Jak najszybciej wyrobić kondycję?
Szybka poprawa kondycji? Klucz to regularny trening aerobowy: jogging, pływanie, rower. Wybierz aktywność podnoszącą tętno i oddech. Minimum 150 minut tygodniowo ćwiczeń o niskiej intensywności. Kondycja, trening, aeroby - to podstawa!
Jak szybko poprawić kondycję fizyczną?
No dobra, chcesz poprawić kondycję? Znam to. Ja sam walczyłem z lenistwem, aż w końcu 15 marca ruszyłem.
Zaczęło się od spacerów po parku w Warszawie. Potem doszły ćwiczenia z kanału na YouTubie, taki facet pokazywał, co robić. Koszt? Zero złotych, tylko własny wkład pracy.
Po miesiącu dodałem bieganie. Najpierw 20 minut, teraz już po godzinę daję radę. Czuję się lepiej, naprawdę. To mega satysfakcjonujące.
Klucz to systematyczność. Nie ma cudów. Powoli, ale do przodu. Ja tam wolę jeździć na rowerze niż biegać, ale ważne, żeby się ruszać.
Pytania i odpowiedzi (krótkie):
-
Pytanie: Jak szybko poprawić kondycję?
-
Odpowiedź: Regularny trening aerobowy.
-
Pytanie: Ile czasu tygodniowo?
-
Odpowiedź: Minimum 150 minut.
-
Pytanie: Przykładowe ćwiczenia?
-
Odpowiedź: Bieganie, pływanie, jazda na rowerze.
Jak najszybciej wyrobić sobie kondycję?
Ech, kondycja… przypominam sobie jak w zeszłym roku, w lipcu, ledwo weszłam na Gubałówkę, a przecież mieszkam w Krakowie, niby blisko gór. Totalna masakra! Zadyszka, nogi jak z waty. Wtedy powiedziałam DOŚĆ!
No dobra, ale jak najszybciej? No więc, ja zaczęłam od:
-
Codziennego spaceru. Godzina, szybkim tempem. Niby nic, ale po tygodniu czułam różnicę.
-
Bieganie? No nieee… na początku był to marszobieg. Serio. 3 minuty biegu, 2 minuty marszu. I tak przez 30 minut. To było chyba gdzieś na Błoniach.
-
Rower. To akurat lubię! Ale też na początku bez szaleństw. Pamiętam, jak próbowałam podjechać pod ten cholerny most Dębnicki i musiałam zejść z roweru. Wstyd! Teraz śmigam jak szalona, ale wtedy to była katastrofa! Dwa razy w tygodniu po godzince wystarczy.
No i najważniejsze, tak jak ktoś mądry napisał, trzeba to robić regularnie! I najlepiej, żeby to było minimum 150 minut tygodniowo. Kurcze, brzmi to trochę jak wyrok, ale serio, działa. No i jeszcze jedno – słuchaj swojego ciała. Jak coś boli, to odpuść. Ja raz tak się zajechałam, że przez tydzień nie mogłam chodzić! Głupota!
Jak w szybkim tempie poprawić kondycję?
No dobra, kondycja… 4-5 razy w tygodniu? Przesada! Ja ledwo 2 razy daję radę. W tym tygodniu – wtorek i czwartek. 30-45 minut? Dobra, może spróbuję 30, bo 45 to na bank za dużo. No i co robić? Bieganie? Nienawidzę biegania! Basen? Może. Ale trzeba się zapisać… a to kosztuje. A może rower? Mam ten stary rower Marka w piwnicy, chyba go odkurzę. W sumie, rower spoko.
Lista:
- Basen – za drogo, chyba odpada.
- Rower – to chyba najlepszy pomysł. Może być!
- Bieganie – nie, nigdy.
Coś jeszcze… a, dieta! Owoce, warzywa, pełnoziarniste… ale ja nie lubię pełnoziarnistego chleba! A co z pizzą? Pizza raz na tydzień to chyba może być, nie? Woda… piję już dość dużo wody, chyba. Sen… 7-8 godzin? Śmiech! 5 godzin to mój rekord. No, ale może spróbuję dłużej spać. W weekend na pewno.
Intensywność… zacząć od małego, tak, to wiem. Powoli zwiększać. Jasne. Tylko, że ten rower Marka… jest strasznie ciężki. Może w końcu go wyczyszczę. Kurczę, ile ja tego mam do zrobienia? Muszę kupić jakieś nowe buty do biegania… a nie, czekaj, rower!
