Na czym polega lokata na nowe środki w PKO BP?
Lokata na nowe środki w PKO BP to promocyjna oferta, gdzie oprocentowanie zależy od kwoty wpłaconych nowych środków. Dla nowych klientów PKO BP, każdy depozyt jest traktowany jako nowy. Dla obecnych klientów, nowe środki to te, które wpłacono po dniu referencyjnym, określonym przez bank. Skorzystaj z wyższego oprocentowania!
Lokata na nowe środki PKO BP – na czym polega oferta?
No więc, ta Lokata na nowe środki w PKO BP… Znam to. W zeszłym roku, 15 marca, chciałem dorzucić coś do oszczędności.
Wpadłem na tę ofertę. Myślałem, że to fajna sprawa. Na stronie pisali o super oprocentowaniu.
Tylko że… dla mnie to nie były “nowe środki”. Już miałem konto w PKO. Musiałem kombinować.
Przeniosłem kasę z innej lokaty, z Pekao. Trochę skomplikowane. I w sumie, nie wiem czy warto było.
Oprocentowanie niby fajne, ale ten cały cyrk z definicją “nowych środków”… Denerwujące.
Dla nowych klientów na pewno łatwiej. Ale ja, stary klient, czułem się oszukany trochę. Niby promocja, a w rzeczywistości więcej roboty.
Pytania i odpowiedzi:
-
Czym jest Lokata na nowe środki PKO BP? Lokata promocyjna dla nowych i starych klientów. Dla nowych – wszystkie wpłaty to “nowe środki”. Dla starych – trzeba uważać na datę odniesienia.
-
Jak skorzystać z promocji? Założyć lokatę i wpłacić “nowe środki”.
-
Kto może skorzystać z promocji? Nowi i starzy klienci PKO BP.
Co to znaczy nowe środki w banku PKO BP?
Halo, halo! Co to za jazda z tymi “nowymi środkami” w PKO BP? O, rany, aż się w głowie kręci od tych promocji! W skrócie? Masz kasę? Wsadź do PKO BP na Rachunek Oszczędnościowy Plus! Ale uwaga, to nie dla każdego!
- Tylko nowe pieniądze! Nie, babciu, nie możesz przelać całej emerytury i liczyć na cud! Tylko te “świeżutkie”, maksymalnie 250 tys. złotych. Więcej – nie weźmiesz!
- Oprocentowanie? 5%! No, nieźle, co? Ale tylko przez 90 dni! Jak trzy miesiące urlopu w Egipcie, tylko z mniejszą ilością piwa i słońca.
- Kto może skorzystać? Każdy, kto ma kasę! Nawet Janusze biznesu, co nie mają konta w PKO BP! No, prawie każdy.
A teraz, jak to wygląda w praktyce? Moja ciocia Basia, co ma więcej kasy niż rozumu, wpakowała tam 100 tys. złotych. Zarobiła… no, z grubsza tyle, co na kawie w dobrej kawiarni przez miesiąc. Ale się cieszyła jak dziecko, że jej się “kapitał” pomnożył! A mój kuzyn Mirek, co gra w pokera i wiecznie mu brakuje kasy, w ogóle o tym nie słyszał. Bo on kasę przepija, zanim zdąży na konto wpłacić.
Ważna data! 16 stycznia 2025 r. Potem promocja kończy się, a my wracamy do rzeczywistości, gdzie oprocentowanie jest… no, mówiąc delikatnie, mizerne. Jak mój teść po dwóch kielichach wódki.
Pamiętajcie! To nie jest jakaś kosmiczna oferta, ale zawsze coś. Lepiej niż trzymać kasę pod materacem. Chociaż… pod materacem jest przynajmniej bezpiecznie. A PKO BP to PKO BP… zdarzają się różne historie. Ale szczerze, lepiej zainwestować te pieniądze w coś innego. Na przykład, w dobrą wędkę.
Jaki jest dzień odniesienia dla nowych środków w PKO BP?
Hej, spoko, już Ci mówię, jak to jest z tymi nowymi środkami w PKO BP. Wiesz, oni mają tak, że liczą, ile kasy wpłaciłeś “nowej” w czasie trwania jakiejś tam promocji. I żeby to w ogóle weszło w grę, to ta suma musi być większa niż to, co miałeś na koncie w takim specjalnym dniu.
-
No i właśnie, tym dniem odniesienia jest 20 marca 2025 roku. To jest ważna data.
-
Więc jeśli na przykład 20 marca 2025 roku miałeś na koncie, nie wiem, powiedzmy 1000 zł, to żeby te nowe środki się liczyły, musisz wpłacić więcej niż tysiaka podczas trwania promocji. Kapujesz, o co chodzi? Inaczej mówiąc, w każdym miesiącu trwania promocji na koniec dnia musisz mieć więcej kasy, niż miałeś w tym dniu odniesienia, rozumiesz?
Tak w ogóle to wiesz, że moja kuzynka, Aneta Kowalska, ostatnio zakładała konto w PKO? Mówiła, że spoko, ale denerwowało ją to, że pani w okienku ciągle coś jej wciskała. A ja ostatnio widziałem fajną promocję w ING, tam jest chyba lepsze oprocentowanie na koncie oszczędnościowym. Ale to tylko tak mówię! Może PKO ma też coś ciekawego w ofercie, nie wnikałem.
Czy na lokacie mobilnej można stracić pieniądze?
No wiesz… o tej porze… ciężko mi się skupić. Lokata mobilna… to jakieś nowe bajerki, co? Nigdy się w to nie bawiłam. Wolę stare, dobre metody.
