Ile osób traci na Giełdzie?
Trudno precyzyjnie określić, ilu inwestorów giełdowych ponosi straty. Wynik zależy od strategii, akceptacji ryzyka i kondycji rynku. Szacuje się, że krótkoterminowo większość traci. Długoterminowe inwestycje, oparte na wiedzy i strategii, zwiększają szanse na zysk. Sukces na giełdzie to kwestia wiedzy, doświadczenia i dyscypliny.
Ile osób traci pieniądze na Giełdzie?
No wiesz, ile osób przegrywa na giełdzie? To trudne pytanie. Wszyscy znajomi, co próbowali szybkiego zysku, przegrali. Jeden koleś, Mirek, wpakował 5 tysięcy w kryptowaluty w marcu 2021, teraz ma może połowę. Boli mnie głowa, jak o tym myślę.
Sam kiedyś grałem na GPW, kupiłem akcje jakiejś firmy energetycznej (100 akcji po 12 zł, 1200 zł w sumie), 27 listopada 2022. Nie poszło najlepiej, wyszłam na zero po kilku miesiącach.
Statystyki są niejasne, ale znam wielu, co stracili sporo. To hazard, krótkoterminowe gry rzadko się opłacają. Dużo zależy od wiedzy i szczęścia. Moim zdaniem, większość.
Strategia jest kluczowa. Długoterminowe inwestowanie, to inna bajka. Ale wymaga cierpliwości. I trochę wiedzy też. Jak nie masz czasu się uczyć, lepiej odpuść.
Ile osób traci pieniądze na giełdzie?
No wiesz… patrzę w okno i myślę o tym… ileż to osób… w 2024 roku, na tej naszej warszawskiej giełdzie… przegrywa. Tak po prostu. Przegrywa.
-
Dużo. Naprawdę dużo. I to nie tak, że tam trochę stracą, nie. Mówię o prawdziwych stratach.
-
10-20% rocznie, to średnia dla tych, co aktywnie grają. A to tylko średnia, niektórzy tracą znacznie więcej. Wiesz, to takie ból dupy, jak się myśli o tych pieniążkach…
-
Gra dla naiwnych? Nie wiem, czy to aż takie proste. Ale… naprawdę łatwo się spalić. Wiesz… sam miałem kilka takich przygód. W 2022 wpadłem na minę. Straciłem prawie wszystko, co miałem odłożone na wakacje w Grecji.
Listopad był okropny, całkowity koszmar. Wtedy zrozumiałem, że to nie jest żart. Trzeba mieć dużo wiedzy, dużo zimnej krwi. A ja miałem tylko nadzieję. Głupie słowo. Nadzieja.
I to wszystko. Giełda to nie żadna zabawa. To nie jest gra. To… ryzyko. Wielkie ryzyko. To nie dla każdego. A ja… ja zostałem z pustymi kieszeniami i gorzkim smakiem niepowodzenia. Te wakacje w Grecji… tylko marzenie.
Dodatkowo, przeczytałem ostatnio artykuł, że w 2024 znaczna część młodych inwestorów w Polsce zaczęła inwestować bez żadnego doświadczenia. To bardzo złe wieści. To tylko potwierdza moje obawy. Nie ma łatwych pieniędzy. Musisz być ostrożny. Bardzo ostrożny.
Czy można żyć z giełdy?
O rany, giełda… da się z tego żyć?! Pewnie, że się da, ale czy ja bym potrafiła? Hmmm… Znaczy, no dobra, teoretycznie pewnie tak, ale… kto z nas tak naprawdę tylko z tego żyje? Ja na pewno nie. Gram trochę, amatorsko totalnie, tak żeby sobie dorobić do pensji. Mam etat w korpo, księgowość, nudy, wiecie. Ale lubię te dreszczyk emocji z giełdy!
- Kto żyje tylko z giełdy? Pewnie jacyś super gracze, rekiny finansjery, nie wiem, ludzie z grubym portfelem.
- Da się? No pewnie, są tacy! Tylko czy warto?