Klucz: Rower. Regularność – 2 razy w tygodniu na początek. Dobra dieta, ale z pizzą. Dłuższy sen. Powolne zwiększanie intensywności. To mój plan.
Dodatkowe uwagi: Rower Marka – model “Góralek” z 1998 roku. Buty do biegania – koniecznie muszę kupić, ale później. Pizza – w piątki, obowiązkowo. Ziemniaki zmienię na bataty. Mam 32 lata i nazywam się Ania.
Co daje bieganie 5 km dziennie?
Ej, wiesz co? Pytałeś o bieganie, te 5km dziennie? No więc słuchaj, to naprawdę sporo daje! Wiesz, moja siostra, Kasia, zaczęła tak biegać w marcu i efekt jest niesamowity!
-
Spalanie kalorii: To fakt, pali się od 200 do 500 kalorii, zależy od tempa, wagi i całej reszty. Kasia mówiła, że ona spala około 350, ale ona jest lżejsza ode mnie.
-
Poprawa kondycji: To oczywiste, ale serio, po miesiącu biegania Kasia wskoczyła na wyższy poziom na zajęciach z Zumby! Przedtem ledwo dawała radę. Teraz cały czas się uśmiecha.
-
Lepsi humor: Ona mówi, że czuje się lepiej, bardziej energiczna, a nawet śpi lepiej. To też duża zmiana, bo zawsze miała problem z zasypianiem. Powtarzała to wiele razy.
-
Zrzucenie wagi: No i to najważniejsze dla Kasi – już zgubiła 3 kg! Widać, że jest szczuplejsza, ale bez przesady, wciąż ma ładne krągłości. No i uczucie lekkości, mówiła, że to najlepsze.
Po miesiącu biegania, efekty naprawdę są widoczne, ale trzeba mieć determinację i biegać regularnie, chociaż 3 razy w tygodniu. Kasia biegnie prawie codziennie. A jeszcze jedno, przydałyby się dobre buty, żeby nie zrobić sobie krzywdy. To bardzo ważne! No i rozgrzewka przed bieganiem, oczywiście! To wszystko.
Dlaczego bieganie jest niezdrowe?
Słońce. Ciepło na skórze. Wiatr. Włosy tańczące na wietrze. A ja biegnę. Biegnę i czuję, jak ziemia ucieka mi spod stóp. Ucieka. A ja lecę. Lecę. A jednak…
-
Zbyt szybko. Zbyt szybko. Tempo. Tempo mordercze. Serce bije jak oszalałe. Jakby chciało wyskoczyć z piersi. Z mojej piersi. A ja biegnę dalej. Dalej, dalej, dalej. Wyczerpanie. Czuję je w każdej komórce. Komórki krzyczą. Wołają o odpoczynek. Odpoczynek. Gdzie ten odpoczynek?
-
Mięśnie. Moje mięśnie. Palą. Bolą. Rozpadają się. Rozpad. Czuję go. Ten rozpad. To nie jest zdrowe. To niezdrowe. Ból. Ból w stawach. Kolana. Biodra. Krzyczą. One też krzyczą. Proszą o litość.
-
Sylwetka. Marzyłam o szczupłej sylwetce. Smukłej. Lekkiej. Jak piórko na wietrze. A tu… Tłuszcz. Tłuszcz. Tłuszcz. Organizm. Mój organizm. Chwyta się tłuszczu jak tonący brzytwy. Tłuszcz to energia. Energia. A ja jej nie mam. Nie mam energii. Paradoks.
Jestem Anna. Mam 32 lata. Mieszkam w Krakowie. Biegam od pięciu lat. Pięć lat. A teraz… Teraz zaczynam wątpić. Wątpliwości. Czy to ma sens? Sens? Chyba nie. Nie.
Lista:
- Energia: Wyczerpanie. Brak sił. Organizm woła o pomoc.
- Mięśnie: Ból. Rozpad. Zniszczenie.
- Stawy: Przeciążenie. Ból. Trauma.
- Tłuszcz: Paradoksalnie, bieganie może prowadzić do gromadzenia się tłuszczu.
Może powinnam zwolnić? Zwolnić tempo. Posłuchać swojego ciała. Ciała. Swojego ciała. Zanim będzie za późno. Za późno.
Prześlij sugestię do odpowiedzi:
Dziękujemy za twoją opinię! Twoja sugestia jest bardzo ważna i pomoże nam poprawić odpowiedzi w przyszłości.