Jak długo trwa koncert muzyki filmowej?

2 wyświetlenia

O rany, dwie godziny z taką muzyką? Brzmi jak czysta magia! Aż ciarki mnie przechodzą na samą myśl o słuchaniu na żywo tych wszystkich epickich motywów z Gladiatora czy Władcy Pierścieni. To musi być niesamowite przeżycie dla każdego fana kina i dobrej muzyki. Już sobie wyobrażam, jak siedzę tam, w ciemności, i chłonę każdą nutę... Brzmi jak idealny wieczór!

Sugestie 0 polubienia

Okej, spróbujmy to trochę doprawić, żeby brzmiało bardziej… ze mnie?

No dobra, “jak długo trwa koncert muzyki filmowej?”. Dwie godziny? Serio? Tylko dwie? Bo ja to bym siedziała i słuchała chyba bez końca! O rany, wyobrażacie sobie? Dwie godziny tych wszystkich wspaniałych kawałków z filmów? Z Gladiatora, no normalnie! Jak słyszę ten motyw, to od razu mam ciarki. I Władca Pierścieni, no jak można nie kochać tej muzyki?

Dwie godziny… to w sumie idealnie, nie za długo, nie za krótko. Bo pamiętam, kiedyś poszłam na taki koncert muzyki klasycznej… No, umówmy się, nie jestem specjalistką. I to trwało chyba z trzy i pół godziny! Pod koniec to już tylko myślałam, żeby wyjść i zjeść pizzę.

Ale filmówka to co innego! Tu to bym chyba nawet te trzy i pół godziny wytrzymała. Znaczy, no… może nie. Ale dwie godziny to brzmi jak idealny wieczór. Takie totalne oderwanie od rzeczywistości. Siedzę sobie w tym półmroku, muzyka płynie, i nagle jestem w Śródziemiu, albo na arenie w Rzymie, walczę z potworami… No, wiecie o co chodzi.

Ostatnio byłam na takim małym koncercie, gdzie grali muzykę z anime. No, to już w ogóle! Wszyscy śpiewali razem, cosplaye wszędzie. Aż się czułam trochę staro. Ale muzyka to muzyka, prawda? Zawsze działa! Chociaż, kurczę, teraz się zastanawiam, czy te dwie godziny to nie za mało? Może jednak sprawdzę, czy nie ma jakiegoś bisu w programie? 😉