Jak przyspieszyć proces regeneracji?

Jak skutecznie przyspieszyć regenerację po treningu lub wysiłku? Porady?

Okej, spróbujmy to ogarnąć po mojemu. Regeneracja po treningu, co nie? Temat rzeka. No bo jak tu się zregenerować, jak człowiek pada na twarz po tej siłowni? Mam swoje sposoby i się nimi podzielę.

Woda, no jasne. Pamiętam, jak raz totalnie zapomniałem pić po długiej jeździe na rowerze, jakoś w lipcu, totalne przegrzanie i ból głowy do wieczora. Od wtedy pilnuję tej wody jak oka w głowie.

A jedzenie? No nie oszukujmy się, po treningu to i kebab wejdzie, ale lepiej zjeść coś mądrego. Kiedyś non stop jadłem kurczaka z ryżem, ale to nudne jak flaki z olejem, teraz bardziej kombinuję. Ostatnio odkryłem bataty – serio, spróbuj, dużo lepsze niż ziemniaki.

Suplementy? Nie jestem jakimś fanatykiem, ale magnez i potas to biorę regularnie, bo skurcze mnie łapią. I wiecie co? Działa. Kupiłem w Rossmanie za 15 ziko.

Spanie to podstawa. Jak się wyśpię, to mam siłę na wszystko. Kiedyś zasiedziałem się do 3 rano przy jakimś serialu i rano na treningu to ledwo dychałem. Nigdy więcej.

Stres… wiadomo, ciężko go uniknąć, ale staram się poćwiczyć jogę, no dobra, nie zawsze, ale jak już to pomaga.

Masaż? Fajnie, ale drogo. Zamiast tego kupiłem sobie roller i sam się “masuję”. Też coś daje.

Kąpiel? Po treningu to od razu lecę pod prysznic, ale raz na jakiś czas, jak mam czas, to robię sobie kąpiel z solą Epsom. Relaks gwarantowany.

Rozciąganie – to zawsze pomijam, przyznaję się bez bicia. Ale wiem, że powinienem to robić częściej. Chyba się zmobilizuję. Serio.

Jak szybciej się zregenerować?

Pamiętam, lato 2023. Wróciłem z maratonu w Warszawie. Nogi z waty, czułem każdy mięsień. Myślałem, tydzień zejdzie, zanim znowu normalnie stanę na nogi. Ale zaskoczyło mnie, jak szybko doszedłem do siebie. Moja tajemnica? Zimne prysznice. Serio.

Po każdym treningu, nawet krótkim, bieg pod zimną wodę. Na początku szok, ale potem ulga. Mięśnie mniej bolały, regeneracja szła szybciej. Po maratonie to już w ogóle, zbawienie.

Oprócz tego, białko. Koktajl proteinowy zaraz po biegu. Zawsze. Zawsze. Zawsze. Banan, mleko migdałowe, odżywka białkowa i łyżka masła orzechowego. Pycha. I mięśnie zadowolone.

Sen. Też ważny. Po maratonie spałem jak zabity. 10 godzin, bez budzika. Organizm sam wiedział, czego potrzebuje.

Jeszcze jedna rzecz, co mi pomogła – roller. Taki wałek do masażu. Bolało jak cholera, ale rozbijał zastałe mięśnie. Po maratonie całe łydki miałem w siniakach, ale pomagało.

Lista rzeczy, które mi pomogły:

• Zimne prysznice – Zaraz po treningu.
• Białko – Koktajl proteinowy z bananem, mlekiem migdałowym, odżywką białkową i masłem orzechowym.
• Sen – Minimum 8 godzin. Po maratonie 10.
• Roller – Do masażu. Boli, ale działa.

Ważne: Nie jestem lekarzem ani fizjoterapeutą. To moje osobiste doświadczenia, u każdego może być inaczej. Jeśli masz wątpliwości, skonsultuj się ze specjalistą. Mój mail: [email protected] (dane zmyślone).

Co na szybszą regenerację?

Masaż zdecydowanie przyspiesza regenerację. To fakt.

• Rozluźnia napięte mięśnie – to kluczowe, bo napięcie blokuje przepływ.
• Poprawia krążenie krwi – lepszy przepływ krwi to więcej tlenu i składników odżywczych dla mięśni, no i szybsze usuwanie produktów przemiany materii.
• Redukuje ból – endorfiny robią swoje!

Dla sportowców, albo po prostu osób aktywnych, regularny masaż regeneracyjny u dobrego fizjoterapeuty to inwestycja, a nie wydatek. Serio. Ja, Aneta Kowalska, po maratonie zawsze rezerwuję wizytę u mojego fizjo – pana Tomasza. Robi cuda! No i wtedy mogę w końcu normalnie chodzić. Bo po biegu wyglądam jak robot.

Masaż to nie tylko klepanie. To nauka i doświadczenie. Dobry masażysta wie, gdzie nacisnąć i jak. Nie ma co się bać, tylko trzeba spróbować. A jak traficie na kogoś kiepskiego, to po prostu szukajcie dalej. Warto! No i pijcie wodę! To też ważne. Po masażu szczególnie!

#Regeneracja #Szybciej #Zdrowie