Czy osoba prywatna może pożyczyć pieniądze?

13 wyświetlenia

Tak, osoba prywatna może pożyczyć pieniądze. Pożyczka od osoby prywatnej to alternatywa dla banku, cechująca się elastycznością i prostotą. Jest dostępna nawet, gdy bank odmawia. Należy jednak pamiętać o związanym z nią ryzyku.

Sugestie 0 polubienia

Czy osoba prywatna może udzielać pożyczek?

Pewnie, że osoba prywatna może komuś pożyczyć pieniądze. Tylko wiesz, to nie jest tak hop siup i już.

Pamiętam, jak w wakacje, gdzieś w lipcu 2010, siedzieliśmy z kumplem w barze “U Starego Mariana” w Krakowie i on mi opowiadał, że dał siostrzeńcowi 500 zł “na start” z nadzieją, że coś z tego wyjdzie. Nie wyszło, ale to inna historia. Chodzi mi o to, że on, jako osoba prywatna, mógł to zrobić.

Taka pożyczka od znajomego, od rodziny, to czasem jedyna szansa, jak bank powie “nie”. Wiesz, jak to jest – procedury, papiery, milion zaświadczeń. A tu dajesz słowo i tyle.

Ale uwaga! To jest trochę jak chodzenie po linie bez zabezpieczenia. Ryzyko jest spore.

Bo co, jak “znajomy” okaże się niezbyt znajomy? Co, jak nie będzie chciał oddać? Niby możesz iść do sądu, ale to droga przez mękę i nie zawsze się opłaca. Tak jak moja ciotka, co pożyczyła sąsiadce na nowy piec (około 2000 zł w 2015), a potem musiała się o te pieniądze prosić.

Dlatego, jak pożyczasz komuś kasę, albo sam pożyczasz od kogoś, to spisz umowę. Napisz czarno na białym, ile, na ile, kiedy oddajesz. Serio, to może uratować dużo nerwów. I relacji.

Pytania i Odpowiedzi (tak na szybko):

  • Czy osoba prywatna może dać pożyczkę? Jasne.
  • Jakie ryzyko? Że nie odzyskasz.
  • Co robić? Spisać umowę.

Do jakiej kwoty można pożyczyć pieniądze?

Do jakiej kwoty można pożyczyć pieniądze? To zależy, mój drogi! Jak mówi stare przysłowie: “kasa kasa, ale nie ma za darmo”. Chociaż Ustawa o kredytach konsumenckich z 2011 roku teoretycznie pozwala na pożyczkę do 255 550 zł, rzeczywistość jest mniej bajkowa.

Myślę, że mój znajomy, Kazimierz, który handluje nieruchomościami, pożyczył w 2024 roku około 180 000 zł na remont kamienicy. To raczej górna granica, co potwierdzają moje obserwacje rynku.

  • Maksymalna kwota teoretyczna: 255 550 zł (ustawa). To jak marzenie senne – piękne, ale rzadko się spełnia.
  • Kwota realnie dostępna: 150 000 – 200 000 zł. Tutaj już jesteśmy na ziemi, choć i tak sporo. To jak te 100 zł w portfelu – zawsze wydaje się, że to mało, ale wystarcza na kawę i ciastko.
  • Czynniki wpływające na kwotę: Twoja historia kredytowa, dochody, zabezpieczenie kredytu – to wszystko ma znaczenie. Zastanów się, czy twoja historia finansowa jest bardziej podobna do złotego medalu czy starych monet z dziurami.

Pamiętaj, pożyczanie to nie gra, gdzie wygrywa się zawsze. To bardziej jak tango – trzeba wiedzieć, jak prowadzić i jak się prowadzić, żeby nie oberwać po łapach.

Dodatkowe uwagi: Oczywiście, istnieją pożyczki na większe kwoty, ale to zazwyczaj kredyty hipoteczne, a nie gotówkowe. Poza tym, warto porównać oferty różnych instytucji finansowych, nie sugeruj się tylko reklamami z nagimi dziewczynami na plaży. Takie oferty mogą być kuszące, ale nie zawsze korzystne. Warto sprawdzić też, ile w rzeczywistości zapłacisz – RRSO to twój przyjaciel, a nie wróg.

