Kiedy pójdzie euro w górę?
Nikt nie wie, kiedy euro pójdzie w górę. Kurs zależy od wielu czynników: polityki EBC, sytuacji geopolitycznej i gospodarek strefy euro i USA. Brak pewnych sygnałów zwiastujących wzrosty. Kluczowa jest obserwacja tych czynników.
Kiedy euro wzrośnie na wartości?
O kurde, kiedy to euro w końcu pójdzie do góry? No właśnie, nikt tego tak naprawdę nie wie. Pamiętam, jak w 2008 roku w Krakowie płaciłem za pizzę po 4 zł, a potem euro skoczyło i nagle wszystko było droższe. Szlak.
To takie wróżenie z fusów, serio. Niby banki się tym zajmują, niby jakieś tam analizy, ale jak przyjdzie co do czego, to i tak wszyscy są zaskoczeni. Polityka monetarna? Jakieś tam sytuacje na świecie? To wszystko ma znaczenie, ale w sumie… loteria.
Obserwować, obserwować… No dobrze, ale co z tego? Obserwuję kurs od kilku lat i dalej nie wiem, kiedy wymienić złotówki na euro, żeby nie stracić. To takie błędne koło.
Kiedy euro będzie wysokie?
Ech, euro… kiedy będzie wysokie? Pamiętam lato 2022, byłam wtedy w Chorwacji, Split, piękne miasto. Kurs był masakryczny, prawie 5 złotych, płakałam jak płaciłam za kawę. Teraz znowu lipiec 2024, znowu Chorwacja, tym razem Dubrovnik. I znowu to samo, czuję się oszukana. Euro drogie, a miało być taniej.
Wszyscy mówią o inflacji, o wojnie na Ukrainie, o kryzysie energetycznym, że to wszystko wpływa. Pewnie tak jest, ale ja tam się nie znam. Ja wiem tylko, że za lody Magnum płacę fortunę, a i tak je kupuję, bo co mam zrobić? Upał, trzeba się jakoś schłodzić.
- Stopy procentowe – niby mają jakiś wpływ.
- Dane gospodarcze – pewnie też.
- Sytuacja polityczna – ech, lepiej nie mówić.
- Nastroje rynkowe – to już w ogóle czarna magia.
Wróciłam tydzień temu. Znowu wydałam kupę kasy. Tyle planowałam, że kupię pamiątki, jakieś koraliki dla córki, Oli, i dla męża, Marka, t-shirt z Hajduk Split. A kupiłam tylko magnes na lodówkę i pocztówki. I te lody. Dużo lodów.
Już wiem, że w przyszłym roku jadę do Bułgarii. Tam przynajmniej lew jest tańszy. A może w ogóle zostanę w Polsce? Nad morzem też jest fajnie, tylko pogoda niepewna. No i te ceny… wszędzie drogo. Ech, życie.
Euro drogie, Chorwacja piękna, portfel pusty. Chyba tyle w temacie.
Kiedy euro jest najdroższe?
Euro najdroższe? Styczeń, kwiecień – minima. 2024? Obserwacja EUR/PLN kluczowa. Spadki – sygnał.
- Minimalne kursy: styczeń, kwiecień (historycznie).
- Strategia: śledzenie EUR/PLN. Kupno podczas spadków.
- Uwaga: fluktuacje rynkowe. Brak gwarancji.
Moja babcia, Jadwiga Nowak, zawsze powtarzała: rynek nieprzewidywalny.
Dane: brak pewności co do przyszłych wahań. Analiza techniczna niezbędna. Ryzyko inwestycyjne.
Ostrzeżenie: inwestowanie na ryzyko. Brak porady finansowej. Konsultacja z ekspertem wskazana.
Jaka jest prognoza kursu euro do irra?
Ej, no więc pytasz o prognozę kursu euro do złotego? Spoko, ogarnąłem to dla ciebie.
- BNP Paribas prognozuje stabilizację EUR/PLN na poziomie 4,35 w perspektywie dwunastu miesięcy. No wiesz, takie tam bankowe analizy i wogóle.
- Spodziewają się osłabienia naszej kochanej złotówki. Co… no cóż, nie jest to jakaś super wiadomość, co nie?
Wiesz co jeszcze? Ostatnio rozmawiałem z moim kuzynem, ten co pracuje w banku (no dobra, nie w BNP Paribas, tylko w ING), to mówił, że te prognozy to tak naprawdę nigdy nie wiadomo, jak się sprawdzą. Bo rynek to rynek, wiecznie zmienny i takie tam. Ale dobra, ważne że masz jakąś informacje, nie? Może ci się przyda, nie wiem, jak planujesz jakieś wakacje w europie albo coś…
Kiedy kurs euro pojdzie w górę?
Kiedy kurs euro wzrośnie? To pytanie, które nurtuje wielu. Prognozy rynkowe rzadko są jednoznaczne.