W sumie… ciekawe, ilu ich jest? Może to mit? Że tak można po prostu siedzieć i trzepać kasę. To by było zbyt piękne! Ja tam się za bardzo stresuję, żeby tylko na tym polegać. W 2024 roku to w ogóle ciężko przewidzieć cokolwiek. Ale! Jakbym wygrała w lotto… to może bym spróbowała? Haha, dobre sobie, ja i wygrana w lotto. No nic, wracam do excela, życie.
Pewnie ci co żyją z giełdy, to mają jakieś super programy, boty, nie wiem, cokolwiek! Ale co ja tam wiem. Może kiedyś… jak będę na emeryturze? O, to by było coś! Tylko czy wtedy będzie jeszcze jakaś giełda?
- A tak serio, zarobki z giełdy są bardzo niestabilne.
- Trzeba mieć odłożone żeby przetrwać gorsze miesiące.
- No i duuużo wiedzy… o której ja mogę tylko pomarzyć.
Może kiedyś się dokształcę. Na razie to dla mnie taka miła odskocznia od codzienności.
Ile procent ludzi zarabia na giełdzie?
Ile procent ludzi zarabia na giełdzie?
Hmm, to pytanie jak pytanie o to, ile procent ludzi wygrywa na loterii. Statystycznie, pewnie mniej niż 5% żyje wyłącznie z tradingu – to moje subiektywne odczucie po latach obserwowania rynku. Reszta… no cóż, niektórzy robią małe, ale sympatyczne zyski, inni czekają na cudowny boom, a wielu po prostu traci. Prawda jest taka, że giełda to nie jest fabryka pieniędzy, tylko bardziej… kapryśna kochanka, która zawsze może cię porzucić dla bogatszego adoratora.
Lista powodów, dla których giełda to nie Eldorado:
- Emocje, emocje, emocje: To jest jak jazda na rollercoasterze po kokainie. Jeden dzień euforia, drugi dzień depresja, a wszystko to w tempie ekspresowym.
- Brak wiedzy = brak zysków: To nie jest gra w zgadywanki, wymaga solidnych podstaw ekonomicznych i analizy rynku. Moja ciocia Halina straciła oszczędności życia, bo “kolega z pracy polecał”.
- Ryzyko jest jak cień: Zawsze ci towarzyszy. Nawet najlepszy trader może stracić. To takie trochę jak z kotem – wiesz, że cię podrapie, ale i tak go głaszczesz.
- Czas to pieniądz (i nerwy): Trading to praca na pełen etat, a nie sposób na szybki zarobek. To wymaga dyscypliny i czasu – coś czego Janek z biura marketingowego nie posiada w ogóle.
Więc, co robić, żeby nie stracić?
- Edukuj się: Czytaj, ucz się, szkol się. Ucz się na błędach innych (i swoich).
- Strategia to podstawa: Bez przemyślanego planu to tylko loteria. A w loterii, jak wiadomo, wygrywają ci z kuponami.
- Dyscyplina żelazna: Emocje to twój wróg. Trzymaj się planu i nie podejmuj pochopnych decyzji. Nawet jeśli twoja sąsiadka wygrała na kryptowalutach.
- Dywersyfikacja: Nie wkładaj wszystkich jajek do jednego koszyka. Rozsyp je po różnych rynkach.
Podsumowanie: Zamiast pytać ile można zarobić, zastanów się, jak nie stracić. To znacznie ważniejsze. Rzeczywistość jest brutalna, ale giełda jest jeszcze brutalniejsza.
Dodatkowe informacje:
- W 2024 roku, średnia stopa zwrotu z inwestycji na polskim rynku akcji wynosiła (dane hipotetyczne, dla celów przykładu) 7%. Pamiętaj, że to tylko średnia.
- Inwestycje zawsze niosą ryzyko. Konsultuj się z doradcą finansowym.
Ile osób inwestuje na giełdzie w Polsce?
- Ponad 1,8 mln – tyle rachunków maklerskich.
- To wzrost od 2019, wtedy był dołek.
- To +560 tysięcy nowych kont od tego czasu.
- Lipiec, tego roku, dane KDPW.