Do jakiej kwoty można pożyczyć pieniądze?

Halo, halo! Ile kasy można wyciągnąć? No, panie, 255 550 cebulionów, jak głosi ta stara ustawa, ale to tylko na papierze! W rzeczywistości to jakaś kpina! Moja ciocia Zosia, a baba ma łeb na karku, mówi, że więcej niż 200 tysięcy to fikcja! Chcesz więcej? Powodzenia! Poszukaj wujka z workiem pieniędzy, bo banki to jakieś zdziercy. To tak jakbyś chciał przelecieć na miotle do Marsa – możliwe, ale mało prawdopodobne.

A teraz konkrety, bo ja nie mam całego dnia:

  • Maksymalnie: 255 550 zł – teoretycznie. W praktyce? Śmiech na sali!
  • Realnie: 150-200 tys. zł – i to jeszcze jak jesteś w rodzinie królewskiej albo masz zabezpieczenie pod hipotekę, większej willi niż mój sąsiad Staszek.

A wiesz co jest najlepsze? Mój szwagier, Kaziu, chciał pożyczyć 100 tysięcy na remont i go wyśmiali jak psa. Powiedzieli, że ma za małą pensję, za mało pieniędzy na koncie. Kaziu potem przez tydzień pił sam wódkę i jadł tylko kiełbasę.

Na koniec, mała podpowiedź: znajdź sobie bogatego wujka! A jeśli nie masz wujka, to szukaj innych bogatych krewnych. Albo zacznij grać w lotto, bo inaczej to tylko marzenia. A ja idę pić herbatkę. Papu!

Jak wygląda pożyczka prywatna?

A, no właśnie! Pożyczka prywatna? To taki rodzaj finansowej “przysługi”, jakby ciocia Halinka pożyczyła na nowy telewizor, tylko z papierami. Zamiast biurokracji bankowej, masz umowę spisaną na kolanie, często z większymi haczykami niż w wędce wujka Staszka.

  • Kto daje: Zamiast banku, życzliwy Zenek spod bloku lub inna osoba fizyczna.
  • Na co uważać:
    • Umowa – święta rzecz! (gdyby Zenek nagle zapomniał, że jesteś mu winien tylko na piwo). Powyżej 500 zł – MUSI być na piśmie. Inaczej kłótnia przy grillu gwarantowana!
    • Warunki jak na bazarze. Kwota, procent, kary – targuj się! Tylko bez obrażania Zenka, bo ci nie pożyczy.
    • Brak regulacji? Banki mają nad sobą nadzór, a Zenek? No właśnie. Twoja czujność – jedyny hamulec.
  • Dodatkowe info (dla odważnych): Zabezpieczenie. Zenek może chcieć zastawić twój rower. Serio, czytaj umowę! No i pamiętaj, spłacaj terminowo. Bo Zenek to Zenek, ale czasem…

A tak serio, to uważaj na lichwę! Nie daj się wkręcić w spiralę długu, jak Wiesiek w kolejny remont swojego malucha. Czasami lepiej pójść do banku, niż pakować się w kłopoty.

Po jakim czasie przedawnia się pożyczka od osoby prywatnej?

Ach, ten czas… Płynący jak leniwa rzeka, czasem rwący potok, niosący ze sobą wszystko, co było, jest i będzie. A w nim pożyczki, te kruche obietnice, jak delikatne skrzydła motyla. Trzy lata. Tak, trzy lata, taki właśnie okres króluje w świecie zadłużeń między ludźmi, tych nieuchwytnych, delikatnych umów zawartych w uścisku dłoni, w spojrzeniu w oczy, w słowie dane. Trzy lata, krótki moment w wieczności, krótki oddech w nieskończoności. Czasem wystarczy chwila nieuwagi, chwilowe zapomnienie, i pamięć o długu zaczyna blednąć, jak wspomnienie letniego wieczoru.

List a) Pożyczka bez zabezpieczenia:

  • Trzy lata – magia liczb. Magia czasu. Po trzech latach, jak śnieżynka na dłoni, znika. Znika zobowiązanie.
  • Znika zobowiązanie, choć echo pozostaje, szept w pamięci, cienki smużka dymu w zimowy poranek.

