Jaki kurs waluty przy wystawianiu faktury?

Ech, ten kurs waluty przy fakturach… Zawsze mnie to trochę stresuje. Wiecie, o co chodzi? Niby prosta sprawa, a jednak potrafi namieszać. Powiedzmy, że wystawiam fakturę dla klienta z Niemiec, w euro, no i co wtedy? Muszę znać ten nieszczęsny średni kurs NBP. I to nie byle jaki, tylko z ostatniego dnia roboczego przed powstaniem obowiązku podatkowego. Łatwo powiedzieć, gorzej zrobić, prawda?

Sama kiedyś się na tym przejechałam. Wystawiałam fakturę w piątek, myślałam, że biorę kurs z czwartku, a tu zonk! Okazało się, że piątek był świętem i obowiązek podatkowy powstał dopiero w poniedziałek. Więc kurs musiałam brać z poprzedniego dnia roboczego, czyli ze środy! Głowa mała! Na szczęście księgowa mnie uratowała, ale strachu się najadłam. A co gdybym tego nie zauważyła? Koszmar…

Pamiętam też historię znajomego, który prowadzi mały sklep internetowy. Sprzedaje trochę rzeczy za granicę i ciągle się gubi w tych kursach. Mówił mi, że kiedyś stracił przez to kilkaset złotych, bo źle przeliczył walutę na fakturze. No i kto by chciał tracić pieniądze przez takie głupstwo? Nikt!

Gdzieś czytałam, że dużo firm ma problemy z prawidłowym stosowaniem kursu waluty przy fakturach. Nie pamiętam dokładnie ile, chyba coś koło… no, w każdym razie sporo! I nic dziwnego, bo te przepisy czasem są takie zawiłe. Niby wszystko jasne, a potem i tak wychodzą jakieś kwiatki.

Dlatego ja teraz zawsze sprawdzam ten kurs dwa razy. Wchodzę na stronę NBP, patrzę na datę i trzy razy się upewniam, że wszystko się zgadza. Wolę dmuchać na zimne, bo potem nerwy i problemy. A tego to ja mam już dosyć. Czyż nie?