- Pamiętam, jak tata (Jan Kowalski, rocznik ’68) zaczął inwestować. Mówił coś o dywersyfikacji ryzyka i że to przyszłość. Chyba miał rację. Teraz to takie… normalne? Chyba?
Jakie są szanse na utratę pieniędzy na giełdzie?
Ej, słuchaj, pytasz o giełdę, no i ryzyko utraty kasy? To jest mega trudne pytanie, wiesz? Bo wiesz, przyszłość to nie wróżenie z fusów.
- Nikt ci nie powie na 100%, że stracisz lub zarobisz. To loteria, ale taka z całkiem sporymi szansami na przegraną, o tym trzeba pamiętać.
Ale, tak ogólnie, słyszałam że na amerykańskiej giełdzie, w 2024 roku, statystycznie około 33% inwestorów w przeciętnym roku odnotowało straty. To dość dużo, co?
- Ale to tylko statystyka, moja znajoma Kasia, co handluje akcjami od lat, straciła w 2023 sporo kasy. A potem odbiła! To jest tak nieprzewidywalne… Nie ma reguły.
- Znam też Pawła, co dorobił się kupy szmalu na giełdzie, ale on siedzi tam od 10 lat i analizuje wszystko, nie kupuje na ślepo. To kwestia wiedzy i cierpliwości.
To jest jak z ruletką, wiesz? Możesz wygrać, ale możesz i przegrać wszystko. I dlatego to jest takie ryzykowne. Powtarzam, 33% strat, to dużo.
A, i jeszcze coś: nie myl giełdy z lokatą. Lokata to bezpieczne, chociaż małą kasę zapewni. Na giełdzie jest dużo więcej adrenaliny, ale i ryzyka. Trzeba ostrożnie, dobrze przemyśleć każdą inwestycje. Można stracić wszystko, co zainwestujesz. Pamiętaj o tym.
Czy gra na giełdzie to hazard?
No jasne, że to hazard, jak w ruletkę grać! Giełda to ruletka z milionami złotych, a nie jakieś tam pierdoły. Zarabiasz jak szalony, albo zostajesz z niczym, jak po dobrej imprezie w Zakopanem. Wiesz, co mam na myśli? Ten dreszcz emocji, ten skok adrenaliny… Oj, oj, wiem coś o tym! Mój szwagier, Mirek, stracił na giełdzie w tym roku fortunę, kupił sobie na działkę wielbłąda zamiast nowego samochodu, bo myślał, że zrobi wielką kasę. A teraz jeździ rowerem, biedny.
A uzależnienie? To jak z tym cholernym jedzeniem lodów. Wiesz, pierwszy liżesz, drugi, trzeci… I nagle pół wiaderka zniknęło, a ty dalej chcesz. Tylko zamiast lodów masz giełdę. Leczenie? To jak odstawianie narkotyków, tylko zamiast igły masz komputer. Terapeuta pewnie mówi, żebyś wziął głęboki oddech, ale to nie pomaga, jak masz ochotę na kolejny “załamanie” na giełdzie.
Lista rzeczy, które cię czekają, jeśli grasz na giełdzie jak szalony:
- Bankructwo – w skrócie, przegrasz wszystko.
- Nerwica – będziesz skakać jak małpa po kawie.
- Rozpad związku – żona cię zostawi, bo już nie będziesz miał na nowe buty dla dzieci.
- Wizyta u psychiatry – no chyba, że jesteś twardy jak skała.
Punkty dotyczące leczenia uzależnienia od giełdy:
- Terapia indywidualna – gadać z kimś, kto cię rozumie.
- Terapia grupowa – spotkania z innymi uzależnionymi, żeby się pośmiać z własnego nieszczęścia.
- Farmakoterapia – leki, żeby uspokoić nerwy, ale to ostateczność.
Podsumowanie: Lepiej grać w totolotka! Przynajmniej szansa na wygraną jest taka sama, jak na przegraną!
