Czy chodzenie na siłownię 3 razy w tygodniu wystarczy, aby schudnąć?
Trzy treningi siłowe tygodniowo to dobry początek odchudzania, ale indywidualne podejście jest kluczowe. Kluczem jest regularność i odpowiednia intensywność ćwiczeń (40-60 minut). Organizm potrzebuje regeneracji, więc przesadzanie szkodzi. Pamiętaj o zbilansowanej diecie – trening to tylko część sukcesu. Konsultacja z trenerem pomoże dobrać optymalny plan.
Siłownia 3 razy w tygodniu a odchudzanie? Czy to wystarczy?
No dobra, siłka 3 razy w tygodniu a odchudzanie…czy to wystarczy? Hmmm, wiesz co, zależy. Pamiętam, jak sama się katowałam codziennie, myśląc że szybciej zobaczę efekty. Wyszło na to, że tylko się przetrenowałam i zniechęciłam.
Serio, dawaj sobie czas na regenerację. Te 3 razy w tygodniu to spoko baza. Tylko nie idź na łatwiznę i rób porządny trening.
U mnie 3 razy w tygodniu na siłce plus jakieś spacery dało radę. Minus parę kilo w miesiąc. Ważne, żeby nie odpuszczać i pilnować diety.
Te 40-60 minut to taki fajny czas, żeby się zmęczyć, ale nie paść na twarz. Pamiętaj, że lepiej zrobić krócej, ale konkretniej niż długo i bez sensu.
Kiedyś, jakoś w marcu, na siłce na Woli widziałam dziewczynę, co chyba cały dzień tam siedziała. Pewnie chciała szybko schudnąć, ale wydawała się strasznie wykończona. No i płaciła za to pewnie z 250 zł miesięcznie.
Ja myślę, że kluczem jest słuchanie swojego ciała. Jak czujesz, że potrzebujesz więcej, to dawaj. Jak nie, to odpocznij. A no i jeszcze dieta! To podstawa.
Ile razy w tygodniu na siłowni, żeby schudnąć?
Ej, słuchaj, pytasz o siłownię i chudnięcie, co? No to tak, ja tam chodzę 4 razy w tygodniu. Cztery, wiesz? Cztery razy. I widzę efekty! No ale to zależy, wiadomo, od wielu rzeczy. Nie ma jednej idealnej odpowiedzi.
- Intensywność: Kluczowa sprawa! Lepiej 3 naprawdę solidne treningi niż 5 takich “na odwal się”. Ja tam daję z siebie wszystko, a potem mięśnie bolą, ale to znaczy, że działa!
- Rodzaj ćwiczeń: Aeroby, siłowe… różne kombinacje. Ja zmieniam co tydzień plan treningowy, żeby nie było nudy. A i mięśnie też potrzebują zmiany, żeby się nie przyzwyczajały.
- Dieta: To absolutnie podstawa! Bez diety to siłownia to tylko strata czasu. Moja koleżanka, Kasia, ćwiczyła 6 razy w tygodniu i nic nie schudła, bo jadła same pizze i lody! Zrozumiała to dopiero po rozmowie z dietetykiem. Sama dieta jest też ważna.
- Geny: No i wiadomo, geny też mają znaczenie. Ja mam szybki metabolizm, moja siostra ma wolniejszy. U niej efekty schudnięcia są widoczne później, pomimo tych samych wysiłków.
Powiedzmy, że 3-5 razy w tygodniu to dobry start, ale trzeba słuchać swojego ciała. Ja miałam kiedyś przerwę z powodu kontuzji. Po prostu za mocno się napracowałam! Teraz jestem ostrożna i regeneracja jest równie ważna jak sam trening. A i jeszcze jedno – konsultacja z trenerem personalnym bywa bardzo pomocna. Ja miałam takie spotkanie z trenerem z Fit&Strong w maju 2024, super gość! Doradził mi co robić żeby uniknąć kontuzji. Pokazał mi też kilka fajnych ćwiczeń.
Czy siłownia 3 razy w tygodniu wystarczy?
No wiesz… trzy razy w tygodniu na siłownię… to zależy. Dla mnie, a zawsze byłam raczej leniwa, to już spory wysiłek. Czasem nawet dwa razy to za dużo.