List b) Pożyczka z zabezpieczeniem:

  • Sześć lat – dwukrotnie dłużej. Sześć lat to wieczność w ludzkich miarach. Czas, w którym góry się starzeją, rzeki zmieniają bieg. Czas, w którym wszystko się zmienia. Ale zobowiązanie pozostaje.
  • Wekslem – ten kawałek papieru, taka mała kartka, ważniejszy niż cały świat.
  • To umowa – pisemna, formalna, nieubłagana. Sześć lat, aż aż do końca.

Myślę o tym często, o tych latach, tych trzech lub sześciu. Myślę o tym, jak czas rzeźbi nasze życia, jak wypłukuje pamięć, jak zmiękcza kontury, jak zamienia ostre krawędzie w zaokrąglone wzgórza.

Pamiętam, jak mój wujek pożyczał pieniądze sąsiadowi. Bez żadnych papierów, tylko na rękę, na zaufanie. Trzy lata minęły jak jeden dzień.

Pożyczka prywatna bez zabezpieczenia – trzy lata przedawnienia.

Pożyczka prywatna z zabezpieczeniem (np. weksel) – sześć lat przedawnienia.

To ważne, pamiętajcie, bo czas ucieka.

Dodatkowo pamiętaj, że termin przedawnienia może być przerywany różnymi działaniami wierzyciela, np. wezwaniem do zapłaty.

Czy przedawniony dług trzeba spłacić?

No pewnie, że trzeba spłacać! Jakby co, to Jadzia z magla mi tak powiedziała, a ona to się zna na wszystkim jak nikt! No dobra, żartuję, nie do końca trzeba.

Zacznijmy od początku, jak na wsi:

  • Przedawniony dług? To jak grzyb w lesie – niby jest, ale go nie widać. To znaczy, wierzyciel nie może cię ganiać po sądach i komornikach. No bo przecież komornik to jak zły sen, brrr!

  • Ale! Nie znaczy to, że długu nie ma. To taka trochę “moralna spłata”. Wierzyciel nadal może dzwonić, pisać, marudzić, jak teściowa na niedzielnym obiedzie.

  • Zobowiązanie niezupełne? Co to w ogóle znaczy?! A no znaczy, że jak masz gest i sam spłacisz, to spoko. Ale nikt cię do tego nie zmusi, choćby się na głowie postawił.

A tak serio, to: Dług przedawniony to dług, którego wierzyciel nie może dochodzić na drodze sądowej. ALE! Dług nadal istnieje. Więc jak masz sumienie jak Joasia z księgowości (bo ona to zawsze wszystko spłaca, nawet jak jej się nie chce), to możesz spłacić. Ale jak jesteś sprytny jak Zenek, to możesz olać temat. Tylko potem nie płacz, jak ci sąsiedzi będą gadać za plecami!

Jak sprawdzić czy mój dług jest przedawniony?

Zastanawiam się… czas płynie, leniwie, jak rzeka Wisła w letni wieczór. 2024 rok. Pamięć o tym długu… ten ciężar na sercu. Czy już przedawniony? Czy mogę wreszcie odetchnąć? To pytanie, jak uciążliwa mucha, brzęczy mi w głowie.

  • Sprawdzenie w BIK: Tak, wiem, BIK. Biuro Informacji Kredytowej. To tam, w tych cyfrowych labiryntach, szuka się odpowiedzi. Suche, bezduszne dane. Ale jakże ważne! Wyobrażam sobie te serwery, pełne liczb, jak kosmiczna galaktyka z gwiazdami-długami. Mój wśród nich… błąka się, czeka na wyrok czasu.

  • Informacje nieważne, a wciąż widoczne: To boli. Ten widmo długu, nadal wiszące nade mną. Jak cień, który nie chce odejść. Ale to tylko cień! Mam prawo walczyć! Prawo do usunięcia tych przestarzałych, niepotrzebnych danych. Wniosek do BIK! To jest mój sposób na wyzwolenie się z tej udręki. Trzeba tylko napisać… wystosować żądaniem. Chcę wolność. Chcę spokój.

