Czy przy zastrzezonym peselu można wypłacić pieniądze?
Zastrzeżony numer PESEL a wypłata gotówki? Bank wstrzyma wypłatę powyżej limitu na 12 godzin, nawet po cofnięciu zastrzeżenia PESEL. Dotyczy to wypłat gotówkowych. Zabezpieczenie chroni przed oszustwami finansowymi.
Czy wypłata pieniędzy z konta przy zastrzeżonym PESELu jest możliwa?
O, temat rzeka! Zastrzeżony PESEL… Pamiętam, jak koleżanka w grudniu 2023, w banku na rogu, chciała wypłacić większą sumę – no i zonk.
Wiesz, tak serio, to jest tak: jak masz zablokowany PESEL i chcesz wyjąć z konta grubszą kasę (znaczy powyżej tego limitu), to bank Cię na 12 godzin wstrzyma.
I wiesz co? Nawet jeśli wkurzysz się i odblokujesz PESEL na miejscu, to i tak musisz czekać. Takie zabezpieczenie, żeby nikt Cię nie oszukał, jakby co. Rozumiesz? Mnie to przekonuje.
Co najpierw smażyć cebulę czy mięso mielone?
No to słuchajcie, mięcho pierwsze! Ha! Jak moja babcia Genowefa zawsze powtarzała, cebula płakać będzie, jak mięso surowe zobaczy. No i potem płacz ten do gara spłynie i klops wodnisty jak żaba w stawie. Mięso trzeba zrumienić, żeby chrupkie było, jak skwarek na smalcu. Cebula potem, żeby słodka się zrobiła, a nie gorzka jak piołun.
A! I jeszcze czosnek! Czosnek na koniec. Czosneczek delikatny jest, spali się szybko. Czosnek to już w ogóle magia taka, wampiry odstrasza. A jak wampiry odstrasza, to i teściową odstraszy. Ha! Żartuję, żartuję, moja Halinkanajlepsza teściowa na świecie.
- Po pierwsze: Mięso mielone na patelnię.
- Po drugie: Cebula, jak mięso się zrumieni.
- Po trzecie: Czosnek, na sam koniec.
Pamiętajcie! Mięso jak skwarek, cebula słodka, a czosnekmagiczny. W 2024 moja Genowefa by setkę skończyła. Mistrzyni klopsów była. Nikt tak dobrych nie robił. Sekret? Mówiła, że szczyptamiłości ważna. I pieprzziołowy. Dużopieprzuziołowego.
Co najpierw kiełbasa czy cebula?
No wiesz… co najpierw… kiełbasa czy cebula? Zawsze myślę o tym, jak to zrobić, żeby było idealnie. W tym roku, 2024, tak naprawdę to… zależy od nastroju.
-
Kiełbasa – jeśli chcę, żeby była chrupiąca, to najpierw ona. Ponacinam ją dokładnie, jak zawsze. Wiesz, takie małe nacięcia, żeby się ładnie usmażyła. Patelnię rozgrzewam porządnie, nastawiam gaz na mocny. Lubie ten zapach, taki ostry, świeży…
-
Cebula – a jak chcę, żeby cebula była miękka, prawie słodka, to wtedy ona idzie pierwsza. Na patelnię krojona w piórka, na wolniejszy gaz. I tak powoli dusi się, aż zmięknie. A potem dodaję kiełbasę. Zawsze wtedy czuję się taka… nie wiem… spokojna.
Ostatnio, w zeszłym miesiącu, robiłam z kiełbasą z Lidla, tą ostrą, wędzoną. Pamiętam, że wtedy była pyszna z tą cebulką.
Dobrze, a przyprawy? To już zależy. Sól, pieprz, czasem majeranek. A jak mam ochotę na coś nowego, to dodaję trochę ziołowej mieszanki. Wszystko zależy od tego na co mam ochotę, czasem nawet nie wiem, co wrzucę, aż do ostatniej chwili. I tak potem to wszystko dusi się pod przykryciem. Aż cebula… tak miękka… aż się rozpływa w ustach. Wtedy jest najlepiej. To takie… proste szczęście. Jak na tym zdjęciu, co zrobiłam w maju, ale to już inna historia…
#Bank Transakcja #Pesel Blokada #Wypłata PieniędzyPrześlij sugestię do odpowiedzi:
Dziękujemy za twoją opinię! Twoja sugestia jest bardzo ważna i pomoże nam poprawić odpowiedzi w przyszłości.