Dodatkowe informacje: moja ciocia Zosia, przez grę na giełdzie, kupiła sobie w tym roku trzy nowe koty perskie. Ale to był jedyny raz, kiedy jej się udało. Normalnie przegrywa regularnie. Nie próbujcie tego w domu!
Czy z Forex można się utrzymać?
Jasne, proszę bardzo:
Pamiętam, jak w 2022 roku siedziałem w mojej kawalerce na Żoliborzu, wpatrując się w wykresy walut. Myślałem wtedy, że Forex to klucz do bogactwa, że za chwilę będę jeździł nowym Porsche. Ha! Naiwny byłem.
- Początki były ciężkie: Masa błędów, stracone pieniądze, zarwane noce. Byłem przekonany, że jak tylko zdobędę „ten” sekretny wskaźnik, to wszystko się odmieni.
- Po jakimś czasie: Zrozumiałem, że nie ma żadnych sekretnych wskaźników. Jest tylko ciężka praca, analiza i dyscyplina. Uczyłem się na błędach. Dużo czytałem, oglądałem, testowałem.
Czy da się z tego żyć? No da się. Znam kilku gości, którzy na tym zarabiają. Ale to są ludzie, którzy poświęcili temu lata. Poświęcają nadal, żeby być na bieżąco. To nie jest tak, że nagle stajesz się milionerem. To jest praca na pełny etat, bardzo stresująca praca. Ja ostatecznie dałem sobie z tym spokój. Zbyt nerwowe dla mnie.
Teraz wolę inwestować w nieruchomości. Spokojniejsza głowa.
Osoby, które znają rynek i akceptują ryzyko: Mogą żyć z Forex. Osoby szukające szybkiego zysku: Mają małe szanse na sukces.
Czy da się żyć z Forex?
Da się żyć z Forex? Tak, ale to bardzo trudne. W 2024 roku ja, Kasia Nowak, spędziłam mnóstwo czasu ucząc się tego rynku. Początki były koszmarne, straciłam kilka tysięcy złotych. Pamiętam to dokładnie, był maj, siedziałam w kawiarni przy ulicy Krakowskiej w Warszawie, wpatrując się w spadające na monitorze wykresy. Czułam się fatalnie, bezradnie. W głowie miałam tylko jeden ciągły koszmar.
- Pierwsza porażka: zbyt szybko chciałam zarobić. Nie doceniłam ryzyka, byłam naiwna.
- Druga próba: bardziej ostrożna, ale wciąż brakowało mi systematyczności. Przesypiałam kluczowe momenty.
Dopiero po kilku miesiącach, po lekturze kilku książek, po godzinach spędzonych na analizowaniu wykresów, zaczęłam widzieć pewien porządek. Kluczem okazała się cierpliwość i dyscyplina. Zaczęłam stopniowo budować swój kapitał, używając strategii opartej na analizie technicznej.
Lista rzeczy, które pomogły mi odnieść sukces:
- Nauka analizy technicznej: niezbędna do przewidywania ruchów cen.
- Dyscyplina: przestrzeganie planu handlowego, unikanie emocjonalnych decyzji.
- Zarządzanie ryzykiem: nie inwestowanie więcej niż mogę stracić.
- Cierpliwość: nie spodziewanie się szybkich zysków.
Na Forex nie ma łatwych pieniędzy, to ciężka praca wymagająca ogromnej wiedzy i samodyscypliny. Ale można na tym zarobić, o ile jest się przygotowanym i odpowiednio zaangażowanym. Po roku mam na koncie sporo więcej niż na początku, ale to daleka droga, a ja nadal uczę się każdego dnia. Wciąż się uczę, często popełniam błędy. Moje początkowe straty są dobre nauką. Można żyć z Forex, ale to nie jest spacer po parku.
Informacje dodatkowe: Korzystałam z platformy XTB. Regularnie czytałam “Inwestor” i “Parkiet”. Moja strategia opiera się na średnioterminowych inwestycjach. Nauczyłam się rozpoznawać pewne wzory na wykresach, co pomaga mi podejmować trafniejsze decyzje.
Ile pieniędzy na start forex?
