Czym wyleczyć nerwicę lękowa?

Nerwica lękowa… Brrr… Sama myśl o tym, jak potrafi ścisnąć gardło, odebrać oddech… Wiem, co mówię. Przecież sama przez to przechodziłam. Czułam się, jakbym tonęła w morzu strachu, bez brzegu, bez ratunku. Pamiętam ten ucisk w klatce piersiowej, ciągłe napięcie, jakbym miała zaraz eksplodować. Ktoś, kto tego nie doświadczył, nie zrozumie. Poważnie. Jak wytłumaczyć komuś, że boisz się… no właśnie, czego? Często sama nie wiedziałam!

W końcu, po wielu nieprzespanych nocach i dniach spędzonych w ciągłym lęku, zdecydowałam się pójść do lekarza. I to była najlepsza decyzja w moim życiu! Dostałam leki. Propranolol, który pomagał mi uspokoić kołatanie serca – pamiętam, jak waliło mi jak oszalałe, jakby chciało wyskoczyć z piersi. I sertralinę. Nie będę ukrywać, na początku bałam się tych leków. Przecież to chemia, prawda? A co, jeśli będą jakieś skutki uboczne? Ale lekarz wszystko mi dokładnie wyjaśnił, rozwiał moje wątpliwości. I wiecie co? Pomogło! Powoli, krok po kroku, zaczęłam odzyskiwać spokój. Zaczęłam normalnie spać, normalnie jeść, normalnie… żyć.

Słyszałam gdzieś, że nerwica lękowa dotyka coraz więcej osób. Chyba ten nasz pędzący świat, ciągły stres… No cóż, nie wiem, czy to prawda, ale nie zdziwiłabym się. W każdym razie, jeśli ktoś z Was się zmaga z podobnymi problemami – nie czekajcie! Idźcie do lekarza! Naprawdę nie ma się czego wstydzić. To tak, jakbyście poszli do lekarza z bólem brzucha albo złamaną nogą. Nerwica lękowa to też choroba, i da się ją leczyć. Uwierzcie mi, warto walczyć o siebie. Dasz radę! Wiem, że dasz! Ja dałam, to i Ty dasz!