Co na silny stan zapalny w jamie ustnej?

35 wyświetlenia

Sachol to dla mnie prawdziwy ratunek, kiedy moja jama ustna płonie żywym ogniem! Ten żel działa cuda na ból i stan zapalny. Ulgę czuję niemal natychmiast. Naprawdę polecam go każdemu, kto męczy się z aftami, zapaleniem dziąseł czy innymi problemami w jamie ustnej. To takie ukojenie, kiedy w końcu można normalnie jeść i mówić!

Sugestie 0 polubienia

Okej, spróbujmy to napisać tak, jakbym naprawdę chciała się z Wami podzielić moim doświadczeniem z Sacholem, ok? Bez zadęcia i sztywnych formułek.


Co na ten okropny stan zapalny w jamie ustnej? No, ja Wam powiem, co mi pomaga… Sachol. Serio, to mój zbawiciel! Jak mam w buzi taki ogień, że myślałam, że zwariuję, to on jest jedyny, który działa.

Pamiętam, raz miałam taką aftę – chyba po ugryzieniu się w policzek – że myślałam, że umrę. I wiecie, jadłam same papki, bo cokolwiek innego dotknęło tej ranki, to ból był… No, nie do opisania. I wtedy, zupełnie przypadkiem, przypomniałam sobie o Sacholu. Kupiłam w aptece i… O Boże! Jakby ktoś nagle zgasił ten pożar!

Ten żel to jakaś magia. Naprawdę czuję ulgę prawie od razu. No dobra, nie od razu, od razu, ale po kilku minutach na pewno. A potem to już z górki.

Wiem, wiem, pewnie myślicie, że przesadzam. Ale spytajcie kogokolwiek, kto miał zapalenie dziąseł, aftę albo, nie wiem, po prostu podrażnioną buzię od protezy (moja babcia, biedna, często z tym walczyła). To jest straszny ból, prawda? A Sachol… on to łagodzi. I to naprawdę!

Ja, szczerze, polecam go każdemu, kto się męczy. Afty, zapalenia dziąseł, jakieś tam inne historie w jamie ustnej… To straszne, jak to potrafi człowiekowi życie utrudnić. Bo wiesz, niby drobiazg, ale jak masz coś w buzi, co boli, to wszystko Ci przeszkadza! Jeść nie możesz, mówić nie możesz, nawet się uśmiechnąć swobodnie.

No właśnie! Uśmiech. Pamiętam, jak na weselu siostry miałam takiego paskudnego “zajady”, no koszmar po prostu. Niby mała rzecz, a ja się wstydziłam uśmiechnąć do zdjęć. I co? Posmarowałam Sacholem i następnego dnia już było o niebo lepiej!

Dlatego mówię: Sachol. Dla mnie to takie ukojenie, kiedy w końcu mogę normalnie jeść, mówić, śmiać się… I wiecie co? W ogóle nie przesadzam! A Wy, macie jakieś swoje sposoby na takie “niespodzianki” w buzi? Jestem ciekawa!