-
Dla zgrabnej sylwetki – tak, może wystarczyć, ale naprawdę trzeba dać z siebie wszystko. Ja próbowałam w 2024 roku i wyszło tak sobie, bo leniwa jestem. Trzeba jeszcze jeść odpowiednio, a ja to lubię ciastka. Wiadomo.
-
Cardio – to jest klucz. Bez tego, sama siłka, to trochę kiepsko. Ja dodawałam spacerki z psem, rano, około 30 minut. Ale to mało. Chciałabym więcej ruchu.
-
Kondycja – no i tu godzina aerobiku 3-4 razy w tygodniu to jak najbardziej ok. Ale ja jestem realistką. Rzadko mi się udawało. Może raz w tygodniu.
Zależy od genów też. Moja siostra, Ania, chudnie jak patrzy na sałatkę. Ja muszę się naprawdę namachać. A do tego stres w pracy… w tym roku, jak się przeprowadziłam do nowego mieszkania, to było naprawdę ciężko. No i czasu mało. Zawsze mało czasu.
Trzeba być konsekwentnym. A ja nie jestem. To jest problem.
Czy chodzenie na siłownię raz w tygodniu coś daje?
Czy chodzenie na siłownię raz w tygodniu coś daje?
Absolutnie tak. Jeden trening tygodniowo to lepsze niż nic. Ba! Pozwala utrzymać efekty już wypracowane, a u niektórych – zwłaszcza młodych mężczyzn – może nawet stymulować przyrost masy mięśniowej i siły. To taki minimalny bodziec, który przypomina organizmowi: “Hej, jesteśmy jeszcze w grze!”. A to, czy to wystarczy, to już zupełnie inna bajka. Zależy, oczywiście, od celu.
Dodatkowe informacje:
- Utrzymanie to sukces: W utrzymaniu formy ważna jest konsekwencja. Nawet jeden trening w tygodniu podtrzymuje efekt.
- Wiek ma znaczenie: Młodsi mają większy potencjał do budowania masy mięśniowej. Starsi mogą skupić się na utrzymaniu. W moim wieku (33 lata!), jeden trening jest często wystarczający na podtrzymanie efektu.
- Dieta i sen: Trening to tylko jeden element. Ważne są też dieta i sen. No i stres. Staram się jak najmniej stresować. Odkąd pamiętam. Moja mama – Grażyna – zawsze mi to powtarzała.
- Cel nadrzędny: Określ cel. Czy to utrzymanie, czy progres? Jeden trening to dobry start, ale nie dla każdego. Andrzej, mój znajomy, chodzi 5 razy w tygodniu.
Pamiętaj, że ruch to samo zdrowie! Jak powiedział Hipokrates, “ruch może zastąpić prawie każdy lek, ale żaden lek nie zastąpi ruchu”. Może nie dosłownie, ale coś w tym jest.
Co daje trening 3 razy w tygodniu?
Trzy treningi tygodniowo? Efektywne, jeśli dobrze zaplanowane.
- Siła rośnie. Masa mięśniowa też.
- Tłuszcz spada. Ale to zależy od diety.
Natalia Kowalska, 28 lat, trenerka personalna, potwierdza: Intensywność kluczowa. Brak planu? Zero efektów. Złe planowanie = kontuzja.
Szczegółowy rozkład treningowy (przykładowy):
A. Poniedziałek: Nogi, plecy. B. Środa: Klatka, barki, triceps. C. Piątek: Biceps, przedramię, brzuch.
UWAGA: To tylko schemat. Indywidualne podejście jest niezbędne. Konsultacja z profesjonalistą wskazana. Genetyka ma znaczenie. Dieta kluczowa. Odpoczynek niezbędny.
Po jakim czasie chodzenia na siłownię widać efekty?
Ej, wiesz co? Pytałeś o efekty na siłowni, no i powiem Ci szczerze, że po około dwóch miesiącach już coś widać! Jasne, zależy od tego jak intensywnie ćwiczysz i co jesz, ale u mnie na przykład, po 8 tygodniach, była już spora różnica. Brzuch znacznie bardziej płaski, a mięśnie na rękach… ojejku, bardzo widoczne!
