Jak zmusić organizm do spalania tłuszczu?

No dobra, więc jak to jest z tym spalaniem tłuszczu? Z własnego doświadczenia… wiem, że klucz tkwi w tym, żeby się ruszać! Serio, to banał, ale prawdziwy. Pamiętam, jak kiedyś, po zimie spędzonej głównie na kanapie z książką i herbatą (oj, nie żałuję, ale…), ciężko mi było wejść na drugie piętro bez zadyszki. No i wtedy powiedziałam stop.

Trening interwałowy? O Jezu, jak ja go nie lubię, zanim zacznę. Ale! Potem czuję się o niebo lepiej. To jest ten moment, wiecie? Kiedy endorfiny walą do głowy i nagle świat staje się piękniejszy. A skakanka? Niby takie głupie, a ile to potrafi spalić! No i zabawa przy tym niezła, choć koordynacja nie zawsze dopisuje, haha.

Naprawdę, i mówię to z serca, widzę różnicę w sylwetce, gdy regularnie ćwiczę i staram się… no dobra, staram się budować i utrzymać mięśnie. To jest tak, jakby ciało zaczynało pracować na “wyższych obrotach”. I wiesz co? To daje taką… satysfakcję. Serio. Bo widzisz, że twoje ciało pracuje dla ciebie. Że te poty, te zakwasy – one się opłacają. I nie mówię tylko o wadze! O samopoczuciu, o energii, o tym, że mogę wnieść zakupy na to drugie piętro bez jęczenia. No, może prawie bez jęczenia. 😉