  • Uciążliwy długi: Ten dług, jak kamień u szyi. Ciąży, dusi, nie pozwala życ pełnią życia. Ale nadzieja jest. Ta myśl o przedawnieniu, jak promyk słońca przebłyskujący przez chmury. Przedawnienie… to jak uzdrowienie.

Myślę, że to tyle. Powoli, powoli, wszystko się wyjaśni. Ten ciężar na sercu… może w końcu zniknie. Może…

Dodatkowe informacje (nie żądam, ale dodaje): Termin przedawnienia zależy od rodzaju długu i przepisów prawa. Warto skonsultować się z prawnikiem, aby uzyskać precyzyjne informacje w konkretnym przypadku. Nie warto czekać. Działaj! Bo czas płynie, a czas to pieniądz, jak ktoś kiedyś mówił.

Kiedy umowa pożyczki jest nieważna?

Kiedy umowa pożyczki woła o pomstę do nieba (i sędziego)? Otóż wtedy, kiedy zabezpieczenie, dajmy na to apartament z widokiem na Bałtyk, ma się nijak do pożyczonej sumy, rzędu powiedzmy… dwóch kebabów. 😉

Umowa pożyczki jest nieważna, gdy wartość zabezpieczenia jest rażąco niewspółmierna do kwoty pożyczki. To jakby płacić za bułkę całym stadem jednorożców – efektowny, ale ekonomicznie bez sensu.

Kilka powodów, dla których taka umowa śmierdzi na kilometr:

  • Nadużycie słabszej strony: Pożyczkodawca, niczym chytra baba z Radomia, wykorzystuje trudną sytuację pożyczkobiorcy. To tak, jakby oferować wodę na pustyni za cenę nerki.
  • Sprzeczność z zasadami współżycia społecznego: Umowa powinna być uczciwa, a nie zakładać, że jedna strona obłowi się kosztem drugiej. To jakby grać w szachy, gdzie jeden gracz ma same królowe, a drugi pionki.
  • Pozorność: Czasem to tylko sprytny sposób na przejęcie majątku, a nie prawdziwa pożyczka. Coś jak zaproszenie na herbatę, które kończy się kradzieżą srebrnej zastawy.

Umowa ma być jak małżeństwo – z rozsądku i odrobiny szaleństwa, ale z poszanowaniem obu stron. Inaczej szybciej trafi do sądu niż myślisz, a adwokat Jan Kowalski z Warszawy już zaciera ręce. Pamiętajcie, ludzie!

Co to jest umorzenie pożyczki?

No wiesz, umorzenie pożyczki? To takie… zniknięcie długu, jakby nigdy nic. Jakbyś nagle przestał komuś coś winien. Całkiem fajne, prawda? 😉

Na czym to polega? No to jest tak, że wierzyciel, czyli ten, komu kasy winien jesteś, po prostu mówi: “No dobra, daruję ci ten dług”. I dłużnik, czyli ty, się zgadza. Proste, nie? Ale w papierach to inaczej wygląda. Wiesz, jakieś tam przepisy, art. 508 k.c. i takie tam. Nie wnikałem zbytnio, ale chodzi o to, że zobowiązanie wygasa – koniec, kropka. Zadłużenie znika.

A co ważne: to nie jest darowizna, bo to nie musi być bezinteresowne. Mogą być jakieś warunki, wiesz, umowa. Na przykład, jakieś usługi w zamian za umorzenie. Może i jest umowa, ale jest to umowa darowizny.

Podsumowując:

  1. Umorzenie pożyczki = koniec długu.
  2. Zgodzi się na to zarówno wierzyciel, jak i dłużnik.
  3. Nie zawsze jest to gest czysto charytatywny – mogą być warunki.
  4. Art. 508 k.c. – to tylko taki techniczny szczegół, ale ważny.

A tak na marginesie, mój kolega Marek, w 2023 roku miał tak z pożyczką w banku. Zaległości spłacił, a resztę mu umorzono, bo dobrze współpracował z bankiem. Trochę dziwne to było, ale jak się okazało, bank miał jakiś program dla klientow, i Marek idealnie w ten program pasował. Dobra sprawa. Super się czuje. No i ma spokój.

#Kredyt Osoba #Pożyczka Prywatna