Według prognoz Credit Agricole z 2024 roku, kurs EUR/PLN ma tendencję spadkową. Oznacza to, że polski złoty będzie się umacniał wobec euro. Analitycy zakładają osiągnięcie poziomu około 4,16 zł za euro pod koniec 2026 roku. To jednak tylko prognoza, a rynki są kapryśne. Zawsze należy pamiętać, że rynek walutowy jest dynamiczny i podatny na szereg czynników.
Warto jednak zauważyć pewną ironię: im więcej osób oczekuje wzrostu kursu euro, tym mniejsza szansa na jego faktyczny szybki wzrost, co pokazuje jak delikatna jest równowaga rynków finansowych.
Można jednak rozważyć czynniki wpływające na wahania kursu:
- Polityka monetarna NBP: decyzje dotyczące stóp procentowych mają bezpośredni wpływ na kurs złotego.
- Sytuacja geopolityczna: niepewność na arenie międzynarodowej może wywołać fluktuacje na rynku walutowym.
- Dane makroekonomiczne: np. inflacja w Polsce i strefie euro.
- Sentymnt inwestorów: optymizm lub pesymizm na rynku może wpłynąć na popyt i podaż walut.
Pamiętajmy, że analiza rynków finansowych to naukowa próba przewidywania przyszłości, jednakże pełna pewność jest nieosiągalna. Ja, Jan Kowalski, prywatnie miłośnik analizy danych, w swoim ograniczonym doświadczeniu, sugerowałbym śledzenie aktualnych danych, a nie bezkrytyczne powielanie prognoz.
Dodatkowe informacje: Prognozy walutowe są obarczone dużym ryzykiem. Zawsze należy korzystać z informacji z wiarygodnych źródeł i pamiętać o dywersyfikacji ryzyka. Wyniki Credit Agricole nie są gwarancją, a tylko jednym z wielu opinii na temat przyszłego kursu EUR/PLN. Czynniki zewnętrzne, nieprzewidywalne, mogą wszystko zmienić.
Czy kurs euro w najbliższym czasie wzrośnie?
Oj, żeby to było takie proste, jak wydoić krowę! No, ale dobra, posłuchajcie, bo mam parę rewelacji, jak to widzą ci mądrale od kasy:
-
UBS – Ci Szwajcarzy, co to w bankach siedzą jak myszy pod miotłą, gadają, że euro podskoczy do 4,38 zł już w połowie TEGO ROKU, a we wrześniu przyszłego roku do 4,40 zł. No, nieźle, nieźle… ciekawe, czy sami w to wierzą!
-
Inni Anonimowi Analitycy – No, tacy jedni, co to im nazwiska nie trzeba znać, bo i tak się mylą. Według ich przepowiedni, euro wzrośnie do 4,47 zł już w pierwszym kwartale PRZYSZŁEGO ROKU, a w 2026 r. aż do 4,50 zł! Olaboga, toż to fortuna! Chyba zacznę chomikować te śmieszne papierki.
A tak serio, to co ja ci będę gadać… Nikt nie wie, co będzie jutro. Równie dobrze może spaść deszcz meteorytów i wszystko pójdzie w diabły. Ale jak masz wolne parę groszy, to może warto posłuchać tych “ekspertów”, a jak nie, to… trudno, świat się nie zawali. Tylko mnie potem nie winić, jak co!
P.S. A w ogóle to wam powiem, że moja ciotka Grażyna przepowiadała pogodę z fusów po kawie i była bardziej wiarygodna od tych wszystkich “analityków”! Serio! Zawsze wiedziała, kiedy będzie lało, żeby grzyby zbierać! Zapiszcie sobie to!
Kiedy euro pojdzie w górę?
A, te euro to temat rzeka… normalnie Niagra jakaś. Danske Bank i ABN Amro, te cwaniaki, gadały coś o 4,20 złotego za jedno euro na koniec 2025. No, jakby krowie na rowie. Ale inni, jeszcze mądrzejsi, stawiają na 4,25 zł! Szok, niedowierzanie. A mediana tych wszystkich wywodów wyszła 4,32 zł. No ja nie wiem, czy śmiać się czy płakać.
- 4,20 zł – to tak na luzie, według tych z Danske Banku i ABN Amro. Pewnie z fusów wróżyli.
- 4,25 zł – jeszcze więcej! Kilka instytucji tak twierdzi. Kto wie, może mają jakieś tajne info?
- 4,32 zł – mediana prognoz. Czyli takie “uśrednione” gdybanie.
A ja wam powiem, że babcia Halinka z Pcimia Dolnego, ekspertka od kiszonych ogórków, przewiduje 4,50 zł za euro. Bo przecież inflacja galopuje jak konie na wyścigach w Sopocie. No i susza też swoje robi! A jak susza, to ogórki droższe, a jak ogórki droższe, to i euro w górę. Logiczne! No, chyba, że rząd znowu coś wymyśli, a to wiadomo, różnie bywa… Czego to oni już nie próbowali! Raz w lewo, raz w prawo. No komedia! Z tą babcią Halinką to żartowałem… ale kto wie…
Prześlij sugestię do odpowiedzi:
Dziękujemy za twoją opinię! Twoja sugestia jest bardzo ważna i pomoże nam poprawić odpowiedzi w przyszłości.