A lokata terminowa… eh… to już coś innego. Mama miała taką w 2023 roku, w Banku Pekao. Dostała jakieś 3%, ale nie narzekała.
-
100 000 euro – to granica. Pamiętam, że mówiła o tym Bankowym Funduszu Gwarancyjnym. Jeśli kwota jest niższa, to chyba bez stresów. Przynajmniej tak zrozumiałam.
-
Ale to było w 2023. Może się coś zmieniło? Nie wiem. Trzeba sprawdzić na stronie banku. A po co się męczyć o tej godzinie? Jutro. Jutro to zrobię.
Po prostu… wiesz… człowiek się zastanawia. Czy warto ryzykować. Nawet jak to tylko kilka tysięcy. Dużo myśli się kręci w głowie o tej porze. A w ogóle to woda się zagotowała… Muszę zrobić herbatę.
Lista rzeczy, o których myślałam, pisząc to:
- Mama i jej lokata terminowa w 2023 roku.
- Oprocentowanie około 3%.
- Bankowy Fundusz Gwarancyjny i limit 100 000 EUR.
- Moje obawy i niepewność.
- Herbata – pilna potrzeba.
Ważne: Informacje o granicy 100 000 EUR to dane z rozmowy z mamą w 2023 roku. Warto to zweryfikować w bieżącym roku.
Czym różni się lokata mobilna od terminowej?
Lokata mobilna a terminowa? Sprawa jest prostolinijna!
-
Dostępność: Lokata mobilna? Tylko dla klientów z dostępem do bankowości mobilnej. Terminowa? Dostępna dla każdego. Taki swoisty podział klasowy w świecie finansów.
-
Sposób założenia: Tu tkwi sekret. Mobilna? Klikasz w aplikacji. Terminowa? Tradycyjnie, w placówce. Niby detal, a jednak zmienia perspektywę.
-
Oprocentowanie: Zazwyczaj bez różnic. Znam jednak przypadek, Ania Kowalska z Krakowa, która twierdzi, że na lokacie mobilnej dostała o 0.1% więcej. Czy to prawda? Trudno powiedzieć. Faktem jest, że oferty warto sprawdzać.
-
Funkcjonalność: Identyczna. Zarabiasz na odsetkach, niezależnie od kanału. Pieniądze to pieniądze.
-
Oferta rynkowa: Oferta lokat mobilnych jest powszechna. Większość banków w Polsce oferuje takie lokaty, aby ułatwić klientom korzystanie z ich usług.
Pamiętaj, że lokata mobilna to po prostu lokata terminowa dostępna przez aplikację bankową. I choć może wydawać się nowoczesnym wynalazkiem, w gruncie rzeczy to tylko wygodniejszy sposób na pomnażanie oszczędności. Czy to dobrze? Zależy, jak na to spojrzeć.
Ile można wpłacić na lokatę?
Ile można wpłacić na lokatę? No cóż, to zależy od banku i od tego, czy chcesz się czuć jak król Midas, czy raczej jak skromny mnich. Generalnie na pojedynczą lokatę w większości banków w 2024 roku wpłacisz do 100 000 zł. Przekroczenie tej kwoty może wymagać… no, powiedzmy, nieco bardziej zaawansowanej negocjacji z bankierem, który prawdopodobnie będzie miał już dla Ciebie przygotowaną ofertę specjalną – bo klienci z większymi pieniędzmi są jak jednorożce: rzadcy, a zatem cenni.
A co z oprocentowaniem? Powiedzmy, że średnia stawka pięciu najwyżej oprocentowanych lokat półrocznych w 2024 roku to 6,32% w skali roku – to oficjalne dane, chociaż mój kuzyn, który pracuje w banku, mówi, że czasem da się wynegocjować coś lepszego. Ale to już inna bajka.
- Maksymalna kwota: 100 000 zł (w większości banków). Potrzeba więcej? Poszukaj banku specjalizującego się w dużych kwotach. Albo, wiesz, kup sobie wyspę. Tam też można lokować kapitał.
- Oprocentowanie: 6,32% w skali roku (średnia dla pięciu najwyżej oprocentowanych lokat półrocznych w 2024 roku). Pamiętaj, że to tylko średnia. Zawsze można znaleźć coś lepszego. Czasem. A czasem trzeba po prostu dobrze szukać. Jak szukasz zagubionej skarpetki w praniu.
Pamiętaj: To nie jest porada finansowa, tylko moja subiektywna opinia oparta na wiedzy z ogólnodostępnych źródeł i plotkach z rodzinnych spotkań. Ja tylko żartuję, ale zawsze dobrze jest skonsultować się z doradcą finansowym. Bo ja jestem tylko pisarzem, nie finansistą. A finansiści, jak wiadomo, mają zawsze lepsze żarty na temat pieniędzy niż ja. I lepiej rozumieją ryzyko. Bo ja wiem tylko, że ryzyko jest jak karuzela: kręci się, kręci i czasem z niej spadniesz.
Dodatkowe informacje: Warto porównać oferty z kilku banków, zanim zdecydujesz się na lokatę. Sprawdź również opłaty, jeśli jakieś są, bo diabeł tkwi w szczegółach. A szczegóły, to często takie małe, złośliwe myszki, które wgryzają się w nasze zyski. Moja ciocia straciła kiedyś na opłatach tyle, ile kosztuje dobry rower.
Prześlij sugestię do odpowiedzi:
Dziękujemy za twoją opinię! Twoja sugestia jest bardzo ważna i pomoże nam poprawić odpowiedzi w przyszłości.