Która witamina D3 jest dostępna bez recepty?

Ech, ta witamina D3… Zawsze mi się myli, co z receptą, a co bez. Pamiętam, jak kiedyś latem, po powrocie z wakacji, czułam się taka zmęczona, jakby słońce mnie wcale nie naładowało. Poszłam do apteki, myśląc, że kupię sobie jakąś witaminę D3 bez recepty, taką na rozruch. I co? Okazało się, że ten Vigantoletten 1000, który mi polecano, jest na receptę! A ja myślałam, że spokojnie go dostanę. No i klops. Musiałam iść do lekarza. A wiecie, jak to jest z tymi wizytami… Czas, kolejki… A przecież niby tylko witamina D.

No ale dobra, dowiedziałam się w końcu, że bez recepty to można dostać witaminę D3, ale taką do 2000 IU. Pamiętajcie o tych jednostkach międzynarodowych, bo to ważne! 2000 IU to taki, powiedzmy, bezpieczny limit bez recepty. Powyżej tego, to już trzeba pogadać z lekarzem. Chociaż słyszałam, że gdzieś tam w internecie piszą, że i większe dawki można kupić bez recepty… No ale ja tam wolę dmuchać na zimne. Po co ryzykować? Lepiej skonsultować się ze specjalistą.

W aptece i w sklepach, tych z suplementami, jest pełno witaminy D3 bez recepty. Różne firmy, różne dawki… Czasem się zastanawiam, czy te niższe dawki w ogóle działają. Przecież gdzieś czytałam, że teraz ludzie mają dużo większe niedobory witaminy D niż kiedyś. Chyba przez to, że siedzimy więcej w domach, prawda? No, ale zawsze coś tam te mniejsze dawki pewnie dadzą. A jak ktoś chce większą dawkę, no to już wiecie – recepta od lekarza. Proste, ale czasem trochę zagmatwane. No bo niby dlaczego ten Vigantoletten 1000 jest na receptę, a inne preparaty z podobną dawką już nie? Sama nie wiem…