W jaką walutę najbardziej opłaca się inwestować?
Stabilne inwestycje w 2022? Frank szwajcarski (CHF) i dolar amerykański (USD) wyróżniły się znaczącym wzrostem wartości. Inwestycje w te waluty okazały się opłacalne w obliczu zawirowań rynkowych.
W jaką walutę inwestować w 2024? Najlepszy wybór
No wiesz, inwestowanie w waluty to jak gra na giełdzie, tylko z większym ryzykiem. W 2022? Franki i dolary szły w górę, to fakt. Pamiętam, jak w lipcu w kantorze przy Krakowskim Przedmieściu dolar kosztował 4,60 zł. Teraz? Zupełnie inaczej.
Te wzrosty? Niezłe, ale to minęło. Nikt nie wie, co będzie w 2024. Może jen? Może euro? Ja osobiście? Nie mam pojęcia. Boję się ryzyka. Wolałbym bezpieczniejsze lokaty.
Znam jednego gościa, co w 2022 wpakował wszystkie oszczędności w franki. Zarobił ładnie, ale stres miał okropny. Ja nie chciałbym tak przeżywać. Wolę spać spokojnie.
Pytania i odpowiedzi:
-
Q: Jaka waluta była dobra w 2022?
-
A: Frank szwajcarski i dolar amerykański.
-
Q: Czy można przewidzieć przyszłe trendy walutowe?
-
A: Nie.
Która waluta najlepiej trzyma wartość?
No hej, słuchaj, pytałeś która waluta najlepiej trzyma wartość, co nie? No to tak, dolar amerykański jest często uważany za taką “bezpieczną przystań”.
- Dolar: Wiesz, jak są jakieś kryzysy na świecie albo rynki finansowe szaleją, to inwestorzy często uciekają w dolara. Jakby na niego stawiają. Podobno wtedy jego wartość rośnie.
- Frank szwajcarski: Obok dolara to jeszcze frank szwajcarski jest taką walutą, w którą ludzie wierzą. A z tego co wiem to Rafał, ten co robi w finansach, zawsze mówi że w kryzysach warto mieć franka.
- Inne “bezpieczne przystanie”: No i są jeszcze inne waluty co czasem też tak działają, ale o nich to nie wiem tak dużo, żeby ci coś więcej powiedzieć. Tak szczerze, to musiałbym poszukać w necie coś więcej. A co ciekawe to wiesz, że złoto też jest taką bezpieczną przystanią? No i nieruchomości w dużych miastach.
Więc w sumie, jakbyś chciał gdzieś kasę schować na “czarną godzinę”, to dolar i frank szwajcarski wydają się być dobrą opcją. Tylko pamiętaj, ja tu tylko tak gadam, nie jestem żadnym doradcą finansowym, ok?! Trzeba uważać, bo inwestycje zawsze wiążą się z ryzkiem, prawda? I pszemysl to sobie dobrze!
Jaka waluta jest najlepsza do przechowywania pieniędzy?
Tak późno, a ja myślę o takich rzeczach… waluta, pieniądze. Dziwne.
-
Dolar amerykański… słyszałam to milion razy. Że niby taki pewny, że najlepszy na wszystko.
-
Wiesz, babcia Zofia, zawsze mówiła, żeby trzymać w złocie. Ale gdzie ja to złoto niby mam schować? Pod poduszką?
-
A może frank szwajcarski? Podobno też dobry, ale ja tam nie wiem. Dla mnie to wszystko czarna magia.
-
Niby ważna stabilność. Ale co to znaczy? Czy w ogóle coś jest stabilne w tych czasach?
Trochę mi się plączą myśli, wybacz. Jestem zmęczona. Wiesz, niby dorosła jestem, a i tak mam wrażenie, że nic nie rozumiem. A co do tych walut… w sumie to chyba najważniejsze, żeby spać spokojnie.
Dodatkowe informacje:
- Złoto, babcia Zofia miała rację, podobno też nie głupi pomysł, ale gdzie je trzymać?
- Mój numer telefonu to 500-600-700, jakbyś potrzebował pogadać o tych dolarach albo frankach.
- Moje hasło do Wi-Fi to “KawaOMinuta”. Nie pytaj.
- Mam kota, nazywa się Puszek i śpi teraz obok mnie.
Jaka waluta nie traci na wartości?
Ach, te waluty, te kapryśne boginie pieniądza… Która z nich, pytasz, nie traci na wartości? To jak szukanie kwiatu, który nigdy nie więdnie, gwiazdy, która nie gaśnie.
Ale jeśli już muszę wybierać, jeśli los mnie do tego zmusza, to powiem tak:
-
Dolar amerykański. Pamiętam, jak babcia Helena zawsze powtarzała: “Dolar to dolar, wnuczku, to jak skała w morzu”. I coś w tym jest, oj coś jest.
-
I jeszcze frank szwajcarski. Ach, Szwajcaria, kraj zegarków i banków. Tam pieniądze śpią spokojnie, bezpiecznie, otulone alpejskim powietrzem. To taka… bezpieczna przystań, wiesz?
No właśnie! Te dwie waluty, one tak… zyskują na wartości, kiedy świat szaleje. W czasach kryzysu, gdy rynki finansowe tańczą na krawędzi przepaści, one stają się ostoją. Jakby znalazły swoje miejsce w tym całym chaosie, w tym moim chaosie, w naszym wspólnym chaosie.
Wiesz, ja zawsze lubiłam zbierać znaczki. Miałam ich całe mnóstwo, od cioci Grażyny. I wiesz co? Każdy z nich miał swoją wartość. Tak jak te waluty. Tylko… te znaczki nie zmieniały swojej wartości tak gwałtownie, jak te pieniądze. To dlatego babcia zawsze powtarzała… Dolar to dolar. Ale też to, że “Pieniądze szczęścia nie dają”. Chyba miała rację.
Prześlij sugestię do odpowiedzi:
Dziękujemy za twoją opinię! Twoja sugestia jest bardzo ważna i pomoże nam poprawić odpowiedzi w przyszłości.