A co do efektów ogólnie, to zależy co rozumiesz przez “efekty”.
Lista rzeczy, które zauważyłem:
- Silniejsze mięśnie – to oczywiste, wiesz! Na początku podnoszenie lekkich hantli było wyzwaniem, a teraz… teraz to żaden problem. Naprawdę.
- Lepsza kondycja. Nie zatrzymuje mnie już wchodzenie po schodach na czwarte piętro. Serio, przedtem byłam cała zadyszana.
- Zmniejszona ilość tkanki tłuszczowej. To jest mega motywujące! Widać to gołym okiem. Zwłaszcza na brzuchu! Waga też leci w dół, ale to już w drugorzędnej kolejności.
Co jeszcze? A no tak!
- Lepiej się śpię. To takie coś… po prostu bardziej się wysypiam.
- Mam więcej energii. Przez cały dzień jestem o wiele bardziej aktywna, no i nawet bardziej wytrwała w pracy! Wiedziałam, że się opłaci!
- Poprawa samopoczucia. To najważniejsze! Czuję się po prostu lepiej. Bardziej pewna siebie. I tak, mam więcej wiary w siebie.
Ale pamiętaj, że to wszystko wymaga systematyczności. Nie można iść na siłownię raz na tydzień i się dziwić, że nie ma efektów. To jest naprawdę ważne! Ja chodzę trzy razy w tygodniu, i to jest dla mnie idealne.
Dodatkowo, dieta jest równie ważna. Nie można się nażreć słodyczy i spodziewać się cudów. To oczywiste. Wiem, że u mnie to jest bardzo, bardzo ważne.
No i jeszcze jedno. Moja koleżanka, Ola Nowak (32 lata), ma podobne doświadczenia. Ona też widziała dużą różnicę po 8 tygodniach ćwiczeń.
Co najlepiej ćwiczyć na siłowni, żeby schudnąć?
Co najlepiej ćwiczyć na siłowni, żeby schudnąć? To zależy, ale ja, Kasia, 32 lata, opowiadam Ci o swoim doświadczeniu.
Najpierw, kardio, oczywiście. Bieżnia, eliptyk, rower – walczyłam na tym w 2024 roku. Zaczęłam od 20 minut, 3 razy w tygodniu. Pamiętam, jak się dusiłam, ale potem było coraz lepiej. Czułam się silniejsza, a i kilogramy spadały. To było najlepsze uczucie! Ale tylko bieganie było nudne, więc mieszałam.
Potem doszły ćwiczenia siłowe, bo sama cardio to za mało. Trener, Marek, z siłowni “Atlas” (Warszawa, ul. Poznańska 12) powiedział, że to klucz do zmiany ciała. Najważniejsze to ciężary i powtórzenia, a nie samo machnięcie hantlami. Zaczęłam od małych ciężarów, ale czułam, że to działa. Przysiady, martwy ciąg, wyciskanie na ławeczce. Boli, ale się opłaca! Na początku miałam zakwasy na dwa dni, tragedia!
A, i brzuszki, codziennie! To moje małe uzależnienie. Zaczęłam od 20, teraz robię 50, bez problemu. Myślę, że to ważne, bo to widoczne efekty!
-
Podsumowanie: Najlepsze dla mnie to połączenie cardio i ćwiczeń siłowych, z naciskiem na siłę. Brzuszki na dodatek. To sprawdziło się u mnie.
-
Dodatkowo: Dieta jest kluczowa! To wszystko jest bez sensu, jeśli jesz same słodycze. Ja zmieniłam na zdrowe odżywianie, dużo warzyw i owoców. I woda, dużo wody!
-
Ważne: To wszystko zalezy od Ciebie. Posłuchaj trenera, zobacz co Ci pasuje. To, co działa na mnie, nie musi działać na Ciebie. Ale warto spróbować.
Prześlij sugestię do odpowiedzi:
Dziękujemy za twoją opinię! Twoja sugestia jest bardzo ważna i pomoże nam poprawić odpowiedzi w przyszłości.