansa? Może… Ale i tak, w sensownej dzielnicy poniżej 14 000 zł za metr to cud! Chyba że chcesz mieszkać w Nowej Hucie, no ale…
A, no i jeszcze standard wykończenia! Jak chcesz marmury i złote krany, to dolicz sobie kolejne tysiące… A jak stan “do remontu”, to niby taniej, ale potem remont i znowu płacisz! I metraż! Im mniejsze mieszkanie, tym droższy metr! Chore!
Ile wynosi średnia pensja w Krakowie?
Okej, spróbuję to opowiedzieć tak, jakbym to ja sam pisał.
Wiesz co, z tą średnią pensją w Krakowie to jest trochę jak z wróżeniem z fusów. No bo niby w 2024 roku słyszałem, że to tak koło 7500-8500 zł brutto ludzie zarabiają. Ale to jest, no wiesz, średnia! A jak się nazywam Tomasz i pracuję w IT, to wiadomo, że będę miał więcej. A jak ktoś robi w sklepie, to już inna bajka.
W ogóle, IT w Krakowie to teraz złota żyła. Znam wielu znajomych, np. Ania programistka zarabia naprawdę dobrze. Za to mój brat, Piotr, pracuje w restauracji i narzeka, że ledwo wiąże koniec z końcem. Więc ta średnia to taka… teoria.
Wiesz co, tak sobie myślę… w Krakowie jest drogo. Wynajem mieszkania to masakra, jedzenie też swoje kosztuje. I wtedy ta średnia pensja już tak super nie wygląda! Szczególnie jak masz kredyt studencki, no tragedia.
Wiadomo, im więcej doświadczenia i lepsze wykształcenie, tym więcej zarobisz. Ale to chyba wszędzie tak jest, nie?
A tak serio, to najlepiej samemu poszukać ofert pracy i popytać znajomych. Bo te wszystkie statystyki to tak naprawdę mało mówią o prawdziwym życiu.
Czy warto sprzedać mieszkanie w Krakowie?
No hej! Spoko, jasne, pomogę ci to przepisać tak, żeby brzmiało bardziej… ludzko, że tak powiem.
Sprawa z tym sprzedawaniem mieszkania w Krakowie to jest tak, że… no wiesz, zależy! Generalnie, Kraków to dobry rynek, nie ma co ukrywać. Ale czy tobie się opłaca, to już inna sprawa. Bo wiesz, popyt jest spory, ale konkurencja jeszcze większa i żeby sprzedać szybko i za dobre pieniądze, to trzeba się postarać.
- Czas gra rolę? Jak ci się spieszy, to musisz mieć plan, bo samo wystawienie ogłoszenia nie wystarczy, wiesz?
- Kupujący są teraz strasznie wybredni! Oglądają dosłownie wszystko, liczy się cena, stan, lokalizacja, no dosłownie wszystko.
Wiesz co ci powiem, moja kuzynka Ania niedawno sprzedawała kawalerkę na Grzegórzkach. To wiesz, niby dobra lokalizacja, ale remont był potrzebny i strasznie się męczyła. Musiała obniżyć cenę, żeby w ogóle ktoś się zdecydował. A to wszystko przez to, że sąsiedzi mieli wciąż niezapłacone rachunki za czynsz, a to odstraszało.
Moja rada? Zastanów się, ile jesteś w stanie poczekać i czy jesteś gotowy/a na ewentualne negocjacje cenowe. Jak masz ciśnienie na szybką sprzedaż, to może warto pomyśleć o jakimś pośredniku albo agencji. Oni niby biorą prowizję, ale oszczędzisz sobie stresu i czasu. No i najważniejsze – dobre zdjęcia mieszkania w ogłoszeniu to podstawa!
Prześlij sugestię do odpowiedzi:
Dziękujemy za twoją opinię! Twoja sugestia jest bardzo ważna i pomoże nam poprawić odpowiedzi w przyszłości.