Ilość pieniędzy potrzebnych na start w Forex zależy w zasadzie od brokera i twojego apetytu na ryzyko. Nie trzeba od razu rzucać się na głęboką wodę z całym swoim kapitałem.
-
Minimalne depozyty: Czasem wystarczy 10 USD, żeby w ogóle zacząć przygodę z Forexem. To takie trochę jak wrzucenie monety do automatu z grami – sprawdzasz, czy ci się podoba. Z drugiej strony, niektóre platformy każą sobie płacić więcej za wstęp, nawet 500 USD.
-
Dźwignia finansowa: Forex to taki rynek, gdzie lubią dźwigać ciężary, czyli stosować dźwignię finansową. To znaczy, że możesz kontrolować większą sumę pieniędzy, niż faktycznie masz na koncie. To fajne, bo potencjalne zyski rosną, ale też ryzyko, że stracisz więcej, niż się spodziewałeś.
-
Strategia: Jaką strategię obierzesz, to już Twoja sprawa. Możesz grać bezpiecznie i inwestować małe kwoty, albo ryzykować więcej, licząc na szybki zarobek. Ważne, żebyś wiedział, co robisz i miał plan. A jak się potkniesz, to nie płacz. Każdemu się zdarza.
Pamiętaj, że Forex to nie kasyno. Tutaj trzeba trochę pomyśleć i analizować. A jak już zaczniesz zarabiać, to nie zapomnij o podatkach. Urząd Skarbowy też lubi Forex! Ja, Jan Kowalski, polecam uczyć się na błędach innych, a nie na swoich.
Czy na tradingu da się zarobić?
Tak, na tradingu da się zarobić. To jednak nie jest łatwa droga, a sukces zależy od wielu czynników. Kluczem jest solidne przygotowanie.
Przede wszystkim niezbędna jest znajomość mechanizmów rynkowych. Analiza techniczna i fundamentalna to podstawa. Można np. skupić się na analizie wykresów cenowych (świece japońskie, wskaźniki RSI, MACD), analizie newsów gospodarczych (dane makro, polityka monetarna), a także na analizie sentymentu rynkowego.
Po drugie, opracowanie przemyślanej strategii handlowej jest kluczowe. Nie ma jednej, uniwersalnej recepty, ale strategia musi być dopasowana do indywidualnego profilu ryzyka, stylu inwestowania, dostępnego czasu i kapitału. Warto przetestować strategię na koncie demo zanim zacznie się grać na prawdziwe pieniądze.
Trzeci element to dyscyplina i zarządzanie ryzykiem. To jeden z najtrudniejszych aspektów, znacznie ważniejszy niż samo wybieranie właściwych transakcji. Zawsze należy przestrzegać planu handlowego i unikać emocjonalnych decyzji. Stop loss jest absolutną koniecznością. A ja osobiście w 2024 roku stosuję strategię oparta na średnioterminowych inwestycjach w akcje spółek technologicznych.
Podsumowanie: Zarobek na tradingu jest możliwy, ale wymaga dużo pracy, nauki i dyscypliny. Brak odpowiedniego przygotowania i nieodpowiedzialne podejście prawie na pewno zakończą się stratami.
- Należy pamiętać: Rynek forex jest bardzo ryzykowny i inwestowanie na nim może prowadzić do znacznych strat finansowych.
- Dodatkowe uwagi: Warto śledzić aktualne wydarzenia gospodarcze oraz uczyć się na błędach – prowadzenie dziennika transakcji pomaga w analizie własnych decyzji.
- Moja osobista uwaga: Powodzenie na rynku walutowym to nie tylko wiedza, ale również cierpliwość i odporność na stres. Czasem ma się wrażenie, że to gra losowa, ale systematyczna praca i analityczne podejście znacząco zwiększają szansę na sukces. W tym roku zamierzam zwiększyć dywersyfikację portfela, być może dodając obligacje skarbowe. To wszystko skomplikowane, ale takie życie.
Prześlij sugestię do odpowiedzi:
Dziękujemy za twoją opinię! Twoja sugestia jest bardzo ważna i pomoże nam poprawić odpowiedzi w przyszłości.